Zabójcze emocje. Don Colbert

Zabójcze emocje - Don  Colbert


Скачать книгу
narządy, co w następstwie może objawić się w postaci wielu różnych chorób.

      Pozostaje smutnym faktem, że jako naród wchodzimy na szlak nadmiernego stresu w coraz młodszym wieku. Paul Pearsall w książce The PleasurePrescriptionstwierdza, że młodzi ludzie są dzisiaj zestresowani, jeszcze zanim mieli szansę rozpocząć samodzielne życie. Przytacza dyskusję z jednym ze studentów ze swego college’u:

      – Zawsze – oznajmił mój student na zajęciach z psychologii – albo jestem zmęczony i znudzony, albo zestresowany i doprowadzony do ostateczności. Mam tylko dwa biegi, najwyższy i najniższy, i pewnie już rozwaliłem sprzęgło. Najbardziej martwię się tym, że nic mnie już nie cieszy. Nic mnie naprawdę nie ekscytuje ani nie smuci. Dawno już nie śmiałem się długo i serdecznie ani porządnie się nie wypłakałem. Brnę do przodu, ale w ogóle nie odczuwam emocji. Byłem w Disneylandzie i Disney World. Pływałem skuterem wodnym, skakałem na bandżo, przeżyłem szalony seks, upijałem się do nieprzytomności, brałem narkotyki. Nic mnie nie pociąga ani nie odpycha. Mam tylko dziewiętnaście lat – a czuję się, jakbym przechodził kryzys wieku średniego .

      Pearsall po tej rozmowie doszedł do wniosku, że wielu studentów przejawia klasyczne symptomy wypalenia i wyczerpania stresem na najwyższym, trzecim poziomie. Jak napisał: „Przychodząc na zajęcia, wyglądają na zmęczonych, kaszlą, kichają i cierpią na wszelkiego rodzaju choroby, począwszy od chronicznego przeziębienia po mononukleozę. Kiedy pytam, jakie mają rozrywki, najczęściej słyszę w odpowiedzi: «plątanie się». Kiedy pytam, co przez to rozumieją, mówią mi, że «po prostu wałęsają się tu i tam, czekając, aż wydarzy się coś, co ich będzie kręcić»” .

      Zanim przeciętny młody człowiek osiągnie w naszej kulturze dojrzałość, jest świadkiem ponad 70 tysięcy odegranych morderstw, które ogląda w telewizji . Psychika dziecka nie rozróżnia udawanych morderstw od prawdziwych. Umysł postrzega niebezpieczeństwo i na nie reaguje. Wszyscy znamy uczucie, jakie pojawia się przy oglądaniu szczególnie przerażającego czy pełnego napięcia film. Ciało doświadcza wówczas przelotnej reakcji adrenalinowej. To samo może się nam przytrafić, jeśli weźmiemy jakiś kłębek nitek za pająka: adrenalina napływa nawet wtedy, jeśli pająk jest tylko wytworem wyobraźni. Dochodzi do stymulacji – nawet jeśli niebezpieczna sytuacja nie dzieje się naprawdę.

      Równie szybką drogą do uzależnienia się od adrenaliny jak przerażające, makabryczne przekazy, może stać się poszukiwanie przyjemności za pomocą zewnętrznego pobudzenia. Ciało postrzega stymulację nowymi bodźcami jako stres, zaś hormony stresu oddziałują na organizm jak każdy inny narkotyk, gdyż w odpowiedzi na nową sytuację wyzwalają euforię. To hormony przyjemności sprawiają, że interpretujemy wydarzenie jako porywające czy ekscytujące.

      Ciągła pogoń za wytwarzaną przez hormony euforią powoduje to, co nazywamy pobudzeniem,które jest stanem zależności od neurohormonów stresu. Dochodzi do niej wtedy, kiedy ktoś nieustannie poszukuje czegoś nowego, niezwykłego, innowacyjnego, frapującego zmysły. Taka osoba pędzi od jednego wysoce dramatycznego wydarzenia do drugiego. Skutek jest taki, że człowiek zaczyna uważać nadmierną stymulację za normę, a wszystko, co słabsze odtego hormonalnego upojenia, za nudne i rozczarowujące.

      W końcu adrenalina wciąga bez reszty. Tak jak alkoholik potrzebuje alkoholu, nałogowiec adrenaliny jest fizycznie i psychologicznie uzależniony od regularnych dawek tego hormonu. Podobnie w przypadku większości pozostałych uzależnień od różnych substancji chemicznych, uzależnienie od adrenaliny oddziałuje nadzwyczaj destrukcyjnie na ciało. Osoba, która wychodzi z takiego uzależnienia, zazwyczaj cierpi na poważne objawy głodu narkotycznego.

      DWIE PODSTAWOWE ZASADY ODNOSZĄCE SIĘ DO STRESU

      Musimy sobie wyraźnie uświadomić,że ciało postrzega stres wytworzony przez dobre doświadczenia dokładnie tak samo, jak podchodzi do stresu spowodowanego doświadczeniami negatywnymi. Musimy też zrozumieć następujące zasady:

      Zasada 1: Stres stresowi nierówny

      Pewne stany emocjonalne mają o wiele bardziej niszczący wpływ niż inne. Zarówno radość, jak i smutek, przeżywane w skrajnym natężeniu, wywołują stres, lecz intensywny żal działa o wiele bardziej destrukcyjnie niż intensywna radość! Mamy w ciele coś w rodzaju miernika stresu. Emocje, które nas najbardziej niszczą, to wściekłość, brak przebaczenia, depresja, gniew, zamartwianie się, frustracja, lęk, żal i wina.

      Zasada 2: Musimy się nauczyć, jak wyłączać stres

      Musimy też zrozumieć, że hormonów stresu przybywa w ciele, gdy nie potrafimy wyłączyć reakcji stresowej. Reakcja ta ma pozytywny skutek tylko wtedy, kiedy doznaje się jej przez krótki czas. Przedłużająca się reakcja stresowa ma na dłuższą metę zawsze negatywny wpływ na organizm.

      3 WYŁĄCZ NAPŁYW HORMONÓW STRESU!

      Nigdy nie zapomnę słów pewnego profesora psychiatrii uczelni medycznej. Wcześniej przez wiele lat pracował jako dermatolog i wyleczył licznych pacjentów cierpiących na łuszczycę. Podszedłem kiedyś do niego przy okazji i zapytałem, czemu porzucił dermatologię i zajął się psychiatrią. Odpowiedział, że praca dermatologa doprowadziła go do wniosku, że wielu pacjentów cierpiących na łuszczycę i wyprysk skórny tak naprawdę „płacze poprzez skórę”. Innymi słowy, ludzie ci z takiego czy innego powodu nie byli w stanie wypłakać się otwarcie, mimo że przeżywali wydarzenia, które upoważniały ich do wylania łez. Ludzie ci uwalniali swój smutek poprzez skórę, gdzie ujawniał się w postaci bolesnych czy drażniących wysypek.

      Badania wykazały, że nagłe wystąpienia łuszczycy czy egzemy pojawiają się częściej, kiedy ktoś poddany jest stresowi. W gruncie rzeczy wyprysk nazywa się czasem „wrzeniem” skóry. Stres nasila tę dolegliwość.

      Chociaż nie jestem dermatologiem, radzę wam uważać, kiedy skóra zacznie płakać. Przestrzegam was jako lekarz: nauczcie się wyłączać stres!

      JAK POSTRZEGASZ ŚWIAT?

      Stres powodują nie tyle same wydarzenia i doświadczenia, ile sposób postrzegania przez jednostkę okoliczności zaistniałych w jej życiu. Poziom stresu u danej osoby ma wiele wspólnego z tym, co dana osoba sądzi.

      Chciałbym wyjaśnić to szerzej.

      To, co jeden człowiek mógłby uznać za stresujące, w oczach innej osoby może w ogóle na takie nie wyglądać. Jedna osoba, planując wydać obiad na czterdzieści osób, podejdzie do tego spokojnie, będą ją cieszyć wszystkie etapy przygotowań, jak również fakt, że jest gospodarzem takiego przyjęcia. Kogoś innego może ogarnąć całkowita panika na myśl o podjęciu cichym obiadem sześciu osób.

      Czy wydanie przyjęcia ma w sobie z natury coś stresującego? Nie. Czy liczba osób zaproszonych na obiad albo fakt, że jest on uroczysty czy też nieoficjalny, kryje w sobie jakiś szkodliwy czynnik? Nie.

      Różnica sprawiająca, że jakieś wydarzenie jest stresujące albo nie, kryje się w postrzeganiu – i kryje się też w tym, co dana osoba uważa za ważne w samym wydarzeniu, jego potencjalnych konsekwencjach oraz wysiłku, jaki trzeba w to wydarzenie włożyć.

      Ktoś powiedział mi ostatnio:

      – Nie rozumiem tego. W piątek budzę się kompletnie wyczerpany i brnę przez dzień, nie mogąc się doczekać weekendu. Wieczorem padam na łóżko, wdzięczny, że mogę się wyspać i że następnego dnia nie muszę iść do pracy. W sobotę rano budzę się wcześniej,niż zwykle wstaję do pracy, wpadam po uszy w sprawy domowe, a potem biegam po sklepach, czasem wykroję też chwilę na poranną kawę z przyjaciółmi albo wyskoczę po południu do kina i na kolację ze znajomymi. Na koniec dnia zrobiłem tyle samo albo i jeszcze więcej niż w pracy, jak zawsze jestem bez przerwy w ruchu, rozmawiam z tyloma ludźmi co w ciągu tygodnia i wypełniam prawie tyle zadań co w pracy, albo i więcej, a pod koniec dnia nie jestem w ogóle


Скачать книгу