Na szczycie. Nieczysta gra. K.N. Haner

Na szczycie. Nieczysta gra - K.N. Haner


Скачать книгу
głębiej palec, a ja jęknęłam głośno.

      – To bardzo przyjemne – odpowiedziałam, by wiedział, że wszystko było w porządku.

      – Wiem, skarbie. Zaraz będzie jeszcze lepiej – mruknął z aprobatą i zaczął wibratorem stymulować moją cipkę, a palcem rozciągał odbyt.

      Kurwa! To naprawdę nie do opisania, co on wyprawiał z moim ciałem. Robił to bardzo powoli, nie śpiesząc się i przygotowując mnie na to, co nastąpi dzisiejszej nocy. Naszej poślubnej nocy. Niestety, Sedrick znał moje ciało lepiej niż ja sama i doskonale wiedział, kiedy byłam na granicy orgazmu. Za każdym razem wyjmował wtedy ze mnie wibrator i uspokajał, gładząc pośladki. Nawet się nie zorientowałam, jak w tyłku miałam dwa jego palce. Jęczał i mruczał, aż w końcu sam nie wytrzymał i podsunął mnie wyżej, by dodatkowo stymulować mnie językiem, a ja w ten sposób mogłam się dobrać do jego penisa. Bez namysłu wzięłam go głęboko do ust, a w tej chwili w moim tyłku znalazł się trzeci palec Seda. Krzyknęłam głośno zaskoczona, oszołomiona i rozpalona do granic. Zaczęłam go ssać jak szalona, czując pod językiem słonawy płyn. Sedrick także się nie powstrzymywał. Jęczał, pieprzył mnie językiem w cipkę oraz palcami w tyłek.

      – Sed, tak! Tak! – wyjęczałam z nadzieją, że tym razem pozwoli mi dojść.

      Byłam tak mokra, że czułam, jak moje soki spływają po udach i jego ustach. Gdy tylko musnął wibratorem moją łechtaczkę, szarpnęłam się jak opętana w szaleńczym orgazmie, który wstrząsnął moim ciałem.

      – O kurwa, tak! – Zaczął mnie jeszcze namiętniej lizać, a jego palce w moim tyłku zaczęły się szybciej poruszać.

      Boże, było to niewyobrażalnie przyjemne. Nagle wysunął się spode mnie, nadal trzymając palce w moim odbycie, i pchnął mnie tak, że wypięłam pupę. Klęknął za mną i chwytając penisa w dłoń, zaczął pocierać nim o moją cipkę. Jęczałam i napierałam na niego, pragnąc, by znalazł się we mnie. Pragnęłam tego faceta tak bardzo, że to było aż bolesne. On drażnił mnie, wsuwając jedynie główkę, i wycofywał się.

      – Jezu, Sed, błagam cię! – Zawsze doprowadzał mnie do takiego stanu, w którym błagałam, by mnie posiadł w całości.

      Nachylił się i ucałował moje plecy, chwytając jedną dłonią w talii, a drugą nadal trzymając penisa i mnie drażniąc.

      – Zerżnę teraz twój słodki tyłeczek, moja piękna żono – wyjęczał i sięgnął po większą ilość żelu nawilżającego. Wsmarował go dokładnie tam, gdzie trzeba, i wyjął ze mnie palce.

      Wręcz postradałam zmysły, gdy szeroka główka jego penisa zaczęła ocierać się o moje tylne wejście. Kiedy w końcu zaczął się we mnie wsuwać, rozkosznie, powoli i delikatnie, nie byłam w stanie się opanować. Chciałam, by już był cały mój, więc bezmyślnie wypchnęłam pupę, nadziewając się na niego i biorąc go w całości.

      – Kurwa, Reb! – krzyknął razem ze mną i chwycił moje biodra, by mnie powstrzymać.

      – Nie, nie przestawaj! Jest cudownie! – wyjęczałam, nie czując żadnego bólu. Łzy napłynęły mi do oczu z tej radości i ogromnego poczucia ulgi, że jestem w stanie to znieść. Że mój mąż sprawia, że nawet seks analny nie jest mi straszny. – Tak bardzo cię kocham – powtórzyłam i sama zaczęłam delikatnie się poruszać, czując, że on nie jest pewny.

      – Nie chcę ci zrobić krzywdy, maleńka. Nie śpieszmy się. – Podciągnął mnie do siebie tak, że przyległam plecami do jego klatki piersiowej, i wysunął się ze mnie delikatnie, a potem pchnął mocniej.

      – Och, tak! – Złapałam go kurczowo za biodra, uderzając głową o jego wytatuowaną pierś.

      Sed nabrał pewności, że nic mnie nie boli, i zaczął się poruszać. Czułam każdy centymetr jego ciała, które wypełniało mnie do granic możliwości. Nie wiedziałam, czy kiedykolwiek będę w stanie odczuwać przyjemność z tego rodzaju seksu, a jednak. Sedrick dodatkowo zaczął stymulować mnie wibratorem, wsuwając go delikatnie w moją cipkę, więc po chwili szczytowałam głośno, a on razem ze mną. Jego sperma zalała mój tyłek i wypływała, gdy on pchał dalej. Czułam, jak spływa ona na moją cipkę, dając dodatkową wilgoć, i doszłam ponownie. To było istne niebo. Raj na ziemi z moim najukochańszym mężczyzną. Opadliśmy na łóżko, ja na brzuch, a Sed położył się obok i mnie objął.

      – Nie wiem, który raz to powtarzam, ale jesteś najcudowniejszą kobietą na świecie – powiedział ochrypłym głosem, a dłonią gładził moje pośladki.

      Z zamkniętymi oczami uśmiechnęłam się i odwróciłam głowę w jego stronę.

      – Dzięki tobie taka jestem, a chcę być jeszcze lepsza. – Nachyliłam się i pocałowałam go czule w usta. Były tak miękkie i gorące. Całe moje.

      – Kocham cię – szepnął wręcz w nabożny sposób i przekręcił mnie na plecy, by zacząć rundę drugą. Rundę drugą naszej nieziemskiej poślubnej nocy.

      ***

      Obudziłam się pierwszego poranka swojego nowego życia obok cudownego męża i to była najlepsza rzecz na świecie. Sedrick Mills leżał obok. Oddychał spokojnie i miałam wrażenie, że lekko się uśmiechał, mimo że nadal spał. Położyłam się na boku i zaczęłam delikatnie dotykać jego klatki piersiowej, by się upewnić, że to nie sen. To wszystko było prawdziwe, a on był w końcu cały mój. Tylko mój, już do końca świata. Wtedy wierzyłam, że nic złego już nie może się wydarzyć, że małżeństwo to świętość, którą oboje z Sedrickiem będziemy już zawsze szanować. Westchnęłam głośno, czując ogromną ulgę i wszechogarniające szczęście. Spojrzałam też na swoją dłoń. Zdobiła ją obrączka, której druga połowa była na palcu Sedricka. Opadłam na plecy i zamykając oczy, uśmiechnęłam się najszerzej, jak tylko potrafiłam. Przypomniałam sobie wczorajszy dzień. Idealny ślub, cudowne wesele i naszą noc poślubną… Na samą myśl o tym, jak bardzo otworzyłam się tej nocy przed Sedem, ogarnęła mnie euforia. Byłam tak dumna i szczęśliwa, że udało mi się przemóc te wszystkie lęki i obawy. No bo przy kim można zwalczać swoje paranoje, jeśli nie przy mężu? Spojrzałam na niego raz jeszcze i wtuliłam się w jego ramiona, a on odruchowo objął mnie i przyciągnął do siebie, mamrocząc przez sen moje imię.

      Następną pobudkę pierwszego dnia małżeństwa zafundował mi właśnie mój cudowny mąż. Leżałam kompletnie naga na brzuchu i lekko drzemałam, gdy on wrócił spod prysznica. Już po chwili poczułam jego usta na mojej pupie. Byłam dość zaspana, ale uśmiechnęłam się lekko i mruknęłam, bo to było takie przyjemne.

      – Dzień dobry, pani Mills – powiedział między pocałunkami i rozchylił mi delikatnie pośladki, by dobrać się do mojego tyłka.

      To pierwszy raz, kiedy przy takim geście nie miałam ochoty uciec i nie spięłam się. Ponownie zamruczałam i wypchnęłam pupę, bo chyba znowu byłam napalona.

      – Dzień dobry – odpowiedziałam, lekko chrypiąc, i obejrzałam się na Seda, który właśnie gładził moją skórę, a językiem wyznaczał mokrą ścieżkę od jednego pośladka do drugiego.

      – Czas na małżeński obowiązek. – Uśmiechnął się bezczelnie i rozłożył szerzej moje uda, a ja wtuliłam twarz w poduszkę i próbowałam się nie roześmiać.

      – Co to za obowiązek? – droczyłam się z nim.

      – Poranny seks to obowiązek małżeński do końca życia – stwierdził, a jego język zaczął krążyć wokół mojej już spragnionej cipki.

      Teraz, kiedy był moim mężem, pragnęłam go chyba jeszcze bardziej. To w ogóle możliwe?

      –


Скачать книгу