Pozytywna dyscyplina. Jane Nelsen

Pozytywna dyscyplina - Jane  Nelsen


Скачать книгу
przyjemności i ratowaniu ich z każdej opresji. Robiąc to, pobłażają. Uprzejmość oznacza szacunek dla siebie i dla dziecka. Rozpieszczanie dziecka lub chronienie go przed każdym rozczarowaniem, a tym samym uniemożliwianie mu ćwiczenia „mięśnia rozczarowania” nie jest przejawem szacunku. Jest nim natomiast nazywanie i akceptowanie uczuć: „Widzę, że jesteś rozczarowany (zły, zdenerwowany itp.)”. Jest nim również wiara w to, że dziecko samo poradzi sobie z rozczarowaniem i uwierzy w to, że potrafi to robić.

      Zastanówmy się teraz, jak z perspektywy uprzejmości wygląda szacunek dla dorosłego, bo jest on nieodzownym elementem koncepcji uprzejmości w pozytywnej dyscyplinie. Na pewno nie wiąże się on z wykorzystaniem kar, bo każda kara z definicji jest brakiem szacunku.

      Przypuśćmy, że dziecko pyskuje. Jedną z możliwych uprzejmych i stanowczych opcji jest opuszczenie pokoju. Och, już słyszę te obiekcje: „Ale dziecku ujdzie to wtedy na sucho!”. Zastanówmy się. Nie możesz zmusić innych, by okazywali ci szacunek, ale na pewno możesz okazać go sam sobie. Wyjście z pokoju jest oznaką szacunku dla siebie, a przy okazji stanowi świetny przykład dla dziecka. Sytuację można omówić z nim później, gdy wszyscy się uspokoją, poczują lepiej i będą mogli lepiej się zachowywać. Można to zrobić na przykład tak: „Kochanie, przykro mi, że się zezłościłeś. Szanuję twoje uczucia, ale nie sposób, w jaki je wyraziłeś. Jeśli będziesz się tak do mnie zwracał, będę wychodzić z pokoju. Kocham cię i chcę spędzać z tobą czas, więc daj mi znać, kiedy będziesz gotów zachowywać się z szacunkiem, a ja chętnie pomogę ci wymyślić, jak inaczej możesz wyrażać złość. Wtedy będziemy mogli skupić się na znalezieniu rozwiązania, które jest dobre dla nas obojga”.

      Zawsze dobrze jest uprzedzić dziecko, co zamierzasz robić w podobnej sytuacji w przyszłości. Rozmawiaj z nim o tym wtedy, kiedy obydwoje jesteście spokojni. Zbyt wielu rodziców uważa, że problemy należy rozwiązywać w momencie, kiedy się pojawią, czyli bardzo często w sytuacji, kiedy buzują w nas emocje. To jednak najgorszy moment na rozwiązywanie problemów. Gdy odczuwamy silne negatywne emocje, korzystamy z prymitywnej części mózgu i mamy do wyboru dwa typy zachowań: walkę (walka o władzę) lub ucieczkę (wycofanie się i brak komunikacji). Nie jesteśmy w stanie logicznie myśleć. Mówimy rzeczy, których później żałujemy. Dlatego najpierw należy się uspokoić i uzyskać dostęp do racjonalnej części mózgu, a dopiero potem zabierać się za szukanie rozwiązań. Tę niezwykłą umiejętność dobrze jest jak najszybciej przekazać dzieciom. Czasem lepiej „zdecydować, co chcę zrobić” (narzędzie, które ze szczegółami zostanie opisane w rozdziale piątym), zamiast zmuszać do zrobienia czegoś dziecko – szczególnie wtedy, kiedy czujesz, że forsowanie własnego zdania prowadzi do walki o władzę, nie zaś do pokojowej współpracy. Pamiętaj zatem – uprzejmość to przede wszystkim szacunek.

      Czym jest stanowczość? Gros dorosłych jest przekonanych, że stanowczość to kara, kazania lub inna forma kontroli. Wcale nie. Stanowczość połączona z uprzejmością oznacza szacunek dla dziecka, dla siebie i dla wymagań sytuacji.

      Rozważmy to na przykładzie granic, zasad lub innego rodzaju ograniczeń. Zwykle zasady ustalają rodzice i w związku z tym to oni biorą na siebie odpowiedzialność za ich egzekwowanie. Po co ustala się zasady? Po to, by dzieci były bezpieczne i potrafiły budować relacje z innymi. Jeśli to dorośli ustalają zasady, a następnie egzekwują je przy pomocy kar, napominania oraz różnorakich technik kontroli, wyzwalają w dzieciach bunt i prowokują je do walki o władzę. W żaden sposób nie przyczynia się to do ich bezpieczeństwa i umiejętności budowania relacji z innymi. Lepszym pomysłem jest wspólne ustalanie zasad. Dziecko może mieć wpływ na limit czasu oglądania telewizji lub zabawy poza domem czy zasad dotyczących godzin powrotu do domu i czasu odrabiania lekcji. Należy zachęcać dzieci do brania czynnego udziału w dyskusji – co oznacza, że mówią albo tyle samo, albo nawet więcej niż dorośli. Powinno im się pozwolić decydować, dlaczego zasady i ograniczenia są ważne, jaką mają przyjąć formę i jak można sprawić, by wszyscy byli odpowiedzialni za ich przestrzeganie. Jeśli spytamy dzieci, dlaczego odrabianie prac domowych jest ważne, być może usłyszymy, że dzięki temu uczą się nowych rzeczy lub dostają lepsze stopnie. Potem same mogą zdecydować, ile czasu potrzebują na naukę i kiedy chcą to robić. (Zwykle rodzice oczekują, że dzieci zabiorą się za pracę domową zaraz po przyjściu ze szkoły. Dzieci wolą jednak najpierw odpocząć lub się pobawić. Danie im możliwości wyboru przyczyni się do większego poczucia wpływu i większej odpowiedzialności). Gdy już zdecydują, ile czasu potrzebują, wtedy wspólnie ustalicie zasady typu: „Telewizja po zrobieniu pracy domowej i tylko przez godzinę”, „Jestem do twojej dyspozycji pomiędzy siódmą a ósmą i nie będę ulegał prośbom o zrobienie czegoś na ostatnią chwilę”. Dzieci chętniej przestrzegają zasad, które współtworzyły, gdyż w procesie ich ustalania dowiadują się, dlaczego są ważne i jak mogą być za nie odpowiedzialne.

      Oczywiście w przypadku dzieci w wieku poniżej czterech lat ustalanie granic wygląda inaczej. Młodszym dzieciom granice wyznaczają rodzice i to oni biorą na siebie odpowiedzialność wdrażania ich w sposób uprzejmy i stanowczy jednocześnie.

      Jeśli granica zostanie przekroczona, nie praw kazań ani nie karz. Zaangażuj się w pełną szacunku interakcję z dzieckiem. Unikaj wyjaśniania, co się stało i co należy w związku z tym zrobić. Możesz zadać tak zwane pytania pełne ciekawości: „Co się stało?”, „Jak myślisz, co spowodowało, że to się stało?”, „Jakie masz teraz pomysły na rozwiązanie tego problemu?”, „Czego się nauczyłeś i jak możesz wykorzystać to w przyszłości?”.

      Jeśli dzieci przyzwyczajone są do rodzicielskiego „trucia” i kar, na tak postawione pytania mogą na początku odpowiadać „nie wiem”. Cierpliwie powtarzaj: „Potrafisz świetnie rozwiązywać wszelkie problemy. Pomyśl o tym. Spotkamy się za pół godziny i wtedy powiesz mi, co wymyśliłeś”.

      Rodzice i nauczyciele nawykowo prawią kazania oraz stawiają żądania, na które dzieci często reagują buntem lub oporem. Poniższe uprzejme i stanowcze zdania pomogą uniknąć języka wyrażającego brak szacunku i skłonią dzieci do współpracy:

      • Teraz twoja kolej.

      • Wiem, że potrafisz powiedzieć to z szacunkiem.

      • Zależy mi na tobie i poczekam, aż obydwoje się uspokoimy i będziemy potrafili odnosić się do siebie z szacunkiem.

      • Jestem przekonana, że wymyślisz dobre rozwiązanie.

      • Działaj, nie mów (na przykład spokojnie i w milczeniu weź dziecko za rękę i pokaż, co należy zrobić).

      • Porozmawiamy o tym później. Teraz pora wsiadać do samochodu.

      • Teraz musimy już wyjść ze sklepu. Jutro spróbujemy raz jeszcze (kiedy dziecko ma napad złości).

      Jeśli zdecydujesz się zrezygnować z kar, będziesz musiał cierpliwie ćwiczyć nowe umiejętności. Nauczenie dzieci wzajemnego szacunku oraz zdolności rozwiązywania problemów wymaga czasu.

PRZECIWIEŃSTWA SIĘ PRZYCIĄGAJĄ: KIEDY JEDEN RODZIC JEST UPRZEJMY, A DRUGI STANOWCZY

      Zabawne, że osoby prezentujące dwa skrajne podejścia do życia często dobierają się w pary. Jedna ma skłonność do bycia nieco zbyt pobłażliwą, druga do bycia nieco zbyt surową. Wkrótce pobłażliwy rodzic dochodzi do wniosku, że musi być jeszcze bardziej pobłażliwy, by wynagrodzić dziecku surowość partnera. Natomiast surowy rodzic staje się coraz bardziej surowy, by zrównoważyć ciapowatość i uległość drugiego rodzica – coraz bardziej się od siebie oddalają i sprzeczają o to, kto ma rację i jak należy wychowywać dzieci. Prawda jest jednak taka, że obydwoje są mało skuteczni.

      Jednym ze sposobów


Скачать книгу