Księga przeznaczenia. Parinoush Saniee

Księga przeznaczenia - Parinoush Saniee


Скачать книгу
wzrok, ponieważ nie wiedziałam, co powiedzieć. Matka pośpieszyła mi z pomocą:

      – Masuma złamała nogę. Dlatego straciła tak dużo na wadze. Ale przecież wy nigdy nie interesujecie się zdrowiem innych.

      – Prawdę mówiąc, chciałam z ojcem was odwiedzić – wyjaśniła Soraja. – Lecz wuj powiedział, że Masuma źle się czuje i nie chce się z nikim spotykać. Masumo, jak złamałaś nogę?

      – Pośliznęłam się na lodzie – odparłam cicho.

      Aby zmienić temat, matka zwróciła się do ciotki:

      – Panna Soraja zdobyła już świadectwo szkoły średniej. Dlaczego nie szukacie dla niej męża?

      – Musi kontynuować naukę i iść na studia. Jeszcze za wcześnie na małżeństwo.

      – Za wcześnie! Nonsens! Prawdę mówiąc, jest już zbyt późno. Podejrzewam, że teraz nie znajdziecie dla niej przyzwoitego męża.

      – Szczerze powiedziawszy, zgłosiło się wielu zalotników – odparła ciotka wyzywająco. – Ale taka dziewczyna jak Soraja nie wyjdzie za byle kogo. W mojej rodzinie wszyscy są wykształceni, zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Żyjemy inaczej niż ludzie, którzy przybyli tutaj z prowincji. Soraja chce studiować i zostać lekarzem, tak jak córki mojej siostry.

      Nasze wizyty rodzinne zawsze kończyły się napiętą atmosferą oraz złośliwymi uwagami. Swoim rozdrażnieniem i ciętym językiem matka wszystkich odstraszała. Nie bez powodu siostra ojca zwykła mawiać, że matka ma język ostry jak żyletka. Zawsze zależało mi na zbudowaniu mocnej więzi z krewnymi, ale głęboko zakorzenione animozje uniemożliwiały nam zbliżenie się do siebie.

      Minął Nowy Rok, a ja nadal nie opuszczałam domu. Dyskretne szepty i aluzje do podjęcia kursu krawieckiego nie przyniosły żadnego rezultatu. Ahmad i Mahmud pod żadnym pozorem nie pozwalali mi opuszczać domu. A ojciec nie interweniował. Dla niego umarłam.

      Często dopadała mnie nuda. Po wypełnieniu obowiązków domowych szłam na piętro do salonu i obserwowałam fragment ulicy, który mogłam dostrzec z okna. Marzyłam, aby ujrzeć na niej Parwanę i Saiida. Ten skromny widok był moim jedynym kontaktem ze światem zewnętrznym. Lecz nawet to musiałam trzymać w  tajemnicy. Gdyby moi bracia się dowiedzieli, co robię na piętrze, pewnie zamurowaliby okno.

      Wiedziałam już, że dom będę mogła opuścić jedynie jako żona. Tylko takie rozwiązanie zaakceptowała cała moja rodzina. Nienawidziłam każdego kąta w tym domu, ale nie chciałam zdradzić mojego ukochanego Saiida, zamieniając jedno więzienie na drugie. Byłam gotowa czekać na niego do końca życia, nawet jeśli mieliby mnie za to zaciągnąć na szubienicę.

      Moja rodzina ogłosiła, iż chce mnie wydać za mąż. Wkrótce trzy kobiety i mężczyzna zapowiedzieli się na wizytę. Matka zajęta była porządkami i dekorowaniem domu. Mahmud kupił komplet wypoczynkowy obity czerwoną tapicerką, a Ahmad owoce i ciasta. Ich niespotykana współpraca mnie zaskoczyła. Niczym tonący chwytający kawałek unoszącego się na wodzie drewna gotowi byli zrobić wszystko, aby zachęcić zalotnika. Gdy zobaczyłam potencjalnego pana młodego, zdałam sobie sprawę, że rzeczywiście jest drewnem dryfującym po morzu. Był przysadzistym mężczyzną z łysiną na czubku głowy, miał około trzydziestu lat i mlaskał podczas jedzenia owoców. Pracował z Mahmudem na targowisku. Na szczęście zarówno on, jak i towarzyszące mu trzy kobiety szukali puszystej i dobrze zbudowanej żony, więc nie przypadłam im do gustu. Tamtej nocy zasnęłam szczęśliwa i spokojna. Następnego dnia matka opowiedziała o całym spotkaniu pani Parvin, nie szczędząc przy tym szczegółów i barwnych komentarzy. Jej głębokie rozczarowanie rezultatem spotkania niemal mnie rozśmieszyło.

      – Jaka szkoda – powiedziała. – Biedna dziewczyna nie ma szczęścia. Ten mężczyzna jest nie tylko bogaty, ale pochodzi też z dobrej rodziny. Ponadto jest młody i nie był wcześniej żonaty. (Zabawne, mężczyzna był dwa razy starszy ode mnie, ale z punktu widzenia matki był młody… A do tego ta łysina i wielki brzuch!) – Tak między nami, pani Parvin, nie dziwię się mu. Moja córka wygląda bardzo mizernie. Matka mężczyzny stwierdziła nawet, że Masuma powinna udać się do lekarza. Podejrzewam wręcz, że ta trzpiotka zrobiła coś, aby wyglądać jeszcze szczuplej.

      – Oj, moja droga, mówisz o nim, jakby miał dwadzieścia lat – stwierdziła pani Parvin. – Widziałam ich na ulicy. Dobrze się stało, że Masuma nie przypadła im do gustu. Jest zbyt dobrą partią, aby wydać ją za tego brzuchatego karła.

      – Cóż mogę powiedzieć? Wiązaliśmy z tą dziewczyną ogromne nadzieje. Już nie mówię o sobie, ale mój mąż zwykł mówić, że Masuma poślubi mężczyznę, który będzie kimś. Ale po hańbie, którą na nas sprowadziła, kto ją zechce? Będzie musiała wyjść za kogoś gorszego albo zostać drugą żoną.

      – Nonsens! Pozwólcie, aby sytuacja nieco się uspokoiła. Ludzie zapomną.

      – O czym zapomną? Ludzie się interesują, pytają. Siostra i  matka przyzwoitego i dobrego mężczyzny nigdy nie pozwolą mu poślubić dziewczyny z feralną przeszłością, o której wie cała okolica.

      – Poczekajcie – poradziła pani Parvin. – Zapomną. Dlaczego tak się śpieszycie?

      – To przez jej braci. Mówią, że dopóki mieszka z nimi pod jednym dachem, nie zaznają spokoju i muszą chodzić ze spuszczoną głową. Ludzie nie zapomną… przez następne sto lat. A Mahmud chce się ożenić. Twierdzi jednak, że nie może tego zrobić, dopóki Masuma z nami mieszka. Mówi, że jej nie ufa. Obawia się, że może zwieść na manowce jego przyszłą żonę.

      – Co za bzdury! – powiedziała pani Parvin z lekceważeniem. – Ta biedna dziewczyna jest niewinna niczym dziecko. Poza tym nie wydarzyło się nic poważnego. Wszystkie piękne dziewczyny w jej wieku mają adoratorów. Nie można ich wszystkich spalić na stosie tylko dlatego, że jakiś mężczyzna się w nich zakochał… Poza tym to nie była jej wina.

      – Tak, znam dobrze swoją córkę. Może nie jest zbyt sumienna w odmawianiu modlitw i poszczeniu, ale jej serce należy do Boga. Przedwczoraj powiedziała: „Marzę, aby pójść na pielgrzymkę do świątyni imama Abdolazima w Kom”. Wcześniej co tydzień modliła się w świątyni jej świątobliwości Masumy. I to z jaką gorliwością! Wszystkiemu winna jest ta okropna dziewczyna, Parwana. Gdyby nie ona, moja córka na pewno nie zostałaby zamieszana w tego typu historię!

      – Poczekajcie jeszcze trochę. Może ten mężczyzna zechce ją poślubić i wszystko dobrze się skończy. Nie był zły, a poza tym łączy ich uczucie. Wszyscy mówią o nim w samych superlatywach. I niedługo zostanie lekarzem.

      – O czym pani mówi, pani Parvin? – zapytała matka z  irytacją w głosie. – Jej bracia powiedzieli, że prędzej oddadzą ją w ręce Azraela, anioła śmierci, niż pozwolą na ich ślub. Poza tym jakoś nie widzę, aby wyważał drzwi, próbując ją zdobyć. Wypełni się wola boża. Przeznaczenie każdego człowieka wypisane jest na jego czole w dniu narodzin, my nie mamy tutaj nic do powiedzenia.

      – Niczego zatem nie przyśpieszajmy. Dajmy szansę przeznaczeniu.

      – Ale jej bracia twierdzą, że nie są już za nią odpowiedzialni i dopóki Masuma nie wyjdzie za mąż, będą musieli nosić piętno hańby. Jak długo uda im się jeszcze utrzymać ją zamkniętą w domu? Obawiają się, że ojciec się nad nią zlituje i ulegnie jej namowom.

      – Ale przecież ta biedna dziewczyna zasługuje na odrobinę litości. Jest bardzo piękna. Poczekaj, aż dojdzie do siebie, i wtedy zobaczysz, jacy mężczyźni zaczną się starać o jej rękę.

      – Przysięgam, będę jej codziennie gotować kurczaka i ryż. Do tego zupę z podudzi


Скачать книгу