Księga przeznaczenia. Parinoush Saniee

Księga przeznaczenia - Parinoush Saniee


Скачать книгу
matka. – A więc nie poznamy pana młodego przed ślubem? Czyż to nie dziwne? Czy on nie chciałby zobaczyć swojej przyszłej żony? Islam zezwala na krótkie spotkanie narzeczonych.

      – Prawdę mówiąc, nie chodzi o to, co jest dozwolone, a co nie – powiedziała powoli najstarsza siostra, tak aby moja matka zrozumiała. – Chodzi o to, że Hamid teraz podróżuje. Widziałyśmy dziewczynę, a brat upoważnił nas do podjęcia decyzji w jego imieniu. Poza tym przyniosłyśmy zdjęcie Hamida, aby młoda dama mogła mu się przyjrzeć.

      – Co?!… – krzyknęła ponownie matka. – Jak tak można? A co jeśli pan młody cierpi na jakąś dolegliwość albo ukrywa ułomność?

      – Proszę pani, proszę ugryźć się w język! Mój syn jest okazem zdrowia. Boże broń, aby cierpiał na jakąś chorobę! Prawda, pani Parvin? Przecież pani go widziała.

      – Tak, tak. Poznałam go. Boże, pobłogosław mu. Wszystko z nim w porządku i jest bardzo przystojny. Oczywiście patrzyłam na niego jak siostra.

      Najstarsza córka wyciągnęła fotografię z torebki i podała ją pani Parvin, która z kolei pokazała ją matce.

      – Widzi pani, jak łagodnie i dostojnie się prezentuje – stwierdziła pani Parvin. – Niech Bóg go pobłogosławi.

      – Teraz proszę pokazać zdjęcie młodej damie – powiedziała najstarsza siostra. – Jeśli Bóg pozwoli i przypadnie jej do gustu, do następnego tygodnia możemy wszystko załatwić.

      – Proszę pani – odezwał się ojciec. – Nadal nie rozumiem, skąd ten pośpiech. Dlaczego nie możemy poczekać do powrotu pani syna?

      – Prawdę mówiąc, panie Sadeghi, naprawdę nie mamy czasu. Wraz z mężem w następnym tygodniu wyjeżdżamy na pielgrzymkę do Mekki i przed wyjazdem chcemy załatwić wszystkie sprawy. Hamid nie potrafi zatroszczyć się o siebie i jeśli się nie ożeni, będę się o niego martwić i nie zaznam spokoju. Podobno ludzie wyjeżdżający na pielgrzymkę nie powinni zostawiać za sobą żadnych niezałatwionych spraw. Powinni uwolnić się od wszystkich zobowiązań i obowiązków. Gdy usłyszeliśmy o państwa córce, powróżyłam sobie i wynik był pozytywny. Do tej pory wróżby nigdy aż tak nie sprzyjały żadnej dziewczynie. Zdałam sobie wówczas sprawę, że muszę sfinalizować tę sprawę przed wyjazdem, w razie gdybym nie wróciła.

      – Z Bożą pomocą wrócicie zdrowi i zadowoleni.

      Ze zdjęciem w ręku matka wstała i stwierdziła:

      – Ma pani ogromne szczęście. Mam nadzieję, że i nam pisane będzie odwiedzić przybytek boży.

      Po czym przeszła do pokoju obok i pokazała mi zdjęcie.

      – Proszę, spójrz. To nie są ludzie naszego pokroju, ale wiem, że tobie przypadną do gustu.

      Odepchnęłam jej dłoń.

      Dyskusja potoczyła się szybko. Ojciec chyba doszedł do wniosku, że obecność przyszłego męża nie jest konieczna. To było bardzo dziwne. Wesele miało się odbyć za tydzień. Matka martwiła się tylko, jak w tak krótkim czasie zorganizuje uroczystość ślubną. Lecz z pomocą przyszła jej pani Parvin. Obiecała bowiem, że wszystkim się zajmie.

      – Proszę się w ogóle nie martwić – powiedziała. – Jutro pójdziemy na zakupy. A uszycie sukni zajmie mi tylko dwa dni. Zajmę się również pozostałymi strojami.

      – Ale co z wyprawą ślubną i posagiem? Oczywiście od urodzenia dziewczynek kupowałam i odkładałam potrzebne rzeczy, ale nadal wiele brakuje. Poza tym większa część posagu została w Kom. Musimy po niego pojechać.

      – Proszę pani, proszę się nie martwić – odparła matka pana młodego. – Niech młodzi udadzą się do wspólnego domu. Skonsumowanie małżeństwa będziemy świętować po naszym powrocie z pielgrzymki. Do tej pory będziemy mieli czas na zorganizowanie wszystkiego, czego im trzeba. Poza tym dom Hamida jest częściowo urządzony.

      Następnego dnia rodzina pana młodego poprosiła nas o zakup obrączek i zaprosiła całą naszą rodzinę do siebie na dowolny wieczór, abyśmy mogli zobaczyć ich dom oraz lepiej ich poznać. Nie mogłam uwierzyć, że wszystko potoczyło się tak szybko. Nagle usłyszałam własne słowa:

      – Saiidzie, uratuj mnie! Jak mam ich powstrzymać?

      Byłam wściekła na panią Parvin do tego stopnia, że miałam ochotę skręcić jej kark.

      Zaraz po wyjściu rodziny pana młodego rozpoczęły się dyskusje i kłótnie.

      – Nie pójdę kupować obrączki, ponieważ jego matka także będzie nieobecna – oznajmiła matka. – Masuma nie może iść jednak sama. Pani Parvin z nią pójdzie.

      – Oczywiście. Poza tym musimy kupić materiał na sukienkę. Nie możesz również zapomnieć o kupnie obrączki dla pana młodego.

      – Nadal nie rozumiem, dlaczego nie przyszedł się pokazać.

      – Odłóż na bok podejrzenia. Znam tę rodzinę. Nie uwierzysz, jacy to mili ludzie. Podali ci swój adres, aby cię uspokoić. Możesz więc zaczerpnąć o nich informacji u sąsiadów.

      – Mostafa, co zrobimy z jej wyprawką ślubną? – zapytała matka. – Musisz pojechać z chłopcami do Kom i przywieźć zestaw obiadowy oraz kilka kompletów pościeli, które dla niej odłożyłam. Są w piwnicy twojej siostry. Ale co zrobimy z resztą potrzebnych rzeczy?

      – Proszę się nie martwić – uspokajała pani Parvin. – Przecież powiedzieli, że posag nie jest istotny. Poza tym to oni ponoszą część winy, ponieważ strasznie się spieszą. Tym lepiej dla pani. Jeśli wyprawka ślubna będzie niekompletna, pani nie będzie za to odpowiedzialna.

      – Nie poślę mojej córki do domu męża goło i wesoło – warknął ojciec. – Część rzeczy mamy, a resztę kupimy w przyszłym tygodniu. Jeżeli czegoś zabraknie, dokupimy później.

      Jedyną osobą, która nie brała udziału w tych rozmowach, która nigdy nie wysunęła żadnej propozycji, która nigdy nie zadała żadnego pytania i której opinia nie miała znaczenia, byłam ja. Całą noc siedziałam na łóżku przytłoczona smutkiem i lękiem. Błagałam Boga, aby odebrał mi życie i uratował przed zaaranżowanym małżeństwem.

      Następnego ranka czułam się bardzo źle. Udawałam, że śpię, czekając, aż wszyscy wyjdą z domu. Słyszałam, jak ojciec rozmawiał z matką. Chciał wykorzystać swoje znajomości i kontakty, aby dowiedzieć się czegoś o rodzinie pana młodego, więc postanowił, że dzisiaj nie pójdzie do pracy.

      – Żono, pieniądze na obrączki zostawiłem na kominku – dodał po chwili. – Sprawdź, czy wystarczy.

      Matka policzyła pieniądze i odparła:

      – Tak. Wydaje mi się, że nie powinno zabraknąć.

      Ojciec wyszedł z domu razem z Alim. Na szczęście od początku lata zabierał mojego brata ze sobą do pracy, dzięki czemu w domu było spokojnie i cicho. W przeciwnym wypadku nie wiem, co by się ze mną stało.

      Matka weszła do pokoju i powiedziała:

      – Obudź się. Musisz się przygotować do wyjścia. Pozwoliłam ci dłużej pospać, abyś miała dzisiaj więcej energii.

      Usiadłam na łóżku, objęłam ramionami kolana i  powiedziałam z uporem:

      – Nigdzie nie idę!

      Gdy w domu nie było mężczyzn, byłam odważna.

      – Wstawaj i przestań się zachowywać jak rozpieszczone dziecko.

      – Nigdzie nie idę.

      – A żebyś wiedziała,


Скачать книгу