Księga przeznaczenia. Parinoush Saniee

Księga przeznaczenia - Parinoush Saniee


Скачать книгу
nie zna. Cała nasza rodzina i wszyscy przyjaciele mieszkają tutaj. Masuma otrzymała już świadectwo ukończenia szóstej klasy, a potem uczyła się jeszcze przez rok. Czas, aby wyszła za mąż. A Faati w tym roku zaczyna szkołę. Bóg jeden raczy wiedzieć, co się z nią stanie w Teheranie. Mawiają, że nic dobrego nie wyrośnie z dziewczyny, która się tam wychowała.

      Ali, który był wówczas w czwartej klasie, powiedział:

      – Nie odważy się zrobić nic złego. Po moim trupie! Będę obserwował ją niczym jastrząb i nie pozwolę, aby zeszła na złą drogę.

      A potem kopnął bawiącą się na dywanie siostrę. Faati zaczęła krzyczeć, ale nikt nie zwrócił na nią uwagi. Podeszłam do niej, uścisnęłam ją i powiedziałam:

      – Co za bzdury. Chcesz przez to powiedzieć, że wszystkie dziewczyny mieszkające w Teheranie są złe?

      Mój brat, Ahmad, który uwielbiał to miasto, warknął:

      – Ty! Zamknij się! – A następnie odwrócił się do pozostałych i stwierdził: – Problem tkwi w Masumie. Wydamy ją za mąż tutaj i dopiero potem przeprowadzimy się do Teheranu. Dzięki temu pozbędziemy się jednego problemu. Ali natomiast zajmie się pilnowaniem Faati.

      Poklepał Alego po plecach i z dumą stwierdził, że chłopak jest pełen zapału i wie, co to honor, więc będzie zachowywał się odpowiedzialnie. Poczułam ucisk w sercu.

      Od samego początku Ahmad nie chciał, abym kontynuowała naukę. Sam nie uczęszczał do szkoły, ponieważ wyrzucono go, gdy przez kilka lat nie mógł ukończyć ósmej klasy. Obawiał się więc, że będę lepiej wykształcona od niego.

      Babcia ze strony ojca, świeć Panie nad jej duszą, także nie była zadowolona z faktu, że się uczę, i nieustannie dręczyła z tego powodu matkę. „Twoja córka nic nie umie. Jej mąż po miesiącu odeśle ją z powrotem”. Do ojca natomiast mówiła: „Po co wydajesz pieniądze na tę dziewczynę? Dziewczyny są bezużyteczne. Należą do kogoś innego. Pracujesz tak ciężko i marnujesz na nią pieniądze, a i tak będziesz musiał wyłożyć o wiele więcej, aby wydać ją za mąż”.

      Choć Ahmad był prawie dwudziestoletnim mężczyzną, nadal nie miał stałego zajęcia. Pracował na targowisku jako chłopiec na posyłki w sklepie wujka Assadollaha, ale zawsze włóczył się po okolicy. Nie przypominał starszego o dwa lata Mahmuda, który był poważny, godny zaufania i bardzo religijny. Zawsze przestrzegał bowiem pór modlitwy oraz postu. W rezultacie wszyscy myśleli, że Mahmud jest dziesięć lat starszy od Ahmada.

      Matka pragnęła, aby Mahmud ożenił się z Ehteram-Sadat, kuzynką ze strony matki, która jej zdaniem była potomkinią proroka i nosiła tytuł sajjid. Wiedziałam jednak, że mój brat wolał Mahbubę, kuzynkę ze strony ojca. Gdy nas odwiedzała, Mahmud rumienił się, zaczynał się jąkać i stawał w kącie, aby ją obserwować, zwłaszcza gdy z jej głowy zsuwał się czador. A Mahbuba, niech jej Bóg błogosławi, była taka radosna i roztrzepana, że zapominała o  odpowiednim okryciu. Gdy babka napominała ją, aby zachowywała się przyzwoicie w obecności mężczyzn, którzy nie byli jej krewnymi, odpowiadała: „Zapomnij, babciu, traktuję ich jak braci!”. A potem wybuchała głośnym śmiechem.

      Zauważyłam, że po wyjściu Mahbuby Mahmud modlił się przez dwie godziny, a potem powtarzał: „Niech Bóg się zlituje nad naszymi duszami! Niech Bóg się zlituje nad naszymi duszami!”. Podejrzewam, że w swoim mniemaniu dopuścił się grzechu. Tylko Bóg jeden wie jakiego.

      Przed przeprowadzką do Teheranu w naszym domu dochodziło do wielu kłótni i zatargów. Wszyscy zgadzali się tylko w jednej kwestii – należało się mnie pozbyć, wydając za mąż. Można było odnieść wrażenie, że wszyscy mieszkańcy Teheranu czekali tylko na mój przyjazd, by móc mnie zdeprawować. Każdego dnia odwiedzałam świątynię Fatimy al-Masumy i błagałam ją, aby moja rodzina zabrała mnie ze sobą i pozwoliła kontynuować naukę. Płakałam z żalu, że nie jestem chłopcem lub że nie zachorowałam i nie umarłam jak Zari, moja o trzy lata starsza siostra, która w wieku ośmiu lat zmarła na błonicę.

      Dzięki Bogu, moje modlitwy zostały wysłuchane i nikt nie zapukał do naszych drzwi, aby prosić o moją rękę. Po pewnym czasie ojciec załatwił wszystkie sprawy związane z wyjazdem, a wujek Abbas wynajął dla nas dom w pobliżu ulicy Gorgan. Cała rodzina czekała tylko, co się ze mną stanie. Przebywając w towarzystwie osób, które uważała za godne, matka mawiała: „Już najwyższy czas, aby Masuma wyszła za mąż”. Gdy słyszałam te słowa, na mojej twarzy pojawiał się rumieniec wstydu i złości.

      Na szczęście Jej Świątobliwość wstawiła się za mną i żaden z zalotników się nie pokazał. Po jakimś czasie moja rodzina skontaktowała się mężczyzną, który kiedyś starał się o moją rękę. Od tamtej pory zdążył już się ożenić i rozwieść. Był dobrze sytuowany i stosunkowo młody, ale nikt nie wiedział, dlaczego rozwiódł się z pierwszą żoną zaledwie kilka miesięcy po ślubie. Na mnie robił wrażenie człowieka wybuchowego i przerażającego. Gdy się dowiedziałam, jak straszny los mnie czeka, odrzuciłam dobre wychowanie oraz poczucie skromności i rzuciłam się do stóp ojca, wypłakując morze łez, aż w końcu zgodził się zabrać mnie do Teheranu. Ojciec miał dobre serce i wiedziałam, że bardzo mnie kocha, pomimo tego, że byłam dziewczyną. Matka opowiadała, że po śmierci Zari niepokoił się o mnie; byłam bardzo drobnej budowy, więc obawiał się, że ja także mogę umrzeć. Był przekonany, że Bóg ukarał go, zabierając Zari, ponieważ po jej urodzeniu nie okazał wdzięczności. Kto wie, może po moich narodzinach także jej nie okazał. Kochałam go jednak z całego serca. Był jedyną osobą w naszej rodzinie, która mnie rozumiała.

      Gdy wracał do domu z pracy, brałam ręcznik i stawałam obok lustrzanej sadzawki. Kładł wtedy dłoń na moim ramieniu i  zanurzał kilkukrotnie stopy w wodzie. Następnie mył dłonie i twarz. Podawałam mu ręcznik, a on, osuszając twarz, patrzył na mnie znad jego krawędzi swoimi jasnobrązowymi oczami, z których mogłam wyczytać, że mnie kocha i jest ze mnie zadowolony. Chciałam go pocałować, ale dorosła kobieta nie powinna całować mężczyzny, nawet jeśli jest to jej ojciec. Tak czy inaczej, ojciec zlitował się nade mną, a ja przysięgłam na wszystkie świętości, że nie zejdę na złą drogę i nie przyniosę mu wstydu.

      Moja dalsza nauka w Teheranie to zupełnie inna historia. Ahmad i Mahmud byli przeciwni, a matka uważała, że kurs krawiecki byłby dużo bardziej przydatny. Jednak prośbą, błaganiem oraz łzami, którym trudno się było oprzeć, zdołałam przekonać ojca, aby się za mną wstawił i zapisał mnie do ósmej klasy.

      Ahmad był tak wściekły, że ze złości miał ochotę mnie udusić. Wykorzystywał więc każdą okazję, aby mnie uderzyć. Ja jednak wiedziałam, co tak naprawdę go gnębi, więc trzymałam język za zębami. Moja szkoła znajdowała się niedaleko od domu; wystarczył piętnasto- lub dwudziestominutowy spacer. Na początku Ahmad w tajemnicy śledził mnie w drodze do szkoły, owijałam się więc ciasno czadorem, aby go nie prowokować. Natomiast Mahmud w ogóle przestał się do mnie odzywać i zupełnie mnie ignorował.

      Po jakimś czasie obaj znaleźli zajęcie. Mahmud zaczął pracować na targowisku w sklepie należącym do pana Mozaffariego, a Ahmad rozpoczął praktykę w warsztacie stolarskim w dzielnicy Szemiran. Zdaniem pana Mozaffariego na Mahmuda można było liczyć, ponieważ przebywał w sklepie cały dzień. Ojciec mawiał: „Tak naprawdę to Mahmud prowadzi ten interes”. Natomiast Ahmad szybko znalazł towarzystwo i zaczął wracać do domu późno w nocy. W końcu wszyscy się zorientowali, że zapach, który wokół siebie roztaczał, spowodowany był wypitym alkoholem, a ściśle mówiąc arakiem. Nikt jednak nie odezwał się ani słowem. Ojciec zwieszał głowę i nie odpowiadał na jego powitania, Mahmud odwracał się i powtarzał:


Скачать книгу