Kot Winston. Polowanie na rabusiów. Frauke Scheunemann
Co tu się dzieje?
Daria stawia sobie z powrotem klatkę na kolanach.
– Ojej, tu się musiało stać coś naprawdę złego! Wszędzie pełno policji – piszczy zdenerwowana.
Zaczynam drapać łapkami w drzwiczki klatki. Bo stąd, ze środka w ogóle nie widzę, co tak zszokowało moich dwunożnych przyjaciół i dlaczego Stanisław tak gwałtownie zahamował. Ktoś stuka w szybę.
– Halo, proszę jechać dalej. Blokuje pan drogę radiowozom.
Dość niski głos.
– A co się tu stało, panie komisarzu? – dopytuje się Stanisław.
Komisarzu? Aha, czyli przy samochodzie musi stać policjant. Dariu, jak rany, wypuść mnie wreszcie z tego pudła!
– Było włamanie do szkoły – oznajmia niski głos.
– O, nie! – woła Stanisław. – Pewnie znowu okradli sejf? Bo do zwykłego złodziejaszka nie przysyłalibyście chyba czterech radiowozów, prawda?
– Potrafię oczywiście zrozumieć pana ciekawość, ale w tej chwili nie mogę panu udzielić żadnych informacji. Poza tym, że zatrzymał się pan w nieodpowiednim miejscu. Jeśli więc chce pan wysadzić dziecko, proszę pojechać kawałek dalej i zatrzymać się za rogiem.
Cztery radiowozy? Stanisław z całą pewnością ma rację: szajka rabusiów sejfów musiała znowu zaatakować! Dalej drapię łapkami jak szalony i w końcu Daria lituje się i otwiera transporter. Szybko z niego wyskakuję. Przysiadam na jej kolanach i spoglądam przez okno.
Obłęd! To przecież niemożliwe! Czwartek i Brzeźno, akurat! Nie jestem wprawdzie pewien, jaki dziś mamy dzień tygodnia, bo to niestety nieco przekracza możliwości mojego kociego poczucia czasu. Ale jedno jest jasne: znajdujemy się z całą pewnością pod szkołą Darii, gdzie jest także liceum. Tomek z tym swoim profilowaniem, czy jak się tam to nazywało, potężnie się pomylił!
Czuję, jak zaczyna mnie swędzieć całe ciało. Najpierw czuję swędzenie w łapkach, potem coraz wyżej i na koniec czuję każdy pojedynczy włosek od czubka ogona aż do samej góry, do karku. To takie uczucie, jakby po moim futrze łaziły tysiące maleńkich mrówek. Innymi słowy: obudził się mój instynkt łowiecki! Teraz chcę się już tylko dowiedzieć, kto stoi za tymi wszystkimi napadami.
Stanisław jedzie parę metrów dalej i zatrzymuje się za szkołą. Kiedy Daria otwiera drzwi, nie waham się ani sekundy i wyskakuję z samochodu.
– Hej, Winstonie! – woła za mną Stanisław. – Oszalałeś? Wracaj natychmiast!
Przykro mi, Stanisławie! Dzisiaj po prostu nie jest odpowiedni dzień na wizytę u weterynarza. Dzisiaj raczej jest dzień, w którym superagent Winston podejmie swoje śledztwo!
W szkole panuje zwykły harmider, jak to przed rozpoczęciem lekcji. Przez cały czas idę bliziutko ściany. Prawdopodobieństwo, że w tym tłumie ktoś mnie zobaczy, jest więc naprawdę niewielkie.
Szkoła Darii to nie taka zwyczajna szkoła. To cały zespół. Podstawówka Darii i liceum. Dwie szkoły, jeden budynek i jeden dyrektor. Jeśli szkołę faktycznie odwiedzili rabusie sejfów, muszę się jakoś dostać do gabinetu pani Różalskiej. Pani Różalska to bardzo surowa dyrektorka szkoły. Szkoda, że rabusie się na nią nie natknęli. Mieliby za swoje. Jestem pewien, że to w jej gabinecie znajduje się sejf.
Skulony przemykam przez korytarz w stronę administracji. Tę część od głównego korytarza oddzielają szklane drzwi, które teraz są otwarte na oścież. Gdy podchodzę bliżej, widzę już, dlaczego. Panowie w białych kombinezonach są zajęci obsypywaniem szklanych drzwi czarnym proszkiem. Po co to robią? To bardzo tajemnicze! Ale nie mam odwagi siedzieć tu i przyglądać się dokładnie całemu zajściu. Daria i Stanisław na pewno mnie szukają. Być może nawet wysłali za mną ekipę poszukiwawczą, a więc w drogę!
Przemykam obok tamtych mężczyzn i szybko się rozglądam. Tam dalej jest biuro pani Różalskiej, o ile dobrze pamiętam. Kiedy chodziłem do szkoły, będąc w ciele Darii, uczestniczyłem tam kiedyś w bardzo nieprzyjemnej rozmowie, ale to jest już zupełnie inna historia. W każdym razie droga do gabinetu dyrektora wygląda odrobinę inaczej, gdy się chodzi już nie na dwóch, a na czterech nogach.
Конец ознакомительного фрагмента.
Текст предоставлен ООО «ЛитРес».
Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.
Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.