Uwiedź klienta. Marketing w social mediach. Monika Czaplicka
z seksem. Są różne poradniki, w których poczytasz, jak robić to dobrze, lepiej, inaczej, skuteczniej. Ostatecznie to jednak Ty musisz zrobić „co trzeba” i sprawdzić, co jest najlepsze dla Ciebie. Każdy chce robić to jak najlepiej. Jest presja na skuteczność. W praktyce – wiele osób nie ma pojęcia, jak się do tego zabrać i stosują porady od przypadkowych osób. Niektórym się wydaje, że umieją robić to dobrze. Tylko na końcu brakuje „Wielkiego O!”. Osiągnięcia sukcesu.
Żaden poradnik nie powie Ci, gdzie masz strefy erotyczne. Może podpowiedzieć, gdzie ich szukać. Nie dowiesz się też z żadnej książki, jak doprowadzić Twoją partnerkę do orgazmu8. Znajdziesz listy tego, co działa na różne kobiety i, jak się uda, coś zadziała też na Twoją. Analogicznie ta książka może Ci wskazać pewne procesy myślowe czy sposób patrzenia na ludzi, ale nie dostaniesz tu gotowych matryc9 sukcesu. Takich najzwyczajniej NIE MA.
Jeśli szukasz trików marketingowych, hacków, jak ograć system, i gotowych porad, jak zwiększyć sprzedaż, mieć 100 nowych followersów codziennie czy innych tego typu bzdur – odłóż tę książkę natychmiast. Nie polubimy się.
Na koniec mam dla Ciebie mój triskelion10:
1. Social media to rozmowa.
2. Marketing nie jest B2B, B2C, tylko H2H11.
3. Biznes to rozwiązywanie problemów, a żeby funkcjonować, potrzebuje zaufania.
Chwilowo to pewnie brzmi dziwnie, ale obiecuję, że z dalszą lekturą tej książki nabierze sensu.
Albo nie. W końcu to książka o seksie i marketingu.
Coś więcej…
Często podkreślam, jak ważne w biznesie (i nie tylko) jest budowanie relacji oraz że warto dawać klientom coś więcej. Wyjątkowa obsługa klienta jest, moim zdaniem, kwestią fundamentalną. Kierując się tą myślą, przygotowałam dla Was coś specjalnego. Wraz z książką otrzymujecie ode mnie dostęp do unikalnej platformy. Stworzyłam ją nie tylko po to, aby być z Wami w kontakcie. Przede wszystkim zależało mi na tym, abyście na bieżąco mogli/mogły poznawać dodawane przeze mnie case study, zobaczyć grafiki i wykresy zamieszczone w tej książce (a niektóre z nich nawet pobrać). W jednym miejscu znajdziecie ciekawe informacje, linki do źródeł (komu chciałoby się przepisywać te wszystkie adresy!), a także to, co w książce się już nie zmieściło (z tego czy innego powodu).
Wystarczy wejść na stronę uwiedzklienta.wobuzz.com i wpisać kod dostępu: bdsm12.
Media społecznościowe są jak seks nastolatków. Wszyscy chcą go uprawiać. Nikt nie wie jak. Kiedy się w końcu udaje, jest zaskoczenie, że nie jest lepszy.
Avinash Kaushik13
Social media
Czuję się w obowiązku przypomnieć, czym są social media.
SOCIAL oznacza część społeczną: interakcje ludzi, wspólnotę, element budowania relacji, prowadzenia konwersacji i wszystkie inne aspekty społeczne.
Człon MEDIA odpowiada za kwestie własnych kanałów, w których możemy nadawać swoje komunikaty, w których te konwersacje możemy prowadzić. Media, wokół których możemy gromadzić naszych odbiorców. Media oznacza nie tylko sam kanał, lecz także formaty, które mogą być zarówno statyczne, jak i interaktywne – zdjęcia, filmy, ankiety, na żywo…
W żadnym z tych elementów nie ma sprzedaży, robienia biznesu czy zarabiania pieniędzy.
Kiedy wchodzimy na Facebooka, to nie dlatego, że chcemy kupić nowe buty czy szukamy ofert wycieczek. Chcemy porozmawiać z najbliższymi, interesuje nas, co dzieje się na świecie albo szukamy rozrywki.
Kiedy ćwierkamy, chcemy, żeby usłyszał nas świat i żeby w konwersację z nami mógł wejść każdy – od prezydenta po naszego sąsiada, nie oczekujemy promocji czy filmów instruktażowych firm.
Bardzo istotne jest także to, gdzie najczęściej konsumujemy media społecznościowe: w kolejce do lekarza, siedząc na ubikacji, w autobusie/tramwaju, nudząc się na zajęciach. Pod tym względem media społecznościowe są raczej jak fast food niż starannie przygotowane danie z dobrej restauracji. Ale tak jak w każdym fast foodzie, tak i w naszym menu może znaleźć się trochę bardziej wartościowe danie – fajnie, że na takie znajdą się też koneserzy.
Musimy jednak pamiętać, że większość internautów scrolluje bezrefleksyjnie feed swojego Facebooka (czy innego portalu). Podobno w ten sposób nasz scrollujący fejsa palec codziennie „wspina się" na wysokość zbliżoną do Kolumny Zygmunta.
Gdy nie zadbasz o budowanie z klientem relacji, istnieje duża szansa, że Twoje treści (komunikaty) będą jedynie kolejnym krokiem w drodze na szczyt Kolumny Zygmunta dla jego palca ;) Uwodzenie klientów, dbałość o ich stałe zainteresowanie, zabieganie o ich względy, zamiast nachalnego wciskania im oferty, przyniesie zdecydowanie lepsze rezultaty. Uwiedzeni klienci chętniej do nas wrócą i będą o nas pamiętać, w przeciwieństwie do tych przypadkowych osób, które od czasu do czasu polajkują nasze statusy.
1
Miłość od pierwszego wejrzenia
Jak „poznawać” nowych klientów i ich w sobie rozkochać?
1.1. Gdzie poznawać nowych partnerów?
Naczelną zasadą osoby, która chce sobie kogoś znaleźć, obojętnie czy na dłużej, czy na krócej, jest określenie, gdzie przyszły partner czy partnerka mogą zostać znalezieni. W marketingu wielu osobom wydaje się, że każdy jest Twoim potencjalnym klientem. Tak jak nie każdy może być z Tobą w związku, tak Twoimi klientami zostać mogą tylko niektórzy. Co więcej, tak jak nie każdy będzie dobrym materiałem na męża czy żonę, tak klienci mogą być lepsi i gorsi. Analizując LTV14 (lifetime value) możemy zobaczyć, że wartość zostawianych przez klientów pieniędzy w firmie, układa się w rozkład normalny15. Ocenia się, że 20% naszych klientów jest słabych (mało płacą), 60% jest normalnych, a kolejnych 20% jest bardzo opłacalnymi klientami. Umiejętność znajdowania najbardziej opłacanych klientów wymaga nie tylko dobrej znajomości rynku, lecz także zidentyfikowania tych najlepszych konsumentów. A potem – określenie, gdzie ich uwodzić16. Wbrew pozorom – nie jest to trudne. Trzeba po prostu ustalić…
1.2. Kogo szukasz?
Daleko mi do eksperta w kwestiach miłości, ale jeśli czegoś się nauczyłam na moich kilku udanych związkach17, to tego, że określenie cech, których szukamy w drugiej osobie, jest elementem niezbędnym. Jasne, możemy bazować na poczuciu, że ten jedyny czy ta jedyna ma „to coś”, ale, szczerze mówiąc, prędzej czy później świadomość pożądanych aspektów będzie nam potrzebna. Wielu marketingowców opiera się na „tym czymś” u klientów, nie zastanawiając się, co powoduje, że właśnie te osoby wiążą się z naszą firmą czy produktem. Bo to działa w dwie strony. My szukamy czegoś w naszej drugiej połówce, a ona czegoś w nas. Kompatybilność gwarantuje sukces. Brak przemyślanych potrzeb i naszych atrybutów skutkuje rozczarowaniem. Aby określić, kogo szukamy, musimy sobie odpowiedzieć na początkowe pytanie – o cel. Inne
8
Nie będę się wypowiadać w kwestiach doprowadzania mężczyzn, bo moja wiedza w tym temacie jest gorzej niż żadna.
9
W języku angielskim często mówi się o marketingu z formy/matrycy jako przykładzie kopiowania i stosowania utartych schematów; my chcemy jednak przejść
10
Chyba że wolisz buddyjską mantrę: trzy rzeczy nie mogą pozostać ukryte – słońce, księżyc i prawda.
11
B2B –
12
Skrót od Bardzo Dobre Social Media.
13
Ewangelista analityki firmy Google, tweet z 2 marca 2009.
14
LTV (
15
Rozkład normalny wygląda jak kapelusz albo wąż, który zjadł słonia.
16
Uprzedzałam, że ta książka nie daje gotowych odpowiedzi, prawda?
17
Które, niestety, nieszczęśliwie się dla mnie zakończyły.