Za rok bez długów!. Iwona Wendel

Za rok bez długów! - Iwona Wendel


Скачать книгу
zawarte w tym poradniku informacje były kompletne i rzetelne. Nie bierze jednak żadnej odpowiedzialności za ich wykorzystanie, ani związane z tym naruszania praw. Autorka nie ponosi tez żadnej odpowiedzialności za ewentualne szkody wynikłe z wykorzystania informacji zawartych w poradniku.

      Niniejsza publikacja, ani żadna jej część nie może być kopiowana, ani w jakiejkolwiek sposób reprodukowana, powielana, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody autorki. Wykonywanie kopii metodą kserografii, fotografii, a także kopiowanie poradnika na wszelkich nośnikach, udostępniania i przesyłanie drogą elektroniczną powoduje naruszenie praw autorskich.

      Zabronione są jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji oraz odsprzedaż.

      Wszelkie prawa zastrzeżone

      All rights reserved

      Wstęp

      Ten poradnik to kompletny zestaw wszystkich lekcji i materiałów pomocniczych, jakie składały się na 12-miesięczny kurs „ZA ROK BEZ DŁUGÓW”, który prowadziłam przez niemal 2 lata.

      W tym czasie pracowałam z wieloma osobami, pomagając im wdrażać kolejne kroki.

      Dziś nadal jestem w kontakcie z wieloma absolwentami i wiem, że kurs nie tylko pomógł im stanąć na nogi, ale także umożliwił znalezienie zupełnie nowych dróg i rozwiązań.

      Mimo że czas nie pozwala mi już na takie zaangażowanie, jakiego wymaga prowadzenie kursu, jestem przekonana, że ten materiał jest na tyle ważny i pomocny, że powinien być nadal dostępny. Postanowiłam więc nadać mu formę samouczka.

      Dlaczego ja?

      Historia moich długów zaczęła się w 2002 temu i trwała wiele długich i bolesnych lat. Wtedy to właśnie pewna swojej siły i uporu, pomimo niesprzyjających okoliczności i niepewnej sytuacji rodzinnej, postanowiłam, że jestem gotowa zostać przedsiębiorcą, w dość skomplikowanej i delikatnej branży.

      Coś, co zaczęło się jako wspaniała przygoda i spełnienie marzeń o jednoczesnym wychowywaniu córki i tworzeniu własnej firmy, stało się największym koszmarem mojego życia.

      Każdy z nas widział lub czytał o zbirach, którzy dopadają niewinnych ludzi w ciemnej uliczce. Najpierw w niewybrednych słowach ubliżają swojej

      ofierze, a potem pada pierwszy cios. Za nim kolejny i kolejny. Zbir wali w najczulsze miejsca, podczas gdy jego ofiara ledwo trzyma się na nogach. W końcu upada i mimo że leży, nie może liczyć na żadną litość. Ciosy zmieniają się w kopniaki i gdy ból staje się nie do wytrzymania, jedyne o czym marzy katowany, to aby to się już skończyło – nieważne jak, byle już nie bolało, byle się nie bać.

      Dlaczego przytaczam tak brutalny przykład? Ponieważ dokładnie tak wyglądała moja walka z długami. Już pierwsza „zaczepka” przeraziła mnie śmiertelnie, wydawało mi się, że to mój koniec, że nie ma większego strachu od tego. Nie miałam pojęcia, ile jeszcze przyjdzie mi wycierpieć, jak bardzo będzie bolało i że skończę niemal nieprzytomna, modląc się po cichu o wybawienie, choćby i śmierć.

      Gdybym wiedziała, jak bardzo oberwę, ile zniosę w czasie od pierwszego ciosu do mojego upadku, ile otrzymam bolesnych kopniaków w twarz – być może wcześniej poszukałabym wyjścia z tej uliczki. Może zdobyłabym się na odwagę i zaczęła krzyczeć o pomoc. A może znalazłabym w sobie siłę i zdzieliła zbira między oczy, sycząc przez zęby „o nie kolego, nie uda ci się mnie pokonać”.

      Tak się niestety nie stało i mimo że dziś już jest dobrze, wyszłam z tej walki bardziej pokiereszowana niż musiałam. Niż ktokolwiek tak naprawdę musi.

      Jedno jest pewne, znalazłam wyjście z tej uliczki. Długo szukałam, słaba i samotna, ale udało mi się.

      Wyszłam dużo silniejsza, ale i dużo mądrzejsza. Wiem, jak sobie poradzić niemal w każdej życiowej sytuacji, znam kilka systemów, które stosuję, aby codziennie czynić moje życie jeszcze wspanialszym.

      Wiem, jak zaplanować dzień, miesiąc czy rok, aby osiągnąć niezrównane rezultaty.

      Mam swoje sposoby na małe cele i ogromne marzenia. Co roku realizuję projekt, który po 12 miesiącach kończę w miejscu piękniejszym, niż planowałam.

      W ciągu roku można zdziałać prawdziwe cuda.

      Tradycją już jest, że co roku rozpoczynam nowy, dwunastomiesięczny projekt, który wyniesie moje życie na nowy, jeszcze lepszy poziom.

      Krok po kroku realizuję zadania z różnych sfer życia, pamiętając że jestem byłą dłużniczką, więc pieniądze są ważną częścią mojego projektu.

      Mimo że już jestem bezpieczna, cały czas pracuję nad bezpieczeństwem moich finansów, zwiększaniem dochodów i zapewnianiem sobie różnych źródeł dopływu pieniędzy. Za każdym razem pojawiają się nowe projekty, nowe pomysły, o których istnieniu nie wiedziałabym, gdybym nie przystąpiła do moich kolejnych, 12-miesięcznych projektów.

      Zmiany nie dotyczą jednak tylko finansów, lecz każdej sfery i obszaru życia.

      Jeśli poznasz i opanujesz pewne zasady i umiejętności, możesz zmienić dosłownie wszystko, a czasem magia dzieje się jakby bez Twojego udziału.

      Pracując nad sobą zawsze zauważam, jak ogromny wpływ moja praca ma na relację z najbliższymi, na zdrowie, radość życia i umiejętność spełniania marzeń.

      A trzeba Ci wiedzieć, że odkąd zapanowałam nad długami, marzenia stały się bardzo ważnym elementem mojego życia.

      W tym roku zapraszam również Ciebie, abyś razem ze mną przeszła/ przeszedł tę 12-miesięczną transformację, zakończoną nie tylko wolnością od długów, ale zupełnie inną jakością życia we wszystkich jego aspektach.

      Zmodyfikowałam mój 12-miesięczny projekt tak, aby przystąpić mógł do niego każdy, bez względu na wielkość długów i sytuację zawodową.

      Największe wyzwanie

      Jednym z większych wyzwań, przed którymi stoją kursanci, którzy podchodzą do kursu „na poważnie”, jest zrozumienie, że życie pisze różne scenariusze i nie ma jednego właściwego.

      Czasem ten scenariusz trzeba zmienić szybko. Jak w filmie. Niby wszystko było z góry ustalone, a tu aktor zachorował, albo zrezygnował, scenografia nawaliła, sponsor się wycofał itp itd. Można w takiej sytuacji zrezygnować, a można dostosować scenariusz do nowych możliwości.

      W życiu jest tak samo. Powiem więcej – na szczęście jest tak samo. Jako młodzi ludzie często buntujemy się, nie chcemy, aby ktoś nam dyktował, jak mamy żyć. Wydaje nam się, że my wiemy najlepiej i to nasze życie musi i będzie super interesujące. A potem sami okopujemy się w jednym miejscu.

      Mieszkanie, samochód, urlop w wakacje. Samopowtarzalna rutyna, której będziemy bronić za wszelką cenę.

      Ile o sobie wiesz?

      Wydaje nam się, że wiemy o sobie wszystko. Umiem to i tamto, pracuję w takim a takim zawodzie.

      Mam ustaloną / wymarzoną ścieżkę kariery, jak dobrze pójdzie niedługo awansuję.

      Praca, dom, praca. Grill, wywiadówka, wizyta u teściów.

      Wszystko z góry ustalone. Wyszliśmy na ludzi. Dostosowaliśmy się.

      Mamy w głowie obraz dorosłego człowieka – jaki powinien być, co powinien robić. Niby czasem nas gniecie ta rutyna, ale przecież to jest życie, prawda?

      Codziennie stoisz na rozstaju

      Każdego dnia może wydarzyć się coś, co zmieni Twoje plany. Złamiesz

      nogę przed wyjazdem na narty, zepsuje się samochód, czy nie dopisze pogoda nad morzem. Niektóre z tych zmian przyjmujemy z pokorą, niektóre ze śmiechem.

      Tymczasem, gdy trzeba zmienić plany i napisać nowy scenariusz z powodu długów – czujemy się bardzo źle, jakby ktoś nam zabierał coś, co nam się należy. A prawda jest taka, że nic nam się nie należy. Nikt nigdzie nie powiedział, że właśnie Ty masz przejść prostą ścieżką od punktu A do punktu B.

      To, co wydawało Ci się najważniejsze i czego broniłeś – jak rutyna codziennego życia i większe i


Скачать книгу