Zła wola. Jorn Lier Horst
której może pan tu być?
– Powiedzmy o siódmej.
– Świetnie – podziękował Wisting. – W moim gabinecie.
Ktoś szarpnął za drzwi. Były zamknięte. Wisting, który siedział najbliżej, wstał, uchylił je i zobaczył, że to Stenberg z oddziału specjalnego z Oslo. Stenberg trzymał plastikową torebkę na dowody rzeczowe, w której znajdowały się kajdanki.
Komisarz otworzył drzwi na oścież i wpuścił mężczyznę do środka.
– Opiekun psa tropiącego znalazł je jakieś pięćdziesiąt metrów od miejsca, w którym zastrzelono psa.
Wręczył torebkę z dowodem rzeczowym Wistingowi. Zanim jednak ten przekazał ją Hammerowi, zauważył, że w zamku wciąż tkwi klucz.
– Jak zdobył klucz? – spytał.
– Wszystkie kajdanki używane przez norweską policję można otworzyć tym samym kluczem – stwierdził Stiller. – Prawdopodobnie w wielu innych krajach mają tego samego dostawcę. Można je sprzedawać i kupować bez żadnych ograniczeń. Na pewno da się je zamówić przez Internet.
– W porządku – mruknął Hammer. – Ale skąd Kerr miał klucz? I jak go przemycił? Przecież przeszukałeś go, zanim opuścił więzienie?
– Może zdobył go tak jak broń? – podsunął Stenberg. – Może ktoś zostawił go dla niego w umówionym miejscu?
Wisting pokręcił głową.
– Otworzył kajdanki, zanim zaczął biec – powiedział, wskazując ekran, przez który nadal przewijały się zdjęcia z miejsca wybuchu. – Zwisały mu z nadgarstka.
– Potknął się i upadł – przypomniał mu Stiller. – Dwa razy. To była część jego planu. Chciał nas zmusić do zdjęcia kajdanek na nogach. Klucz mógł leżeć gdzieś na ścieżce. Podniósł go, gdy upadł.
Hammer westchnął i jeszcze raz zaklął.
– Ruch – zameldował nagle Ove Hidle siedzący przed rzędem monitorów.
Wisting spojrzał na ekran. Chodziło o znacznik, który pokazywał lokalizację samochodu Lone Mellberg. Auto opuściło parking przed sklepem „Kiwi” w Hokksund i kierowało się na wschód, w stronę Drammen.
– Jest pięć po trzeciej – skomentował Stiller. – Skończyła pracę.
Stenberg odebrał telefon. Odpowiedział krótko, przyjął wiadomość i rozłączył się.
– Śledzą ją – powiedział.
W pięciu obserwowali przemieszczający się po ekranie znacznik. Sześć minut później samochód zjechał z głównej drogi i znalazł się na osiedlu mieszkaniowym.
– Wraca do domu – skwitował Stiller, wskazując miejsce jej zamieszkania.
Znacznik zatrzymał się.
– I tak jest za wcześnie – odparł Stenberg. – Ciemno zrobi się dopiero za pięć godzin.
13
Line trzy razy obejrzała to, co zarejestrowała kamera przed wybuchem granatu, i zauważyła, że kiedy Kerr zaczął biec, szybko uzyskał dziesięciometrową przewagę nad policjantami. Jedną dłoń miał uwolnioną z kajdanek. Biegł, poruszając energicznie ramionami jak sprinter.
Gdy była mała, bawiła się kajdankami ojca. Jeśli nie były dość mocno zaciśnięte, można było wyciągnąć z nich dłoń, odpowiednio ją wykręcając i manipulując nią.
Cofnęła nagranie, żeby sprawdzić, jak były założone kajdanki. Zatrzymała obraz w chwili, gdy Kerr zbliżył ręce do twarzy i zlizał krew z palców. Jego dłonie były duże i szorstkie. Kajdanki ciasno otaczały nadgarstki jak zegarek na rękę, z zaledwie kilkumilimetrowym luzem.
– Do zobaczenia – powiedziała, powtarzając słowa wypowiedziane przez Kerra.
Zdjęcia zrobione z filmów rzadko miały dobrą jakość. To stanowiło wyjątek i zawierało sporo elementów, które czyniły je wręcz modelowym portretem przestępcy. Krew, kajdanki, kpiący uśmiech, mroczne spojrzenie.
Zapisała zdjęcie. Cofnęła nagranie, puściła je ponownie i stworzyła nową wersję. Potem zrobiła to jeszcze raz. Z kilkoma nitkami śliny między wargami więźnia zdjęcie było jeszcze bardziej wymowne.
Zdawało jej się, że Kerr trzyma coś w ustach. Coś błyszczącego.
Przez dłuższą chwilę cofała i puszczała film, aż w końcu znalazła moment, w którym więzień otwierał usta najszerzej. Zatrzymała nagranie, powiększyła obraz, przekrzywiła głowę i aż krzyknęła z wrażenia.
To był klucz. Klucz do kajdanek.
Skąd się tam wziął?
Przesłała zdjęcie na swój telefon, napisała kilka słów o tym, co właśnie odkryła, i wysłała je ojcu i Stillerowi.
Cała ucieczka sprawiała wrażenie starannie zaplanowanej, więc Line nie była zaskoczona tym, że Kerrowi udało się zdobyć klucz do kajdanek. Tylko jak to zrobił?
Oczywiście mógł go zabrać z więzienia. Ktoś, kto przyszedł do niego na widzenie, mógł przemycić klucz. Ale Stiller przeszukał Kerra, zanim opuścili zakład karny. Kazał mu nawet otworzyć usta i wystawić język.
Puściła nagranie dalej, próbując odszukać moment, w którym Kerr otwiera kajdanki. Okazało się to niewykonalne, ponieważ więzień szedł zwrócony plecami do kamery.
Po chwili odebrała esemesa. Stiller informował ją, że otrzymał zdjęcie.
Film leciał dalej. Nagle przez małe głośniki wdarł się odgłos wybuchu, po którym rozległy się krzyki i bolesne jęki. Kamera upadła na ziemię. W chwili, gdy Line podniosła ją i wznowiła nagrywanie, tuż obok przemknęła zakrwawiona policjantka, która biegła na pomoc rannemu koledze.
Nietrudno było odgadnąć, co się stało. Ktoś zastawił na nich booby trap. Minę pułapkę. Przyczepił linkę do zawleczki granatu i rozciągnął ją w poprzek ścieżki, tak żeby Kerr, biegnąc, zaczepił o nią nogą i spowodował eksplozję granatu.
Na kanale informacyjnym prowadzący program przypominał widzom szczegóły przestępstw, za które Tom Kerr został skazany. W tle prezentowano zdjęcia zrobione podczas dramatycznego zatrzymania mordercy.
Freja Bengtson omal nie stała się jego czwartą ofiarą. Sześć tygodni po zaginięciu Salwy Haddad w Hellerud jakiś mężczyzna w kasku motocyklowym usiłował wciągnąć Freję do samochodu dostawczego.
Dziewczyna od wielu lat intensywnie trenowała kick boxing w Göteborgu. Zdobyła srebrny medal na mistrzostwach Szwecji, ale musiała zrezygnować z kariery z powodu kontuzji. Przeniosła się do Oslo, gdzie zaczęła pracować jako barmanka. Została napadnięta, kiedy wracała do domu w Lambertseter. Odparła pierwszy atak i uwolniła się, ale napastnik dogonił ją, obezwładnił i zaciągnął do furgonetki.
Sytuację zauważył taksówkarz. Wcisnął klakson i zaczął mrugać światłami, ale to nie powstrzymało napastnika. W chwili, gdy wpychał Freję Bengtson do ładowni, kierowca taksówki dodał gazu i wjechał w furgonetkę od tyłu. Dziewczyna upadła na ziemię. Mężczyzna w kasku motocyklowym usiłował wsiąść do furgonetki, ale jeden z pasażerów taksówki wyskoczył z auta, chcąc go zatrzymać. Drugi pasażer nagrywał całe zajście telefonem komórkowym z tylnego siedzenia. I właśnie teraz przypomniano widzom tamte stare nagrania. Napastnikiem był Tom Kerr.
Mężczyzna wbiegł do jednego z przydomowych ogródków, przeskoczył żywopłot i zniknął w głębi osiedla. Furgonetka z piskiem opon odjechała z miejsca zdarzenia. Kierowcą był Ten drugi. Nieznany współsprawca,