Kobieca ejakulacja i punkt G. Deborah Sundah
jeśli zostaną pobudzone, znacznie bardziej wystają w pochwie.
Częste skargi kobiet i mężczyzn dotyczą tego, że „nie potrafią” znaleźć punktu G. Dzieje się tak dlatego, że szukają czegoś, co wywołuje natychmiastowe, przypominające orgazm doznania. W rzeczywistości każda kobieta ma inną wrażliwość punktu G – od bardzo dużej do niemalże odrętwienia. Istnieje wiele przyczyn, dla których punkt G może nie być wrażliwy, oraz wiele sposobów, żeby zwiększyć tę wrażliwość. (W rozdziale ósmym, zatytułowanym Uzdrów swój punkt G, omawiam, dlaczego punkt G może nie być wrażliwy, i podaję sposoby, jak zwiększyć jego pobudliwość).
Czy zawsze byłaś przekonana, że to łechtaczka jest źródłem kobiecego orgazmu? Taką wiedzę przekazano większości z nas. Jednak punkt G także ma potencjał wywoływania głębokiego i przynoszącego rozkosz orgazmu. Właściwie to punkt G, a nie łechtaczka stanowi najważniejszy element kobiecych narządów płciowych, dzięki któremu kobieta może doświadczać największej i najbardziej zróżnicowanej erotycznej rozkoszy. Takie spojrzenie stoi w sprzeczności z koncepcjami panującymi w ubiegłym stuleciu, które głosiły, że pochwa nie ma wystarczającej ilości zakończeń nerwowych, żeby wywołać orgazm, i stąd główna reakcja orgazmiczna kobiety jest umiejscowiona w łechtaczce. Jednak punkt G, podobnie jak łechtaczka, ma swoje własne zakończenia nerwowe, które są pobudzane głównie przez pochwę. Zaskoczona?
Żołądź łechtaczki jest stymulowana przez nerw sromowy. Punkt G jest stymulowany przez nerw miedniczny, jeden z najsilniejszych nerwów w organizmie. Każdy nerw wywołuje wyjątkowe doznania stanu pobudzenia i orgazmu. Dlatego można mieć dwa różne i niezależne od siebie rodzaje orgazmów albo połączenie tych dwóch typów orgazmu w zależności od tego, które miejsce w kobiecym ciele zostało pobudzone. (W dalszej części rozdziału znajdziesz więcej informacji na temat różnych rodzajów orgazmu).
Naukowcy znaleźli odpowiedzi na niemalże wszystkie pytania dotyczące żeńskiej prostaty i ejakulatu. Teraz rozumiemy, że punkt G – kobieca prostata i część ciał jamistych, z których się składa – stanowi kluczową część całościowego, funkcjonującego i zdrowego kobiecego organu seksualnego, a łechtaczka (podobnie jak sieć ciał jamistych) jest bardziej rozbudowana, niż początkowo sądzono. Przez ponad czterysta lat większość naukowców uznawała te struktury anatomiczne za fragmentaryczne i/lub nieistniejące. Jak dowiemy się z kolejnej części tego rozdziału, na temat mięśni dna miednicy, takie podejście naraziło na szwank zdrowie seksualne i reprodukcyjne kobiet. Na szczęście kiedy przeczytasz tę książkę, poczujesz ulgę, pozbywając się tych niewłaściwych informacji na temat układu moczowo-płciowego kobiety.
Kobieca fontanna
W książce Josephine Lowndes Sevely zatytułowanej Eve’s Secrets (Tajemnice Ewy) zawarte zostały opisy kobiecej ejakulacji znalezione w dziełach doświadczonych naukowców i lekarzy od czasów starożytności, potwierdzające autentyczność, charakter i piękno tego zjawiska (oraz efekt działania na kobietę, która doświadcza tych doznań!):
„Mechanizm, który wzbudza podniecające i przyjemne pragnienie” – lekarz i anatom Galen (200);
„U zmysłowych kobiet często powstaje na widok przystojnego mężczyzny (…) wydzielina o ostrym i słonym smaku, która nawilża okolice intymne” – anatom Regnier de Graaf (1672);
„Wytryska silnym strumieniem, który zostaje wyrzucony na znaczną odległość” – psycholog Havelock Ellis (1937);
„Przezroczysty jak szkło, trwały i ciągliwy, a jednocześnie nie lepki” – ginekolog Robert Dickinson (1949);
„Wypływa z cewki moczowej strumieniami” – ginekolog Ernst Gräfenberg (1950);
„Kolisty prysznic silnych strumieni” (kiedy kobieta stoi) – urolog Kermit E. Krantz (1950);
„Dwa doskonałe, wytryskające pod kątem i z przerwami, silne strumienie” (kiedy kobieta jest w pozycji leżącej) – Krantz (1950).
Mięśnie dna miednicy, które ułatwiają kobiecą ejakulację
W 1982 roku Alice Ladas, Beverly Whipple i John Perry, autorzy słynnej książki o punkcie G, dobrze znali dzieło Gräfenberga i Sevely i w związku z tym zdawali sobie sprawę z tego, że punkt G ma cechy prostaty. Zrobili krok dalej i wymyślili nazwę, która szybko weszła w użycie, a ten nierozpoznany, a jednak kluczowy element seksualnej anatomii kobiety zyskał popularność. Whipple i Perry zidentyfikowali również mięśnie i nerwy kobiecej prostaty oraz związany z nią charakterystyczny typ orgazmu (omówiony w dalszej części rozdziału). Książka zatytułowana The G Spot and Other Recent Discoveries About Human Sexuality wprowadziła pojęcie punktu G i kobiecej ejakulacji do świadomości społecznej i przez ponad dwadzieścia lat funkcjonowała jako najbardziej znaczące dzieło na ten temat, którego sprzedaż sięgnęła milionów egzemplarzy w dwudziestu trzech językach. Przyjrzyjmy się bliżej temu pionierskiemu opracowaniu na temat mięśni, które wspomagają reakcję seksualną kobiety, a konkretnie orgazmy z punktu G i kobiecą ejakulację.
Poniższa ilustracja pokazuje mięśnie dna miednicy. Słowo „dno” jest bardzo trafne, ponieważ ta ważna grupa mięśni podtrzymuje wszystkie organy w tułowiu. Mięśnie dna miednicy łączą się z mięśniami przepony oraz z mięśniami bioder i nóg. Składają się z czterech grup mięśni: (1) mięśnie poprzeczne krocza głębokie i powierzchowne, (2) mięśnie opuszkowo-gąbczaste, (3) dwa mięśnie dźwigacze odbytu, (4) mięśnie zwieracze odbytu. (W literaturze fachowej używa się wymiennie terminów: okołopochwowe mięśnie dna miednicy [CVW], mięśnie łonowo-guziczne [PC] i mięśnie dna miednicy [PFM]). Mięśnie łonowo-guziczne (łac. musculus pubococcygeus), w skrócie mięśnie PC, pełnią funkcję swego rodzaju hamaka rozwieszonego pomiędzy kością miednicy w przedniej części ciała a kością guziczną (łac. os coccygis) w tylnej części ciała, znowu potwierdzając koncepcję mięśni dna miednicy. Ta grupa mięśni głównie podtrzymuje sieć ciał jamistych – wewnętrzną część łechtaczki – i kobiecą prostatę. Zdrowie i sprawność dna miednicy mają istotne znaczenie dla nawilżenia pochwy, fizycznego pobudzenia erotycznego oraz zdolności do przeżywania orgazmu i ejakulacji.
Rozwój świadomości w medycynie na temat znaczenia mięśni dna miednicy ma interesującą historię. W 1947 roku doktor Arnold Kegel, ginekolog-położnik, był zaniepokojony ogromną liczbą kobiet, które miały problem z nietrzymaniem moczu. Wymyślił narzędzie zwane perinometrem Kegla, żeby zmierzyć efekty ćwiczeń na wzmocnienie mięśni dna miednicy, które wykonywały kobiety. Kobieta wprowadza urządzenie do pochwy, zaciska mięśnie dna miednicy i patrzy na tarczę, jak wskaźnik reaguje na siłę skurczów jej mięśni. Urządzenie pozwala również obserwować postępy, jeśli chodzi o siłę i czas trwania skurczów mięśni dna miednicy oraz pomaga zlokalizować tę grupę mięśni i nauczyć się, jak z nich korzystać. Te ćwiczenia mięśni dna miednicy często są nazywane „ćwiczeniami Kegla” (w rozdziale czwartym znajdziesz szczegółowy opis, jak wykonywać te ćwiczenia bez perinometru, a w rozdziale ósmym znajdują się ważne informacje na temat dna miednicy).
Kegel, który leczył ponad trzy tysiące kobiet ze swojej podmiejskiej dzielnicy Los Angeles, gdzie miał gabinet, z powodzeniem wyeliminował nietrzymanie moczu u dziewięćdziesięciu trzech procent swoich pacjentek. Z pomocą żony zbudował na stole kuchennym swój aparat do biofeedbacku i sprzedawał tego typu urządzenia do użytku domowego za jedyne czterdzieści dolarów aż do swojej śmierci w połowie lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku. John Perry nadał Keglowi tytuł „ojca biofeedbacku”, ze względu na urządzenia i metody, które stworzył. Kegel opublikował wiele artykułów naukowych na temat swoich metod, które jednak stopniowo popadły w zapomnienie aż do roku 1975. Niektórzy lekarze wciąż próbowali stosować te ćwiczenia