Nowa Historia Meksyku. Erik Velasquez Garcia

Nowa Historia Meksyku - Erik Velasquez Garcia


Скачать книгу
wojskowe i walki, które prowadzili Mexikowie i ich sprzymierzeńcy, mogły mieć zatem dwa różne cele ekonomiczne: po pierwsze, ustanowienie, skonsolidowanie i ochronę szlaków handlowych, a po drugie, narzucenie trybutów. W obu wypadkach wojna była ściśle uregulowana. Złożone z członków klasy niższej oddziały wystawiane przez uczestniczące w kampanii altepetl (ośrodki polityczne) przemieszczały się zgrupowane w szwadrony, prowadzone przez chorążych ze sztandarami, i były gotowe włączyć się do walki na rozkaz dowódców. Elitarne oddziały wojskowe (zwane orłami, jaguarami, kojotami lub otomí), zaprawione w bojach i zdyscyplinowane, wchodziły do akcji później, kiedy bataliony pospólstwa stoczyły już pierwsze boje. Walczący znajdowali się czasem pod wpływem środków odurzających, które dodawały im szczególnej brawury.

      Pod koniec walki było już zwykle wielu jeńców, których prowadzono do wielkich stolic jak Tenochtitlan, aby uśmiercić ich na kamieniu ofiarnym. Tak więc nie tylko wojny kwietne dostarczały jeńców na rzecz złożenia w rytualnej ofierze; każdą wojnę – nawet jeśli jej cel ekonomiczny był ewidentny – otaczano aurą motywacji religijnych, np. skoro Huitzilopochtli79 został obrażony, to przystępuje do walki. Każdy konflikt zbrojny przyczyniał się do odprawienia jednego z najważniejszych rytuałów religii mezoamerykańskiej: złożenia ofiary z ludzi.

      W Dolinie Meksyku najpowszechniejsza forma ofiary ludzkiej polegała na zabraniu jeńca na szczyt świątyni. Tam kładło się go na plecach na kamieniu ofiarnym (texcatl) z ciałem wygiętym w taki łuk, że prawdopodobnie dochodziło do złamania kręgosłupa. Następnie wyrywano mu serce, aby ofiarować je bogom. Później zrzucano ciało ze schodów, odcinano głowę i umieszczano ją na tzompantli, wielkim ołtarzu czaszek, a także odrywano nogę, którą wysyłano do pałacu, aby tam ją ugotować. Wojownik odpowiedzialny za pojmanie jeńca zbierał pozostałe szczątki i zanosił do swojej dzielnicy, aby je podać biesiadnikom w czasie uczty.

      Źródła nie pozostawiają wątpliwości co do wielkiego znaczenia, liczby i częstotliwości ofiar z ludzi składanych w Mexico-Tenochtitlan i innych miastach Mezoameryki. Nie ma też wątpliwości co do antropofagii: mieszkańcy przedhiszpańskiego Meksyku spożywali ludzkie ciało. Chodziło jednak – i jest to dobrze udokumentowane – o kanibalizm mający silne konotacje magiczne, religijne, polityczne: wojownik zabierał ciało ofiary, a jego żona gotowała je w wielkim garze z kukurydzą, solą i chili. Uczta nie była zwykłą praktyką gastronomiczną – należy ją raczej postrzegać jako akt zawłaszczenia odwagi wojownika, kolektywny rytuał, w którym rodziny nawet z najodleglejszych dzielnic miasta spożywały fragmenty ciał konsumowanych także w pałacu (pamiętajmy o oderwanej nodze). Była to również chwila największej chwały dla dzielnego wojownika z danej dzielnicy, który po uczcie triumfalnie wywieszał na swoim domostwie kość udową ofiary jako osobiste trofeum.

      Ład publiczny i edukacja

      Ośrodki polityczne okresu postklasycznego miały swoje prawo i trybunały, a przestępców karano surowo. Najlepiej znamy przykład z miast takich jak Mexico-Tenochtitlan, Texcoco, Tlaxcallan i Michhuacan (Michoacan), aczkolwiek wiele instytucji prawnych funkcjonowało też w innych miejscach. Ustawodawstwo najpotężniejszych ośrodków politycznych zawierało normy dotyczące przestrzegania różnic rangi i klasy społecznej: w przypadku Mexików jedynie tlatoani mógł nosić obuwie w pałacu; ubranie z bawełny zaś nie było dozwolone dla macehualtin, którzy poza tym nie mogli nosić płaszcza poniżej kolan. Również klejnoty i ozdoby na ciele były zarezerwowane wyłącznie dla możnych, a ich rodzaj i jakość odpowiadały randze danej osoby. We wszystkich legislacjach mordercy byli karani śmiercią, na śmierć skazywano także tych, którzy popełnili przestępstwo obrazy majestatu oraz notorycznych złodziei i nałogowych pijaków. Pierwszą kradzież karano przymusem czasowego niewolnictwa, tzn. oddawania usług osobistych poszkodowanej rodzinie. W odniesieniu do cudzołóstwa dysponujemy przesłankami, że dzielnice usiłowały utrzymać je w tajemnicy, aby nie interweniował centralny wymiar sprawiedliwości altepetl, starano się także dojść do ugody z sędzią. Kiedy jednak oba wybiegi zawodziły, cudzołożników karano śmiercią.

      Wymierzaniem sprawiedliwości zajmowali się sędziowie przypisani dzielnicom i większym jednostkom administracyjnym, a także urzędujący w centralnych trybunałach ostatniej instancji, zajmujących się ciężkimi przestępstwami. Za pilnowanie porządku odpowiadały „siły policyjne”, uzbrojeni strażnicy, którzy przemierzali główne aleje i ulice miasta. Mało prawdopodobne, by strażnicy zapuszczali się w ciasne uliczki dzielnic, gdzie utrzymanie porządku – jak się zdaje – leżało w gestii samej społeczności. W wielu miastach płaskowyżu centralnego i poza nim stosowano godzinę policyjną. Środek ten zastosowano z myślą, by zwalczać szpiegostwo i ograniczyć ryzyko niespodziewanego ataku.

      Ład jednak pozostawiał wiele do życzenia. W późnym okresie klasycznym wiele miast było gęsto zaludnionych, panował w nich zgiełk i hałas, a na placach, ulicach i kanałach często tworzyły się zbiegowiska. W takim zamęcie dochodziło do sporów i napadów, co szczególnie często zdarzało się na targowiskach. Nierzadko można było zobaczyć uciekającego złodzieja albo zataczającego się pijaka.

      Bardzo ważnym elementem organizacji miast była edukacja szkolna. W całej Mezoameryce istniały zamknięte ośrodki dla młodych arystokratów, w których uczyli się, jak przewodniczyć rytuałom, objaśniać prawa, przekazywać opowieści z dziejów, uroczyście przemawiać oraz prowadzić walkę wręcz w celu pojmania jeńców. Niektórzy młodzieńcy pozostawali w zamknięciu również po osiągnięciu wieku dojrzałego i trafiali do stanu kapłańskiego, podczas gdy pozostali opuszczali szkołę, aby zawrzeć małżeństwo. Taki typ obiektu znany był w języku nahuatl jako calmecac. Istniał jeszcze inny rodzaj szkoły, który przynajmniej w Mexico-Tenochtitlan był obowiązkowy dla wszystkich młodych przedstawicieli klasy niższej. Instytucję tę nazywano telpochcalli, czyli „dom młodych”. Młodzieńcy z ludu uczyli się tam walki, otrzymywali też stosowne wykształcenie, by móc pracować w ekipach wykonujących roboty publiczne (m.in. groble i drogi), oraz uczyli się tańców i zbiorowych śpiewów, które miały fundamentalne znaczenie dla comiesięcznych festynów organizowanych przez kapłanów.

      Praktykowanie tańca i śpiewu odbywało się nocą w tym samym budynku, w którym rankiem gromadziły się ekipy robotników. Miejsce to nazywano cuicacalli, czyli „dom śpiewu”. Mężczyźni i kobiety wspólnie tańczyli i w ten sposób przymuszano ich do udziału w świętach państwowych (w koedukacyjnych grupach). Możliwe, że wszystkie dziewczęta z dzielnicy miały obowiązek udawania się do cuicacalli o zmierzchu. Przybywały tam grupami w towarzystwie starszych opiekunek. Nie dysponujemy jednak informacjami, które pozwoliłyby stwierdzić z całą pewnością, że dziewczęta musiały udawać się do jakiejś instytucji w ciągu dnia. Wojna i roboty publiczne nie obejmowały żeńskiej siły roboczej. Wiadomo, że istniały obiekty przeznaczone tylko dla kobiet, ale trafiały tam osoby, które przeszły jakąś chorobę w dzieciństwie i w ten sposób odpłacały bogom. Były to swoiste klasztory, w których kobiety zamiatały i składały ofiary oraz być może przygotowywały posiłki dla kapłanów. Nie wspomina się o praktykowaniu samookaleczeń czy umartwianiu się w zamkniętych ośrodkach żeńskich. Praktyki takie były z kolei niezwykle ważne w męskiej szkole calmecac.

      Ostatnia stolica imperium

      W Mezoameryce urbanistyka była tym elementem, który przeważał nad pozostałymi praktykami cywilizacyjnymi. Od małych miast w lasach tropikalnych po metropolie Płaskowyżu Centralnego, takie jak Teotihuacan, Tula czy Texcoco, większość kultur mezoamerykańskich wybrała aglomerację miejską jako strategię organizacji i rozwoju.

      Splendor Mexico-Tenochtitlan, ostatniej przedhiszpańskiej stolicy


Скачать книгу

<p>79</p>

Huitzilopochtli – „Lewa Strona Kolibra”, bóg rodowy Mexików, który według relacji mitohistorycznych wyprowadził ich z krainy Aztlan (będącej wyspą na jeziorze) i poprowadził w długą peregrynację, która zakończyła się założeniem miasta Mexico-Tenochtitlan. W epoce ekspansji ideologia propagowana przez elity Mexików zmieniła charakter Huitzilopochtliego w taki sposób, że stał się bogiem wojny i wcieleniem słońca, niejako zajmując pozycję dawniejszego boga, Quetzalcoatla. Zmiany te były zarazem jedną z ważnych przyczyn kryzysu politycznego w mexickim imperium tuż przed przybyciem Hiszpanów (przyp. red.).