Nowa Historia Meksyku. Erik Velasquez Garcia
z których każda była siedzibą tlaxilacalli, czyli osobnej dzielnicy, oraz na bardzo wąskich pasach wilgotnej i żyznej ziemi, znanych nam jako chinampas (nah. chinamitl). Jedne i drugie funkcjonowały dzięki obudowaniu ich palami, które wbijano w dno jeziora, następnie przestrzenie między palami wypełniano ziemią i mułem. Później na brzegach sadzono różne gatunki drzew i krzewów, jak wierzba ahuejote (nah. ahuexotl)80, której korzenie pomagały przytrzymać ziemię. Wielka wyspa Tenochtitlan była niemal w całości dziełem samych Mexików i obłożonych trybutem ludów, które przyczyniły się do jej świetności.
Sieć dróg pozwalała przechodzić z jednego domostwa do drugiego oraz docierać do placów i alei, ale tworzące ją drogi były nieustannie przerywane kanałami, które obiegały domostwa i chinampas. Skrzyżowania te pokonywało się dzięki systemowi drewnianych mostów pontonowych, które – jak przekonano się w czasie hiszpańskiej konkwisty – umożliwiały prowadzenie bardzo skutecznej obrony. Wystarczało bowiem złożyć mosty, aby miasto przemieniło się w prawdziwy archipelag.
Główne ulice, wyniesione na pewną wysokość dzięki kamiennym groblom, ułatwiały przemieszczanie się dużych grup ludzi, takich jak oddziały wojskowe lub karawany kupieckie. Na tych samych groblach budowano kanały nawadniające ze słodką wodą, które poprawiały warunki uprawy obszarów z chinampas, oraz kilka akweduktów, jak ten mający początek w Chapultepec i stanowiący główne źródło wody pitnej dla wyspiarzy.
W Tenochtitlan istniały setki świątyń, pałaców i otwartych przestrzeni. Najważniejszy był zespół położony w centrum miasta. Znajdowały się na nim dwa przylegające do siebie place: otoczony murem wielki krąg ceremonialny, nad którym dominowała tzw. Główna Świątynia z takimi strukturami jak Świątynia Quetzalcoatla i wielkie Tzompantli. Obok zabudowań Głównej Świątyni znajdował się inny plac, równie monumentalny, którego położenie prawie całkowicie pokrywało się z dzisiejszym Zócalo81. Był to plac odkryty, podobnie jak dzisiaj. Odbywały się na nim targowiska (nah. tianquizco, hiszp. tianguis). Tam również ogłaszano rozporządzenia oraz wykonywano wyroki sądowe na oczach tłumu. Był to plac o charakterze świeckim.
Platformy ceremonialne (piramidy) Mexików były budowane w systemie nakładania na siebie kolejnych pięter (talud) – zwykle trzech lub czterech – których podstawa malała w miarę zbliżania się do szczytu budowli, gdzie wznosiła się świątynia. Na chodniku, który powstawał na końcu każdego piętra, znajdowały się kadzielnice. Kapłani z ośrodka sakralnego musieli zawsze utrzymywać w nich płonący ogień, ponadto porankami składano w nich wielką ofiarę z kopalu.
U wejścia do świątyń, na placach oraz w kilku innych obiektach ceremonialnych Mexikowie umieszczali rzeźby wyobrażające bogów, którym wszędzie oddawano cześć. Wiele z tych przedstawień ukazywało mityczne epizody lub odzwierciedlało to, co Mexikowie sądzili na temat budowy wszechświata. Płaskorzeźba bogini Coyolxauhqui82, rozczłonkowana i umieszczona u stóp schodów Głównej Świątyni, przypominała atak Huitzilopochtliego, który stawił czoła wszystkim swoim braciom, aby ratować swoją matkę Coatlicue83. Wielka rzeźba Coatlicue, która również znajdowała się na terenie wspomnianej świątyni, łączyła wiele symboli związanych z dolną częścią wszechświata: węże, śmierć, kojota, wodę, kobietę.
Bogactwo i wystawność dworu mexickiego musiały być niezwykłe. Do pałaców wzniesionych na wyspie napływały produkty ze wszystkich regionów. Z produktów spożywczych, takich jak miód, kakao, owoce, ryby i wszelkie gatunki fauny i flory, przygotowywano wyszukane potrawy. Możni przystrajali się wyrobami ze złota i jadeitu, a także piórami kwezala. Tymi luksusowymi dobrami dekorowano także budowle. Do wykonywania chorągwi, masek i dekoracji używano papieru amate [nah. amatl]84, który wiele prowincji oddawało jako trybut. Kwiaty wysyłane na wyspę przez ludy zamieszkujące obszary między Xochimilco a Huaxtepec służyły do wytwarzania wspaniałych wonnych darów ofiarnych lub małych bukiecików, których aromat wdychali przechadzający się po mieście szlachetnie urodzeni.
Niektóre pozostałości tych ozdób i wyrafinowanej sztuki wyrobu przedmiotów z piór ptaków, a także tańców i pieśni, wyszukanej retoryki i złożonych śpiewów obrzędowych oraz wymyślnych metafor przetrwały konkwistę, a nawet stały się częścią liturgii doby wicekrólestwa. Również kodeksy, które w okresie postklasycznym odgrywały dużą rolę w przepowiadaniu przyszłości, organizowaniu uroczystości, planowaniu wojen i prowadzeniu rejestrów genealogicznych, funkcjonowały nadal w epoce kolonialnej. Dzięki nim dysponujemy pewnymi wyobrażeniami, które pomagają naszej pamięci przywołać utracony splendor Mexico-Tenochtitlan.
Epilog
Nie ma żadnego argumentu na poparcie tezy, że cywilizacja mezoamerykańska znajdowała się w fazie schyłkowej, gdy doszło do hiszpańskiej konkwisty, chociaż być może państwo Mexików zbliżało się już do swojego kresu i czekał je zmierzch potęgi lub upadek. Rządy Motecuhzomy II wykazywały wyraźne oznaki niemocy. Nie można również twierdzić, że cywilizacja mezoamerykańska znajdowała się w trakcie jakichś wielkich przeobrażeń. Przechodziła raczej przez cykl podobny do tych, które wielokrotnie powtarzały się w jej dziejach.
Skromna, ale dobrze udokumentowana obecność wykonanych z miedzi lub brązu igieł, haczyków, siekier i motyk wydaje się faktem stosunkowo marginalnym i o niewielkim oddziaływaniu na mezoamerykański rozwój technologiczny. Nie zapowiadało się na żadną rewolucję. Możliwe, że w obrębie pewnych wąskich dziedzin niektóre tendencje zainicjowały interesujące zmiany. Niektóre znaki systemu piktograficznego stosowanego przez ludy Nahua i Mixteków prawdopodobnie ewoluowały ku systemowi fonetycznemu pisma (podobnego do wcześniejszego o całe stulecia systemu Majów). Niewykluczone też, że dokonywał się pewien proces feudalizacji pod względem posiadania ziemi i podziału władzy. Wydaje się, że w niektórych regionach władcy często i systematycznie oddawali ziemię i pracowników wybitnym przywódcom wojskowym w ramach strategii opanowywania terytorium. Jednakże owe trwające transformacje – o ile rzeczywiście następowały – były nieznaczne i powolne. Mezoameryka nie była przygotowana na ten rodzaj kulturowego szoku, jaki w tamtej epoce sprzyjał znaczącym zmianom zachodzącym w Europie, w basenie Morza Śródziemnego.
Konkwista hiszpańska doprowadziła do spotkania dwóch bardzo odmiennych cywilizacji. Cywilizacja europejska dysponowała bydłem, osiami i sworzniami, żeglugą dalekomorską, stalowymi mieczami, drukowanymi książkami, katedrami. Cywilizacja mezoamerykańska miała takielunek i dobre systemy łączenia materiałów (kamieni, drewna, włókien), żeglugę przybrzeżną, obsydianowe miecze, księgi pisane ręcznie i piramidy. Nasi zamorscy przodkowie sprowadzili boga z brodą, gniewnego i łaskawego; był on bogiem prawdziwym. Nasi przodkowie z tej strony oceanu mieli bogów o niezliczonych twarzach, porywczych i wesołych: byli oni bogami prawdziwymi. Jedni i drudzy przodkowie byli zdolni do zabijania w imię swoich bogów.
Ogólnie rzecz ujmując, żadna strona nie zbarbaryzowała drugiej. Niektórzy Indianie myśleli, że Hiszpanie są chciwi i śmierdzący. Niektórzy Hiszpanie myśleli, że Indianie są flegmatyczni i bojaźliwi. Zwykle jedni i drudzy uważali się za podobnych sobie, a mimo to system wprowadzony po konkwiście sprzyjał wyzyskowi ekonomicznemu Indian i rozpadowi wielu – jeśli nie wszystkich – tutejszych instytucji i obyczajów.
Bibliografia
Alcalá, Jerónimo de, Relación de Michoacán, wyd. Moisés Franco Mendoza, El Colegio de Michoacán-Gobierno del Estado de Michoacán, Zamora 2000.
Barlow, Robert H., La extensión del imperio
80
Rodzaj wierzby z Doliny Meksyku,
81
Rynek, wielki reprezentacyjny plac w śródmieściu dzisiejszej stolicy Meksyku (przyp. tłum.).
82
Coyolxauhqui – „Ta, której twarz ozdobiona jest grzechotkami”. Wg relacji mitohistorycznych Mexików była siostrą Huitzilopochtliego, która tuż przed jego urodzeniem, dowiedziawszy się o ciąży matki (bogini Coatlicue), wraz ze swymi 400 starszymi braćmi postanowiła ją zabić. Huitzilopochtli w cudowny sposób wyskoczył z łona matki, pokonał 400 braci i siostrę, którzy zamienili się odpowiednio w gwiazdy i księżyc, on sam zaś zaczął utożsamiać słońce (przyp. red.).
83
Coatlicue – „Ta o spódnicy z węży”. Jedno z wcieleń matki-ziemi, a wg mitohistorii Mexików – matka boga Huitzilopochtliego (przyp. red.).
84
Papier ten był wyrabiany z wewnętrznej kory różnych odmian figowca (najczęściej