Narodziny cywilizacji Wysp Brytyjskich. Wojciech Lipoński
poezję, nie zaś ją tworzył (por. współczesne szkoc. gael. racair, co oznacza m.in. ten, co powtarza, repetytor). Mimo iż harfista i jego instrument nie zajmowali najwyższego miejsca w hierarchii dworskiej, przewrotnością losu właśnie harfa stała się ulubionym symbolem społeczności celtyckich, a w czasach nowszych uznano ją nawet za godło narodowe Irlandii68.
Ollavowie i filidzi stanowili rodzaj pogańskiego zakonu duchowego, który nie tylko przetrwał pojawienie się chrześcijaństwa, ale pośrednio dzięki niemu wzmocnił swe znaczenie. Wiązało się to z omówionym już zanikiem druidyzmu. Kościół w Irlandii nie odważył się jednak ukazem znieść instytucji druidów, gdyż „druidystyczny porządek był podstawą społeczeństwa irlandzkiego, a to społeczeństwo nie mogłoby funkcjonować bez druidów, jak my współcześnie bez służb publicznych, gdyby je obalić jednym pociągnięciem pióra”69. Stąd też Kościół eliminował tylko te nieliczne przejawy druidyzmu, które były jaskrawo sprzeczne z wiarą, wchłaniał natomiast te, które były mu użyteczne. Pozostałe, nie mieszczące się w formule religii chrześcijańskiej, ale jej nie zagrażające, przeszły na poetów, przy czym ollav zyskał status społeczny porównywalny, jak pisze J. Carney, „ze świeckim kapłanem”. Stworzyło to jednak sytuację, w której Kościół i „zakon poetów” stali się do pewnego stopnia rywalami, a częściowo instytucjami pokrywającymi się w rolach: „Obie instytucje rekrutowały swych funkcjonariuszy z tej samej (wyższej) warstwy społecznej i nie było rzeczą niezwykłą, gdy ktoś, kto wyćwiczył się i praktykował rzemiosło poetyckie, wstępował do klasztoru”70. Widzimy tu zatem brak ścisłego rozdziału między funkcją ollava bądź filida a duchownego, będący w pewnym sensie powtórzeniem niegdysiejszego stosunku poety i druida. Przetrwały też dawne archaiczne funkcje ollava. „Zwyczaje pochodzenia pogańskiego trwały nadal i w niektórych rodach właśnie ollav przewodniczył w inauguracji księcia: to on wręczał mu berło lub laskę książęcą, symbolizującą mistyczny związek z ziemią, płodnością i urodzajem”71.
Poezja ollava była elementem utrzymywania równowagi społecznej, orzekała dobro i sygnalizowała zło, dziejące się pod panowaniem danego władcy. Dawni Celtowie rozumieli władzę jako rodzaj związku króla z siłami przyrody i terytorium, nad jakim panował. Ollav w tym układzie pełnił funkcję łącznika między władcą a naturą, przy czym sposób, w jaki wypełniał swe posłannictwo, był nadzwyczaj prosty: „gdy poeta chwali króla, zapewnia go, iż siły natury są usatysfakcjonowane i związek ów ma się dobrze”72. I odwrotnie, „gdy ollav czyni króla przedmiotem swej satyry, faktycznie powiadamia go, iż siły natury, z którymi on, ollav, stanowi jedność, są niezadowolone i rezultatem satyry jest zranienie honoru władcy… Stąd wiersz pochwalny, podobnie jak satyra są w swych początkach aktem religijnym”73. Ten akt przybierał jednak niekiedy formy drastyczne, gdy władca popełniał błędy zbyt wielkie i gdy satyra zyskiwała siłę ekskomuniki, mogąc nawet pozbawić władzy.
Jak w praktyce wyglądała praca poety, ollava na dworze królewskim czy możnowładczym, a także mniejszych rangą rymotwórców na odpowiednio niższych szczeblach irlandzkiej drabiny społecznej? Szczęśliwie zachowało się nieco opisów i choć dotyczą one głównie późniejszych czasów, można je w dużym stopniu odnieść do okresu wcześniejszego, biorąc pod uwagę zachowawczość kultury tego kraju. Przede wszystkim uderza liczba poetów nie tylko na licznych dworach rei różnej rangi, ale prawie w każdym znaczniejszym rodzie. Nikt w tamtych czasach nie prowadził statystyki, ale jest rzeczą wysoce prawdopodobną, iż w skali całej Irlandii był to rząd kilkuset twórców poezji najwyższego rzędu i tysiące niższego szczebla. Jeszcze silniej rozwinął się ten obyczaj w Szkocji. Tu, gdy pojawili się irlandzcy przybysze zwani dziś Szkotami, przyjęło się z czasem, że na znaczniejszych, a niekiedy i mniej ważnych dworach funkcjonowało dwu ollavów, zwanych tu ollamhami.
Byli oni zawsze na całkowitym utrzymaniu danego władcy lub możnowładcy, co jednak nie dotyczyło poetów niższych rang, którzy wędrowali często po kraju w poszukiwaniu utrzymania bądź choćby tylko doraźnego wynagrodzenia. Na samym dworze poeta miał do swej dyspozycji specjalnie zaciemnioną komnatę lub celę. Tu układał się na specjalnym łożu i zamykając oczy, przystępował do obmyślania, a następnie tworzenia swych pieśni czy satyr. Jeden z późniejszych ollavów pozostawił po sobie wierszowany opis, a zarazem uzasadnienie uprawiania twórczości w tak niezwykłej ciemni:
A zatem mam napisać wiersz, jak dla siebie,
stąd lubię – to powstrzymuje mnie od błędu —
odgradzać się od słonecznego światła,
niech miejsce łoża ciemność chroni.
Gdybym nie zamknął moich powiek:
ochronnego welonu przed jasnością dnia
pomiędzy mną a lśniącymi promieniami —
mogłyby one zniszczyć moją sztukę74.
Gdy poemat był gotowy, jego twórca opuszczał miejsce odosobnienia i przekazywał wiersz do recytacji, co było zadaniem wspomnianego już reacaire. Teraz, zapewne podczas uroczystości dworskiej czy po prostu najbliższej uczty, na jaką poemat był zamówiony lub jaką z własnej woli chciał uhonorować ollav, dochodziło do wygłoszenia słów długo pieszczonych w ciemności:
Słuchajcie o synu Diarmaty, tak mi drogim,
boć proszono mnie o to; nie jest trudna
jego pochwała, właściwsza niż bogactwo;
to ją będę śpiewał w moich strofach75.
Istniał kompozycyjny stereotyp, mało zmienny przez wieki, który poeta musiał respektować. Przede wszystkim na samym początku pieśni musiał wskazać z imienia osobę, dla której została stworzona. Wymienić też należało imiona ojca i matki chwalonego, a także jego dalszą genealogię, dowodzącą starożytności lub mityczności rodu. W najbardziej wyrafinowanych pieśniach, zwykle późniejszych, przyjęła się zasada, iż pierwszą strofę rozpoczynano aforyzmem lub przysłowiem, jak np. „Umiejętność przetrwania kłopotów jest źródłem przyjemności” („Fulang annróidh adhbhar sóidh”) lub „Chwalcie tego, który zmienia nadzieję w rzecz pewną” („Mairg do-ní deimhin dá dhóigh”)76.
Teraz następowała główna część pieśni, poświęcona dokonaniom i zasługom jej adresata. Końcowa część utworu obejmowała zwykle pokaźne zestawy komplementów. W czasach chrześcijańskich poczęto dodawać apostrofę do świętego patrona opiewanej osoby, co kończyło utwór.
Opiewano nie tylko władcę. W okresie Średniowiecza pojawił się obyczaj chwalenia jego żony i rodziny.
Inaczej miała się rzecz, gdy na dworze sprawy nie szły najlepiej, gdy rządy władcy budziły niezadowolenie i wszystko wskazywało, iż ollav nie pieśni pochwalne obmyśla w swej samotni, lecz satyrę – aer. Dwór zamierał w oczekiwaniu, po jakie środki sięgnie poeta, bo miał ich do wyboru sporo. Istniały w Irlandii trzy główne odmiany satyry. Najprostszą była aisneis, zwykłe, niezbyt wyrafinowane przywołanie krytykowanego do porządku, często okazjonalne, choć w treści ostre, niekiedy celowo obraźliwe, jednak bez większych konsekwencji. Na ogół nie było stosowane na większych dworach o wyższej reputacji. Rzadziej używali tego środka ollavowie, częściej filidzi i bardowie. Powstaniu takiej okazjonalnej satyry wystarczał byle pretekst, np. niezadowalające
68
Wzorem godła Irlandii stała się najstarsza zachowana harfa średniowieczna, znana jako
69
J. Carney, op. cit, s. 8.
70
Ibid., s. 9.
71
Ibid., s. 11.
72
Ibid.
73
Ibid.
74
Cyt. za oryginalnym tekstem gaelickim i równoległym tłumaczeniem angielskim w: E. Knott, G. Murphy, op. cit., s. 63–64.
75
Ibid., s. 71.
76
Ibid., s. 74.