SAFA. Nie okaleczajcie mnie. Waris Dirie

SAFA. Nie okaleczajcie mnie - Waris Dirie


Скачать книгу
o które chodziło.

      Gdy mała ciekawie mierzyła ją wielkimi, ciemnymi oczami, Afrykanka pospiesznie tłumaczyła kościstemu mężczyźnie powody swojej wizyty.

      – Chcemy podpisać z panem umowę. Wasza rodzina dostanie dużo pieniędzy, jeśli pozwolicie córce zagrać w filmie – wyjaśniła. Fardouza dobrze wiedziała, że musi od razu użyć tego argumentu, żeby z miejsca stamtąd nie wylecieć.

      Mężczyzna z namysłem patrzył na córkę, która radośnie się do niego uśmiechała.

      – Niech pani tu poczeka – fuknął i poszedł z powrotem do chaty.

      Minęło kilka minut. Z wnętrza blaszaka dochodził głośny gwar. Potem ojciec Safy znów się pojawił i zaprosił Fardouzę, tym razem całkiem przyjaźnie, do domu. W kącie maleńkiego pomieszczenia siedziała na drewnianej ławce młoda, krępa kobieta, najwyraźniej matka Safy, i patrzyła na Fardouzę równie niechętnie jak pomarszczona staruszka obok niej. Dla pracownicy fundacji od razu było jasne, że to babka Safy i zgodnie z somalijską kulturą traktowana była jak głowa rodziny, więc miała w domu decydujący głos.

      Po krótkim powitaniu ojciec Safy przeszedł do rzeczy.

      – Przede wszystkim chcemy bilety lotnicze i francuską wizę. Oczywiście potrzebujemy też mnóstwa pieniędzy.

      Szorstkie żądanie rodziny nie zaskoczyło Fardouzy w najmniejszym stopniu, bo ci ludzie ewidentnie żyli w głębokiej biedzie.

      – Ledwie mogę wyżywić rodzinę, często nie jemy nic przez cały dzień – wyjaśnił mężczyzna. – Czystej wody do picia też tu praktycznie nie ma. Wciąż ktoś z nas choruje. Na lekarza czy szpital nie możemy sobie pozwolić. Chciałbym obu synków wysłać do szkoły, ale na to również nie mamy pieniędzy. Pracy tu nigdy nie znajdę, a bez pracy nie mogę zadbać o rodzinę.

      Pomiędzy rodziną a pracownicą fundacji powoli nawiązała się rozsądna rozmowa. Fardouza objaśniła sceptycznie nastawionym dorosłym, że nasza organizacja w przyszłości o nich zadba, więc cała rodzina Safy może wieść lepsze życie. Jednak, co szybko dodała, dziewczynka zagra w kluczowej scenie filmu i jest to scena obrzezania, która, rzecz jasna, jest w całości zainscenizowana.

      – Czy Safa jest już obrzezana? – zapytała ostrożnie w nadziei, że być może małej jak dotąd oszczędzono tej męki.

      – Nie – odpowiedział ojciec. – Ale dzięki tym pieniądzom będziemy wreszcie mogli to zrobić. Wszystkie dziewczynki tutaj są już obrzezane i to hańba, że nasza córka wciąż jeszcze jest nieczysta. Ludzie już nas wyśmiewają, a ja nigdy nie znajdę dla Safy męża, który będzie gotów zapłacić odpowiednie wiano. Potrzebujemy więc pilnie tych pieniędzy.

      Słowa chudego mężczyzny zabolały Fardouzę. Wiedziała, że ludzie w Balbali stosowali tak zwane faraońskie obrzezanie, najbardziej okrutną metodę okaleczenia narządów płciowych. Przy tej formie obrzezania, którą przeprowadzono przed wielu laty również na mnie, nie podając dziecku żadnego znieczulenia, całkowicie usuwa się łechtaczkę, często starą brudną brzytwą. Potem obcina się wargi sromowe i zamyka ranę ostrymi cierniami krzewu. Zanim rana się zagoi, dziewczynki muszą leżeć ze związanymi nogami. Pozostaje tylko maleńki otwór wielkości główki zapałki. Przez te kilka milimetrów ma odpływać mocz, a potem również krew menstruacyjna. Wiele, bardzo wiele dziewczynek umiera przy tym przerażającym akcie. Jeśli nie z powodu krwotoku przy obrzezaniu, to na skutek infekcji albo potwornego szoku. Te, które przeżyją ten straszny rytuał, już zawsze cierpią ból nie do opisania.

      Jak gdyby okaleczenie we wczesnym dzieciństwie nie było dostatecznym barbarzyństwem, później mąż, któremu rodzice sprzedadzą dziewczynę, ostrym nożem natnie zabliźnioną pochwę, żeby brutalnie się w nią wcisnąć i zrabować swojej żonie niewinność. Dlatego też dla obrzezanej kobiety każdy stosunek staje się doświadczeniem na miarę horroru, a każdy poród stanowi zagrożenie dla życia. Wskutek okaleczenia pochwa nie może dostatecznie się rozciągnąć. Składa się już tylko z martwej tkanki i blizny, przez które naturalną drogą nie może przyjść na świat żadne dziecko. Dlatego tak wiele Afrykanek przy porodzie umiera w mękach. Inne przez całe życie przeżywają traumę.

      Mimo to te kobiety będą to samo robić później swoim córkom. Ugną się pod naciskiem religii, tradycji oraz kultury i dosłownie zaprowadzą swoje córeczki na rzeź.

      Właśnie to Fardouza w tym momencie najchętniej powiedziałaby rodzinie Safy, wiedziała jednak, że każde z jej słów to byłoby o jedno słowo za dużo, że potrzebowała mądrzejszego planu, by uchronić tę wyjątkową małą dziewczynkę od potwornego cierpienia.

      Fardouza wróciła przybita do miasta, gdzie opowiedziała Sherry Hormann i reszcie ekipy o tym spotkaniu i zamiarach rodziców tradycjonalistów. Potem zadzwoniła do mnie.

      Była zdruzgotana.

      – Z całą pewnością nie dopuszczę, żeby mała dziewczynka zagrała rolę w moim filmie, a potem została obrzezana! – zawołałam, wychodząc z siebie ze zmartwienia i wściekłości, i omal nie przewróciłam fotela, w którym siedziałam.

      Sherry, Fardouza i ja godzinami dyskutowałyśmy o tym, co robić dalej. Tak długo, aż znalazłyśmy rozwiązanie, które wydawało się korzystne dla wszystkich.

      Następnego ranka Fardouza znów pojechała do slumsów Balbali, żeby po raz kolejny odwiedzić rodzinę Safy.

      – Mamy dla was dobrą ofertę – rozpoczęła drugą rozmowę z rodzicami dziewczynki. – Safa zagra w naszym filmie, a my w zamian damy wam szansę na lepsze życie. Nie będziecie się musieli nigdy więcej martwić o waszą finansową sytuację. Będziemy wam regularnie dostarczać dostatecznie dużo jedzenia, wody i wszystkiego, czego jeszcze potrzebujecie. Wasze dzieci będą uczęszczać do szkoły, a wy będziecie mogli chodzić do dobrego lekarza, gdy zachorujecie.

      Fozia, Idriss i babka Safy przysłuchiwali się w skupieniu słowom Fardouzy.

      – Nie musicie ani obrzezywać, ani przymusem wydawać za mąż Safę, bo będziecie mieli dostatecznie dużo pieniędzy – ciągnęła. – I przejdźmy teraz do naszego jedynego warunku: podpiszecie umowę z firmą Kwiat Pustyni Produkcja Filmowa, w której zagwarantujecie nam, że Safa ani teraz, ani później nie zostanie obrzezana. Poza tym zgodzicie się, by wasza córka była regularnie badana przez jedną z naszych lekarek pediatrów.

      Gdy Fardouza spojrzała w oczy ojcu Safy, wiedziała, że już dawno przeciągnęła go na swoją stronę. Oczywiście, Idriss, jak prawie każdy afrykański mężczyzna, nigdy nie poślubiłby nieobrzezanej dziewczyny. Jego lęk, że żona mogłaby być niewierna i nie służyłaby mu niczym niewolnica, był zbyt wielki. Mimo to nie miał zdania na temat strasznego rytuału, ponieważ uważał, że to w ogóle nie była jego sprawa. W końcu obrzezanie jest w Afryce sprawą wyłącznie kobiecą. Natomiast finansowa sytuacja jego rodziny jak najbardziej przyprawiała go o nieustający ból głowy. Dlatego Idriss zgodziłby się podpisać umowę.

      Ale jego żona, rozgniewana, kręciła głową.

      – Pieniądze nie są dla nas takie ważne. Tu chodzi o naszą tradycję! – jej słowa rozległy się w ciemności nędznej chaty. – Wyśmieją Safę, jeśli jako jedyna dziewczynka tutaj pozostanie nieobrzezana. – Pytająco wpatrywała się w najstarszą kobietę w rodzinie.

      Babka Safy miała przez cały czas schyloną głowę i nie zaszczyciła Fardouzy ani jednym spojrzeniem. Teraz pierwszy raz podniosła oczy i popatrzyła pustym wzrokiem.

      – Proszę wyjść. Muszę naradzić się z rodziną.

      Z bijącym sercem Fardouza wyszła z chaty na palące słońce. Gorący wiatr owiewał jej twarz szarym pyłem. Czy jej plan się powiedzie? Czy dzięki


Скачать книгу