Noce i dnie Tom 1-4. Maria Dąbrowska
target="_blank" rel="nofollow" href="#ulink_fecea602-381d-58dc-90bf-f5f99a1a7861">[212] Z. Starowieyska-Morstinowa, Poprzez nasze dnie i noce, s. 21.
[213] List M. Dąbrowskiej do E. Dieckmanna z 3 I 1956 [na liście błędnie: 1955] (Muzeum Literatury, nr inw. 5409, k. 11).
[214] Problematyce tej poświęciła artykuł C. Winczek-Langier (Świat muzyki i plastyki w „Nocach i dniach” Marii Dąbrowskiej, „Prace Naukowe WSP w Częstochowie. Seria: Filologia Polska” 1994, z. 4). Autorka sformułowała tezę, że Dąbrowskiej obce były zagadnienia muzyki („nie jest to gruntowna ani nawet dobra znajomość tej problematyki”, s. 99). Jest to przekonanie błędne. Pisarka była osobą o wielkiej wrażliwości muzycznej, a bohaterów powieści wyposażyła w różnorakie umiejętności muzyczne. Jest to uzasadniony zabieg artystyczny, oddający realia opisywanych środowisk i wzmacniający charakterystykę postaci.
[215] S. Kołaczkowski, Literatura polska w 1933 r. „Rocznik Literacki za rok 1933”, wyd. 1934, s. 11. – W opublikowanym później studium o Nocach i dniach Kołaczkowski przeprowadził obronę powieści. Zob. tenże, O powieści Dąbrowskiej, „Marchołt” 1935, nr 3, s. 553–558.
[216] T. Czapczyński, Kompozycja „Nocy i dni”…, s. 158.
[217] M. Dąbrowska, Kilka myśli…, s. 594–595.
[218] Por. K. Troczyński, Arcydzieło literackiego sukcesu, „Tęcza” 1938, nr 8, s. 29–32, przedr. w: tegoż, Pisma wybrane, t. 2, Kraków 1998; pt. Maria Dąbrowska, w: tegoż, Zoil, Kraków 2003.
[219] Sprawie narracji w powieści najwięcej uwagi poświęcili L. Fryde, K. W. Zawodziński, T. Czapczyński i J. Sławiński. Ten ostatni w szkicu Pozycja narratora w „Nocach i dniach” Marii Dąbrowskiej, w: Pięćdziesiąt lat twórczości… podważał tezę o „niezauważalności” narracji powieści.
[220] L. Piwiński, „Noce i dnie…”, s. 4.
[221] K. W. Zawodziński, Maria Dąbrowska…, s. 282.
[222] K. Wyka, Czas i człowiek…, s. 119; J. Sławiński, Pozycja narratora…, s. 93.
[223] L. Pomirowski, Nowa literatura…, s. 146.
[224] Tamże.
[225] Krytyk miał na myśli spór toczony w literaturoznawstwie niemieckim, dotyczący różnic między opowiadaniem a dramatem. Pisząc o Nocach i dniach, opowiadał się za słusznością zastosowania przez pisarkę „tradycyjnej formy epickiej narracji”. Zob. L. Fryde, „Noce i dnie”…, s. 450.
[226] J. Sławiński, Pozycja narratora…, s. 97.
[227] Według: J. Trzebiński, Narracja jako sposób rozumienia świata, w: Praktyki opowiadania, Kraków 2001, s. 102–103.
[228] Pisał na ten temat: „[…] uogólnienia te, wypełniające znikome odcinki tekstu narracyjnego, rozrzucone w nim zupełnie – zda się – przypadkowo, spełniają istotną funkcję: wskazują bezpośrednio na przestrzeń, w której egzystuje narrator. Skierowują naszą uwagę na trzy głównie wymiary owej przestrzeni: na „nadświadomość” utworu, na współudział czytelnika w kształtowaniu moralistycznej perspektywy opowieści, wreszcie na szczególny wymiar czasowy sytuacji narracyjnej, skontrastowany z czasem fabuły” (J. Sławiński, Pozycja narratora…, s. 88).
[229] Zwracał na to uwagę T. Drewnowski we wstępie do: M. Dąbrowska, Aforyzmy…
[230] L. Fryde, „Noce i dnie”…, s. 451.
[231] T. Drewnowski, [wstęp do:] M. Dąbrowska, Aforyzmy…, s. 9–10. W innym miejscu badacz pisał: „Dziwne są te sentencje: nie są one aforyzmami, nie dbają o błyskotliwość, [są] raczej złotymi myślami” (T. Drewnowski, Rzecz russowska…, s. 181).
[232] Pisali o tym m.in.: S. Adamczewski, Książka o sensie życia, „Kultura” 1932, nr 15, s. 2; A. Hutnikiewicz, Nad dziełem…, s. 229; S. Flukowski, Książki, „Droga” 1932, nr 2, s. 221–225. – Dąbrowska pisała do H. Koitza: „Otóż przy całej prostocie i »zwyczajności« mojego stylu, nie ma w nim ani krzty banalności. Noce i dnie dlatego właśnie są trudne do przetłumaczenia, że jeśli tylko o włos chybić, łatwo wpaść w styl banalny. A tu idzie o używanie słów zwyczajnych w taki sposób, aby nabierały nowej świeżości i wartości pierwszy raz słyszanych” (List M. Dąbrowskiej do H. Koitza z 4 IV 1936, BUW, rkps 1380, k. 231). Por. W. Lubaś, Maria Dąbrowska o swoim języku, „Prace Filologiczne” 1992, t. 37, s. 399–402.
[233] J. Przyboś, Dzieło Marii Dąbrowskiej, w: tegoż, Linia i gwar, Kraków 1959, s. 88.
[234] List M. Dąbrowskiej do H. Koitza, niedatowany, sprzed 1938 r. (BUW, rkps 1380, k. 246).
[235] W liście do S. Stempowskiego z Krzywdy pod Łukowem Dąbrowska pisała: „Dziś rano chodziłam na spacer z […] owym sześcioletnim Bamą, który mi pokazywał wszystkie osobliwości ogrodu, więc mrówki, szyszki na modrzewiach i »liście, jak się przygotowiają do spadania«” (List z 9 VIII 1928 r., Muzeum Literatury, nr inw. 1998, 3576, 4817, t. I, k. 106). – O języku dzieci Dąbrowska pisała w recenzji książki Janusza Korczaka Kiedy znów będę mały, tu jednak miała pisarzowi za złe przytaczanie błędów językowych, charakterystycznych dla dzieci. Zob. M. Dąbrowska, Za kulisami dzieciństwa, „Wiadomości Literackie” 1926, nr 14, s. 5.
[236] List M. Dąbrowskiej do H. Koitza, Uwagi do rozdziału 11 (BUW, nr inw. 1380, k. 121).
[237] M. Dąbrowska, Kilka myśli…, s. 583.
[238] Pisał o tym J. Sławiński, w: Pozycja narratora…, s. 94.
[239] K. W. Zawodziński, Maria Dąbrowska…, s. 283.