Zagłada Żydów. Studia i Materiały nr 10 R. 2014 t. I-II. Отсутствует
losy Żydów lubelskich w okresie okupacji niemieckiej. Opublikował na ten temat kilka znaczących studiów. Już pierwsze z nich, omówienie piśmiennictw ahistorycznego poświęconego obozowi zagłady w Sobiborze, charakteryzowało się głęboką znajomością zagadnienia, dociekliwością badawczą i szerokością spojrzenia1. Potem przyszły teksty o losach Żydów lubelskich na Majdanku2, funkcjonowaniu gett tranzytowych na Lubelszczyźnie, do których w ramach akcji „Reinhardt” deportowano Żydów zagranicznych przed ostateczną wywózką do obozów zagłady3, polskich śledztwach dotyczących mordu na Żydach w ramach akcji „Erntefest”4, zagłady Żydów w Chełmie5, problemów z upamiętnieniem obozów zagłady w Polsce6 czy wreszcie losów Żydów z Rzeszy deportowanych na Lubelszczyznę7. Każdy z tych tekstów przynosił wiele nowych informacji i ustaleń źródłowych.
Głównym polem działalności Roberta pozostawał obóz zagłady w Bełżcu. Wiązało się to z objęciem przez Niego funkcji kierownika Miejsca Pamięci w Bełżcu, którą sprawował w latach 2004-2007. Wcześniej uczestniczył w pracach nad scenariuszem eksponowanej tam wystawy stałej. Przystąpił również do opracowania historii tego praktycznie nieobecnego w polskiej pamięci miejsca. Efektem tych badań stała się książka Obóz zagłady w Bełżcu, której rozbudowana i uzupełniona wersja ukazała się w 2010 r.8, stając się pierwszą naukową monografią tego obozu zagłady. Jest to bezsprzecznie jedna z najważniejszych publikacji, jakie ukazały się w Polsce na temat Zagłady po roku 1989. Na podstawie szeroko zakrojonej kwerendy w archiwach polskich, niemieckich i izraelskich (relacje ocalonych i świadków, zeznania sprawców oraz zachowane dokumenty) Robert opisał historyczny kontekst powstania ośrodka zagłady w Bełżcu, jego funkcjonowanie na przestrzeni 1942 r. i powojenne losy tego miejsca. Integralną częścią książki jest chronologiczne zestawienie deportacji do Bełżca, które umożliwiło nowe spojrzenie na liczbę ofiar pierwszego obozu akcji „Reinhardt”. Wydawnictwo to, za sprawą przekładów na język niemiecki i francuski9, szybko weszło do światowego obiegu naukowego. Przygotowywane jest także jej wydanie w języku angielskim. Badania nad historią Bełżca kontynuował, pracując nad wydaniem tomu dokumentów archiwalnych dotyczących tego obozu, przede wszystkim nad merytorycznym przygotowaniem do druku relacji najważniejszego świadka – uciekiniera z obozu Rudolfa Redera, deportowanego do Bełżca ze Lwowa10. Należy tu podkreślić, że w pracy naukowej Roberta szczególną rolę odgrywały zawsze przekazy pozostawione przez ocalałych. Pozostawał w kontakcie, niekiedy bardzo bliskim, z dziesiątkami przedwojennych żydowskich mieszkańców Lublina i ich rodzinami.
Niezwykle istotnym fragmentem aktywności Roberta, z której znany był nie tylko w Polsce, lecz także poza jej granicami, była z roku na rok coraz bardziej imponująca działalność popularyzatorska i edukacyjna. Przejawiała się ona w publikacjach książkowych (był współautorem wydawnictwa o żydowskim Lublinie)11, tekstach popularnonaukowych w prasie lokalnej, przede wszystkim zaś w trudnych do zliczenia szkoleniach i wykładach. Przez wiele lat współpracował z Ośrodkiem „Brama Grodzka – Teatr NN”, upamiętniającym losy lubelskich Żydów12. Był wielokrotnie zapraszany do Niemiec, Izraela, Francji czy wreszcie na Ukrainę, z którą Jego współpraca była szczególnie owocna i intensywna. Jego wykłady podczas szkoły letniej organizowanej corocznie przez Centrum Badań Holokaustu Uniwersytetu Jagiellońskiego spotykały się z żywym odbiorem słuchaczy i były wysoko oceniane. W ostatnich latach prowadził w Lublinie cieszący się ogromnym zainteresowaniem cykl wykładów dotyczących historii Żydów. Był też niezrównanym przewodnikiem po miejscach związanych z życiem i zagładą Żydów na Lubelszczyźnie dla grup zagranicznych, na przykład uczestników szkoły letniej organizowanej przez paryski Mémorial de la Shoah.
Kolejnym tematem, w który Robert zaangażował się bez reszty, była historia obozu zagłady w Sobiborze. Przeprowadził poważne kwerendy, między innymi w Oddziale Archiwum Federalnego w Ludwigsburgu, skąd przywiózł bogatą dokumentację. Planował napisanie monografii tego obozu, mającej być kontynuacją książki o obozie w Bełżcu. Był zaangażowany w przygotowanie scenariusza nowej wystawy w muzeum sobiborskim. Jego ostatnim tekstem jest znakomicie udokumentowane i wnikliwe studium dotyczące kontrowersji wokół liczby ofiar tego obozu13. Nie zdążył już przygotować omówienia wydanych w kraju i za granicą wspomnień i relacji ocalałych z Sobiboru, które miało zostać opublikowane w tym tomie naszego rocznika. Były też projekty innych publikacji dla „Zagłady Żydów”, które nie zostaną już zrealizowane.
W 2008 r. Robert został odznaczony za swoją działalność przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W tym roku otrzymał medal przyznawany przez Stowarzyszenie Żydów Kombatantów i Poszkodowanych w II Wojnie Światowej. Mam jednak poczucie, że mimo wszystko Jego dorobek i rola, jaką odgrywał, nie została doceniona w takim stopniu, na jaki zasługiwała.
Roberta poznałem kilkanaście lat temu. Miałem szczęście współpracować z Nim przy realizacji kilku projektów. Imponowały mi zarówno Jego wiedza i erudycja, jak i rzadko spotykana pasja i zaangażowanie w to, co robił. Podziwiałem także wrażliwość w traktowaniu tematów trudnych, szczerość i odwagę w obronie własnych przekonań. Równocześnie był Robert człowiekiem niezwykle otwartym, o wyjątkowej inteligencji, subtelności i poczuciu humoru. W ostatnich latach widywaliśmy się prawie codziennie, pracując w Państwowym Muzeum na Majdanku. Ostatni raz rozmawialiśmy w przeddzień Jego wyjazdu do Lwowa.
Odejście Roberta stanowi niepowetowaną stratę dla Jego przyjaciół, kolegów i międzynarodowego środowiska historyków zajmujących się Zagładą.
Studia
Jan Grabowski
Tropiąc Emanuela Ringelbluma. Udział polskiej Kriminalpolizei w „ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej”
Policjant ścigający przestępcę orjentuje się w każdym wypadku stosownie do okoliczności, działa z możliwym pośpiechem, stanowczo, i ściga przestępcę wytrwale, aż do ujęcia, bez względu na terytorium swojego rejonu 14.
Pisanie artykułu dla pisma specjalistycznego (takiego jak „Zagłada Żydów”), skierowanego do stosunkowo niewielkiego grona czytelników, zazwyczaj zwalnia autora od tak niezbędnego w innych przypadkach obowiązku wprowadzania tematu. Autor może założyć pewien poziom wiedzy odbiorców i, nie mieszkając, przejść do centrum omawianego zagadnienia. Niestety, w odniesieniu do kwestii podejmowanej w tym artykule obszerne wprowadzenie jest niezbędne, a to z tej prostej przyczyny, że tematyka związana z okupacyjną działalnością Polskiej Policji Kryminalnej stanowi jedną z licznych białych plam na mapie najnowszej historii Polski. O ile w ogóle wojenna historia polskich służb mundurowych (zaczynając od policji granatowej, przez ochotnicze i zawodowe straże pożarne, a kończąc na junakach z Baudienst) nadal domaga się porządnego opracowania, o tyle o działaniach policji kryminalnej nie wiadomo właściwie nic. W kilku opracowaniach poświęconych szeroko pojętej niemieckiej polityce terroru z rzadka możemy natrafić na krótkie komentarze dotyczące PPK, zazwyczaj ograniczające się do kilku zdań15. Najwięcej zapewne wiedzą czytelnicy kryminałów Marcina Wrońskiego, którzy śledzili postać komisarza Zygmunta Maciejewskiego, kripowca, a zarazem dobrego Polaka, walczącego z bandytami i gwałcicielami w okupowanym Lublinie
1
2
3
4
5
6
7
8
Robert Kuwałek,
9
Robert Kuwałek,
10
Robert Kuwałek,
11
Robert Kuwałek, Wiesław Wysok,
12
Ośrodek uruchomił stronę, na której dostępne są teksty oraz zarejestrowane techniką audio i wideo wykłady Roberta: http://teatrnn.pl/leksykon/node/1714/robert_kuwa-%C5%82ek#7.
13
14
„Instrukcja inwigilacyjna” z rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych z 4 I 1924 r. o organizacji urzędów śledczych; cyt. za: Andrzej Misiuk, Andrzej Pepłoński,
15
Jedynym opracowaniem, w którym można znaleźć kilka stron na temat PPK, jest: Adam Hempel,