Wesele. Stanisław Wyspiański
tak bym chciała, kochać bardzo
HANECZKA
musisz się wprzódy dość naszlochać,
napłakać, zbeczeć, razy wiele,
aże postawią cię w kościele
a potem sobie możesz kochać
ZOSIA
Ach, tem uczucia moje gardzą, —
nie to, nie jeszcze miałam w myśli:
chciałabym, żeby się kto zjawił,
ktoby mi nagle się spodobał,
żebym się jemu też udała
i byśmy równo na to przyśli.
Widzisz, takiegobym kochała
i to tak bardzo, bardzo, bardzo
HANECZKA
Ach, tem uczucia moje gardzą;
przecie trza wprzódy wypróbować,
trza coś przecierpieć, coś przeboleć,
żeby módz miłość uszanować
ZOSIA
już ja tam swoje będę woleć.
SCENA 17. PAN MŁODY, ŻYD
PAN MŁODY.
Przyszedł Mosiek na wesele
ŻYD
Nu ja tu przyszedł nieśmiele
PAN MŁODY
no, jesteśmy przyjaciele
ŻYD
no, tylko, że my jesteśmy
tacy przyjaciele, co się nie lubią
PAN MŁODY
a tak, jak są tacy, co skubią,
to i są tacy, co się boczą
ŻYD
niech się boczą, a jak oni potrzebują,
to ich u mnie jest bardzo wiele
PAN MŁODY
w zastawie
ŻYD
no, to tak, jak w kieszeni; —
pan dzisiaj w kolorach się mieni;
pan to przecie jutro zruci
PAN MŁODY
Narodowy chłopski strój
ŻYD
no, pan się narodowo bałamuci,
panu wolno, – a to ładny krój, —
to już było.
PAN MŁODY
no, to jeszcze wróci
ŻYD
jak będzie każdy patrzeć przed nos swój,
może co z tego będzie na inkszy raz
PAN MŁODY
oto właśnie teraz taki czas
ŻYD
No, ja to gram na skrzypce, a pan na bas
PAN MŁODY
Przyszedł Mosiek na wesele, to mu basuje
ŻYD
no, już ja wiem od mojej córki,
że pan młody muzykę czuje
PAN MŁODY
pragnąłem widzieć pannę Rachele
ŻYD
Ona przyjdzie sama tu;
mówiła, że zamiast snu
woli widok panów i wesele, —
wykształcona
PAN MŁODY
nawet wierze
ŻYD
mówi, że ją muzyka bierze,
za mąż jej nie biorą jeszcze;
może ją przy poczcie umieszcze;
moja córka, to kobita,
a jest panna modern całkiem,
jak gwiazda.
PAN MŁODY
więc satelita
ŻYD
jakie tylko książki są, to czyta
a i ciasto gniecie wałkiem,
była w Wiedniu na operze,
w domu sama sobie pierze, —
no, zna cały Przybyszewski
a włosy nosi w półkole,
jak włoscy w obrazach anieli
ala,
PAN MŁODY
a là Botticelli
ŻYD
żeby pan był przecie kiedy
chciał z nią gadać
PAN MŁODY
chciałem, chciałem
raz byłem, to nie zastałem
ŻYD
ona lubi te poety;
ona nawet chłopy lubi;
ona chłopom kredyt daje,
to mi się aż serce kraje,
bo to rzecz drażniąca wielce
i nieraz jestem w rozterce:
tu interes – a tu serce. —
Po co się pan z chłopką żeni,
są panny inteligentne
POETA
one mnie się wydają przeciętne.
Kocham te z Botticellego,
lecz nie chcę zapychać niemi
każdej piędzi naszej ziemi
SCENA 18. PAN MŁODY, ŻYD, RACHEL
RACHEL
Ach, bon soir
ŻYD
moja córka
RACHEL
jedna mnie tu zwiodła chmurka,
jedna mgła, opary nocy;
ta chałupa rozświecona,
zdaleka, jak arka w powodzi,
błoto naokoło, potopy,
hukają pijane chłopy;
ta chałupa rozświecona,
grająca muzyką w noc ciemną,
wydała mi się arcyprzyjemną,
jako