Psychogeriatria. Отсутствует
nie opuszcza swojego mieszania. Badanie psychiatryczne nie ujawniło wyraźnych odchyleń, poza powtarzaną opowieścią o dziwnych ludziach, co mogło zostać interpretowane jako objawy urojeniowo-omamowe. Zalecono wizytę pielęgniarki środowiskowej, która przyszła w godzinach wieczornych i ku swojemu zaskoczeniu u pacjentki zastała… sympatyczną i dość liczną rodzinę afrykańską. Okazało się, że niedawno zamieszkali oni w tym bloku, postanowili poznać sąsiadów, a starsza pani wydała im się szczególnie miła, więc zaczęli składać jej regularne wizyty [1]. Można łatwo sobie wyobrazić, że gdyby lekarz nie był wystarczająco wnikliwy, by poznać z pomocą pielęgniarki realiów otoczenia pacjentki, a pani L. dodatkowo w badaniu psychiatrycznym ujawniłaby zaburzenia pamięci, uznano by, że cierpi ona na otępienie z objawami majaczeniowymi, co niewątpliwie skutkowałoby podjęciem zupełnie niepotrzebnego leczenia.
Czym zatem mają być odchylenia od normy („nienormalność”, „dewiacja”), będące przedmiotem uwagi psychopatologii? Przyjmuje się istnienie pewnych właściwości, które są istotne przy określeniu, czy dana osoba przejawia cechy patologii. Te właściwości to:
• cierpienie,
• trudności w przystosowaniu,
• nieracjonalność i dziwaczność,
• nieprzewidywalność i utrata kontroli,
• wyrazistość i niekonwencjonalność,
• dyskomfort obserwatora,
• naruszenie ideałów i norm moralnych [2].
Żadna z powyższych cech w ujęciu indywidualnym nie świadczy o zaburzeniu psychicznym i może występować u całkowicie zdrowej (cokolwiek by to nie znaczyło) osoby (np. stara, ubrana w bardzo znoszone i brudne ubranie, zaniedbana higienicznie i cierpiąca z powodu przewlekłego bólu kostno-stawowego kobieta prawdopodobnie wywoła uczucie dyskomfortu u obserwatora, co jednak nie oznacza, że jest ona „nienormalna”). Jednakże im więcej cech jest obecnych i im bardziej są one wyraźne, tym większe prawdopodobieństwo, że zaburzenia psychiczne występują [2]. I tak, jeśli kobieta z przytoczonego powyżej przykładu będzie głośno do siebie mówić, w sposób gwałtowny i nieprzewidywalny zaczepiać ludzi na ulicy, nie będzie potrafiła zrobić w sklepie zakupów ani zadbać o swoje podstawowe potrzeby, to wtedy najpewniej należy jej zachowanie rozpatrywać w kategoriach psychopatologicznych. Warto jednak pamiętać, że jakiekolwiek cechy czy objawy nie mogą być rozpatrywane w oderwaniu od ich kontekstu biologicznego, rodzinnego, społecznego i kulturowego.
Szczególnym kontekstem mającym wpływ na ocenę zdrowia psychicznego jest okres życia badanej osoby. To, co jest całkowicie prawidłowe u dziecka, u człowieka dorosłego może uchodzić za „nienormalne” (np. niemożność odroczenia gratyfikacji i nietolerancja frustracji, gwałtowne zmiany nastroju, nieumiejętność myślenia abstrakcyjnego itp.). Z kolei wiek podeszły niesie za sobą wiele problemów i wyzwań, które tłumaczą zmiany emocji oraz zachowania (np. zupełnie inny walor psychopatologiczny będzie miał lęk przed śmiercią i robienie bilansu życia u osoby 40-letniej, a inny u 90-letniej; częste wizyty u lekarza i koncentracja na zdrowiu somatycznym u 20-letniego, zdrowego mężczyzny mogą budzić zaniepokojenie oraz podejrzenie zaburzeń nerwicowych, podczas gdy takie samo zachowanie u 80-letniego mężczyzny będzie traktowane jako zupełnie adekwatne).
Psychopatologii w geriatrii nie można rozpatrywać, nie biorąc pod uwagę różnych grup przyczyn zaburzeń psychicznych u osób w wieku podeszłym, tj.:
1) czynników psychologiczno-społecznych związanych ze starością,
2) starzenia się organizmu, w tym mózgu, wraz z procesami neurodegeneracyjnymi, co przejawia się zaburzeniami psychoorganicznymi,
3) chorób somatycznych i ich leczenia,
4) przebiegu zaburzeń psychicznych, które rozpoczęły się we wcześniejszych etapach życia i zmian w ich obrazie psychopatologicznym.
CZYNNIKI PSYCHOLOGICZNO-SPOŁECZNE ZWIĄZANE ZE STARZENIEM SIĘ
Okres starzenia się można rozpatrywać pod kątem ciągłości strat. W starości mają miejsce liczne straty społeczne i biologiczne. Człowiek stopniowo traci zdrowie i wydolność fizyczną. Różne drobne dolegliwości narastają, nakładają się na siebie, zmniejszając sprawność. Starzejąca się osoba zaczyna gorzej widzieć i słyszeć, wolniej chodzi, ma mniej siły. Do tego dochodzą choroby przewlekłe, często występujące razem (np. nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, choroba niedokrwienna serca), powodujące dyskomfort, ból i niesprawność (np. zwyrodnienie stawów, dyskopatia). Osoba, do tej pory nie tylko niezależna, ale i wspierająca innych, sama potrzebuje wsparcia i pomocy w prostych czynnościach (np. nie da rady wnieść zakupów po schodach, nie może prowadzić samochodu itp.). Obserwując zmiany w swoim ciele, czuje się coraz mniej atrakcyjna fizycznie. Dotyczy to także atrakcyjności seksualnej. Potrzeby seksualne w wieku podeszłym stanowią temat tabu, a jednak one istnieją, są realnie realizowane lub pozostają w sferze tęsknot i marzeń, a ich niespełnienie zmniejsza radość i obniża jakość życia [3].
Starzejąc się, człowiek staje się mniej produktywny i mniej kreatywny. Dość wcześnie przychodzi moment zakończenia pracy zawodowej, który wiąże się z wieloma konsekwencjami. Praca nie tylko daje możliwość zarobkowania (zwykle sytuacja finansowa po przejściu na emeryturę znacznie się pogarsza), lecz także zapewnia sieć społeczną, prestiż i pozycję społeczną, jest często wykładnikiem samooceny oraz poczucia własnej wartości, nadaje strukturę dni i tygodni, poczucie sensowności działania oraz wkładu w dobro grupy społecznej, możliwość realizacji swoich aspiracji i zamierzeń [4]. Ilustracją może być tu przypadek 67-letniego pana Stanisława, inżyniera budowlanego, do tej pory zdrowego somatycznie. Pracował on na kierowniczym stanowisku, zawsze był mocno zaangażowany zawodowo. Poza pracą nie miał żadnych hobby, nie miał czasu na życie towarzyskie ani na rozwijanie zainteresowań. Był żonaty z młodszą o 10 lat kobietą, prowadzącą z sukcesem własną firmę podatkową. Mieli dwoje dorosłych dzieci, które założyły swoje rodziny i mieszkały osobno. Wkrótce po przejściu na emeryturę pan Stanisław zaczął uskarżać się na różne dolegliwości fizyczne. Dokuczały mu zwłaszcza bóle gardła, trudności z połykaniem, uczucie „zatkania” i wydzieliny w gardle oraz bóle, pieczenie i ucisk w klatce piersiowej. Co kilka dni zgłaszał się do laryngologa i do kardiologa, którzy po wnikliwych badaniach wykluczyli podłoże somatyczne objawów. To jednak nie uspokajało pacjenta – domagał się kolejnych badań, nie tolerował tego, że jego żona dużo pracuje i „niewystarczająco przejmuje się jego zdrowiem”. W ciągu dnia wielokrotnie do niej dzwonił, opowiadał o swoich objawach, nie biorąc pod uwagę, że przeszkadza jej w pracy. Coraz częściej zaczęło między nimi dochodzić do kłótni. Szczęśliwym trafem córka rozpoczęła budowę domu i poprosiła ojca o fachową pomoc. Pan Stanisław, nadzorując pracę robotników i wykorzystując swoją wiedzę i wieloletnie doświadczenie, znalazł się w swoim żywiole. Jak twierdził „nie ma już czasu myśleć o swoich dolegliwościach”, które ustąpiły jak ręką odjął…
Jedną z największych bolączek starości jest osamotnienie i izolacja społeczna. Dzieci odchodzą z domu, pozostawiając „puste gniazdo”, często wyjeżdżają daleko od miejsca zamieszkania rodziców, więc kontakt z nimi i z wnukami jest ograniczony do rzadkich wizyt i rozmów telefonicznych. Przyjaciele chorują, stają się ponadto coraz mniej sprawni, a w końcu umierają. Coraz trudniej o nowe znajomości, młodzi mają mało czasu dla ludzi w podeszłym wieku, niekiedy usuwają ich poza nawias (np. jadą na wakacje, a babcia na ten czas trafia do szpitala). Umiera współmałżonek – wdowieństwo jest szczególnie dotkliwe dla mężczyzn. Ringel, austriacki psychiatra, w książce poświęconej problematyce samobójstw pisze: „Niedawno ulicami Zagrzebia chodził stary człowiek