Tajemnice walizki generała Sierowa. Iwan Sierow

Tajemnice walizki generała Sierowa - Iwan Sierow


Скачать книгу
href="#n1" type="note">1.

      Trudno w to uwierzyć, ale KGB nigdy nie weszło w posiadanie poszukiwanych dokumentów. Archiwum swe i notatki Sierow ukrywał profesjonalnie. Gdyby odpowiednie czynniki zechciały, na pewno w końcu by je znaleziono – zdemolowanoby cały dom, zerwano podłogi, boazerie, sufity. Andropow wolał jednak nie uciekać się do drastycznych środków – może czuł sentyment do człowieka, z którym razem w 1956 roku w zbuntowanym Budapeszcie krył się przed kulami powstańców.

      Sierow chyba się nie spodziewał, że zobaczy swe pamiętniki w druku. Jego nazwisko, personalia innych działaczy i większość opisywanych wydarzeń objęto w sowieckich czasach najostrzejszym zakazem.

      Na co więc liczył? W jakim celu na stare lata rozpoczął aż tak niebezpieczną grę z KGB?

      Dopiero teraz to rozumiemy…

      Iwan Aleksandrowicz Sierow zmarł gorącym latem 1990 roku, kilka miesięcy przed 85. rocznicą urodzin. Gdyby odszedł kilka lat wcześniej, KGB na pewno po swojemu rozegrałoby końcówkę tej przydługiej partii szachów i skonfiskowało pamiętniki. W roku 1990 jednak organa śledcze miały już inne sprawy na głowie i stare papiery nikogo nie zajmowały.

      Mój starszy przyjaciel Edward Chrucki opowiadał, jak po śmierci jego teścia daczę w Archangielskoje po kryjomu przeszukali czekiści (no bo niby kto inny?), działali jednak na tyle topornie, że nawet nie zdarli boazerii na ścianach.

      Od śmierci Iwana Sierowa upłynęło prawie ćwierć wieku. Przez cały ten czas historycy i specjaliści powoływali się okresowo na słowa jego zięcia o pamiętnikach, lecz nikt nigdy ich nie widział. Nawet krewni zmarłego nie wiedzieli, gdzie znajduje się jego archiwum. Rodzina, owszem, przechowywała głównie oficjalne papiery – różnego rodzaju legitymacje, nagrody i odznaczenia, skargi do KC i Komisji Kontroli Partyjnej, jak również kilka zaledwie kartek z brudnopisami dzienników.

      Wydawało się, że były przewodniczący na zawsze zabrał do grobu swoje tajemnice, aż tu naraz…

      Słowo daję, gdybym miał napisać scenariusz filmowy do naszej historii, rozpocząłbym tak:

      Podmoskiewska dacza generała. Dobudowany garaż. Robotnicy – gastarbeiterzy – ciężkimi młotami rozwalają ściankę działową. I naraz… pod ciosami młota ujawnia się… wnęka. Schowek! Kamera filmowa najeżdża szerokim planem. Za ścianką ukryto, obsypane teraz budowlanym pyłem, dwie staroświeckie walizy.

      Robotnicy wywlekają znalezisko. Trzęsącymi się rękami rozbijają zamki. Na ich smagłych twarzach maluje się podniecenie, lecz zamiast na złoto i kosztowności ich rozczarowane spojrzenia padają na liczne zeszyty, notatniki i sterty maszynopisów.

      Tak właśnie to wyglądało. W roku 2012 dawny dom generała Sierowa przy szosie Rublowskiej odziedziczyła jego wnuczka Wiera. Wkrótce zarządziła remont. Kiedy usuwano ściankę w garażu, odnaleziono za nią schowek z dwoma walizami w środku.

      Sierow był przekonany, że wcześniej czy później jego notatki trafią do potomnych. Do nich właśnie je adresował i dla nich pisał. Wydaje mi się, że gdyby wiedział, w jak niecodzienny sposób ujawniona zostanie jego tajemnica, generalska miłość własna zostałaby mile połechtana. Nawet po śmierci pokazał klasę prawdziwego zawodowca.

      Dzienniki i wspomnienia Sierowa to prawdziwa kopalnia złota dla kogoś, kto chce wyrobić sobie obiektywną opinię na temat niedawnej sowieckiej przeszłości. Zrządzeniem losu ten człowiek uczestniczył w kluczowych wydarzeniach lat 1940–1965, w sensie dosłownym tworząc historię najnowszą. Wystarczy powiedzieć, że jako jedyny stał u steru dwóch sowieckich supersłużb – KGB i GRU.

      Jego notatki i świadectwa są unikalne, jako że pozwalają spojrzeć na zachodzące procesy historyczne oczami ich bezpośredniego uczestnika. Dodam, że wiele sekretów i tajemnic Sierow ujawnia po raz pierwszy.

      Przykładów na poparcie tej tezy mamy aż nadto. Czytelnik może samodzielnie zresztą dojść do tego samego wniosku. Nawet kulisy własnej dymisji Sierow ukazuje w sposób zupełnie odmienny – twierdzi, że superszpieg XX wieku Oleg Pieńkowski to… agent KGB, podstawiony Amerykanom i Anglikom przez sowiecki kontrwywiad.

      Jest takie często nadużywane wyrażenie: człowiek swojej epoki. Iwan Aleksandrowicz rzeczywiście nim był.

      Chłopskiego syna z guberni wołogodzkiej, aktywistę świetlicowego, Komsomoł skierował na naukę do szkoły piechoty, po której trafił do wojska najpierw jako dowódca plutonu, a potem baterii.

      Awansowany do stopnia majora, został wysłany do Akademii Wojskowej imienia Frunzego, której nie zdążył ukończyć. W styczniu 1939 roku 33-letniego Sierowa wraz z setkami innych słuchaczy i absolwentów uczelni wojskowych odkomenderowano do NKWD.

      W opinii samego zainteresowanego początki jego pracy na Łubiance i pierwsze spotkania z ludowym komisarzem bezpieczeństwa Ławrientijem Berią można przyrównać do uczucia kociaka wrzuconego do lodowatej wody. Po czystkach Jeżowa kadry zawodowców bezlitośnie przetrzebiono i prawdziwych fachowców brakowało.

      W dniu 2 września 1939 roku Sierowa mianowano komisarzem spraw wewnętrznych Ukrainy – razem z sowiecką armią należało przyłączyć wschodnie połacie Polski (zachodnią Ukrainę) oraz oczyścić nowo pozyskane tereny z elementów wrogich władzy sowieckiej. Świeżo upieczony komisarz dysponował bardziej niż skromnym doświadczeniem – zaledwie pół roku stażu operacyjnego…

      Podobne przypadki powtarzały się w życiu Sierowa regularnie. Zawsze posyłano go na odcinki najtrudniejsze, gdzie działo się coś ważnego – powierzano mu zarządzanie kryzysem, wyrażając się językiem współczesności.

      Przed wojną Sierow zostaje pierwszym zastępcą komisarza bezpieczeństwa ZSRR, a wkrótce zastępcą komisarza spraw wewnętrznych. Na jesieni 1941 roku, w przypadku poddania Moskwy Niemcom, miał pozostać w niej nielegalnym rezydentem w celu organizacji wysadzania w powietrze przedsiębiorstw przemysłowych, infrastruktury komunalnej i metra. Jako szef moskiewskiej strefy ochrony NKWD Sierow wiele uczynił dla zaprowadzenia porządku na linii obrony stolicy. Tworzył pierwsze oddziały dywersyjne i partyzanckie.

      Odwagi mu nigdy nie brakło. Jako jeden z nielicznych szefów Łubianki niejednokrotnie udawał się na linię frontu, wydostawał z okrążenia, osobiście prowadził żołnierzy do ataku, będąc o włos od śmierci.

      W jednej z wersji swego życiorysu, jakie zawierało jego archiwum, pisze: „…wykonywałem zlecenia specjalne Państwowego Komitetu Obrony ZSRR i naczelnego dowództwa na różnych frontach: obrona Moskwy, Stalingradu, Leningradu, Charkowa, Woroszyłowgradu, następnie przełęczy kaukaskich (Kłuchorska, Maruchska i inne), gdzie odniosłem kontuzję z utratą przytomności”.

      Pod kierownictwem Sierowa prowadzono likwidację oddziałów bandyckich w Kałmukii i na Kaukazie. Iwan Aleksandrowicz był także jednym z ideologów walki z OUN i polskim podziemiem antysowieckim, osobiście aresztował przywódców probrytyjskiego rządu polskiego oraz kierownictwo Armii Krajowej.

      Dzień zwycięstwa specjalny pełnomocnik 1. Frontu Białoruskiego, komisarz bezpieczeństwa II rangi Sierow świętował w Berlinie, do którego wszedł wraz z sowieckimi jednostkami bojowymi. Z przedmieścia stolicy III Rzeszy jako pierwszy zadzwonił do Stalina, by donieść: „nasi już są w mieście”.

      O wojnie, o szturmie Berlina, o życiu w powojennych Niemczech Sierow pisze bardzo szczegółowo jako o najciekawszych faktach ze swego życia.

      Bezpośrednio uczestniczył w największych wydarzeniach XX wieku – podpisaniu kapitulacji przez hitlerowskie Niemcy, obradach konferencji poczdamskiej, negocjacjach z sojusznikami. To on właśnie odnalazł spalone zwłoki Hitlera, Ewy Braun i Goebbelsa. W czerwcu 1945 roku z inicjatywy marszałka Żukowa otrzyma złotą gwiazdę Bohatera Związku Sowieckiego.

      Za


Скачать книгу