Fjällbacka. Camilla Lackberg
się wyprostował, siedział u szczytu stołu konferencyjnego. Przyszło zadziwiająco wielu reporterów, nie tylko z miejscowej prasy, również z gazet o zasięgu ogólnokrajowym.
– Czy mamy do czynienia z tym samym sprawcą? – spytał Kjell Ringholm z „Bohusläningen”.
Patrik uważnie obserwował Mellberga. Wolałby sam poprowadzić tę konferencję, ale to przekroczyłoby granicę wytrzymałości jego szefa. Mellberg kochał ten wspaniały moment, kiedy stał w świetle reflektorów, i nie zamierzał z tego rezygnować. Chętnie natomiast przekazywał Patrikowi i pozostałym wszelkie inne zadania, wszystko, co wymagało choćby odrobiny wysiłku.
– Nie możemy wykluczyć związku między tą sprawą a sprawą Stelli Strand, ale nie zamierzamy zamykać się na inne możliwości – odparł Mellberg.
– To chyba nie może być przypadek? – nalegał Ringholm.
W jego czarnej brodzie były już siwe nitki.
– Naturalnie zbadamy sprawę również pod tym kątem, ale kiedy coś wydaje się oczywiste, istnieje ryzyko, że można się zamknąć na inne możliwości, zamiast je również zbadać.
Dobrze, pomyślał zdumiony Patrik. Chyba się czegoś nauczył.
– Rzeczywiście mamy do czynienia z dość dziwnym zbiegiem okoliczności. Ta cała gwiazda filmowa zjawiła się dosłownie na moment przed zdarzeniem – dodał Mellberg.
Reporterzy gorączkowo notowali.
Patrik musiał spleść dłonie, żeby nie złapać się za głowę. Wyobrażał sobie tytuły na pierwszych stronach tabloidów.
– Przesłuchacie Helen Persson i Marie Wall? – spytał pismak z tabloidu. Z ciekawości aż się wychylił do przodu.
Jeden z tych młodszych. Oni zawsze są najbardziej napastliwi. Gotowi na wszystko, żeby tylko zdobyć etat w redakcji i wyrobić sobie nazwisko.
– Porozmawiamy z nimi – potwierdził Mellberg. Wyraźnie był zachwycony tym, że jest w centrum uwagi.
Ochoczo obracał się do obiektywów. Na wszelki wypadek upewnił się, czy fryzura układa się jak trzeba.
– Czyli są głównymi podejrzanymi, tak? – zapytała młoda reporterka z drugiego18 wielkonakładowego tabloidu.
– No więc… nie, nie mógłbym ująć tego w ten sposób…
Podrapał się w głowę i chyba do niego dotarło, że źle pokierował konferencją. Spojrzał na Patrika, Patrik chrząknął.
– Na tym etapie dochodzenia w ogóle nie mamy podejrzanych – powiedział. – Jak już stwierdził szef komisariatu, pan Mellberg, nie ograniczamy się do jednego tropu. Czekamy na raport techników kryminalistyki i rozmawiamy z osobami, które mogłyby dostarczyć informacji, na podstawie których można by określić, kiedy dokładnie Nea zginęła.
– Więc wierzy pan w przypadek? Ginie dziewczynka z tego samego gospodarstwa, jej ciało zostaje znalezione w tym samym miejscu co kiedyś ciało Stelli Strand i wszystko to dzieje się tuż po powrocie do Fjällbacki jednej ze skazanych w tamtej sprawie?
– Nie sądzę, żeby ten na pozór logiczny związek był taki oczywisty – odparł Patrik. – Więc byłoby niedobrze, gdybyśmy się przywiązali do jednej jedynej wersji. Dokładnie tak jak powiedział pan Mellberg.
Kjell Ringholm podniósł rękę.
– W jaki sposób zginęła ta dziewczynka?
Mellberg pochylił się do przodu.
– Jak wspomniał Patrik Hedström, nie otrzymaliśmy jeszcze ani raportu techników, ani raportu z sekcji zwłok Linnei Berg. W związku z tym nie ma możliwości ani powodu, żebyśmy się wypowiadali na ten temat.
– Czy istnieje zagrożenie dla innych dzieci? – ciągnął Ringholm. – Czy rodzice z okolicy powinni zatrzymywać dzieci w domu? Bo krążą różne pogłoski i ludzie boją się coraz bardziej.
Mellberg nie odpowiedział od razu. Patrik lekko pokręcił głową, w nadziei, że jego szef odczyta ten sygnał. Nie ma sensu straszyć ludzi.
– Nie ma powodu do niepokoju – odparł w końcu Mellberg. – Rzuciliśmy wszystkie siły, żeby jak najszybciej wyjaśnić, jak zginęła Linnea Berg.
– Czy tak samo jak Stella Strand?
Ringholm się nie poddawał. Pozostali dziennikarze patrzyli to na niego, to na Mellberga. Patrik trzymał kciuki, żeby Mellberg nie dał się wciągnąć w takie rozważania.
– Jak już mówiłem, będziemy to wiedzieć dopiero po otrzymaniu raportu od medyków sądowych.
– Ale nie zaprzeczacie, że zginęła w ten sam sposób.
Teraz uparł się pismak z tabloidu. Patrik, który miał przed oczami obraz dziewczynki leżącej na zimnym stole sekcyjnym, nie mógł się powstrzymać. Burknął:
– Ile razy mamy powtarzać, że nie wiemy i nie będziemy wiedzieć, dopóki nie dostaniemy raportu medyków sądowych?!
Pismak zrobił obrażoną minę i więcej nie pytał.
Ringholm znów podniósł rękę. Teraz patrzył prosto na Patrika.
– Słyszałem, że twoja żona pisze książkę o sprawie Stelli Strand. To prawda?
Patrik domyślał się, że to pytanie padnie, a mimo to nie był do końca przygotowany. Spojrzał na swoje zaciśnięte pięści.
– Z jakiegoś dziwnego powodu moja żona nie rozmawia o swojej pracy nawet ze źródłem wywiadowczym, które ma w domu – odparł w końcu. Tu i ówdzie rozległy się śmiechy. – Słyszałem o tym, ale tylko mimochodem. Nie wiem, ile już zdążyła napisać, bo mnie nie wtajemnicza w proces twórczy aż do chwili, kiedy chce, żebym przeczytał gotowy rękopis.
Trochę skłamał. Orientował się, na jakim etapie jest Erika, chociaż opierał się raczej na tym, co mówiła przy różnych okazjach. Rzeczywiście w trakcie pracy nad książką nie lubiła o tym opowiadać, chyba że chciała się z nim skonsultować w jakiejś sprawie dotyczącej pracy w policji. Ale te pytania często były wyrwane z kontekstu, więc nie miał całościowego obrazu powstającej książki.
– Czy mogło to popchnąć mordercę do tego, co zrobił? – spytała z nadzieją młoda reporterka z drugiego tabloidu.
W Patrika jakby strzelił piorun. Co ona sugeruje? Że jego żona miałaby kogoś skłonić do zamordowania tej małej?
Już miał ją zwymyślać tak, żeby popamiętała, kiedy usłyszał głos Mellberga. Mówił spokojnie, ale ostrzegawczym tonem:
– Uważam to pytanie za wysoce niesmaczne i nieprzyzwoite. Nic nie wskazuje na jakikolwiek związek między książką, nad którą pracuje pani Erika Falck, a śmiercią Linnei Berg. Jeśli państwo nie potrafią utrzymać przyzwoitego poziomu – zerknął na zegarek – jeszcze przez dziesięć minut, które zostały do końca konferencji, to nie zawaham się przerwać jej przed czasem. Okej?
Patrik i Annika wymienili zdumione spojrzenia. Ku zdziwieniu Patrika dziennikarze do końca trzymali się w ryzach.
Kiedy Annika w końcu wyprosiła wszystkich – niektórzy jeszcze próbowali pytać – Patrik i Mellberg zostali w sali sami.
– Dziękuję – powiedział Patrik.
– Niech się odpieprzą od Eriki – mruknął Mellberg.
Zawołał Ernsta – leżał pod stołem, na którym Annika
18
Z drugiego… – rynek szwedzkich tabloidów jest zdominowany przez dwa tytuły: „Expressen” i „Aftonbladet”.