Antropologia pamiÄ™ci. ОтÑутÑтвует
i Dachau, szkielety ofiar reżimu Pol Pota w Kambodży czy kościół-pomnik w Kibuye (Rwanda), gdzie niektóre kości ofiar są wyeksponowane pod krzyżem.
Od późnych lat osiemdziesiątych praktyka ekshumacji i naukowej analizy ludzkich szczątków stała się dominującym paradygmatem w dochodzeniach prowadzonych w sprawie zbrodni. Od 1984 r. Equipo Argentino de Antropología Forense (EAAF, Argentyński Zespół ds. Antropologii Sądowej), prowadził śledztwa w ponad trzydziestu krajach na całym świecie. W skład zespołu wchodzą czołowi przedstawiciele archeologii sądowej i antropologii. Zbrodnie przeciw ludności cywilnej popełnione w trakcie rozpadu byłej Jugosławii w latach 1991–2001 sprawiły, że zastosowanie ekshumacji i medycyny sądowej stało się systematyczne i szersze. Uwaga, jaką dochodzeniom tym poświęciły media, okazała się niezwykle istotna dla podniesienia zbiorowej świadomości tego, jak wygląda proces badania oraz kształtowania publicznego obrazu konfliktu i wiedzy na jego temat. Szybkość, z jaką dochodzenie z wykorzystaniem metod medycyny sądowej przeprowadzono w 2003 r. w Iraku jeszcze przed odbudową zniszczonej wojną infrastruktury, wskazuje na prymat tego rodzaju badań w kreowaniu obrazu niedawnej przeszłości i potencjalnej politycznej oraz symbolicznej sile tego obrazu.
Polityczna i symboliczna moc ekshumacji i wiele czynników, które się na nią składają, stanowią temat niniejszej książki. Sądzę, że akt ekshumacji i identyfikacji ofiary znajduje się na przecięciu różnorodnych moralnych, metafizycznych i psychologicznych niepokojów i niepewności dotyczącej śmierci, jednostkowości, a także zawodności pamięci i historycznych sprawozdań wobec niepodważalności fizycznego dowodu i możliwości odkupienia oraz zakończenia okresu traumy. Ekshumacja i identyfikacja zwłok zyskała wiele pozytywnych skojarzeń w powszechnej świadomości, a przede wszystkim w relacjach medialnych. Systematyczne badanie traumatycznej przeszłości może służyć uśmierzeniu niepokojów wokół pamięci i zapominania. Znajduje w nim odbicie nowoczesny impuls uchwycenia i przechowania przeszłości, jak również związane z empiryzmem skojarzenie między fizycznym dowodem a obiektywizmem. Dzięki pracom ekshumacyjnym zaspokone zostaje także szeroko podzielane mniemanie, jakoby odzyskanie ludzkich szczątków stanowiło niezbędny warunek przeprowadzenia rytuałów pogrzebowych i zdrowej żałoby umożliwiającej psychologiczne zamknięcie sprawy. Na pozytywne oceny ekshumacji wpływa ponadto narracja technicznego i naukowego postępu w odniesieniu do metodologii stosowanych do odnajdywania ciał oraz przypisywania im na powrót tożsamości (wraz z fascynacją kryminałami i dramatami ukazującymi szczegółowo możliwości płynące z technicznych nowinek), sugerując przy tym wizję zapanowania nad śmiercią i rozkładem przy użyciu nowoczesnej technologii. Postęp techniki dochodzeniowej wydaje się przebiegać równolegle do rozwoju techniki zniszczenia, która unicestwia ciała, zajmującej dziś poczesne miejsce wśród społecznych lęków przed staniem się ofiarą przestępstwa bądź terroru. Prowadzone dochodzenia oznaczają także koniec bezkarności tych, którzy wykorzystują władzę w celu represjonowania ludności, i odzwierciedla marzenie o odkupieniu tych, którzy zaginęli, poprzez ich ponowną materializację, która pośmiertnie odczyniłaby zło, jakie im wyrządzono.
Masowe groby z czasów hiszpańskiej wojny domowej i republikańska kampania pamięci
W 2000 r. madrycki dziennikarz Emilio Silva powrócił do wioski Prianza del Bierzo w regionie León, skąd wywodziła się jego rodzina, by przeprowadzić śledztwo dotyczące historii swych przodków z zamiarem opublikowania na ten temat powieści. Po odwiedzeniu na miejscowym cmentarzu grobów kolejnych zmarłych krewnych Silvę zaintrygowała nieobecność tam dziadka ze strony ojca. Mężczyzna ten, również noszący imię Emilio Silva, został zabity przez frankistów podczas jednego z niezliczonych bezprawnych mordów na ludności cywilnej, które stanowiły znak rozpoznawczy hiszpańskiej wojny domowej. Szczegółowe okoliczności jego śmierci nie były znane rodzinie, a zwłoki dziadka znajdowały się w szacunkowej liczbie trzydziestu czy czterdziestu tysięcy ciał spoczywających w tajemnych masowych grobach rozsianych po całej Hiszpanii. Silva przeprowadził wstępne śledztwo wśród starszych mieszkańców wioski i okolicznych terenów, włączając w to własnych starszych wujków, a także zajmującego się historią mówioną okolicy Santiago Macíasa. Rozpoczęli oni nieformalną współpracę i wkrótce odnaleźli informatorów, którzy opowiedzieli im o okolicznościach śmierci dziadka Silvy i prawdopodobnej lokalizacji ciała. Dziennikarska reakcja Silvy okazała się kluczowa dla rezultatu tych wstępnych badań, co potwierdza obszerny wywiad, jaki z nim przeprowadziłam:
W roku 2000 opublikowałem artykuł w gazecie „Leon Chronicle” zatytuowany „Również mój dziadek był Desaparecido„, gdzie skarżyłem się, że Hiszpania z zadowoleniem przyglądała się skazaniu Pinocheta, Garzón rozpoczął procesy w Argentynie i Chile, inni w Gwatemali, tymczasem tu na miejscu mamy Desaparecidos, a problem nie istnieje. Pisałem to, nie rozumiejąc jeszcze skali problemu ani czegokolwiek więcej. Pisałem w wielkim gniewie, a na dole umieściłem swój numer telefonu. Artykuł opublikowano w niedzielę i tego samego dnia popołudniu zadzwonił do mnie jeden facet i mówi „Jestem archeologiem, a moja matka pochodzi z wioski, gdzie pogrzebano twojego dziadka. Czytałem twój artykuł i chciałbym pomóc. Moja żona jest antropologiem fizycznym i kilka razy myśleliśmy o tym, żeby otworzyć ten grób. Jego lokalizacja jest znana, bo to punkt, który dzieci zawsze omijają. Nazywają go „miejsce paseo„ i mówią, że są tam umarli”. Poczułem się, jakbym wygrał na loterii!
Ekshumację w Prianza del Bierzo z powodzeniem podjęto w październiku 2000 r., doprowadzając do odnalezienia i zidentyfikowania ciała dziadka Silvy, jak również innych pogrzebanych wraz z nim. W grudniu tego samego roku Emilio Silva i Santiago Macias założyli Stowarzyszenie na rzecz Odzyskania Pamięci Historycznej zarejestrowane jako organizacja non-profit w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Po hiszpańsku organizacja nazywa się La Asociación para la Recuperación de la Memoria Historica, określana jest też często skrótem ARMH, którym będę posługiwać się od tej pory. Silva i Macias zaczęli otrzymywać wiadomości z całej Hiszpanii. Przede wszystkim wyrazy poparcia, lecz także prośby o radę i pomoc pochodzące od tych, którzy chcieli podjąć podobne działania wobec własnych zaginionych krewnych.
We wrześniu 2001 r. ARMH otworzyła kolejny grób w miejscowości Fresnedo, zawierający cztery ciała. Tym razem ekshumacja odbyła się przy asyście krajowej i światowej prasy, a czołowy francuski dziennik „El País” poświęcił ekshumacji połowę strony. Na początku 2002 r. ARMH otworzyło stronę internetową, która okazała się kluczowym narzędziem komunikacji. 16 marca 2002 r. przeprowadzono testy DNA czterech ciał odnalezionych w Priaranza, ponownie przyciągając uwagę mediów. ARMH skontaktowało się następnie z Grupą Roboczą ONZ ds. Wymuszonych Zaginięć, przekazując wiadomości na temat przypadku hiszpańskiej wojny domowej. Ekshumacje kontynuowano. ARMH została zasypana wiadomościami of krewnych, którzy prosili o pomoc w odnalezieniu zaginionych bliskich. […]
Otwarty grób
Ten rozdział jest poświęcony przedstawieniom ludzkich szczątek, które wyłaniają się w coraz konkretniejszych szczegółach, w miarę jak naszym oczom ukazują się zadane obrażenia oraz należące do zmarłych rzeczy. Wśród przedmiotów [należących do zmarłych – M.N.] znaleźć się mogą zegarki, grzebienie, portfele, brzytwy, lusterka, ołówki, zapalniczki, pierścionki, buty i paski. Znaczenie tych przedmiotów rozważę tu dokładniej, przyglądając się uczłowieczającej i indywidualizującej mocy, jaką przydają one szkieletowi. […]
Przejście od ciała pogrzebanego do ujawnionego w procesie hiszpańskich ekshumacji nie ograniczało się do jakiegoś momentu objawienia, lecz stanowiło raczej sekwencję kolejnych przekształceń w rejestrze materialnym. Natura tego, co dosłownie materializuje się, oraz przedstawień, które tworzy się i powtarza, zmienia się w miarę, jak naszym oczom ujawniają się kolejne szczegóły. Jest to szczególnie prawdziwe w przypadku przejścia od niezidentyfikowanego materiału kostnego do poszczególnych jednostek, w miarę jak z rozkopywanego grobu wyłaniają się zarysy ciał, ślady obrażeń, przede wszystkim jednak rzeczy osobiste należące do zmarłego.