Antropologia pamiÄ™ci. ОтÑутÑтвует
jak w owej zabawie, w której Japończycy zanurzają w porcelanowym naczyniu pełnym wody kawałeczki papieru z pozoru byle jakie, które ledwo się zanurzywszy, wydłużają się skręcają, barwią, różniczkują się, zmieniając się w kwiaty, w domy, w wyraźne osoby, tak samo teraz wszystkie kwiaty z naszego ogrodu i z parku pana Swann i lilie z Vivonne, i prości ludzie ze wsi, i ich domki, i kościół, i całe Combray, i jego okolice, wszystko to, przybrawszy kształt i trwałość, wyszło – miasto i ogrody – z mojej filiżanki herbaty.
Podstawa wyboru: Marcel Proust, W poszukiwaniu straconego czasu, t. 1: W stronę Swanna, przekład i wstęp Tadeusz Żeleński (Boy), PIW, Warszawa 1992, s. 45–49.
Bjornar Olsen
Jak rzeczy pamiętają
Bjornar Olsen (ur. 1958) jest norweskim archeologiem i teoretykiem archeologii zajmującym się materialnością pamięci w perspektywie posthumanistycznej. Nawiązując do koncepcji Bruno Latoura czy Michela Foucaulta, Olsen kwestionuje jednoznaczność granicy między ciałami i rzeczami. Pokazuje, w jaki sposób pamięć ciała byłaby niemożliwa bez otaczających je rzeczy.
Nasze materialne i czasowe bycie-w-świecie jest z założenia hybrydycznym doświadczeniem rozmaitych czasowych odniesień. W każdej chwili materiały świata konfrontują nas z wielką mozaiką współistniejących horyzontów czasowych, które tworzą sieci i powiązania pomiędzy różnymi czasami, różnymi przeszłościami. Sieć ta nie tylko splata i gromadzi rozmaite czasy przeszłe i przyszłe, lecz także rzutuje siebie, z racji swej „natury” i trwałości, ku przyszłości.
Jest to niezaprzeczalna prawda zarówno w przypadku przeszłych światów życia, jak i tych, które zamieszkujemy obecnie. Jako archeolodzy i historycy kultury często jesteśmy skłonni myśleć o przeszłości jako serii zamkniętych horyzontów czasowych, które należy zidentyfikować i oczyścić przez strategie starannego sekwencjonowania. Laurent Olivier poczynił pewne uzasadnione spostrzeżenie o hermetyzacji czasu, jako że sam długo wyobrażał sobie, iż ludzie epoki żelaza żyli w swego rodzaju otoczeniu z epoki żelaza: mieszkając w budynkach z epoki żelaza, używając narzędzi z epoki żelaza i grzebiąc ludzi wedle praktyk funeralnych z epoki żelaza: „Wszystko to wydaje się oczywiste, wszystko to wydaje się naturalne: wszelkie archeologiczne chronologie i rekonstrukcje przeszłości są oparte na podstawowym założeniu, wedle którego każdy przeszły okres zawiera w sobie swą specyficzną czasowość”. Badacz dodaje jednak, że „to wcale tak nie wygląda”71. Rozmyślając o czasie, w którym to pisał (rok 1999), Olivier zwraca uwagę na „niewidzialność” lat 90. XX wieku w tym, co widzi przez okno. Patrzył na domy i budynki pochodzące z XVII, XVIII i XIX wieku. Koniec dwudziestego stulecia zdawał się zredukowany do szczegółów w materialności otoczenia. Teraźniejszość nie składa się z rzeczy należących do tej samej epoki, lecz kształtuje się jako wieloczasowe pole, w którym zakumulowała się przeszłość. Wykorzystując Bergsonowską koncepcję trwania, Olivier argumentuje, że wszelką teraźniejszość można zrozumieć jako materialny zapis przeszłości: „Obecny stan teraźniejszości […] składa się zasadniczo z palimpsestu wszystkich trwań z przeszłości, które zostały zapisane w materii”72. […]
Moje główne zadanie polega na podkreśleniu kluczowej roli, którą odegrały rzeczy, stojące na straży przeszłości i umożliwiające w ten sposób istnienie różnorakich form pamięci. Rzeczy nie są po prostu śladami czy osadem nieobecnej teraźniejszości; są one efektywnie włączone w tworzenie i różnicowanie okresów i epok. Będące trwałą materią, rzeczy czynią przeszłość obecną i dotykalną, stale opierają się reżimowi, który podporządkowuje czas jego popularnemu wizerunkowi jako czegoś chwilowego i nieodwracalnego.
Sama etymologia słowa „rzecz” w języku angielskim sugeruje właśnie tę transcendującą czy kumulatywną funkcję. Jak zauważyło kilku autorów, staronordyckie i staroangielskie słowo ?ing oznaczało „składanie”, podobnie jak staroniemieckie Thing. Rzadziej mówi się o tym, że prawdopodobnie jeszcze starszy rdzeń etymologiczny słowa (tenku) sugeruje dodatkowy wymiar czasowy: „trwanie” lub dosłownie „przedłużony” lub „rozciągnięty czas”.
Archeologie pamięci
Ostatnio byliśmy świadkami dużego wzrostu zainteresowania pamięcią i trwaniem przeszłości również w archeologii. Wspólnym i niekwestionowanym założeniem w tych badaniach jest posiadanie przez pamięć zdolności „przywoływania”. Oznacza to, że pamięć rozumie się jako świadomy i rozmyślny proces przywoływania lub rekonstruowania przeszłości, co chętnie podkreśla się w związku z tworzeniem wybiórczych i hegemonicznych punktów widzenia. Na przykład w przypadku ważnego tomu Archaeologies of Memory (Archeologie pamięci) wszyscy jego współautorzy rzekomo sięgają po „bliźniacze, pokrewne tematy: autorytet i tożsamość oraz rola pamięci w ich tworzeniu, obronie i możliwości przemiany”73. Gdy redaktorzy przedstawiają cztery „materialnie dostępne media”, dzięki którym pamięć społeczna jest konstruowana i postrzegana (zachowania rytualne, narracje, reprezentacja oraz przedmioty i miejsca), nie są szczególnie zainteresowani, jakie jakości rzeczy jako rzeczy posiadają, by tę pamięć przechowywać. Temat rzeczy pojawia się wyłącznie, gdy są one przywoływane jako przedstawieniowe ekspresje (obrazy, statuetki, sztuka naskalna etc.), które pełnią funkcje upamiętniania, zaś miejsca „są przestrzeniami, w które wpisano znaczenie, zazwyczaj jako wynik jakiegoś zdarzenia z przeszłości lub sentymentu”74.
Współbrzmi to dobrze z bardziej ogólnym zainteresowaniem studiów historycznych i kulturowych problemem krystalizacji pamięci w miejsca lub przestrzenie pamięci, lokalne punkty kolektywnego pamiętania. Mimo fundamentalnej obecności pomników, na których umieszczono inskrypcje, sama materialność lieu de memoire nie jest zwykle uważana za decydującą. Kluczową kwestią jest wydarzenie z przeszłości lub miniona przeszłość i wola pamiętania ich poprzez miejscowe ucieleśnienie. W pokrewnych badaniach archeologicznych rzeczy również osiągają mnemoniczne znaczenie przez bycie pośrednikiem, czymś, co pozwala na zapisanie i kodyfikację pamięci i znaczenia dla późniejszego przypomnienia. Andrew Jones słusznie twierdzi, że pamięć zbiorowa polega nie tyle na społecznym oddziaływaniu między ludźmi, ile na „oddziaływaniu i dynamice między ludźmi a rzeczami”75. Jednak również według niego to, co „społeczne”, ma ostatnie słowo:
Chociaż świat materialny stwarza ramy dla pamięci, to społeczne praktyki, w których uczestniczą artefakty, determinują, jak pamięć jest społecznie doświadczana i opracowywana. W tym sensie możemy uważać świat materialny za rodzaj „rozproszonego umysłu”, tak w przestrzeni, jak i w czasie76.
Wszystkie wspomniane tu badania eksponują szczególne i istotne aspekty pamięci społecznej. W różnym stopniu nie doceniają one jednak roli, którą rzeczy odgrywają, umożliwiając pamiętanie i stojąc na straży przeszłości, roli, która nie jest całkowicie świadoma, lecz związana także z wewnętrznymi zdolnościami materiałów – do gromadzenia i trwania.
Na przykład gdy Richard Bradley pisze, że bardziej niż kiedykolwiek ważne jest, by „zrozumieć, dlaczego utrwalane były konkretne wersje przeszłości”77, zdaje się on sugerować, że trwanie przeszłości jest głównie rezultatem zamierzonych przez człowieka procesów selekcji.
Oczywiste jest, że zachodzą procesy selekcji, a wiele z nich związanych jest z wyborami i ideologicznymi interesami człowieka. Jednak przeszłość, wciąż wyraziście obecna, jest w każdym momencie zbyt zróżnicowana, skomplikowana i rozległa, aby widzieć ją jako reprezentację poszczególnych „utrwalonych
71
L. Olivier,
72
Tamże, s. 66–67.
73
R. Van Dyke, S. Alcock,
74
R. Van Dyke, S. Alcock,
75
A. Jones,
76
A. Jones,
77
R. Bradley,