Rozmowy z seryjnymi mordercami. Christopher Berry-Dee
buty, skarpetki i dżinsy. Potem rozebrała się do naga. Ja tylko rozpiąłem spodnie. Spytałem, czy ma okres, i odpowiedziała, że nie. Ale kiedy wsadziłem rękę między jej nogi, wyczułem podpaskę i krew. Nigdy nie uprawiałem seksu z kobietą mającą okres. Kazałem jej oddać pieniądze, a ona powiedziała, żebym się pieprzył. Dusiłem ją, aż zemdlała. Miałem w samochodzie kawałek sznura, więc skrępowałem jej ręce za plecami, a potem przywiązałem nadgarstki do kostek u nóg. Wyjąłem podpaskę i wsadziłem tampon. Ocknęła się i spytała, co jej zrobiłem. Potem poprosiła, żebym ją rozwiązał. Strasznie się pociłem. Stale wycierałem głowę i twarz. Wyciągnąłem tampon, był prawie czysty. Potem ją zerżnąłem. Mój pot kapał jej na twarz. Wtedy powiedziała: «Kocham cię». Pocałowałem ją, a potem zabiłem”.
* * *
Francis „Franny” Brown była dwudziestodwuletnią narkomanką. W wieku osiemnastu lat urodziła córeczkę. Zaginęła w sobotę 11 listopada 1989 roku w rejonie Lyell Avenue, gdzie gromadziły się prostytutki; ostatnią osobą, z którą rozmawiała, była jedna z sąsiadek.
W środę 15 listopada znalazł jej zwłoki wędkarz schodzący o trzeciej nad ranem Seth Green Drive. W słabym świetle wziął je za manekin krawiecki. Ciało było nagie; kobieta miała na sobie tylko białe buty sięgające do kolan. Niegdyś ładną twarz okalały jasne włosy opadające do ramion, na pośladkach znajdował się prymitywny tatuaż KISS OFF. Francis Brown miała również inne tatuaże, w tym krzyż na prawej kostce, skrzydełko na lewym barku i motyla na jednym z nadgarstków. Zwłoki znajdowały się w pozycji klęczącej; wydawało się, że kobieta obejmuje blok cementu. Zdaniem policji zostały zrzucone ze szczytu wąwozu i zatrzymały się na niskim drzewie na półce skalnej.
Shawcross powiedział: „Uprawialiśmy seks oralny w pozycji 69. Poprosiła, żebym jej zrobił głębokie gardło, ale nie wytrzymała. Nie wyciągnąłem kutasa, żeby mogła odetchnąć, zsikała mi się w usta, a ja dalej pchałem. Nie potrafiłem nad tym zapanować. Udusiła się. Rżnąłem ją, gdy była jeszcze ciepła. Całowałem ją, ssałem jej język i pierś. Nie miałem wytrysku. Ubrałem się i wysiadłem z samochodu. Otworzyłem drzwi i zrzuciłem ją ze zbocza wąwozu”.
* * *
Kimberley Logan, trzydziestoletnią czarną niemowę, która miała wcześniej trudności w nauce, widziano po raz ostatni w pobliżu jej domu, rozmawiającą z mężczyzną podobnym do Arthura. Działo się to w piątek 15 listopada. Tego samego dnia niejaki Jimmie James potknął się o jej nagie, zmasakrowane i posiniaczone ciało, które częściowo wepchnięto pod jego przyczepę turystyczną RV, zaparkowaną na podwórku przy Megis Street. Kim uduszono. Do jej nosa i ust wepchnięto liście i śmieci. W pobliżu leżało starannie złożone ubranie.
Shawcross zawsze zaprzeczał, że popełnił to morderstwo, jednak po wywiadzie przeprowadzonym przez autora Departament Policji Rochester z ulgą uznał sprawę za zamkniętą.
* * *
Morderstwa w Rochester wydawały się spełnieniem marzeń specjalisty w zakresie profilowania psychologicznego, ponieważ wszystkie miały podobne cechy. Ofiary były prostytutkami pracującymi w rejonie Lake Avenue i Lyell Avenue, znanym jako siedlisko nierządu. Kobiety uduszono albo pobito na śmierć; ciała porzucono nagie bądź niekompletnie ubrane na terenie miasta lub w jego pobliżu, niekiedy w lodowatej wodzie. Większości ofiar wepchnięto do uszu, nosa, odbytu i waginy liście i ziemię. Odzież często znajdowano starannie złożoną w pobliżu zwłok; część z nich uległa daleko posuniętemu rozkładowi, inne były dobrze zachowane. W kilku przypadkach ciała nosiły ślady zębów dzikich zwierząt lub sprawcy.
Policja z Rochester dostrzegła owe podobieństwa, świadczące, że w okolicy grasuje seryjny morderca, i podwoiła liczbę funkcjonariuszy przydzielonych do wydziału zabójstw. Cała służba patrolowa przez dwadzieścia cztery godziny na dobę obserwowała dzielnicę nierządu, gdzie po raz ostatni widziano wiele ofiar. Przesłuchano setki prostytutek. Jedną z ostatnich ofiar, June Cicero, ostrzeżono, że powinna być wyjątkowo ostrożna, lecz ona, niestety, zlekceważyła rady policjantów i została zamordowana przez Shawcrossa kilka minut po rozmowie z funkcjonariuszami obyczajówki. Detektywów pouczono, że powinni dbać o zachowanie miejsc zbrodni w nienaruszonym stanie, by nie utrudniać zbierania dowodów kryminalistycznych. Zakupiono nowy sprzęt laboratoryjny o wartości tysięcy dolarów. Wykorzystywano bazę danych HALT policji stanu Nowy Jork oraz bazę danych VICAP, prowadzoną przez FBI; poproszono o pomoc psychologów FBI i policji stanu Nowy Jork, którzy opracowali profil psychologiczny sprawcy seryjnych morderstw. Wszystko to nie przyniosło większych rezultatów, bo zabójstwa nie ustały.
* * *
Elizabeth Gibson, niegdyś królowa piękności, wyszła za mąż w dniu ukończenia szkoły. Była inteligentną młodą kobietą, ale uzależniła się od kokainy i zaczęła puszczać w obieg fałszywe czeki. Skończyła jako prostytutka pracująca na ulicy; po raz ostatni widziano ją uprawiającą swój zawód na Lyell Avenue w sobotę 25 listopada. Jej zwłoki znalazł dwa dni później myśliwy polujący na sarny w lasach piętnaście kilometrów na wschód od Rochester. Została uduszona. Policja odkryła w błotnistej ziemi odciski opon i odpryski niebieskiego lakieru, ponieważ samochód sprawcy otarł się o drzewo. Później okazało się, że odpryski pochodzą z niebieskiego dodge’a omni, który Shawcross często pożyczał.
Nad rzeką Genesee doszło do typowej sceny. Shawcross oskarżył Elizabeth o kradzież pieniędzy z portfela. Zaczęła walczyć. Drapała go paznokciami po twarzy, celowała w oczy. W czasie walki wierzgnęła i złamała dźwignię zmiany biegów w samochodzie. „Próbowałem ją ocucić – powiedział Shawcross. – Trochę płakałem”. Pozostawił zwłoki w lesie, pojechał z powrotem do miasta i wyrzucił po drodze ubranie ofiary.
* * *
Trzydziestodwuletnia Darlene Trippi, drobna brunetka, znała Shawcrossa na tyle dobrze, że wymieniali się prezentami na Boże Narodzenie. Kilka dni przed jej zniknięciem Shawcross odwiedził ją z porcją dziczyzny; rozmawiali przy kawie o morderstwach prześladujących Rochester.
Darlene, uwielbianą przez rodzinę, która wolała nie wspominać o jej zawodzie, po raz ostatni widziała zamężna siostra; miało to miejsce w piątek 15 grudnia, gdy Darlene szukała klientów na rogu jednej z ulic. Pojawił się tam Shawcross i zawiózł nieświadomą kobietę na brzeg rzeki Genesee. Utrzymuje, że przerwali próbę odbycia stosunku seksualnego, a Darlene oświadczyła, że jest beznadziejny. „Wściekłem się i ją udusiłem” – powiedział. Po aresztowaniu zaprowadził policjantów do zamarzniętego ciała Darlene. Leżało w przepuście osiem kilometrów za Łososiowym Potokiem.
* * *
Przedostatnią ofiarą Shawcrossa była trzydziestoczteroletnia June Cicero, uzależniona od narkotyków kobieta o silnym charakterze. W 1973 roku opuściła nowojorski Brooklyn i od szesnastu lat była dobrze znana na ulicach Rochester – młodsze prostytutki pracujące w tamtejszej dzielnicy nierządu traktowały ją jak matkę. June, doświadczona i uważana przez funkcjonariuszy obyczajówki za niebezpieczną, nagle zniknęła z „materaca”, jak nazywano wspomnianą dzielnicę; wydarzyło się to późnym wieczorem w niedzielę 17 grudnia 1989 roku.
W środę 3 stycznia 1990 roku załoga policyjnego helikoptera zauważyła jej zamarznięte zwłoki w skutym lodem Łososiowym Potoku. Ciało, częściowo obnażone, miało na sobie biały sweter i białe skarpetki; w jednym uchu tkwił niewielki kolczyk z charakterystycznym różowym kamieniem.
Shawcrossa zauważono z helikoptera, gdy stał przy barierce pobliskiego mostu. Wrzucił coś do wody i odjechał. W trakcie badania miejsca zbrodni technicy kryminalistyczni zastosowali specjalną lampę Luma-lite 2000A. Rzuca ona snop fosforyzującego światła pozwalającego odkryć ślady, które nie zostałyby zauważone, gdyby stosowano normalne procedury. W niesamowitej poświacie lampy niewielkie drobinki znajdujące się w śniegu okazały się ludzką tkanką. „Przypominało to opiłki z ciała człowieka” – powiedział jeden z techników.
Shawcross