Punkt zero. Thomas Enger
Blix – powiedział, odbierając telefon.
– Z tej strony Even Eckhoff – przedstawił się mężczyzna. – Enter Entertainment.
Blix odsunął fotel od biurka i odwrócił się bokiem. Rzadko czuł obrzydzenie, rozmawiając z ludźmi, ale w sposobie bycia Eckhoffa było coś odrażającego. Jego głos. Jakby za wszelką cenę usiłował sprzedać coś, czego Blix wcale nie chce kupić.
– Chodzi o wieczorny przekaz na żywo – wyjaśnił tamten.
Blix wyobraził sobie Iselin na kanapie razem z prowadzącym program, to, jak kamera od czasu do czasu robi zbliżenie jej i tego jej nowego kochasia. Nie opuścili ani jednego wieczoru z transmisją na żywo. Producentom bardzo zależało na tym, żeby na widowni byli obecni krewni i przyjaciele uczestników zarówno po to, by móc pokazać ich reakcje i emocje, jak i po to, by zaopiekowali się uczestnikiem, który w wyniku głosowania widzów wyleci z programu.
– Rozmawiałem z Iselin – kontynuował Eckhoff. – Chciałaby zobaczyć pana w studiu dziś wieczorem.
– Tak powiedziała?
– W każdym razie powiedziała „w porządku”, gdy jej to zaproponowałem – poprawił się.
Blix poczuł wzruszenie. Był gotowy potraktować gest córki jako wyciągnięcie ręki na zgodę, ale postanowił się wstrzymać.
– Zobaczę, czy dam radę przyjść – odparł.
– Musimy zarezerwować miejsca na widowni, więc byłoby świetnie, gdyby dał mi pan znać.
– W porządku. Muszę kończyć.
Rozłączył się, przysunął fotel do biurka i rzucił okiem na Kovic, zanim zajął się pracą na komputerze.
W pokoju zjawił się Fosse. Trzymał kartkę wyrwaną z notesu i z ważną miną ruszył prosto w stronę Kovic i Blixa.
Śledczy poczuł irytację.
– Musicie przyjrzeć się sprawie zaginięcia – powiedział komisarz.
– Dlaczego Krimvakta się tym nie zajmie? – spytał Blix.
– Poprosili nas o to – wyjaśnił Fosse. – Wszyscy z Krimvakta pracują w terenie.
– A patrole?
– Uziemione w centrali operacyjnej z przybliżonym czasem reakcji do dziewięćdziesięciu minut.
Pomachał kartką.
– Zaginięcie zgłosiła dziennikarka. A zaginiona to Sonja Nordstrøm – mówił dalej. – To będzie źle wyglądało, jeśli nie zareagujemy od razu.
Kovic wstała i odebrała kartkę.
– Suwerenna Sonja – skomentowała. Wydawała się podekscytowana zleceniem.
– Dziennikarka? – zaprotestował Blix. – Nie powinniśmy zaczekać na zgłoszenie od kogoś z rodziny, zanim podejmiemy interwencję?
– Nordstrøm nie pojawiła się dzisiaj w radiu ani w telewizji, gdzie miała udzielić wywiadu. I nikogo o tym nie uprzedziła. Dziennikarka jest teraz u niej w domu i twierdzi, że drzwi nie były zamknięte na klucz, ale w środku nikogo nie ma. Pojedźcie tam i sprawdźcie to dokładnie.
Kovic już zdążyła włożyć kurtkę. Fosse uśmiechnął się do niej przymilnie, po czym odwrócił się i poszedł delegować kolejne zadania. Blix podniósł się powoli, ciężko wzdychając.
7
Policja kazała jej czekać. Emma usiadła najpierw na schodach, ale czuła się nieswojo, siedząc plecami do pustego domu, więc przeniosła się na ławkę z kutego żelaza stojącą blisko wejścia.
Wyjęła z torby laptopa i sprawdziła internetowe wydania gazet. Wszystkie pisały o autobiografii Nordstrøm.
„Na dopingu”, brzmiał tytuł artykułu w „VG”. Tytuł odnosił się do najzagorzalszej rywalki Nordstrøm w całej jej karierze, Cecilie Krogsæther. Materiał ilustrowało zdjęcie Krogsæther stojącej na najwyższym podium po zwycięstwie w Maratonie Berlińskim w roku, w którym Nordstrøm nie startowała. Cały artykuł poświęcony był oskarżeniom Nordstrøm pod adresem rywalki.
Nordstrøm twierdziła, że wiele razy widziała, jak Krogsæther bierze zastrzyki, a poza tym powoływała się na czeskiego lekarza konkurentki, który miał sugerować, że Krogsæther stosuje doping wydolnościowy.
„Dagbladet” również pisała o tej sprawie, a dodatkowo redakcji udało się skontaktować z adwokatem Krogsæther, który stwierdził, że zarzuty wobec jego klientki są wyssane z palca, a ich autorka poniesie surowe konsekwencje.
Emma wycięła trochę z obu artykułów i połączyła je w jedną spójną całość. Rzadko korzystała z takich dróg na skróty, ale wiedziała, że Anita Grønvold czeka na jej materiał.
Kompilacja cudzych tekstów zajęła jej tylko kilka minut, ale zanim kliknęła „Opublikuj”, obiecała czytelnikom, że w ciągu dnia dostarczy więcej sensacyjnych artykułów dotyczących autobiografii Nordstrøm. Potem szybko wypisała najważniejsze punkty związane z oskarżeniami o wykorzystywanie seksualne i przypomniała sobie, że musi zapytać kogoś ze środowiska lekkoatletycznego, o którego trenera może chodzić, bo w książce nie został on wymieniony z imienia i nazwiska. Do gwałtu miało dojść, gdy Nordstrøm miała zaledwie piętnaście lat.
Potem Emma weszła na stronę wydawnictwa, gdzie na samej górze kusiła czytelników wideoprezentacja Wiecznej Jedynki. Po serii szybko następujących po sobie zdjęć dokumentujących karierę Nordstrøm, przy akompaniamencie Rydwanów ognia Vangelisa, rozległ się głęboki, męski, teatralny głos:
„Gdy Sonja Nordstrøm miała zaledwie cztery lata, jej ojciec, który już wtedy odkrył talent córki do biegania, zadał jej pytanie: czy chcesz być najlepsza na świecie? Tak, odparła Sonja. W takim razie musisz mnie słuchać, rzekł ojciec. Tak, odpowiedziała. Czternaście lat później Sonja Nordstrøm zdobyła swój pierwszy medal na mistrzostwach świata. Po nim otrzymała jeszcze dwanaście innych, ale za sukces musiała słono zapłacić. W tej jakże szczerej autobiografii Sonja Nordstrøm opowiada o swoich zwycięstwach i porażkach, o przyjaciołach i wrogach, a przede wszystkim o skomplikowanych relacjach ze wszystkimi, którzy się do niej zbliżyli”.
Potem pojawiły się nowe ujęcia: Nordstrøm na najwyższym podium, wiwatująca, triumfująca, ale zawsze z pewną rezerwą, jakby nie chciała sobie pozwolić na pełen luz, na niekontrolowane świętowanie.
Na razie żadna z gazet nie wspominała o tym, że Nordstrøm zaginęła.
Emma rzuciła okiem na dom, otworzyła program wydawniczy i zaczęła tworzyć wersję roboczą nowego artykułu. Nagłówek składał się z jednego słowa: Zaginiona.
8
Furtka z kutego żelaza była otwarta i wiatr szarpał nią w przód i w tył. Blix wjechał na chodnik i zaparkował tuż przy ogrodzeniu.
Kovic spojrzała na kartkę, którą dostali od Fossego.
– Dziennikarka nazywa się Emma Ramm – powiedziała. – Pracuje w news.no.
Blix poczuł ucisk w przeponie.
– Co powiedziałaś? – spytał ochrypłym głosem. Kovic powtórzyła imię, nazwisko i miejsce pracy dziennikarki.
Blix przełknął ślinę. Mocno, wiele razy.
– Czy coś się stało? – spytała.
Nie odpowiedział. Dopiero gdy napotkał pytające spojrzenie Kovic, chrząknął:
– Hmm?
– Pytałam, czy coś się stało. Nagle okropnie zbladłeś.
Potrząsnął