Maria. Powieść ukraińska. Malczewski Antoni

Maria. Powieść ukraińska - Malczewski Antoni


Скачать книгу
– w chwili ostatniej nie znika z pośpiechem,

      By wszystkie twory życia napoić uśmiechem211;

      Jeszcze wziera przez szyby w mieszkanie człowieka,

      Jak wzrok tęsknej Przyjaźni, co w podróż ucieka;

      I purpurowe szaty rzuciwszy na chmury,

      Nurza swe czyste łono w tajniki Natury

      Gdy Noc, zazdrośnym palcem ścierając Dnia ślady,

      Ciemny płaszcz wlecze z tyłu, dla zbrodni i zdrady212./

      Lecz gdzież bawi pan Miecznik? Właśnie to jest pora,

      W której przyrzekł po bitwie wziąć się do gąsiora;

      I miał żywej radości w sercu nie uchować,

      Dom zebrać, córę szczęścić – bo zięcia częstować213;

      I piękna mu gromada przybyła w gościnę:

      Jakąż niewczesnej zwłoki może dać przyczynę?

      IV

      Od chwili, co zwycięstwa odkryła się meta214;

      Od chwili, co w niej dosiadł żartkiego dzianeta,

      Od chwili, w której trąby w wszystkie jego żyły

      Głosem dzielnej przeszłości jak grom uderzyły;

      I widział raźną młodzież, i słyszał chrzęst broni,

      Trzask goleń215, szum proporców, a chrapanie koni;

      I dążąc w drużbie216 z zięciem, gdzie im sława świeci,

      Czuł to, co stary orzeł, gdy pisklę z nim leci:

      Od chwili, co mu w myśli, wstecznym kręcąc biegiem217.

      Tatarskie zbrodnie krwawym stanęły szeregiem —

      Hardość w zmarszczonym czole, ogień był w zrzenicy,

      Czapka na lewym uchu, zniszczenie w prawicy,

      Gdy chciwa walek dusza przeraźliwie strząsa218

      Każdy włos najeżony u siwego wąsa.

      Jak tylko wyszli za wieś – mieczem z pochew świsnął

      I wzrokiem, coby tchórza do ziemi przycisnął,

      W bitne hufce patrzając, że aż serce rośnie219,

      Do uważnego słuchu zawołał donośnie:

      «Panowie szlachta! miejscy! bracia szeregowi!

      Wiem, żeście spaść na wrogów jak piorun gotowi;

      A kto by się miał straszyć Tatarskiego tańca,

      A kto by życie szczędził srogiego pogańca,

      Niech mi tu precz na szkapie do domu wyskoczy220

      Bobym mu potem kordem zamalował oczy!

      To szybko, łącznie, śmiało – strzałki wystrzelają

      Bóg wiara – ufność szabla221 – i łby pospadają

      Jak kłosy, co to niby migocą się świetnie,

      Nazajutrz leżą zwiędłe, gdy kosa je zetnie.

      Ale nicht nie potrafi jeść kaszy spokojnie,

      Jeśli wybić szarańczy nie umie na wojnie;

      To cicho – bacznie – mądrze – aż gdy huknie w trąbie,

      Wpaść obces i pokazać, że to Polak rąbie.

      Wtedy dopiero każdy niech mi ryb nałowi,

      Panowie szlachta! miejscy! bracia szeregowi!»

      Potem jadący szłapią z swoim zięciem w parze222,

      Naradzał się po cichu w wojennym zamiarze;

      Mówił śpiegów wywiadki; tłumaczył jak, kędy223

      Sił wzajemnych w natarciu połączyć zapędy;

      Jak korzystać z zwycięstwa; w przypadku odporu

      Jak używać na pogrom ucieczki pozoru.

      Słuchał zajęty Wacław – gdy ręka i głowa,

      I każdy rys Miecznika popierały słowa;

      Rzekłbyś, patrząc w ich obraz, że sztuka malarza

      Z dobranych przeciwności czarowną myśl stwarza,

      W starcu Żywość, w młodzieńcu Rozwagę wyraża.

      V

      Tymczasem wieś minąwszy, z bitej schodząc drogi,

      Coraz się, coraz głębiej, wpędzali w odłogi; —

      Gdzie wiatr ziarna zasiewa, Czas płody przewraca,

      Nie zbiera plonu Chciwość, ni schyla się Praca —

      Samotne – ciche – błogie – dziewicze ich wdzięki

      Kwitną skrycie, od człeka nieskażone ręki,

      Niebo je obejmuje – gdy w całym przestworze

      Rozfarbionej żyzności rozciąga się morze224.

      Tam wódz stary, jak żeglarz, podług biegu słońca

      Szybował swoim wojskiem w kierunku bez końca;

      Łamią się rosłe trawy, krzą chwasty225, a zioła

      Składają pod kopyta balsamiczne czoła;

      Ale przez siwe wąsy nie przechodzą wonie;

      Ni lubość tchu słodkiego w groźnym biega łonie;

      Wojna, wojna zajmuje wszystkie jego władze,

      Cześć prochom pól ojczystych, zemsta ich zniewadze!

      Ani się wwieść dozwolił w fałszywe zapędy,

      Gdy zszedł tatarskich śladów kręcone obłędy226

      Co wśrzód gęstych zarośli niedościgłe szlaki

      Tłoczą na wszystkie strony, dla mylnej poznaki227228

      Lecz w poprzek przerzynając ich sztuczne drożyny,

      Uśmiechnął się – jak strzelec, gdy pewny zwierzyny.

      Wkrótce – złączone hufce – w umyślnym fortelu

      Rozdzielił na dwie części – dla jednego celu:

      Do zostających czapką kiwnął pożegnanie;

      Z swoimi w bok się rzucił na niezmiernym łanie;

      A kryjąc się w bodiaków rozkwitłych ogromie,

      Już rycerze bez koni w czerwonym poziomie229

      Już popiersia wędrują na skrwawionym


Скачать книгу

<p>211</p>

By wszystkie twory, życia napoić uśmiechem – por. parting smile zachodzącego słońca w Panu wysp W. Scotta (V, 6). [przypis redakcyjny]

<p>212</p>

Ciemny płaszcz wlecze z tyłu – por. „night with dusky mantle” W drugiej oktawie Beppa Byrona. [przypis redakcyjny]

<p>213</p>

I miał żywej radości w serca nie uchować – w sercu nie chować, tylko ją okazać na zewnątrz; córę szczęścić: uszczęśliwiać, szczęścić jako słowo przechodnie, niegdyś często spotykane obok: szczęśliwić; dziś używane tylko w zwrocie: szczęść Boże, i to nie was, ale wam. [przypis redakcyjny]

<p>214</p>

Od chwili, co zwycięstwa odkryta się meta – co zam. w której (por. w. 811). [przypis redakcyjny]

<p>215</p>

trzask goleń… – goleń zamiast: goleni, a to zamiast: nagolenic. [przypis redakcyjny]

<p>216</p>

w drużbie – w parze (zob. Słownik Lindego). [przypis redakcyjny]

<p>217</p>

Od chwili co mu w myśli, wstecznym kręcąc biegiem – Zdanie bardzo zagmatwane: co mu w myśli zam. gdy mu w myśli; wstecznym kręcąc biegiem: podczas gdy ta myśl cofała się wstecz, w przeszłość. [przypis redakcyjny]

<p>218</p>

chciwa walek dusza (…) strząsawalek: dziś nieużywana, ale właściwie poprawniejsza forma niż walk (zob. Brückner 1. c. 42); strząsać: w znaczeniu dzisiejszem, wstrząsać napotyka się jeszcze na początku XIX w. dość często. [przypis redakcyjny]

<p>219</p>

W bitne hufce patrzając, że aż serce rośnie —znaczy właściwie: patrząc na hufce tak bitne, że aż serce rośnie na ich widok. [przypis redakcyjny]

<p>220</p>

A kto by się miał straszyć Tatarskiego tańca. – „Od Tamerlana podane prawidła zachowywali Tatarzy, i to nazywali nasi dziadowie tańcem Tatarskim”. Czacki O Litewskich i Polskich prawach k. 235, przypis 111 [Od Tamerlana podane: Tamerlan czyli Timurleng (1336–14J5), wielki zdobywca Tatarski, pogromca sułtana Bajazeta; Czacki O Litewskich…: znakomite dzieło Tadeusza Czackiego pt. O Litewskich i Polskich prawach, o ich duchu, źródłach, związku i o rzeczach zawartych w pierwszym statucie dla Litwy 1529 r. wydanym. Pierwsze wydanie 2 tomy in 4° Warszawa 1800–1801; J. U.]. [przypis autorski]

<p>221</p>

Bóg wiara, ufność szabla – skróty zam.: wiara (nadzieja zwycięstwa) w Bogu, ufność w szabli oto hasła. [przypis redakcyjny]

<p>222</p>

jadący szłapią – szlapią a. człapią (M. szłap’ a. człap’): sporym krokiem (końskim); [truchtem; jadący (daw.) dziś:jadąc Red. WL.]. [przypis redakcyjny]

<p>223</p>

mówił śpiegów wywiadki – śpiegów: tak w A.[autografie] i w I wyd.; wywiadki obok wywiady [dziś: zwiady; Red. WL], używane np. przez Naruszewicza (zob. Linde); mówił wywiadki zam: mówił o wywiadach. [przypis redakcyjny]

<p>224</p>

rozfarbiona żyzność – rozigrana tysiącem barw. [przypis redakcyjny]

<p>225</p>

Łamią się rosłe trawy, krzą chwasty – krzą (stary wyraz): kruszą. [przypis redakcyjny]

<p>226</p>

Gdy zszedł tatarskich śladów kręcone obłędy…zszedł: napotkał; obłędy: labirynty; kręte linie zwodniczych śladów, porobione rozmyślnie dla zmylenia pogoni. [przypis redakcyjny]

<p>227</p>

dla mylnej poznaki – dziś używa się jeszcze: dla niepoznaki. W starszej polszczyźnie poznak i poznaka znaczyły to samo, co znak i oznaka: to po czym się poznaje. [przypis redakcyjny]

<p>228</p>

Co wśrzód gęstych zarośli, niedościgłe szlaki tłoczą na wszystkie strony dla mylnej poznaki – „Stepy te wysoką okryte trawą; nie można jechać przez nią, by jej nie stratować; dla niepoznania więc toru i śladów używają Tatarzy następującego wybiegu. Wnosząc, że ich jest 400, dzielą się na cztery części po sto; część jedna idzie na zachód, druga na wschód, trzecia na południe, czwarta na północ; każda część uszedłszy półtorej mili, dzieli się na cztery części, postępuje dalej i znów się dzieli, tak, że na końcu nie będzie jak po 10 lub 11 w hufcu; wszyscy jadą sporym kłusem; kiedy są postrzeżeni, każdy hufiec ucieka w swą stronę; tak trafnie kierując się przez stepy, dochodzą do przeznaczonego miejsca, jak najlepszy żeglarz kompasem swoim lepiej kierować się nie może. Pędzący za nimi kozacy, trafiając na labirynt potratowanych przez nich ścieżek, nie wiedzą, w którą stronę gonić za nimi”. Opisanie Ukrainy polskiej przez Beauplana, w Pamiętnikach o dawnej Polsce J. Niemcewicza, Tom III, karta 373 [Opisanie Ukrainy… przez Beauplana: Wilhelm Beauplan, inżynier i geograf francuski w służbie królów polskich Zygmunta III i Władysława IV, kapitan artylerii pod hetmanem Koniecpolskim, zbadał dokładnie Ukrainę i po powrocie do Francji wydał tam w r. 1650: Description d’Ukrainie qui sont plusieurs provinces du Royaume de Pologne, contenues depuis les confins de la Moscovie jusque aux limites de la Transylwanie ensemble leurs moeurs, façon de vivre et de faire la guerre, par le sieur de Beauplan. Polski przekład, skrócony, wyszedł w Zbiorze pamiętników o dawnej Polsce, wydawanym przez Niemcewicza, w Tomie III (1822); J. U.]. [przypis autorski]

<p>229</p>

Już rycerze bez koni w czerwonym poziomie – bodiaki [rodzaj ostów; Red. WL] kwitną czerwono; stąd też w następnym w.: na skrwawionym spodzie. [przypis redakcyjny]