E-marketing. Współczesne trendy. Pakiet startowy. Отсутствует

E-marketing. Współczesne trendy. Pakiet startowy - Отсутствует


Скачать книгу
nowymi i unowocześnienie usług, rosło także zapotrzebowanie na infrastrukturę. Zawsze jednak realne dobra zastępowaliśmy realnymi. Obecnie stanęliśmy przed szansą i zagrożeniem zaspokajania potrzeb ludzi w sposób o wiele tańszy, z istotnie zredukowaną infrastrukturą. Ponadto zawsze rosła konsumpcja, nie wiadomo, czy jest ona jednak nieskończenie elastyczna, prawdopodobnie tak nie jest. Być może ostatnim źródłem wzrostu popytu są kraje rozwijające się. Zasady kapitalizmu, które sprawdziły się w przeszłości, niekoniecznie muszą pomyślnie przejść próbę w przyszłości.

      Internet to już nie tylko komunikacja, lecz także zaspokajanie potrzeb bez udziału dóbr realnych. Jeżeli nastolatek chce być poważany, to uznanie w ważnym środowisku zdobędzie przez liczbę wirtualnych mieczy w grze, zamiast dzięki pracy na rzecz dóbr realnych. Dotyczy to wszystkich krajów, ponieważ Internet szerzy taką postawę na cały świat. Coraz więcej projektów związanych jest z symulacją wrażeń ze świata realnego lub zaspokojeniem jak największej liczby potrzeb metodami alternatywnymi do świata realnego. Wydaje się zatem, że pozytywny wpływ Internetu jako motoru generowania produktów w znacznym stopniu już się wyczerpał. Społeczeństwo stopniowo przenosi się do Internetu i tam zaspokaja swoje potrzeby za pomocą częściowo wirtualnych, częściowo realnych produktów i usług, wytwarzanych wyjątkowo tanio. Tym samym można zastanowić się, co stanowi główny czynnik decydujący o PKB. Zakładając, że:

      •  podaż produktów, nowych technologii i usług nie zwiększa znacząco transakcji,

      •  wrażliwość klientów na nowinki technologiczne spada,

      •  każde przedsięwzięcie analizujemy pod kątem potrzeb klienta,

      to o transakcjach decyduje popyt. Co będzie kluczowe dla popytu? Być może ludzka uwaga, czyli czas. Być może to właśnie on będzie najcenniejszym zasobem, który warto już dzisiaj uwzględniać w przedsięwzięciach jako główny czynnik cenotwórczy.

      Warto zastanowić się nad postawą konsumenta jutra. Czy w dalszym ciągu będzie miał siłę i motywację do coraz większej konsumpcji i nadążania za wciąż nową ofertą odpowiadającą na sztucznie wykreowane potrzeby? Czy może odkryje, że jego materialne potrzeby w obliczu powszechnej dostępności informacji i przedmiotów nie są już dla niego podstawową motywacją i skoncentruje się na istnieniu w społeczności? Potrzeby zaspokajać będzie tanio, w coraz wiekszym stopniu za pośrednictwem Internetu, a potrzebę pracy będzie odczuwał w coraz niższym stopniu. Wydaje się, że rozwój technologii i zdolności produkcyjnych świata wyprzedza naszą ewolucyjną zdolność do ich konsumowania w tempie, jakie wyznaczył nam kapitalizm.

      Czas spędzany w Internecie

      Z badań Ericsson ConsumerLab wynika, że ilość czasu spędzanego w Internecie wzrosła czterokrotnie w ciągu ostatnich ośmiu lat. W Polsce przeciętny internauta spędza w sieci średnio 18 godzin i 25 minut tygodniowo.

      Jeżeli założymy, że w ciągu doby mamy ok. 16 godzin na konsumpcję, oznacza to, że przeciętnie 16% tego czasu zabiera nam Internet, który teoretycznie wytwarza nie więcej niż 3% PKB. Efektywność czasu spędzonego przez konsumenta w Internecie jest więc ok. 5-krotnie niższa niż czasu spędzonego poza nim, co jest oczywiście dużym uproszczeniem. Idąc jednak tym tropem, warto zastanowić się, co będzie dalej. Jeżeli zamiast 18 będziemy spędzać w Internecie 36 godzin tygodniowo, to czy PKB Internetu wzrośnie do 6%? Na Rysunkach 3.43.5 przedstawiono średni czas spędzany online w Polsce i Stanach Zjednoczonych. PKB Internetu w USA wynosi ok. 4%. Dystans się powiększa. Nasuwa się więc pytanie, czy czas spędzany w Internecie jest na pewno efektywny z punktu widzenia PKB oraz jaka jest prognoza pięcioletnia. Jeżeli mniej więcej połowę naszego czasu będziemy spędzać w wirtualnej rzeczywistości, czy na pewno będziemy kładli na realne produkty i usługi tak duży nacisk jak dziś? Czy wystarczy nam czasu na ich konsumpcję? Ponownie widać więc, że czas i uwaga klienta mogą być głównym czynnikiem ekonomicznym, o jaki będziemy zabiegać w najbliższej dekadzie, a ich brak może zadecydować o spadku konsumpcji. Wiadomość ta niekoniecznie musi być zła. Prawdopodobnie przez Internet będziemy zaspokajać nasze potrzeby bardzo tanio i zupełnie nie mamy powodu, aby twierdzić, że będą one zaspokajane gorzej niż obecnie. Po prostu zmienią się nam priorytety.

      Oczywiście ilość czasu spędzanego w sieci ma również wpływ na korzystanie z innych mediów. W Polsce można zauważyć spadek oglądalności telewizji i czytelnictwa tradycyjnych gazet. W 2004 r., przed pojawieniem się Facebooka i Twittera, Ericsson przeprowadził wśród Internautów badania sposobu spędzania wolnego czasu. Wyniki są przedstawione na Rysunku 3.6. Jak widać, Internet powoduje zmniejszenie czasu spędzonego z innymi i czasu spędzonego przed telewizorem.

4180.png

      Rysunek 4.4. Czas spędzony online w Polsce

      Źródło: Ericsson ConsumerLab.

4194.png

      Rysunek 4.5. Średnia miesięczna liczba godzin spędzanych online przez obywatela USA w 2010 r.

      Źródło: comScore.

4208.png

      Rysunek 4.6. Rozkład wolnego czasu

      Źródło: Ericsson ConsumerLab.

      Być może do udowodnienia pożerania czasu przez świat wirtualny wcale nie są konieczne statystyki. Odpowiedzi należy poszukać, bacznie obserwując otoczenie w krajach najbardziej rozwiniętych. Nawet podczas spotkań towarzyskich młodzież spędza większość czasu, posługując się smartfonem; przemieszczając się, nikt nie patrzy przez okno, ale w ekran tabletu; ludzie skupiają się na swoim wizerunku w sieci, ignorując wizerunek poza nią, a znajomości w sieci przedkładają ponad realne. Coraz trudniej znaleźć powód do wyjścia z domu – skoro po przekroczeniu prędkości natychmiast zostaniemy zatrzymani, czy będziemy potrzebować pięknego i szybkiego samochodu? Czy rzeczywiście będziemy konsumować spontanicznie, chętnie i coraz więcej? Prawdopodobnie nie.

      Zmiana w profilu konsumenta

      Dzięki Internetowi najlepiej możemy ustalić profil przyszłego konsumenta. Badanie przeprowadzone przez TNS Digital Life dowiodło, że użytkownik Internetu zmienia się wraz z nowymi trendami, jakie można zaobserwować w sieci. Internauta XXI w. jest bardziej pewny siebie dzięki możliwościom oraz sposobom poszerzania horyzontów, jakie daje mu sieć. Pewność siebie zyskuje przez wyrażanie swojej opinii – popularność zyskują fora dyskusyjne, czaty i blogi.

      Kryzys zmienił również przyzwyczajenia ludzi. Dotychczasowe bogacenie się i wydawanie pieniędzy, tym samym napędzanie machiny gospodarczej i PKB kraju, osłabło. Człowiek neoliberalizmu, konsumpcjonista „wymiera” – kres jego ery obnażył niektóre problemy naszych czasów. Istnieją zatem dwa skrajne modele ludzkich postaw. Elinor Ostrom dowodzi, że pragnienie współpracy i bezinteresowna wymiana są u człowieka równie silne jak egoizm. Jako dowód na potwierdzenie swojej tezy podaje przykład takich tworów, jak Wikipedia czy Linux. Jej zdaniem era homo economicus zakończyła się, gdyż opierała się na pierwotnych instynktach. Za swoje badania Elinor Ostrom została nagrodzona Nagrodą im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii.

4221.png

      Rysunek 4.7. Popularność blogów – odsetek mieszkańców regularnie dodających wpisy na blogu w wybranych krajach

      Źródło: TNS.

      Mamy również do czynienia ze zmianą preferencji korzystania


Скачать книгу