Filozofia religii. Отсутствует
zająć się zagadnieniem spójności teizmu (por. Swinburne 1995).
3. Logiczna możliwość i pragmatyczna racjonalność teizmu oraz doświadczenia obecności Boga
Zacznijmy od stwierdzenia, że logicznie możliwe jest to, co jest wewnętrznie niesprzeczne. Niemożliwe logicznie jest np. kwadratowe koło, bo figura nie może być zarazem, a więc w tym samym czasie, miejscu i pod tym samym względem, kołem i kwadratem. Natomiast teletransportacja czy bilokacja są możliwe logicznie, nie zakładają bowiem, że osoba A znajdująca się tu i teraz oraz osoba B znajdująca się gdzie indziej i w innych chwilach, są identyczne pod tym samym względem: w przypadku teletransportacji czynnikiem różnicującym jest czas, a w przypadku bilokacji – przestrzeń. Nie wiemy, czy bilokacja i teletransportacja są możliwe „fizycznie”, tzn. czy prawa fizyki – niekoniecznie aktualnie odkryte, ale te, które może odkryjemy w przyszłości – dopuszczają tego rodzaju zjawiska. Wiemy natomiast, że – przynajmniej w odniesieniu do ludzi – obecnie nie jest to możliwe „technicznie”, bo nie mamy odpowiednich sposobów, by takie procesy wywoływać.
Warto wyjaśnić powody, dla których filozofowie operują szerokim pojęciem możliwości logicznej (niektórzy nawet uważają, że niesprzeczność jest zbyt restryktywnym jej ograniczeniem), nie poprzestając na bardziej uchwytnych pojęciach możliwości fizycznej czy jeszcze węższych: biologicznej, moralnej, praktycznej bądź technicznej. Są one dość oczywiste: w dziejach ludzkości niejednokrotnie okazywało się, że to, co uważano za niemożliwe, stawało się w przyszłości faktem – naszym przodkom samoloty i loty w kosmos wydawały się niemożliwe. Dziś czcimy tych, którzy nie poddali się presji zdrowego rozsądku i najpierw snuli fantastyczne, jak się wydawało, marzenia, które później okazały się technicznie realizowalne. Snucie takich marzeń odbywa się w obszarze wyznaczonym przez logiczną możliwość: to tutaj powstają wszelkiego rodzaju bajki, mity, religie, ideologie, teorie spiskowe oraz wielkie projekty ludzkości. Wiele z tych ostatnich to zapewne zwykłe mrzonki, ale niektóre, wbrew oczekiwaniom sceptyków o wyobraźni ograniczonej wyłącznie przez aktualny stan wiedzy, okazują się możliwe fizycznie, a nawet technicznie.
Zobrazujmy pojęcie możliwości logicznej przykładem zaczerpniętym z filozofii Kartezjusza. Otóż uważał on za logicznie możliwe, czyli wewnętrznie niesprzeczne, istnienie potężnego złośliwego ducha, który nas łudzi nawet w tak zasadniczych kwestiach jak istnienie świata pozazmysłowego. Nie twierdził oczywiście, że taki złośliwy duch faktycznie istnieje, a jedynie to, że ponieważ jego istnienie da się wyobrazić bądź pojąć, to tym samym jest wewnętrznie niesprzeczne, a więc logicznie możliwe. Wychodząc poza przykład Kartezjusza, można powiedzieć, że logicznie możliwe jest też istnienie Boga w większości ze znaczeń słowa „Bóg” (a więc Boga klasycznego teizmu, teizmów nieklasycznych, Boga chrześcijan, żydów, muzułmanów, bogów politeistów) oraz nieistnienie jakkolwiek pojętego Boga. Pluralizm logicznych możliwości w tej kwestii, a także w wielu innych sprawach, powiązany z przekonaniem o tymczasowych bądź nieusuwalnych trudnościach z rozstrzygnięciem, która z możliwości jest faktycznie zrealizowana, stanowi epistemologiczną (w odróżnieniu od politycznej) podstawę przyzwolenia na pluralizm religijny i światopoglądowy.
Wniosek, jaki możemy wyciągnąć z tych rozważań na temat sfery logicznej możliwości, jest następujący: teizm, a więc teza o istnieniu Boga osobowego rozumianego jako stwórca i opiekun świata, spełnia minimalny warunek racjonalności, tzn. jest logicznie możliwa (wewnętrznie niesprzeczna). Sama logiczna możliwość teizmu nie oznacza jeszcze, że przewidziany przez to stanowisko stan rzeczy jest faktycznie zrealizowany. Spory między religiami lub szerzej: spory światopoglądowe dotyczą nie tyle wewnętrznej sprzeczności ich centralnych tez (np. teizmu czy ateizmu) wziętych z osobna, ile ich zgodności z innymi tezami, które uznajemy lub powinniśmy uznać za prawdziwe. Mówiąc inaczej, spór toczy się o to, które połączenie idei jest bardziej prawdopodobne czy też stanowi lepsze wyjaśnienie całości dostępnych nam zjawisk (fizycznych, psychicznych, duchowych, aksjologicznych itp.).
Kartezjusz stwierdził, że teza o istnieniu złośliwego ducha jest logicznie możliwa, ale w trakcie dalszych jego badań okazała się ona niezgodna z innymi tezami, które uznał za fundamentalne, zwłaszcza z przekonaniem, że ludzkie pragnienie odróżniania prawdy od fałszu musi być powiązane z faktyczną zdolnością do takiego odróżniania. Próba usunięcia tej trudności doprowadziła go ostatecznie do odrzucenia hipotezy istnienia złośliwego ducha i uznania istnienia prawdomównego Boga. W argumentacji Kartezjusza za teizmem zasadniczą rolę odgrywa boski przymiot niezłośliwości bądź prawdomówności, który ma uzasadniać wspomnianą zdolność do odróżniania prawdy od fałszu. Ateista może jednak uznać, że idea wyłonienia się świata w obecnej postaci na zasadzie całkowitego przypadku nie jest niespójna z naszą zdolnością do odróżniania prawdy od fałszu lub że dla uprawiania nauki i organizacji życia społecznego nie potrzebujemy odróżniania prawdy od fałszu w klasycznym sensie, a jedynie w jakimś znaczeniu nieklasycznym, lub też że wystarczy nam po prostu rozróżnienie między lepszymi i gorszymi uzasadnieniami.
Oznacza to, że idea zgodności bądź braku zgodności między tezą centralną a tezami pozostałymi (przy założeniu, że niezgodność nie jest jawną sprzecznością) ma składnik uznaniowy, który trudno jest wyeliminować. Ujawnia się on w najbardziej wyrazisty sposób w reakcji na opcję światopoglądową, która wydaje się najbardziej racjonalna pod względem teoretycznym, a mianowicie na agnostycyzm, czyli zawieszenie sądu w sprawie istnienia bądź nieistnienia Boga. Okazuje się, że agnostycyzm jest w praktyce mało atrakcyjny. Wielu ludzi uważa bowiem rozstrzygnięcie sporu teizmu z ateizmem za istotne dla ich życia i trudno jest im w tej kwestii zawiesić sąd. Tacy ludzie zwykle wierzą, że jedna z tych dwóch możliwości jest zrealizowana, przy czym wiara tutaj to pewien akt o charakterze epistemicznym, polegający na uznaniu pewnego sądu w sytuacji braku obiektywnych potwierdzeń jego prawdziwości. W tym kontekście akceptację tezy teistycznej można rozumieć jako motywowane czynnikami pragmatycznymi podwyższenie stopnia prawdopodobieństwa sądu o istnieniu Boga na podstawie świadectw, które nie są intersubiektywnie dostępne i kontrolowalne. Takim świadectwem może być np. czyjeś doświadczenie obecności Boga lub przekonanie o autentyczności doświadczeń innych osób. Nawet jeśli podwyższanie stopnia prawdopodobieństwa teizmu na tej podstawie jest racjonalne subiektywnie (pragmatycznie), nie oznacza to, że jest racjonalne intersubiektywnie.
4. Dwa wyzwania: niezgodność ze współczesną wiedzą naukową i doświadczenie nieobecności Boga
Zwykle zgadzamy się, że ze społecznego punktu widzenia korzystne jest przyjęcie racjonalności opartej o doświadczenia, które są wspólne wszystkim albo przynajmniej większości ludzi. Zakładamy więc, że w eksperymentach naukowych czy w procesach sądowych dobrze jest polegać na doświadczeniach powtarzalnych i intersubiektywnie dostępnych, a nie na doświadczeniach wyjątkowych, które są udziałem nielicznych. Poszukując osób zaginionych, policja bierze pod uwagę świadectwa ludzi, którzy widzieli osobę poszukiwaną, a nie przekazy różnych „mediów” miewających wizje na temat obecności tej osoby (czy jej ciała). Taka koncepcja doświadczenia pozwala nam zbudować cywilizowane społeczeństwo i wykluczyć nadmierny wpływ różnych oszustów. Czy w jej świetle da się przekonująco uzasadnić zdanie, że wszystkie doświadczenia obecności Boga są złudzeniami? Zdaje się, że prawdziwościowy charakter tych doświadczeń jest osłabiony przez fakt, iż mają one wyjaśnienia naukowe oraz że wielu ludzi otwartych na teizm nie doświadcza obecności Boga.
4.1. Niezgodność ze współczesną wiedzą naukową
William James sugerował, że choć przedmiotowi doświadczeń obecności interpretowanych jako doświadczenia obecności Boga/kogoś/czegoś nie można przypisać konkretnych