Panorama współczesnej filozofii. Отсутствует
wiadomo, sprzeciw wobec tego typu filozoficznych praktyk był jednym z głównych motywów metafilozofii Wittgensteina, który w związku z tym pisał o sprowadzaniu słów z zastosowań metafizycznych do codziennego użytku (Wittgenstein 1972, § 116). Argument, jaki można tu uznać za decydujący, nie musi wcale odwoływać się do domniemanych zalet języka naturalnego. Wystarczy przeprowadzić rachunek strat i korzyści wiążących się z formalizacją takich pojęć jak istnienie, wiedza, poznanie, prawda itp. A nie potrzeba szczególnej wnikliwości, żeby dostrzec, że w omawianych przypadkach formalizacja nie przynosi nic dobrego. Przeciwnie, jeśli pozbawia odnośne pojęcia dyskryminacyjnej mocy, to tym samym pozbawia je użyteczności. Sformalizowane pojęcie istnienia nieodróżniające sposobu istnienia słonia, stołu, wyniku dodawania, a być może także krasnoludka, nie jest do niczego przydatne, a co więcej, jest bardziej mylące niż niezbyt jasne pojęcie stanowiące punkt wyjścia dla formalizacji. Podobnie zresztą jak sformalizowane pojęcie prawdy, które ukrywa jej zróżnicowanie, zamiast je podkreślać. W istocie, jeśli uznać, że istnieją racjonalne powody do reformy języka w tych sprawach, to zamiast pozorować jedność, należałoby zróżnicować pojęcia prawdy i istnienia, na przykład explicite wprowadzając nowy termin na określenie sposobu istnienia liczb, tak by je odróżnić od czasoprzestrzennego sposobu istnienia rzeczy fizycznych. Ewentualnie wprowadzając nowy termin na określenie matematycznej prawdy w sensie koherencyjnym dla kontrastu z sensem klasycznym. Reforma nie jest z góry wykluczona, tyle że musi mieć istotne uzasadnienie29.
Dochodzimy w ten sposób do punktu, który można uważać za kwestię decydującą o ocenie interesujących nas postaci deflacjonizmu. Mianowicie do zasady przeciwstawienia wyróżnionych typów deflacji, różniących się przede wszystkim przekonaniami o stosunku filozofii do języka potocznego i naturalnego nastawienia, a zwłaszcza stosunkiem do postawy rewizyjno-konstrukcyjnej w filozofii. Gramatyczna nadaktywność deflacjonizmu w stylu Carnapa i Thomasson nie była wszak przypadkiem, ale wynikiem apriorycznego przeświadczenia o jej słuszności. „Łatwa ontologia” jest w gruncie rzeczy niezbyt udanym ćwiczeniem z zakresu filozoficznej rewizji. Za główne świadectwo na rzecz deflacjonizmu w stylu Wittgensteina można natomiast uważać to, że negatywną ocenę tej postawy formułuje nie na podstawie uprzedzeń, ale rozważenia jej efektów, tzn. poniekąd na podstawie doświadczenia. Być może w naukach szczegółowych konstrukcyjna rewizja jest czynnikiem rozwoju wiedzy, ale – jak się okazuje – w filozofii prowadzi do zaniku autorefleksji i odebrania filozofii jej istotnych zadań. Jest tak dlatego, że wraz z akceptacją sformalizowanego pojęcia istnienia rewizyjny deflacjonizm sam sobie odbiera podstawę do krytyki roszczeń nauki (zob. Glock 2003, s. 69). Na przykład ontologicznego sensu matematyki i logiki, na których osiągnięciach chce się wzorować, nie zauważając, że zadaniem filozofii nie jest rozwijanie tych nauk, lecz namysł nad znaczeniem ich osiągnięć.
Podsumowanie
Deflacjonizm w stylu Wittgensteina jest więc co najmniej o tyle lepszy od deflacjonizmu w stylu Carnapa, o ile zachowuje więcej krytycznych możliwości. Zauważmy, że z punktu widzenia tak rozumianego deflacjonizmu krytyce podlega każdy rodzaj teorii filozoficznej i naukowej, w tym zwłaszcza rozmaite filozoficzne interpretacje nauk szczegółowych i formalnych. Zarówno uogólniona metafizyka Arystotelesa, jak i uogólniona antymetafizyka Carnapa, zarówno nader wątpliwa logika Dunsa Szkota, w której ze sprzeczności wynika dowolna prawda, jak i postmodernistyczna metafizyka społecznej konstrukcji rzeczywistości, w której za rzeczywiste uznaje się to, co jest uznawane za rzeczywiste. Wynika to z należytego uwzględnienia wtórności konstrukcji filozoficznych i naukowych wobec języka potocznego i naturalnego nastawienia, które wyraża się w przekonaniu, że należy je oceniać według ich osiągnięć i zaniechań w tej właśnie relacji, to jest rozważenia stosunku tego, co z języka naturalnego rugują, do tego, co w zamian uzyskują.
Innymi słowy, o ile deflacjonizm konstrukcyjny przeciwstawia teorii co najwyżej inną teorię, o tyle deflacjonizm rekonstrukcyjny stosuje się do samego przedsięwzięcia teoretyzowania, zarówno filozoficznego, jak naukowego. Zamiast z góry zakładać, że uogólnienie, formalizacja bądź w ogóle postępowanie metodyczne jest z gruntu wyższym stopniem wiedzy, poddaje je krytycznej ocenie30. A z tego punktu widzenia już samo określenie „deflacyjna teoria x” ma taki sens jak przedmiot określony jako „żelazny kamień”. Deflacja rozumiana substancjalnie staje się przedsięwzięciem wewnętrznie sprzecznym, ale znaczy to również, że dobrze pojęty deflacjonizm musi być przedsięwzięciem kontekstualnym. To znaczy: zamiast wysuwać tezy i hipotezy upraszczające przedmiot dociekań, ma minimalizować własne zobowiązania przedmiotowe, zadowalając się oceną teorii z punktu widzenia „zwykłego użycia słów”.
Wynikałoby z tego, że z teoretycznego deflacjonizmu w stylu Carnapa należy spuścić sporo powietrza. Dotyczy to również, a raczej zwłaszcza jego antymetafizycznej opozycji wewnętrznych i zewnętrznych pytań o istnienie. Jednym z jej głównych uchybień jest bowiem uporczywe traktowanie pojęcia istnienia tak, jakby nie miało ono już znaczenia przedteoretycznego i podlegało dowolnej definicji, nadającej mu dopiero sens. Tymczasem wraz z uwzględnieniem przedteoretycznej praktyki językowej nikną powody, dla których pytania zewnętrzne miały z konieczności być bezsensowne. Zewnętrzne pytania o istnienie nie posługują się bowiem teoretycznym, lecz potocznym pojęciem istnienia, któremu zapewne daleko do precyzji, ale które ma jedną podstawową zaletę w stosunku do wtórnych definicji, mianowicie bezpośredni związek z doświadczeniem i złożonością jego przedmiotu. Odnosi się to również do tej wersji przeciwstawienia pytań wewnętrznych i zewnętrznych, która odwołuje się do rozróżnienia między mention i use. Pomija się tu bowiem przypadki, w których rzekomo jedynie wymieniane terminy mają znaczenie dzięki temu, że są używane w języku naturalnym.
Odrzucenie antymetafizycznej tezy o bezsensowności pytań zewnętrznych nie znaczy wszakże, że deflacji nie podlega również tradycja metafizyczna. Przeciwnie, każdy z jej zasadniczych wątków – założenie o jedności istnienia, problemy podstawy, istoty, negacji itp. – może stać się przedmiotem pouczającej analizy, która zazwyczaj dochodzi do wniosku o błędnym ukierunkowaniu tego rodzaju rozważań. Tyle że współczesna filozofia – chyba jednak również i u nas – w zasadzie przerobiła tę lekcję, doprowadzając dociekania filozoficzne do takiego stanu, że spora część filozofów – wzorem Carnapa – uważa odwołanie się do jakichkolwiek ustaleń typu ontologicznego, a właściwie jakichkolwiek stwierdzeń dotyczących rzeczywistości za poważne uchybienie metodologiczne. Nie mówiąc już o tych rodzajach filozofii, które sprowadzają rzeczywistość do pola ekspresji i interesują się głównie skutecznością wywierania wpływu na innych. Usprawiedliwia to naszą koncentrację na wadach jednej z wyróżnionych postaci deflacjonizmu. Rzecz w tym, że wraz ze stopniowym zanikiem filozoficznego poczucia dorzeczności zapotrzebowanie się zmieniło i pilnej deflacji domagają się obecnie raczej koncepcje deflacyjne niż metafizyczna tradycja. Ale terapeutycznym zabiegom podlegają na równi oba rodzaje filozoficznej teorii już dlatego, że są teoretyczne31.
Bibliografia
Ayer A.J. (1997), Filozofia w XX wieku, tłum. T. Baszniak, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Carnap R. (1932/1991), Przezwyciężenie metafizyki przez logiczną analizę języka, tłum. B. Stanosz, w: B. Stanosz (red.), Empiryzm współczesny, Warszawa: Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego.
Carnap R. (1932/1995), Logiczna składnia języka, tłum. B. Stanosz, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Carnap R. (1950/2005), Empiryzm, semantyka i ontologia, tłum. A. Koterski, w: idem, Empiryzm. Semantyka. Ontologia, Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN.
Chalmers
29
Często przywoływany argument za postawą konstrukcyjnej rewizji powołuje się na jej naukowe sukcesy, np. odkrycia typu przewrotu kopernikańskiego. Z przypadków takich można jednak wyciągnąć wniosek przeciwstawny dla intencji argumentu. Mianowicie, że przypadki tego rodzaju pokazują, jak wiele musi być dokonane, żeby podważyć i zrewidować jakiś fragment wiedzy potocznej.
30
Rzecz jasna Wittgenstein nie ma monopolu na tak rozumianą deflację, a jej znakomity przykład w odniesieniu do matematyzacji przyrody znajdziemy we wstępnych partiach Husserlowskiego
31
Tekst powstał w ramach realizacji projektu