Marksizm. Отсутствует
ludzkiego: nieliczące się już poszczególne indywidua będą – dokładnie tak, jak pozbawione samoistnego znaczenia osobniki w świecie zwierzęcym – wyłącznie reprezentantami gatunku i dlatego czymś właśnie abstrakcyjnym, gatunek zaś nabierze konkretności, zostanie urzeczywistniony. Świat administrowany otworzy perspektywę rozwoju jedynie przed gatunkiem; w ten sposób apogeum cywilizacji unaoczni zwierzęcą genealogię człowieka.
Gatunek ludzki spełnił swe przeznaczenie, uzyskując status szczególnie zręcznej, wyrafinowanej rasy zwierzęcej. Poprzez naukę dociera do techniki, automatyzacji, ostatecznie – do wchłonięcia ścisłych sposobów działania w substancję psychologiczną jako przekazywalnych dziedzicznie instynktów i sprawności (Horkheimer 1991a, s. 420).
Współtwórca szkoły frankfurckiej nie ma wątpliwości co do tego, że nadchodzi era totalitaryzmu; twierdzi, że przejście do społeczeństwa centralnie zarządzanego, w całości zorganizowanego i zautomatyzowanego, w pierwszej kolejności w krajach wysoko uprzemysłowionych, z czasem zaś we wszystkich innych, jest nieuniknione, ponieważ trendy rozwojowe występujące w społeczeństwie współczesnym wyznaczają nieodwracalnie kierunek drogi, którą ludzkość będzie podążać w przyszłości. Totalne administrowanie światem wydaje się Horkheimerowi nieuchronne z wielu różnych powodów, takich jak lawinowy wzrost liczby ludności, rosnąca moc techniki, bezwzględna rywalizacja bloków władzy, coraz większe możliwości manipulowania ludźmi, a także potrzeba centralnego nadzorowania sił natury opanowanych przez człowieka. Szczególne znaczenie przypisuje jednak temu, że całkowita instrumentalizacja życia społecznego – tj. uczynienie wszystkich jego dziedzin i aspektów sferą środków – doprowadziła do likwidacji podmiotu, który miałby owe środki stosować, a więc i celów, którym mogłyby one służyć.
Totalitarnej przyszłości nie unikniemy; rzecz w tym, by centralnie zarządzany system społeczny funkcjonował „w imieniu racjonalności”, nie budząc w ludziach postrachu i nie odwołując się do terroru. Inaczej mówiąc: celem starań światłych jednostek powinno być zapobieżenie powtórce z historii lat trzydziestych i czterdziestych XX wieku. Powracając myślą do tego doświadczenia dziejowego, Horkheimer dochodzi do wniosku, że narodowy socjalizm oraz realny komunizm były forpocztą świata administrowanego, która nie potrafiła obejść się bez przemocy; totalitarni władcy na Zachodzie i na Wschodzie zaprojektowali już społeczeństwo w pełni zautomatyzowane, bez moralności, bez ducha, i usiłowali projekt ten wcielić w życie za pomocą zmasowanego terroru: „Hitler i Stalin […] chcieli wprowadzić uniformizację, by tak rzec, zbyt pospiesznie, tępiąc wszystkich, którzy odstawali” (Horkheimer 1985c, s. 341).
Z pewnością wyobrażenie przyszłości, jakie znajdujemy u Horkheimera i innych filozofów ze szkoły frankfurckiej, kontrastuje z optymizmem prognoz Marksa, a przecież nie jest ono aż tak pesymistyczne i mroczne, jak widoki na przyszłość z perspektywy XXI wieku. Horkheimer, zmarły w roku 1973, nie doczekał globalizacji i jej skutków, mógł więc dodawać sobie otuchy, myśląc, że społeczeństwo przyszłości zapomni wprawdzie, co to wolność jednostki, indywidualizm i samorealizacja człowieka, ale „za to” dzięki postępom egalitaryzacji urzeczywistni (wreszcie!) sprawiedliwość. My, którzy już wiemy, że globalizacja marginalizuje lub całkiem wyklucza dwie trzecie ludności świata, nie mamy czym się pocieszać.
4. Uwagi końcowe
Czy (miniona) popularność marksizmu była efektem „autorytarnych zabiegów socjotechnicznych”? Nie sądzę. Jakkolwiek historia wciąż dostarcza przykładów całkiem skutecznego oddziaływania na społeczeństwo przy pomocy mniej lub bardziej wyrafinowanych manipulacji rządzących, potężny wpływ marksizmu, widoczny we wszystkich zakątkach globu, ma, jak mniemam, przyczyny głębiej tkwiące niż strategie władzy. Najważniejszą z nich upatrywałabym w zbieżności aspiracji dążeń wyzwoleńczych klasy pracującej z teoretyczną gloryfikacją pracy, za sprawą przede wszystkim właśnie Marksa. Wprawdzie stopniowa rewaloryzacja pracy zaznaczyła się w myśli społecznej, także religijnej, na długo przed Marksem. Już późnośredniowieczny Kościół zmienił swój pierwotnie negatywny stosunek do pracy, gdy dostrzegł w jej rygorze narzędzie kształtowania dyscypliny wewnętrznej i podsycania bogobojności wiernych. Jednakże dopiero Marks uczynił pracę centralnym problemem swej teorii; on pierwszy ujrzał w pracy źródło człowieczeństwa i zdefiniował człowieka jako istotę pracującą, zrywając w ten sposób z tradycją wielowiekowej deprecjacji pracy jako czynności niewolniczej, niegodnej człowieka wolnego, i dostarczając intelektualnego oręża stanowi czwartemu w walkach społecznych o status obywatelski i równość szans.
Nie podzielam też poglądu, że marksizm to „program moralistyczny (wdrażany przy użyciu wynaturzonych metod)”, albowiem sprowadzenie złożonej, heterogenicznej i wielowymiarowej całości, jaką jest koncept Marksa, do jednego tylko jej komponentu czy wymiaru, choćby nawet niezwykle ważnego, wydaje mi się nieuprawnione. Niemniej jednak uważam, że przesłanie moralne tkwi u podstaw dokonań klasyka marksizmu i myślę, że ono właśnie przysporzyło mu zwolenników, a nawet wyznawców, na całym świecie, bo o ile walory teoretyczne są w stanie spostrzec i docenić nieliczni „wtajemniczeni”, o tyle idee społecznej sprawiedliwości, ogólnoludzkiej solidarności, powszechnej wolności czy samorealizacji jako najwyższego celu ludzkiego życia budzą aprobatę i entuzjazm ogółu. Dlatego też w pełni zgadzam się z opinią Poppera, że „tajemnica wpływu Marksa leży w jego radykalizmie moralnym” (Popper 1993, s. 223), i mam wrażenie, że autor Społeczeństwa otwartego… nie myli się, oceniając, iż „ów radykalizm moralny jest nadal żywy” (Popper 1993, s. 223), czym zapewne można by tłumaczyć fakt, że rozmaite ruchy emancypacyjne wciąż jeszcze czerpią inspirację z Marksowskiej teorii, a imię Marksa wynoszą na swe sztandary.
Bibliografia
Arendt H. (2005), Polityka jako obietnica, przeł. W. Madej, M. Godyń, Warszawa: Prószyński i S-ka.
Balibar É. (2007), Filozofia Marksa, przeł. A. Staroń, A. Ostolski, Z.M. Kowalewski, Warszawa: Instytut Wydawniczy Książka i Prasa.
Bauman Z. (2000), Globalizacja. I co z tego dla ludzi wynika, przeł. E. Klekot, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy.
Berlin I. (1999), Karol Marks, jego życie i środowisko, przeł. W. Orliński, Warszawa: Książka i Wiedza: .
Horkheimer M. (1985a), Die Aktualität Schopenhauers, w: tegoż, Gesammelte Schriften, t. VII, Frankfurt/M.: Fischer Verlag
Horkheimer M. (1985b), Feudalherr, Kunde, Fachmann, w: tegoż, Gesammelte Schriften, t. VIII, Frankfurt/M.: Fischer Verlag
Horkheimer M. (1985c), Kritische Theorie gestern und heute, w: tegoż, Gesammelte Schriften, t. VIII, Frankfurt/M.: Fischer Verlag
Horkheimer M. (1985d), Religion und Philosophie, w: tegoż, Gesammelte Schriften, t. VII, Frankfurt/M.: Fischer Verlag
Horkheimer M. (1991a), Ad Pessimismus, w: tegoż, Gesammelte Schriften, t. VI, Frankfurt/M.: Fischer Verlag
Horkheimer M. (1991b), Geist und Freiheit, w: tegoż, Gesammelte Schriften, t. VI, Frankfurt/M.: Fischer Verlag
Horkheimer M. (1991c), Geschichtsphilosophische Spekulation, w: tegoż, Gesammelte Schriften, t. VI, Frankfurt/M.: Fischer Verlag
Horkheimer M. (1991d), Ideologien nach Marx, w: tegoż, Gesammelte Schriften, t. VI, Frankfurt/M.: Fischer Verlag
Horkheimer M. (1991e), Marx und Liberalismus, w: tegoż, Gesammelte Schriften, t. VI, Frankfurt/M.: Fischer Verlag
Kołakowski L. (1984), Marksistowskie korzenie stalinizmu, w: tegoż, Czy diabeł może być zbawiony i 27 innych kazań, Londyn: Aneks.
Lukács G. (1984), Wprowadzenie do ontologii bytu społecznego,