Strategia dla Polski. Отсутствует
jest nierozpoznawalna. Ogólne wyobrażenie o tym, co może nastąpić, jest lepsze niż żadne […]. Jeśli błędne – to i tak korzystne (Toffler 2000, s. 455)25.
Konieczność strategicznego podejścia w polityce społeczno-gospodarczej szczególnie silnie eksponuje G.W. Kołodko, wskazując zarazem na trudności i ograniczenia takiego podejścia, „najtrudniej jest bowiem dostrzec to, czego nie widać”. Dlatego też podkreśla, że „choć dojść do idealnego świata nie sposób, to jednak iść trzeba”. Wskazuje na ryzyko strategicznych błędów, ale zarazem podkreśla, że wycofywanie się z błędu to nie jest krok wstecz, lecz krok do przodu. Przy tym ryzyko błędów zmusza do stawiania wciąż nowych pytań, a w odpowiedzi na nie wyłaniają się kolejne pytania. „W długotrwałych procesach gospodarczych zawsze jest tak, że rozwiązanie jednych problemów łączy się z tworzeniem innych” (Kołodko 2018, s. 185).
Potrzebę długookresowych strategii rozwoju społeczno-gospodarczego G.W. Kołodko traktuje jako element nowego pragmatyzmu. Koncepcja ta została przedstawiona w książce Dokąd zmierza świat, a ponadto została poddana dyskusji w pracy zbiorowej pt. Ekonomia i polityka. Wokół teorii Grzegorza W. Kołodko (Mączyńska 2019). Dlatego też, rezygnując w tym miejscu z pełnej charakterystyki tej koncepcji, warto wskazać, że G.W. Kołodko, wskazując na potrzebę długoterminowych strategii rozwojowych, podkreśla, że ekonomia przyszłości, jako nauka kontekstualna i multidyscyplinarna, może i powinna być zorientowana na współkształtowanie przyszłości gospodarczej świata, z ukierunkowaniem na rozwój potrójnie – ekonomicznie, społecznie oraz ekologicznie – zrównoważony, realizowany według reguł gospodarki umiaru, z uwzględnieniem pozaekonomicznych, w tym politycznych uwarunkowań współczesnej gospodarki.
G.W. Kołodko przestrzega przy tym przed ryzykiem iluzji co do zakresu możliwości kreowania pożądanych kształtów przyszłości, wskazując na konieczność pragmatyzmu. W autorskiej koncepcji ekonomii nowego pragmatyzmu wskazuje na niezbędność uwzględniania aksjologicznego podłoża w kształtowaniu celów strategicznych: „Nie ma gospodarowania bez celów. Nie ma celów bez wartościujących poglądów. […] Wartości wszakże zmieniają się w czasie i przestrzeni” (Kołodko 2013, s. 28). Wskazuje na potrzebę refleksji nad przyszłością w kontekście przeszłości i teraźniejszości:
przez pryzmat obiektywnie działających mechanizmów oraz rządzących nimi prawidłowości i praw. Jeśli są naprawdę obiektywne i jeśli je rzeczywiście pojmujemy, to muszą rządzić także w przyszłości. Nie zawsze, ale w przewidywalnej przyszłości. By wszakże móc ją pokazać, trzeba potrafić teoretycznie zinterpretować teraźniejszość. By z kolei to mogło się udać, koniecznie należy zanurzyć się w przeszłość. Taka jedyna w swoim rodzaju wędrówka w czasie jest metodologicznie niezbędna po to, by sensownie poruszać się w ogromnej przestrzeni problemów ekonomicznych (Kołodko 2010, s. 50).
Eksponując współzależności między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością, G.W. Kołodko wskazuje na potrzebę długofalowych strategii jako niezbędnego narzędzia polityki społeczno-gospodarczej. Wyraża ten pogląd w swoich książkach i publikacjach, warto przy tym przypomnieć, że przekonania te wyrosły również z doświadczenia – G.W. Kołodko czterokrotnie pełnił funkcję wicepremiera i ministra finansów oraz kierował pracami związanymi z przygotowaniem programu polityki społeczno-gospodarczej „Strategia dla Polski” (Kołodko 1994).
3. „Strategia dla Polski” – instytucjonalny przełom
W Polsce od początku transformacji ustrojowej wyraźne były przejawy marginalizowania kultury myślenia strategicznego. W znacznej mierze wynikało to z negatywnych doświadczeń poprzedniego ustroju z gospodarką centralnie planowaną. Skutkowało to – i wiele wskazuje, że w pewnym stopniu wciąż jeszcze skutkuje – sceptycyzmem czy wręcz niechęcią, a nawet odrazą wobec wszelkich strategicznych czy planistycznych programów. Kojarzyły się one bowiem z socjalizmem i nieodłączną dla tego ustroju gospodarką niedoboru (Kornai 1985, 1986). Upragniona przez większość społeczeństwa zmiana ustrojowa, jaka dokonała się w Polsce w 1989 roku, łączyła się początkowo z wysoką społeczną tolerancją dla kosztów i niedogodności związanych z reformami ustrojowymi. Ważne było, co się dzieje tu i teraz, a entuzjazm z powodu zmian ustrojowych łączył się z niepodważalną wiarą, że przyszłość i tak będzie świetlana, zatem zbędne są długofalowe strategie.
Jednak wprowadzony z początkiem 1990 roku program rządowych reform gospodarczo-ustrojowych (tzw. szokowa terapia), autorstwa ówczesnego wicepremiera i ministra finansów Leszka Balcerowicza, choć tworzył fundamenty gospodarki rynkowej, to jednak łączył się z ujawniającymi się wysokimi społecznymi kosztami tych reform, zwłaszcza w pierwszych latach transformacji. Stopniowo narastało w związku z tym niezadowolenie społeczne, wzmacniane przez dokonującą się na olbrzymią skalę redystrybucję majątku narodowego jako następstwo intensywnych procesów prywatyzacyjnych oraz drastycznie spadający dochód narodowy. Społeczne koszty, takie jak wysokie, kilkunastoprocentowe bezrobocie, utrata siły nabywczej oszczędności ludności, upadłości przedsiębiorstw oraz ekonomiczna degradacja związanych z nimi regionów, okazały się z czasem trudno akceptowalne.
Mimo czterokrotnej zmiany rządów w okresie 1991–1993 kolejne ekipy rządowe zderzały się z problemem spadającego poziomu akceptacji społecznej, niekiedy nawet z nostalgią za poprzednim ustrojem. Podejmowane przez rząd przedsięwzięcia zaradcze przynosiły dość mierne rezultaty. Przedsięwzięcia te nie były bowiem dostatecznie skoordynowane, co z kolei wynikało z często zbyt krótkiego horyzontu czasowego uwzględnianego w podejmowaniu decyzji zarówno przez podmioty gospodarcze, jak i podmioty polityczne. Ignorowana była potrzeba kompleksowej, długofalowej strategii rozwoju społeczno-gospodarczego.
Przełom nastąpił w 1994 roku w wyniku objęcia w kwietniu tego roku przez Grzegorza W. Kołodkę funkcji wicepremiera i ministra finansów w sprawującym władze od jesieni 1993 roku rządzie Waldemara Pawlaka. G.W. Kołodko krytycznie oceniał brak w poprzednich ekipach rządowych wieloletnich programów polityki społeczno-gospodarczej, a zarazem brak ośrodka badawczego zajmującego się kwestiami strategicznymi. Wskazywał, że „nie może być programem brak programu, zastępowany analizą doraźnych zysków i strat wynikających z podejmowanych działań”, tym bardziej że „brak podejścia strategicznego w przeszłości to jedna z przyczyn obecnych trudności” (Kołodko 1994, s. 108). Uznał, że:
potrzebny jest program uwzględniający tendencje występujące w gospodarce światowej, w nauce i technice, w procesach demograficznych. Musi on antycypować wyzwania przyszłości. Musi także wzmocnić pozytywne procesy uruchomione w wyniku dotychczasowych reform. W szczególności chodzi tutaj o przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego i nadanie mu cech trwałości. Dlatego właśnie Polsce niezwykle potrzebna jest dziś dłuższa perspektywa (Kołodko 1994, s. 41).
Z tego powodu wraz z zespołem zainicjował i zintensyfikował prace nad programem strategicznym. Wynikiem tych prac był rządowy dokument „Strategia dla Polski”, zawierający 14 węzłowych programów dotyczących strategicznych kierunków zmian, opierających się na 44 tezach opracowanych przez G.W. Kołodkę w 1993 roku. Był to pierwszy w III RP wieloletni program strategiczny. Przez ekspertów i naukowców został on uznany za dokument o wadze historycznej, ekonomicznie wartościowy i politycznie ważny. Choć nie brakowało też krytyki, przede wszystkim związanej z niedostatkiem informacji na temat szczegółów wdrażania tego programu, był ogólnie pozytywnie oceniany nawet przez przedstawicieli rządowej opozycji.
Waldemar Kuczyński, najpierw doradca premiera Tadeusza Mazowieckiego, później minister przekształceń własnościowych w jego rządzie, pisał: „Program ten wychodzi od realnych problemów i stara się szukać rozwiązań z wykorzystaniem wiedzy ekonomicznej
25
Szerzej na ten temat w: (Kukliński, Mączyńska 2013).