Wyśniona miłość. Magda Kaczmarczyk

Wyśniona miłość - Magda Kaczmarczyk


Скачать книгу
razu co to za zapach. Usiadł w fotelu i wyglądał na zupełnie wyluzowanego. Starał się nie przyglądać Agacie, ale to było silniejsze od niego. Agata również starała się na niego nie patrzeć, ale do woli mogła napawać się cudownym zapachem jego perfum.

      – Mirka mówiła, że chcesz zostać wróżką – zaczął rozmowę Piotr.

      – Mam taki pomysł, w tym roku robię maturę, interesuję się trochę ezoteryką i chcę iść w tym kierunku, ale nie wiem czy się do tego nadaję i tak naprawdę nie wiem, co się robi po tej szkole – Agata wyrzuciła z siebie potok słów i zrobiło jej się głupio. Nie chciała, żeby Piotr pomyślał sobie o niej, że jest jakąś nawiedzoną smarkulą. Dziwnie się czuła w jego towarzystwie i modliła się, żeby Mirella jak najszybciej przyszła z tą kawą.

      W tym właśnie momencie weszła Mira. Postawiła na stole tacę z kawą i usiadła na sofie obok Agaty.

      – No i co, ustaliliście już coś? – spojrzała na Piotra, potem na Agatę.

      – Dopiero zaczęliśmy rozmowę – odpowiedział Piotr.

      Mirella przyjrzała im się uważnie.

      – No dobrze – powiedziała z przekąsem – widzę, że obydwoje jesteście trochę spięci, więc może ja przedstawię pokrótce całą sprawę. To był mój pomysł, żebyś spotkał się z Agatą, ponieważ ona interesuje się ezoteryką bardzo ogólnie i generalnie wszystkim. Chce iść do szkoły psychotronicznej, ale nie ma pojęcia, z czym to się tak naprawdę wiąże. Pomyślałam sobie, że ty jesteś najlepszą osobą, żeby rozjaśnić jej pewne tematy, bo dziewczyna nie ma dużo czasu, a szkoda, żeby straciła rok. Rozumiesz co mam na myśli? – zwróciła się do Piotra.

      Agata czuła się jakby była z mamą u lekarza i nie miała nic do powiedzenia. Z jednej strony cieszyła się, że została wyłączona z rozmowy, z drugiej czuła się jak idiotka, która nie potrafi sklecić porządnie jednego zdania, więc koleżanka robi to za nią.

      – Ale czego ty ode mnie konkretnie oczekujesz? – miękki, aksamitny głos Piotra przywołał Agatę do rzeczywistości. Na szczęście to pytanie było skierowane do Mirki.

      – Chciałam, żebyś jej trochę opowiedział o swojej pracy, o kartach, numerologii, terapiach jakie prowadzisz – zaczęła Mirka. – Piotruś, byłeś moim ulubionym wykładowcą, więc przestań zadawać pytania i opowiedz jej trochę o swojej pracy. Chcesz, żebym cię o to błagała, mogę to zrobić w każdej chwili – Mira uśmiechnęła się zalotnie.

      Piotrek uśmiechnął się do niej ciepło.

      – Nie bierz mnie pod włos, muszę konkretnie wiedzieć co interesuje twoją koleżankę – powiedział.

      Agata stwierdziła, że oboje zachowują się tak jakby jej nie było.

      – Przepraszam, jeżeli mogę się wtrącić – powiedziała z przekąsem. Za wszelką cenę starała się dobrze wypaść w oczach Piotra. – Interesuję się wszystkimi dziedzinami ezoteryki, ale najbardziej kartami tarota.

      – No dobrze, to już mamy jakiś konkret – powiedział Piotr. – Masz tarota? – zapytał.

      – Jeszcze nie mam, nie wiedziałam którego wybrać, czasem wróżę sobie z internetu – odpowiedziała Agata.

      – Weź tego, który do ciebie przemówi – odpowiedział jej Piotr. – Wróżenie z internetu to nie jest najlepszy pomysł.

      Agacie zrobiło się głupio. W dzisiejszych czasach wszystko robiło się przez internet, więc dlaczego akurat wróżenie nie było ok. Na szczęście do Piotra zadzwonił telefon i odebrał nie kontynuując tego tematu.

      – Tak, słucham.

      – Cześć stary, tu Jacek, masz chwilę, żeby pogadać?

      – Naprawdę byliśmy umówieni na dzisiaj? – Piotr udawał zdziwienie.

      – Ej, ty ze mną gadasz, czy masz kogoś? – Jacek był zdezorientowany – Może zadzwonię do ciebie później?

      – Nie, nie, nie – Piotr pokręcił głową. – Przepraszam, nie zapisałem sobie, już jadę do biura, będę tam za piętnaście minut, bardzo przepraszam, proszę na mnie poczekać.

      – Stary, co z tobą, to ja, Jacek – głos w telefonie wyraźnie był zdezorientowany.

      – Dziękuję panu serdecznie i przepraszam, zaraz będę – powiedział i wstał z fotela.

      – Przepraszam was bardzo, ale muszę lecieć – powiedział do Mirelli i Agaty. – Całkiem zapomniałem, że umówiłem się z tym facetem, to taki stary klient-biznesmen, ciągle ma jakieś problemy. Naprawdę bardzo was przepraszam, a zwłaszcza ciebie – Piotr zwrócił się do Agaty. – W sobotę jest dzień otwarty, taki nieoficjalny, przyjdźcie obie, Mirka oprowadzi cię po szkole, pogadasz trochę z ludźmi, może dowiesz się czegoś, co cię interesuje. Miło było ciebie poznać – zakończył swoje wywody, podał Agacie rękę na pożegnanie, pocałował Mirkę w policzek i już go nie było. Trzasnął za sobą drzwiami, odszedł kawałek i oparł się plecami o ścianę.

      – Nie, to jest po prostu niemożliwe – pokręcił głową z niedowierzaniem. Spojrzał jeszcze raz na drzwi mieszkania Mirelli tak jakby chciał coś przez nie zobaczyć. Westchnął ciężko i zbiegł po schodach. Na dworze było wyjątkowo nieprzyjemnie. Padał śnieg z deszczem i wiał silny, mroźny wiatr. Piotr szybko wskoczył do swojego czarnego BMW i zapalił silnik. Rozparł się wygodnie w fotelu i zamknął oczy. Przywoływał obraz Agaty i wciąż nie mógł uwierzyć, że ją poznał. W samochodzie zrobiło się ciepło, westchnął i otworzył oczy. Wyjął z kieszeni telefon i wybrał numer.

      – Halo – odezwał się męski głos już po drugim sygnale.

      – Cześć Jacek, tu Piotr. Przepraszam cię za tę szopkę, wszystko ci wytłumaczę, możesz się ze mną spotkać w moim biurze, za dwadzieścia minut?

      – Coś się stało, dziwnie się zachowujesz? – Jacek był wyraźnie zaniepokojony stanem Piotrka.

      – Nie mogę powiedzieć, że wszystko w porządku, bo coś się wydarzyło. Możesz do mnie przyjechać czy nie? – Piotr nie chciał dłużej gadać przez telefon.

      – Dobra, nie ma sprawy. Mam przyjechać samochodem czy taksówką? – Jacek czuł, że sprawa jest poważna i nie obejdzie się pewnie bez „wody rozmownej”.

      Piotr uśmiechnął się.

      – Weź taksówkę. Do zobaczenia.

      W samochodzie zrobiło się bardzo ciepło więc zmniejszył trochę ogrzewanie, zapalił światła i odjechał.

* * *

      Mirella i Agata po wyjściu Piotra siedziały jak zaczarowane.

      – A co to do cholery miało znaczyć! – odezwała się w końcu Mirella.

      – Ale co? – zapytała Agata. – Chodzi ci o moje zachowanie? Słuchaj, ja…

      – Nie chodzi mi o ciebie – machnęła ręką. – Piotrek zachowywał się bardzo dziwnie. Będę musiała z nim porozmawiać, ale póki co, możemy faktycznie iść do szkoły w sobotę, jeśli tylko masz czas.

      – Żartujesz, dzięki ci bardzo, że chcesz jeszcze ze mną gadać. Mam wrażenie, że zrobiłam z siebie megaidiotkę i nie dziwię się, że facet uciekł – Agata próbowała ratować sytuację.

      – Słuchaj, nie zrobiłaś z siebie idiotki. To oczywiste, że nie masz jeszcze wiedzy i nie jesteś zdecydowana. Każdy z nas tak właśnie zaczynał. Piotrek bardzo mnie zaskoczył i to niemile. Wiedział, że jesteś moją przyjaciółką i tak powinien cię potraktować, ale


Скачать книгу