Handlarz z Omska. Camilla Grebe

Handlarz z Omska - Camilla  Grebe


Скачать книгу
dlaczego się śmieje.

      – Byłem taki sam, jak byłem młodszy – wyjaśnił prokurator.

      – W latach dziewięćdziesiątych, kiedy pensja wynosiła pięćdziesiąt dolarów, można było zrozumieć, że jeden czy drugi mógł połaszczyć się na wziatkę, żeby po prostu przeżyć, ale dzisiaj wynagrodzenia są całkiem przyzwoite.

      Skurow pokiwał potwierdzająco głową, aż nazbyt świadomy, że apetyty ludzi zawsze rosną, w miarę jak warunki stają się coraz lepsze.

      – I nasz stary, i nowy prezydent powiedzieli przecież, że należy tępić korupcję jak chwasty – wymamrotał Anton przez zęby. – No a gdzieś trzeba zacząć. Ja mogę zacząć od dołu, a oni od samej góry.

      Na chwilę zaległa cisza, po czym Anton dodał:

      – Pan też jest uczciwy, wszyscy to wiedzą. Tymczasem niektórych kolegów to bardzo kłuje w oczy. Zwłaszcza że teraz zajmuje się pan grubszymi przestępstwami.

      Skurow sobie przypomniał, jak oszukał się na swoim dawnym koledze z policji, komisarzu Małkinie, i na jego wątpliwej działalności ochroniarskiej. Uważał jednak, że w aparacie wymiaru sprawiedliwości pracuje dużo uczciwych ludzi i że ciągle ich przybywa.

      – Anton – powiedział, zanim wysiadł z wozu przy ulicy Bolszaja Dmitrowka 15, gdzie mieściła się prokuratura. – Musimy jeszcze raz porządnie pogrzebać w tej sprawie. Bądź kreatywny, zobacz, co da się znaleźć.

      Hotel Savoy, centrum Moskwy

      Rebecka leżała oparta na ramieniu Toma w ogromnym łóżku hotelowego pokoju na trzecim piętrze. Jej pokryte piegami nagie ciało było rozpalone jak zawsze, kiedy się kochali. Palcem rysowała niewielkie kółka na jego torsie.

      Tom patrzył na sufit, z którego zaczynała odpadać fałszywa rozeta.

      – Opiekunka może zostać do jutra do dziewiątej rano – powiedziała głębokim głosem – tyle że ja prosto stąd muszę iść do pracy. Więc byłoby super, gdybyś mógł zrobić zakupy na obiad i zawieźć dzieci na tenis. Poranne odprawy w Pioneerze – westchnęła. – Pamiętasz je?

      – Jakby były wczoraj. Brakuje mi tego. Brakuje mi pracy.

      – Wiem. Ale, ale, skarbie, nie kupuj tylko tych gównianych gruzińskich win. Wybierz jakieś porządne. Takie…

      – Obiecuję. Kupię drogie francuskie. Prawdziwe wino markowe, żebyśmy mogli zaimponować Wendy.

      – Nie o to mi chodziło. Mam gdzieś, co Wendy i Ian pomyślą o naszych winach.

      Jej palec zatrzymał się na wysokości jego pępka. Przycisnęła go mocniej.

      – Okej – powiedział. – A w środę idziemy na przyjęcie do szwedzkiej ambasady, tak?

      – Zostało odwołane. Nie słyszałeś? Syn Riedera nie żyje.

      – Co takiego? Oscar nie żyje?

      – Prawdopodobnie przedawkował. Krążą plotki, że znaleziono go z jakąś prostytutką na terenie rezydencji.

      – A niech to szlag… Biedaczysko. A jaki wstyd dla rodziny. No to papa Rieder wpadł w niezłe tarapaty.

      – Oczywiście współczuję mu z powodu Oscara, ale na skandal sobie zasłużył. Prawdziwa z niego kreatura.

      – Co masz na myśli?

      – No przecież wiesz. To babnik, dziwkarz. Ślini się na widok każdej kobiety. Podobno nie przepuścił żadnej babie z personelu ambasady. Nie liczy się wiek ani wygląd. Pewnie dlatego jego żona nigdy się tu nie pokazuje. Poza tym słyszałam, że jest chorobliwie skąpy. Kazał państwu szwedzkiemu wynająć firmę transportową, która wywiozła puste butelki z ambasady do Szwecji, żeby odzyskać za nie zastaw. Pieniądze wsadził do własnej kieszeni. Taki zbieracz pustych butelek, niemający na tyle honoru, żeby samemu wykonać tę gównianą robotę.

      Tom zamyślił się nad nowiną usłyszaną od Rebecki. Żadne z nich właściwie nie znało rodziny Riederów. Oczywiście spotykali się na różnych przyjęciach, raz czy dwa Tom siedział obok Oscara na jakiejś kolacji, lecz to wszystko. Jak to zwykle jednak bywa, wśród Szwedów mieszkających w Moskwie nie brakowało plotek, a rodzina Riedera stanowiła ich ulubiony temat.

      – W każdym razie – kontynuowała Rebecka – przyjęcia nie będzie, więc pomyślałam sobie, że ty wziąłbyś może Anastazję na pływalnię, a ja kupiłabym baletki dla dziewczynek. Gdybyś wolał się zamienić, to…

      – Kochanie – przerwał jej – czy musimy akurat teraz o tym mówić?

      Zamilkła.

      Już na samym początku swojego związku ustalili, że od czasu do czasu powinni znaleźć czas wyłącznie dla siebie. Jakiś azyl w codzienności składającej się głównie z pracy, wożenia dzieci do szkoły i na zajęcia pozalekcyjne oraz z różnych innych obowiązków. Rebecka miała ze swojego poprzedniego małżeństwa trzy córki. Wszystkie nosiły rosyjskie imiona: Aleksandra skończyła trzynaście lat, Aleksia – jedenaście jak Ksenia i Anastazja – dziewięć. Cała trójka właściwie na stałe mieszkała z nimi. Ojciec dziewczynek – którego Rebecka krótko i węzłowato nazywała kreaturą, ponieważ zdradzał ją od dosyć dawna – założył nową rodzinę z młodą Rosjanką i zadowalał się sporadycznymi spotkaniami z córkami. Dlatego też oni dwoje czasu wyłącznie dla siebie nie mieli prawie wcale. Rebecka poza tym pracowała.

      Pracowała, hm.

      Bycie prezesem największego banku inwestycyjnego w Rosji to nie zwykła posada od dziewiątej do piątej. Tom zdawał sobie z tego sprawę lepiej niż ktokolwiek inny, ponieważ pracował w nim przez wiele lat. Nie do końca wiedział, co ma sądzić o stanowisku Rebecki. Ona sama często je przeklinała, a jednocześnie była od niego uzależniona jak od narkotyku. Materialnie powodziło im się znakomicie, lecz ceną było to, że Rebecka niemal nie wychodziła z firmy. Tom nierzadko się zastanawiał, czy to warto. Czy jest sens, aby życie wyglądało w ten sposób.

      Jakby czytając w jego myślach, Rebecka rzekła:

      – Słuchaj, niewiele brakowało, a zapomniałabym ci powiedzieć. Jesteśmy o krok od dogadania się z Lehman. Brakuje jeszcze tylko paru przecinków w kontrakcie i zatwierdzenia przez rosyjski nadzór finansowy.

      Uniósł się na łokciu i odwrócił w jej stronę. Miał ożywiony wyraz twarzy.

      – Serio? Myślałem, że się wycofali.

      Amerykański bank inwestycyjny Lehman Brothers przez długi czas był zainteresowany przejęciem Pioneer Capital, tymczasem na początku lata wycofał swoją ofertę z niewiadomych powodów.

      – Zmienili zdanie. Podpisujemy umowę w przyszłym tygodniu.

      Tom pochylił się nad nią i pocałował ją w usta.

      – Po prostu nie wiem, co powiedzieć. Gratuluję. To fantastyczne.

      Tom doskonale zdawał sobie sprawę, jak ciężko Rebecka i jej partnerzy pracowali na to, aby doprowadzić do sprzedaży Pioneer Capital. Rebecka miała świetną intuicję. Rosyjski rynek był gorący i jeśli zamierzało się coś sprzedać, to teraz moment wydawał się najodpowiedniejszy. Rynek kapitałowy już dawno zapomniał o tym, że poprzedni prezydent wsadził najpotężniejszego oligarchę Borysa Romanowa do więzienia – jego postać zniknęła z pamięci zwykłych ludzi i inwestorów. W zamian skupiono się na gospodarce, która rozwijała się jak burza. Lecz zarówno Rebecka, jak i Tom dobrze wiedzieli, że pod powierzchnią nie brakuje problemów. Wiele firm nadal wyprowadzało zyski za granicę i zaciągało kredyty przyznawane aż nazbyt chętnie przez zagraniczne banki.

      – Ile dają?

      Rebecka


Скачать книгу