Lunatycy. Christopher Clark

Lunatycy - Christopher Clark


Скачать книгу
muzułmanów, którzy nie brali jednak udziału w buncie, zostało aresztowanych. Po zapadnięciu zmroku wyprowadzano ich z miasteczka w grupach liczących po dwadzieścia–trzydzieści osób, później bito kolbami karabinów i dźgano bagnetami, gdyż wystrzały mogłyby obudzić mieszkańców. Następnie ich ciała wrzucano do wielkiej zbiorowej mogiły wykopanej wcześniej specjalnie do tego celu. Jak doszedł do wniosku Jehlitschka, nie były to spontaniczne akty przemocy, lecz raczej „dokonana systematycznie i z zimną krwią operacja eliminacji czy też wyniszczenia, która wydawała się być przeprowadzona na polecenie z góry”340. Tego typu relacje, które były zgodne, jak mieliśmy się okazję przekonać, z doniesieniami brytyjskich dyplomatów z tamtego regionu, nieuchronnie wpływały na nastroje i nastawienie przywódców politycznych w Wiedniu. W maju 1914 roku poseł serbski w Wiedniu Jovanović donosił, że nawet francuski ambasador skarżył mu się na zachowanie Serbów w nowych prowincjach. Podobne skargi otrzymał również od swych kolegów z Grecji, Turcji, Bułgarii i Albanii, dlatego należało się obawiać, że ten uszczerbek dla serbskiej reputacji może mieć „bardzo złe konsekwencje”341. Gładkie zaprzeczenia Pašicia i jego ministrów wzmacniały wrażenie, że albo to rząd stał za tymi okrucieństwami, albo nie zamierzał on robić czegokolwiek, aby im zapobiec lub je zbadać. Poseł austro-węgierski w Belgradzie z rozbawieniem czytał artykuły wstępne w wiedeńskiej prasie, w których doradzano władzom serbskim, aby łagodnie traktowały mniejszości narodowe i zjednały je sobie za pomocą pojednawczej polityki. W liście do Berchtolda pisał, iż tego rodzaju rady mogłyby zostać uwzględnione w „cywilizowanych państwach”. Lecz Serbia była krajem, w którym „morderstwa i zabójstwa zostały podniesione do rangi systemu”342. Ciężko jest ocenić wpływ tych raportów na politykę austriacką – nie były one wielkim zaskoczeniem dla przedstawicieli władz w Wiedniu, którzy już wcześniej przychylali się do grubiańsko stereotypowych opinii na temat Serbii i jej mieszkańców. Co najmniej jednak podkreślały one w oczach Wiednia bezprawny charakter serbskiej ekspansji terytorialnej.

      Niemniej jednak wojna pomiędzy Austrią a Serbią nie wydawała się prawdopodobna aż do wiosny i lata 1914 roku. Wiosną tamtego roku w Belgradzie panował stosunkowo spokojny nastrój odzwierciedlający wyczerpanie i poczucia nasycenia po wojnach bałkańskich. Brak stabilizacji na nowo zdobytych terenach oraz kryzys w relacjach cywilno-wojskowych, który nękał Serbię w maju, dawały podstawy do podejrzeń, iż w dającej się przewidzieć przyszłości rząd w Belgradzie skupi się głównie na konsolidacji wewnętrznej. W raporcie z 24 maja 1914 roku poseł austro-węgierski w Belgradzie baron Giesl zauważył, że chociaż liczba serbskich żołnierzy rozmieszczonych na granicy z Albanią pozostawała duża, nie było wielkiego powodu, żeby obawiać się kolejnego najazdu343. Trzy tygodnie później, 16 czerwca, attaché wojskowy w Belgradzie Gellinek wysłał równie spokojną w tonie depeszę. Było prawdą, że odwołano z urlopów oficerów, że rezerwistom kazano nie opuszczać swego aktualnego miejsca zamieszkania oraz trzymano wojsko w stanie podwyższonej gotowości. Lecz nic nie wskazywało na agresywne zamiary Serbii wobec Austro-Węgier czy Albanii344. Na południu wszystko było bez zmian.

      Nie było także żadnych oznak, iż sami Austriacy myśleli wówczas o wojnie. Na początku czerwca Berchtold polecił wyższemu rangą szefowi departamentu Ministerstwa Spraw Zagranicznych baronowi Franzowi von Matscheko, aby przygotował tajny raport nakreślający kluczowe dla monarchii kwestie na Bałkanach oraz propozycje ich rozwiązania. „Memoriał Matscheko”, który został sporządzony we współpracy z Forgáchem i Berchtoldem i trafił na biurko ministra 24 czerwca, stanowi najklarowniejszy obraz myślenia Wiednia latem 1914 roku. Nie jest to optymistyczny dokument. Matscheko zauważył na Bałkanach tylko dwa pozytywne procesy: oznaki zbliżenia między Austro-Węgrami i Bułgarią, która w końcu „wybudziła się z rosyjskiej hipnozy”, oraz powstanie niepodległej Albanii345. Ten ostatni kraj nie do końca jednak był właściwie udanym przykładem budowy państwa: poziom zaburzeń wewnętrznych i bezprawia był tam bardzo wysoki, a wśród Albańczyków panowało powszechne przekonanie, że bez pomocy z zewnątrz nie uda się zaprowadzić porządku346. Poza tym prawie wszystkie wnioski płynące z raportu były negatywne. Serbia, powiększona i wzmocniona po dwóch wojnach bałkańskich, stanowiła większe zagrożenie niż kiedykolwiek wcześniej. Sympatie rumuńskiej opinii publicznej zwróciły się w stronę Rosji, co sprawiało, że pojawiło się pytanie, kiedy Rumunia formalnie zerwie z Trójprzymierzem i sprzymierzy się z Rosją. Za każdym razem Austria musiała się ścierać z polityką rosyjską – wspieraną przez Paryż – która była „w ostatecznym rozrachunku agresywna i wymierzona przeciwko istniejącemu status quo”. Do tamtego czasu europejska część Turcji w zasadzie przestała istnieć, więc jedynym celem, który mógł stać za powstaniem popieranej przez Petersburg Ligi Bałkańskiej, był ostateczny rozbiór monarchii austro-węgierskiej, której ziemie miały któregoś dnia posłużyć Rosji dla jej głodnych satelitów.

      Jak można było temu zaradzić? Autor memoriału skupił się na czterech kluczowych celach dyplomatycznych. Po pierwsze, Niemcy muszą poprzeć bałkańską politykę Austrii – Berlin ciągle nie rozumiał wagi wyzwań, z jakimi zmagał się Wiedeń na Półwyspie Bałkańskim, i trzeba mu było uświadomić, iż musi okazać większe wsparcie. Po drugie, należy przycisnąć Rumunię, aby opowiedziała się po którejś ze stron. Petersburg umizgiwał się do Bukaresztu w nadziei zdobycia nowego przyczółka przeciwko Austro-Węgrom. Jeśli Rumuni zamierzali sprzymierzyć się z Ententą, to Wiedeń powinien o tym jak najszybciej wiedzieć, aby poczynić odpowiednie przygotowania do obrony Siedmiogrodu i reszty wschodnich Węgier. Po trzecie, należało podjąć wysiłki zmierzające do przyśpieszenia zawarcia sojuszu z Bułgarią, aby przeciwdziałać skutkom pogłębiających się relacji rosyjsko-serbskich. Należało też postarać się o względy Serbii, aby odwieść ją od polityki konfrontacji za pomocą ustępstw gospodarczych, ale tu Matscheko był sceptyczny, czy takimi środkami uda się przezwyciężyć wrogość Belgradu.

      W memoriale Matscheko pobrzmiewał nerwowy ton paranoi, dziwnego połączenia przeraźliwości i fatalizmu, które wielu ówczesnych Austriaków uważało za charakterystyczne dla nastroju i kulturalnego stylu Wiednia z początku XX wieku. W tekście nie było jednak jakiejkolwiek wzmianki o tym, że Austro-Węgry uważały wojnę – zarówno ograniczoną, jak i powszechną – za coś nieuchronnego, koniecznego czy pożądanego. Przeciwnie, Wiedeń bardzo stanowczo skupił się na metodach i celach dyplomatycznych, co było zgodne z tym, jak monarchia habsburska postrzegała samą siebie, czyli jako orędownika „konserwatywnej polityki pokoju”347.

      Z drugiej strony Conrad, który w grudniu 1912 roku został odwołany ze stanowiska szefa sztabu, pozostawał nadal niewolniczym zwolennikiem polityki wojny. Lecz jego władza słabła. W maju 1913 roku odkryto, że pułkownik Alfred Redl, były szef wojskowego kontrwywiadu i szef sztabu VIII Korpusu Armijnego w Pradze, stale przekazywał Petersburgowi najściślejsze austriackie tajemnice wojskowe, w tym cały austriacki plan wojny z Serbią, który Rosjanie przekazali następnie Belgradowi. Ten skandal ukazał w niekorzystnym świetle kompetencje Conrada jako wojskowego administratora, delikatnie mówiąc, gdyż to on był odpowiedzialny za obsadzanie wszystkich stanowisk na tym szczeblu. Redl był ekstrawaganckim homoseksualistą, którego niedyskrecja i rozliczne romanse czyniły łatwym celem dla specjalistów od szantażu z rosyjskiego wywiadu. Można by zapytać, jak uszło to uwadze Conrada, człowieka odpowiedzialnego za monitorowanie kariery Redla od 1906 roku? Powszechnie uważa się, że Conrad nie interesował się zbytnio tym aspektem swojej pracy i słabo znał większość mianowanych przez siebie oficerów. Na domiar złego zmusił zhańbionego


Скачать книгу

<p>340</p>

Raport konsula generalnego w Üskübie (Skopje) Jehlitschki, 24 października 1913, kopia jako załącznik do depeszy Griesinger do niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Belgrad, 30 października, PA-AA, R14 276, cyt. za: K. Boeckh, Von den Balkankriegen…, op. cit., s. 168.

<p>341</p>

Jovanović do Pašicia, Wiedeń, 6 maja 1914, AS, MID-PO, 415, fo. 674.

<p>342</p>

Storck do Berchtolda, Belgrad, 28 października 1913, cyt. za: K. Boeckh, Von den Balkankriegen…, op. cit., s. 171–172.

<p>343</p>

Giesl do MSZ w Wiedniu, Belgrad, 30 maja 1914, ÖUAP, Bd. 8, dok. 9774, s. 96–97.

<p>344</p>

Gellinek do MSZ w Wiedniu, ÖUAP, Bd. 8, dok. 9883, s. 158–159.

<p>345</p>

Tekst „memoriału Matscheko” w języku angielskim zob. F.R. Bridge, From Sadowa to Sarajevo…, op. cit., s. 443–448, tutaj s. 443.

<p>346</p>

Na temat potrzeby pomocy z zewnątrz zob. De Veer i Thomson (holenderskie poselstwo w Albanii) do holenderskiego Ministerstwa Wojny, NA, 2.05.03, dok. 652 Algemeine Correspondentie over Albanië Ministerie van Buitenlandse Zaken.

<p>347</p>

Wszystkie cytaty z „memoriału Matscheko” za: F.R. Bridge, From Sadowa to Sarajevo…, op. cit. Na temat paranoi wyrażonej w tym memoriale i jego „przeraźliwym” tonie zob. S.R. Williamson, Austria-Hungary…, op. cit., s. 165–170. Na temat ogólnie pokojowego poglądu wyrażonego w tym dokumencie zob. F.R. Bridge, From Sadowa to Sarajevo…, op. cit., s. 334–335. Inny pogląd sugerujący, że cele przedstawione w tym memoriale (mianowicie dokooptowanie Rumunii) nie mogły zostać osiągnięte bez wywoływania przy tym kryzysu, zob. P. Schroeder, Romania and the Great Powers before 1914, „Revue Roumaine d’Histoire” 1975, vol. 14, no. 1, s. 39–53.