Wojna o szczepionki. Brian Deer

Wojna o szczepionki - Brian Deer


Скачать книгу
farmakoterapii i kolejnych operacji.

      Jak osoba z głębokim autyzmem miałaby sobie z tym poradzić? A prognozy bywały gorsze. Crohn podnosi również ryzyko innych schorzeń, włącznie z depresją, zapaleniem stawów, chorobami oczu i nowotworami złośliwymi. A niektóre kuracje prowadziły do osteoporozy.

      Ale Pani Numer Dwa później powiedziała mi – to jej wrażenie, nie moje – że profesor nie mógł ukryć podekscytowania. „Przybiegł do pokoju w podskokach, jak dwulatek” – opowiadała o wizycie, którą Walker-Smith złożył na oddziale Malcolma z sensacyjną wieścią, że jej dziecko może mieć chorobę Crohna. Wspominała, że powiedział: „Proszę pani, miała pani rację”.

      Rozdział piąty

      Dziecko Numer Cztery

      Wiele lat później amerykańska grupa Moms on a Mission for Autism (Mamy w Misji dla Autyzmu) miały okazję odpytać Wakefielda. Jego ulubiony film? Doktor Żywago. Ulubiony aktor? Jack Nicholson. Ulubiona piosenka? Your Tiny Hand is Frozen. A piosenka, która przypomina panu najszczęśliwszy okres w życiu? Con Te Partirò w wykonaniu Andrei Bocellego.

      Ta ostatnia była czymś w stylu gładkiej pop opery: ze smyczkami i rzewną melodią. Cztery minuty. Romantyczna. Z melodią akurat do zagwizdania. W tłumaczeniu: „Z tobą odejdę”. Tenor Bocelli pierwszy raz zaśpiewał ją publicznie w lutym 1995 roku na festiwalu w San Remo w północnych Włoszech. Potem krążyła przez następne dwa lata w wersji pod tytułem Time to Say Goodbye (rekord sprzedaży w Niemczech w lutym 1997 roku) w duecie z przeciętną sopranistką.

      Brzmi to jak całkiem niezła ścieżka dźwiękowa do okresu badań pilotażowych. To był projekt, który miał mu wyrobić nazwisko, a później wejść do jego zawodowych kronik wstydu jako jedno z najbardziej nieetycznych, nieuczciwych i szkodliwych badań medycznych, jakie zdemaskowano za ludzkiej pamięci.

      W ich ramach wykonano kolonoskopię tuzinowi dzieci – oznaczonych liczbami od 1 do 12 – a rezultaty opublikowano w „Lancecie”. Pierwsze przyjęto w lipcu 1996, a ostatnie w lutym następnego roku. Liczyły one od dwóch i pół do dziewięciu i pół roku. Jedenaścioro było chłopcami. Wszystkie były białe. Dziewięcioro pochodziło z Anglii, jedno z Walii, jedno z brytyjskiej wyspy Jersey u wybrzeży Francji, a jedno znad Zatoki San Francisco w Kalifornii.

      Wszystkie wprowadzono w stan narkozy, poddano kolonoskopii i przebadano pod kątem obecności wirusa odry w ich jelitach.

      W tamtym czasie Wakefieldowie znów się przeprowadzili: na Taylor Avenue 43 w Kew. Była to zamożna, zielona okolica w zachodnim Londynie, rozsławiona przez Kew Gardens, znany ogród botaniczny pod ścieżką podejścia do lotniska Heathrow. Razem z żoną, Carmel, i trójką dzieci (najmłodsza była Imogen Marie) Wakefield zajął przedwojenną willę z sześcioma sypialniami i trzema łazienkami.

      Dziecko Numer Dwa na zawsze miało pozostać przypadkiem przełomowym. Jednak największe nadzieje budził wówczas inny chłopiec, którego matka zwróciła się do Wakefielda w kwietniu 1996 roku, trzy miesiące przed kolonoskopią pierwszego dziecka. Miał dziewięć lat, pochodził z Tyneside – regionu słynącego niegdyś z kopalń węgla i stoczni – 450 kilometrów na północ od Hampstead. Był kolejną wartościową zdobyczą: to jego Wakefield opisze jako „najważniejszy przypadek” szkód wywołanych przez szczepienie.

      Nazwę chłopca Dzieckiem Numer Cztery, a jego matkę Panią Numer Cztery; to ona napisała list na trzech stronach papeterii z kwiatowym wzorem, żądając informacji o badaniach.

      Szanowny Doktorze Wakefield,

      Jackie Fletcher, koordynatorka JABS, poradziła mi, bym się z Panem skontaktowała. Mam syna [Dziecko Numer Cztery] w wieku dziewięciu lat, który ma zdiagnozowany autyzm. Ostatnio widziałam się [z prawnikiem] w Newcastle, ponieważ uważam, że to szczepienie na odrę i szczepienie MMR mogą być odpowiedzialne za stan mojego syna.

      Drobnym, starannym pismem Pani Numer Cztery streściła swoją historię, zanim przeszła do sedna.

      Czy mógłby mi Pan powiedzieć, co o tym myśli i czy są jakieś badania, które może przejść [mój syn], pomocne w potwierdzeniu, że to szczepienia mogły wywołać jego problemy?

      Problemów tych było mnóstwo, równie poważnych jak u Dziecka Numer Dwa. Ale w przeciwieństwie do szczęśliwie urodzonego chłopca z Cambridgeshire Dziecko Numer Cztery musiało walczyć od samego początku. Jego matka miała nietypową macicę, tak zwaną dwurożną: narząd w kształcie serca lub litery Y. Jej syn urodził się pięć tygodni przed terminem, nie główką naprzód, ale w trudniejszej pozycji pośladkowej. A chociaż Pani Numer Cztery wspominała, że proponowano cesarskie cięcie, nie było lekarza, który byłby w stanie je przeprowadzić. Obawiano się więc o rozwój dziecka, a później dodatkowo odkryto zaburzenia genetyczne zwykle łączone z trudnościami w nauce, zespół łamliwego chromosomu X, z drobną delecją w uszkodzonym genie.

      „To był straszny poród” – powiedziała Pani Numer Cztery, kiedy spotkaliśmy się wiele lat później, po tym, jak wysłała mi e-mail z propozycją pomocy.

      Powinnam była to zrobić lata temu, ale wtedy obciążały mnie inne sprawy związane z opieką nad synami i pozostawałam lojalna wobec doktora Wakefielda, ponieważ wierzyłam wówczas, że ma rację i mówi prawdę.

      Była szczupłą kobietą, asystentką w domu opieki, która po dwóch latach w przedszkolu przez 16 lat pracowała z chorymi psychicznie i niepełnosprawnymi. Od razu spodobał mi się jej styl. Spotkaliśmy się w barze na dworcu w Newcastle, dokąd przyszła w czarnej skórze, z okutą metalem torbą, jakby zeskoczyła z motocykla.

      Ale kiedy mówiła o swym pierwszym dziecku – z ciepłym akcentem z angielskiego północnego wschodu – nie umiałem jej sobie wyobrazić z wiatrem we włosach. „Mój syn stopniowo cofał się od szczęśliwego, normalnego chłopczyka, poprzez etap pewnego spowolnienia, aż do utraty wszystkich umiejętności” – opowiadała. „Jedyną, która mu ostatecznie została i którą nadal wykorzystuje, jest używanie łyżki”.

      Dziecko Numer Cztery, wspominała, początkowo nauczyło się około tuzina słów, zanim w wieku mniej więcej 15 lub 16 miesięcy jego rozwój zwolnił, a potem się ustabilizował. Jednak aż do czwartego roku życia wciąż bawił się zabawkami, nie zdążył też jeszcze wykształcić często pomocnych przy rozpoznawaniu dziecięcego autyzmu zachowań powtarzalnych.

      Jakoś w półroczu po czwartych urodzinach, opowiadała dalej Pani Numer Cztery, zatopił się we własnym świecie. „Zaczął po prostu uderzać głową o ścianę, biegać w tył i w przód” – kontynuowała. „Już mnie nie poznawał. Nie miał żadnych umiejętności. Już nic nie potrafił zrobić. Nie umiał się bawić. Gdy miał dwa lata, bawił się samochodzikami i garażami, i innymi rzeczami. To wszystko przepadło. Już nie można go było przytulać. Nic nie można było zrobić”.

      Jej życie legło w gruzach. Nie potrafiła znaleźć wyjaśnienia. Ojciec chłopca był zdruzgotany. „Obwiniał mnie” – opowiadała niepytana; mężczyzna tak cierpiał, że po prostu odszedł od rodziny. „Naprawdę mnie obwiniał. Uważał, że to miało coś wspólnego ze mną”.

      Inaczej niż Pani Numer Dwa nie twierdziła, że zna odpowiedzi. Tak jak większość rodziców, którzy weszli w orbitę Wakefielda, oczekiwała, że to on jej udzieli wyjaśnień. „Nie pomyślałam o MMR” – mówiła o chwili, kiedy po raz pierwszy pojawiły się problemy u syna. Ale przyszło jej to na myśl pięć miesięcy po emisji Newsnight. Impulsem była wizyta w lokalnym domu kultury, gdzie do tablicy ogłoszeń przyczepiono wycinek z miejscowej gazety z nagłówkiem:

      Zaniepokojeni bezpieczeństwem szczepień blokują infolinię

      Podawano tam numer matki z grupy Fletcher, wyjaśniano, że syn tej kobiety cofnął się w rozwoju po szczepieniu, i wymieniano nazwisko prawnika, niejakiego Richarda Barra.

      „Na


Скачать книгу