Zarządzanie nieruchomościami handlowymi. Iwona Foryś
spożywcze, kosmetyki, napoje (w tym alkoholowe), wyroby tytoniowe i prasę.
Zazwyczaj sklepy takie są zlokalizowane w miastach jako uzupełnienie oferty dużych centrów handlowych, ale mogą być też usytuowane w budynkach obsługi stacji benzynowych przy uczęszczanych trasach, przy stacjach kolejowych i autobusowych, skrzyżowaniach szlaków komunikacyjnych środków transportu publicznego.
W wielu krajach convenience to również sklepy o ograniczonym asortymencie (np. monopolowe) lub małe sklepy firmowe, a większość z nich oferuje raczej towary o przedłużonym okresie przydatności do spożycia. Charakteryzuje je wydłużony czas pracy (nawet 24-godzinny), minimalna liczba pracowników (często obsługa jednoosobowa), a także dodatkowe usługi (np. sprzedaż losów na loterie, możliwość dokonania opłat związanych z utrzymaniem mieszkania, punkt pocztowy itp.). W wielu tego typu sklepach oferowana jest gotowa żywność z możliwością podgrzania, kawa i inne ciepłe napoje na wynos i do spożycia na miejscu. Zazwyczaj mają również wyższe ceny niż sklepy wielkopowierzchniowe.
W krajach azjatyckich, takich jak Japonia czy Tajwan, sklepy w tej formule są powszechne ze względu na większą gęstość zaludnienia. Podobnie w Japonii, gdzie powierzchnia handlowa jest wyjątkowo kosztowna, sklepy są bardzo małe, a w związku z tym ograniczony jest również oferowany na miejscu towar. Stąd powszechne jest zamawianie produktów żywnościowych drogą elektroniczną, zwiększanie częstości zamawianych w ten sposób dostaw (nawet kilkadziesiąt razy dziennie), natomiast w samych sklepach (na koniec 2009 r. było ich w Japonii 42,3 tys.) uzupełnia się na miejscu jedynie drobne zakupy. Sklepy te są przede wszystkim nastawione na sprzedaż kanapek, napojów i innych produktów nabywanych w drodze do pracy, dodatkowe usługi, np. kurierskie, pocztowe, przyjmowanie opłat rachunków, bankomaty, wynajem samochodów. W Japonii sklepy convenience są bardzo rozpowszechnione, jest ich cztery razy więcej na mieszkańca niż w USA.
W Meksyku sklepy convenience działają w miastach, ale również na obszarach wiejskich. Spełniają w tamtejszej kulturze specyficzną rolę – są miejscem spędzania wolnego czasu, spotkań lokalnej ludności, przekazywania informacji. Oferują bardzo ograniczony asortyment, ale wypełniają niszę na towary, których nie proponują duże sieci handlowe. Są nastawione na takie produkty, jak kanapki, przekąski czy towary w małych opakowaniach albo sprzedawane na sztuki (np. papierosy). Wiele z nich to sklepy rodzinne, prowadzone bezpośrednio przez właścicieli.
W Wielkiej Brytanii sklepy właścicielskie typu convenience mają swoją długą historię, w licznych przypadkach stały się zalążkiem obecnych międzynarodowych sieci handlowych. Ustawa o zakazie handlu w niedzielę z 1950 r. stała się na krótko kolejnym impulsem do rozwoju małych sklepów „na rogu” z podstawowym asortymentem artykułów codziennego użytku. Obecnie, ze względu na konkurencję, nasycenie powierzchnią handlową oraz wysokie koszty gruntów pod duże inwestycje handlowe (podobnie jak w Polsce), największe sieci szukają możliwości ekspansji w mniejszych miastach i tym samym w mniejszych formatach centrów.
Dylematy definicyjne oraz rozbieżności w rozumieniu pojęcia sklepu typu convenience w poszczególnych krajach powoduje, że pod tą nazwą kryją się bardzo różne placówki, zarówno pod względem powierzchni, jak i branży czy lokalizacji. W Polsce równolegle, obok małych osiedlowych centrów handlowych, w latach 70. i 80. ubiegłego wieku często budowanych wraz z osiedlami mieszkaniowymi, pojawiają się współczesne centra handlowe typu convenience. Klasyczny obiekt convenience story to mały sklep, a centra handlowe typu convenience to osiedlowe centra handlowe z dostępem do wielu małych sklepów bezpośrednio z parkingu (np. zespół handlowy Czerwona Torebka) lub większego zespołu w połączeniu z supermarketem.
Segment małych sklepów stał się na rynku na tyle atrakcyjny, że interesują się nimi nawet największe sieci handlowe. Przykładem jest łączenie w jednej spółce lub grupie kapitałowej kilku sklepów występujących pod znanymi na rynku szyldami, co w efekcie zwiększa sieć sklepów do kilku tysięcy. Na przykład Grupa Kapitałowa Specjał skupia ponad 3,8 tys. sklepów detalicznych, w tym sieć Livio, Sieć 34 i eLDe (ok. 1,3 tys. sklepów) oraz Nasz Sklep, Delikatesy Sezam i Lubazo (ok. 2,5 tys. sklepów). Podobną strategię budowy sieci sklepów detalicznych rozwija Makro Cash and Carry (ok. 2 tys. sklepów sieci Odido). Innym potentatem na mapie sieci franszyzingowych w handlu detalicznym jest Grupa Eurocash skupiająca: abc, Delikatesy Centrum, Groszek, Lewiatan, Euro Sklep oraz Gamę we współpracy ze spółdzielniami Społem. Kolejnym istotnym graczem na rynku małych obiektów handlowych jest Carrefour, który na ok. 600 sklepów w Polsce ma 380 małych sklepów działających na zasadzie franszyzy pod szyldem Carrefour Express oraz sieć sklepów wiejskich pod szyldem Globi (ok. 60 sklepów; docelowo w strategii sieci zakłada się otwarcie ok. 2 tys. takich placówek). Inną znaczącą siecią sklepów typu convenience jest chociażby Żabka (ponad 2,8 tys. sklepów) z siecią Freshmarket (ponad 200 sklepów).
Na polskim rynku szacuje się, że nawet 90% sklepów detalicznych będzie działało w najbliższych latach w ramach sieci handlowych w formule franszyzy, co spowoduje zniknięcie niezależnych małych placówek handlowych. Dla sieci handlowych oraz centrów dystrybucyjnych jest to sposób walki z konkurencją dyskontów.
W perspektywie łączenie się mniejszych sieci detalicznych, upowszechnienie systemu franszyzingowego w tym segmencie nieruchomości handlowych jest nieuniknione.
Większe grupy zakupowe mogą zyskać atrakcyjne warunki nabywania towarów u producentów, prowadzić zintegrowaną dystrybucję i wspólny marketing, co w efekcie pozwala na obniżenie marż i cen końcowych dla klientów, a to z kolei umożliwia zwiększenie obrotów sklepów.
2.2.4.
E-commerce – zagrożenie dla centrów handlowych?
W ostatnich latach na świecie obserwuje się dynamiczny rozwój handlu w sieci. W Polsce również wzrasta zainteresowanie tą formą sprzedaży, jakkolwiek obroty w sklepach internetowych stanowią ok. 15 mld PLN, czyli 3% obrotów handlu tradycyjnego, podczas gdy na rynkach rozwiniętych w tej dziedzinie wskaźnik ten kształtuje się na poziomie 7–10% (w USA 8%).
Nasuwa się pytanie, czy uzasadnione są obawy o spadek popularności tradycyjnego handlu? Badania wskazują, że konsumenci na polskim rynku są ciągle rozbici na dwie grupy: tych, którzy robią zakupy w tradycyjnych sklepach oraz zamawiających produkty przez internet. Obroty sklepów internetowych zależą od branży, w jednych są bardziej w innych mniej popularne. Największe obroty w internecie (na poziomie 15–20% całości obrotów) notuje sprzedaż komputerów, sprzętu AGD, elektroniki, natomiast w przypadku żywności zakupy przez internet stanowią już tylko 5% obrotów. Branża budowlana pojawia się w internecie najczęściej przy okazji porównywania cen i parametrów produktów oraz lokalizacji danych produktów na mapie handlowej, rzadziej natomiast z powodu dokonywanych zakupów. W 26 badanych branżach 5–15% wszystkich kupujących przeprowadziło transakcje przez internet. Informacji o produktach RTV poszukuje w internecie 75% kupujących, w przypadku artykułów odzieżowych, zwłaszcza modnych – 50%, natomiast dotyczących książek – aż 80%.
Czym kierują się zwolennicy e-commerce? Okazuje się, że cena nie jest wymieniana na pierwszym miejscu, najczęściej klienci podkreślają oszczędność czasu i wygodę dokonywania zakupów. Natomiast handlowcy dostrzegają poszerzony krąg odbiorców ofert towarów i usług zamieszczonych w sieci. Szacuje się, że w Polsce dostęp do internetu ma około 16 mln osób, które spędzają przeciętnie 3–4 godziny dziennie przy zasobach internetowych. 70% spośród nich chociaż raz dokonało zakupu przez internet. Znaczącym atutem dla kupujących jest dostawa zakupionych towarów do domu, nawet jeżeli wiążą się z tym koszty usługi kurierskiej (ewentualnie tańszy odbiór w paczkomatach).
Z punku widzenia handlowców i zarządców obiektów handlowych z odbiorem towarów wiążą się dwie stosowane strategie:
● oglądanie i wybór towarów w tradycyjnym sklepie, ale zakup w internecie (off–line) oraz
●