Cyborg w ogrodzie. Julia Fiedorczuk

Cyborg w ogrodzie - Julia Fiedorczuk


Скачать книгу
preskryptywne podejście do ekopoetyki, podając przepisy na „prawidłowy” wiersz ekologiczny. Zamiast tego staram się wypracować alternatywne ujęcie ekopoetyki, rozumianej jako praktyka interdyscyplinarna, nieograniczająca się do pisania. Podstawową inspirację stanowią dla mnie prace poety, krytyka i przyrodnika-amatora Jonathana Skinnera.

      W ostatnim rozdziale książki skupiam się na problemie płci. Opozycja natura – kultura nie jest płciowo neutralna. Nietrudno zauważyć, że w tekstach literackich, a także w popkulturze i niektórych formach ekologii, naturze przypisuje się płeć kobiecą, podczas gdy kultura, cywilizacja i technologia są kojarzone z męskością. Staram się pokazać szerokie spektrum feministycznych odpowiedzi na ten problem, jednocześnie podejmując próbę zastosowania krytyki ekofeministycznej w praktyce.

      Czytelnicy zauważą z pewnością, że niniejsze wprowadzenie całkowicie pomija kwestię zwierząt. Badania nad zwierzętami stanowią niezwykle obszerną dyscyplinę, czasem zaliczaną do ekokrytyki, a czasem traktowaną jako oddzielna domena w obrębie szeroko rozumianej myśli posthumanistycznej, toteż nawet zwięzłe wprowadzenie do tematu animal studies wymagałoby napisania osobnej książki. Co więcej, w odróżnieniu od nurtów ekokrytyki przedstawionych w niniejszej pracy, animal studies są stosunkowo silnie obecne w polskiej humanistyce, chociażby za sprawą prac krytyków, takich jak Monika Bakke, Przemysław Czapliński czy Piotr Pręgowski i Justyna Włodarczyk (autorzy wydanej niedawno pracy Pies też człowiek? Relacje psów i ludzi we współczesnej Polsce). O miejscu zwierząt w europejskiej filozofii pisała też wielokrotnie Olga Tokarczuk.

      Pragnę odnotować, że praca nad niniejszą książką była także intensywnym ćwiczeniem z przekładu. Teksty teoretyczne, do których odwołuję się w moich rozważaniach, to niemal bez wyjątku teksty anglojęzyczne, przeważnie nietłumaczone wcześniej na język polski. Dotyczy to też niektórych spośród omawianych tu wierszy. O ile nie podano inaczej, przekłady fragmentów tekstów krytycznych i wierszy są moje. W kilku przypadkach, jeśli tłumaczenie jakiegoś wiersza uznałam za jedynie prowizoryczne, podawałam w tekście oryginalną wersję angielską, a filologiczny przekład polski – w przypisie.

***

      Za towarzyszenie mi w ekopoetyckiej przygodzie myślenia chciałabym najserdeczniej podziękować moim studentom, uczestnikom seminariów magisterskich w Instytucie Anglistyki Uniwersytetu Warszawskiego w latach 2008–2014, oraz studentom i doktorantom z koła naukowego „Ciało i etyka” – bez Was moja praca nie miałaby żadnego sensu, nie mówiąc już o tym, że miałabym o wiele mniej okazji do praktykowania tej spinozjańskiej, ekologicznej cnoty – hilaritas. Szczególne podziękowania składam Maciejowi Rosińskiemu za wspólne zgłębianie tajników fenomenologii, a także za pomoc w pozyskiwaniu materiałów w języku polskim. Książka ta nie mogłaby powstać, gdyby nie duchowe, merytoryczne i praktyczne wsparcie Gerardo Beltrána – muchas gracias.

      Co to jest natura?

      „Natura” i natura

      Zdaniem Raymonda Williamsa „natura to być może najtrudniejsze słowo w języku”36. Mimo to można dość łatwo wyróżnić trzy obszary znaczeniowe, w których to słowo funkcjonuje. Po pierwsze, „natura” może oznaczać cechę konstytutywną jakiejś rzeczy, jej esencję. Po drugie, słowo to może odnosić się do siły napędowej właściwej światu i ludziom. Po trzecie, „natura” to świat materialny jako taki, z włączeniem lub wyłączeniem istot ludzkich37. Jak dalej wyjaśnia Williams, istotna jest ewolucja pojęcia poprzez te trzy znaczenia, należy jednak zauważyć, że wszystkie trzy sensy nadal są aktywne i rozpowszechnione we współczesnej praktyce językowej.

      Słowo „natura” pochodzi od łacińskiego nasci, rodzić się. Z początku oznaczało zasadniczą właściwość jakiejś rzeczy, jak w zwrocie natura rerum albo „natura ludzka”, lub też po prostu „właściwości wrodzone, charakter, usposobienie; człowiek, istota o określonym charakterze, usposobieniu”38. Natura w tym znaczeniu odnosi się do konkretnej rzeczy. Drugi z wyodrębnionych przez Williamsa sensów jest już abstrakcyjny. Jak argumentuje ten autor, abstrakcyjna liczba pojedyncza jako kategoria gramatyczna wyłoniła się na skutek poszukiwań pojedynczej uniwersalnej esencji. Przejście od konkretu do abstrakcji zbiega się z momentem, kiedy wielość bogów ustępuje miejsca koncepcji jednego Boga. „Abstrakcyjna Natura, jako zasadnicza tkwiąca w rzeczach siła, pojawia się na skutek założenia, że istnieje pojedyncza przyczyna rzeczy”39. Natura w tym sensie jest pojęciem teologicznym – odnosząc się do tego znaczenia, będę pisała słowo „natura” wielką literą.

      Trzecie wreszcie z wyodrębnionych przez Williamsa znaczeń pojawia się wraz z nastaniem epoki renesansu i narodzinami nowoczesnej nauki. Natura staje się wtedy przedmiotem badań, zbiorem poznawalnych praw, a z czasem – synonimem logiki i ładu. Tak rozumiana natura odnosi się do tego, co nie zostało stworzone lub przetworzone przez człowieka i stopniowo zaczyna stanowić antytezę dla kultury, podobnie jak polskie słowo „przyroda”40. Romantyczni myśliciele, tacy jak Jean-Jacques Rousseau, idealizują naturę, przeciwstawiając ją społeczeństwu z jego hipokryzją i sztucznie narzuconymi zasadami postępowania. Natura pojmowana w ten sposób stanowi domenę harmonii, niewinności i nienaruszonego piękna i pozostaje w opozycji do tych aspektów kultury, które uważa się za zepsute, zwyrodniałe albo – odwołując się do języka teologii – upadłe. Zarazem jednak natura, rozumiana jako przeciwieństwo kultury, wywołuje szereg zupełnie odwrotnych skojarzeń. Bywa utożsamiana z bezwzględnością i okrucieństwem, z tępą, bezrefleksyjną siłą, której jedynym celem jest reprodukowanie biologicznego życia, z krwią „na zębach i pazurach”, jak w wierszu Tennysona In Memoriam A. H. H. Jako taka musi ona zostać uznana za upadłą, a w takim razie zadanie człowieka nie polega na „powracaniu do natury”, tylko, odwrotnie niż u Rousseau, na wyemancypowaniu się spod jej rządów. Całkowite wyjście z natury oznacza przejście do zbawionej sfery bytu41.

      Ta garść wstępnych rozważań pokazuje złożoność problemu. „Natura” to słowo bardzo wieloznaczne, które dodatkowo zdążyło obrosnąć w rozmaite, nieraz sprzeczne skojarzenia. Co więcej, w potocznym języku rzadko używamy tego słowa w jednym tylko z wyżej wyodrębnionych sensów, a częściej jako konglomerat znaczeń i rzadko z pełną świadomością całej złożoności tego pojęcia. W reakcji na te komplikacje niektórzy ekokrytycy są zdania, iż należy porzucić określenie „natura” i zastąpić je innym, bardziej strategicznym z ekologicznego punktu widzenia. Inni, jak Lawrence Buell, są zdania, że słowo to może jeszcze przydać się ekologii i ekokrytyce: „Natura nadal ma wartość jako pojęcie, skoro (dajmy na to) góry lodowe są bardziej »naturalne« niż pomniki przedstawiające bohaterów narodowych, nawet jeśli te pierwsze oderwały się od lodowców na skutek wywołanego przez człowieka ocieplenia klimatu, a te drugie są wykonane wyłącznie z »naturalnych« materiałów, takich jak granit”42.

      Niezależnie od obranej strategii, ekokrytycy zgodni są co do tego, że jednym z najdonioślejszych zadań uprawianej przez nich dyscypliny jest rozmontowywanie anachronicznych konstrukcji myślowych i pojęciowych zbudowanych wokół słowa „natura” i zaprowadzenie większej precyzji terminologicznej. W książce What is Nature? amerykańska ekofeministka Kate Soper stara się uporządkować aktualnie funkcjonujące sensy słowa „natura” i wyodrębnia trzy typy znaczeń: metafizyczne, realistyczne i laickie. Natura rozumiana jako pojęcie z zakresu metafizyki jest terminem ściśle abstrakcyjnym, antytezą kultury, elementem ideologii. Natura w ujęciu realistycznym stanowi przedmiot zainteresowania nauk


Скачать книгу

<p>36</p>

Arthur O. Loveyoy uważa, że natura jest „najbogatszym przedmiotem dociekań filozoficznej semantyki” (Wielki łańcuch bytu, przeł. A. Przybysławski, Gdańsk: słowo/obraz terytoria 2009, s. 18).

<p>37</p>

R. Williams, Keywords: A Vocabulary of Culture and Society, New York: Oxford University Press 1983, s. 219. Williams ma oczywiście na myśli język angielski, ale jego obserwacje można z powodzeniem odnieść do polszczyzny.

<p>38</p>

Słownik języka polskiego, red. M. Szymczak, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN 1984.

<p>39</p>

R. Williams, dz. cyt., s. 220.

<p>40</p>

Według Słownika języka polskiego PWN: „[…] całokształt rzeczy i zjawisk tworzących wszechświat, świat (bez wytworów pracy ludzkiej); ziemia, woda i powietrze wraz z żyjącymi w nich roślinami i zwierzętami; natura”.

<p>41</p>

Dogłębną analizę tej ostatniej konstrukcji znajdziemy w pracach Agaty Bielik-Robson. Zob. m.in. Romantyczna sublimacja albo życie wyrwane naturze, „Literatura na Świecie” 2012, nr 09/10, s. 271–388. Komentując różnicę między creationgeneration w ujęciu Williama Blake‘a, autorka pisze: „Natura niczego nie tworzy, a jedynie wytwarza; natura nie zna kreatywnego zamysłu, tylko produkuje kolejne egzemplarze w ramach zastanego schematu, dopuszczając wariacje zaledwie przez przypadek; natura nie kreuje indywidualnego dzieła, które chciałaby ocalić od upływu czasu, tylko wypluwa z siebie kolejne ofiary, wydając je od razu na pastwę przemijania” (s. 375).

<p>42</p>

L. Buell, The Future of Environmetnal Criticism: Environmental Crisis and Literary Imagination, Malden, MA: Blackwell 2005, s. 143.