Zgiełk wojny. Tom 3. Cel uświęca środki. Kennedy Hudner

Zgiełk wojny. Tom 3. Cel uświęca środki - Kennedy Hudner


Скачать книгу
z ojcowską dumą. – Trzeba się tylko upewnić, że zapamięta na zawsze dzisiejszą lekcję i nigdy nie będzie już tak lekkomyślna.

      – Och, matki na pewno się o to zatroszczą – zapewnił Danny z rozbawieniem.

      Amin z uśmiechem skinął głową.

      – Jeszcze dzisiaj Nouar przekona się, że dziki sivot to sama łagodność w porównaniu z gniewem matek. – Zaraz jednak spoważniał. – A co z tą dziewczyną z komandosów?

      – Nie cofnęła się – odparł Danny z namysłem. – Pomimo że przeszła przez piekło, zachowała zimną krew i nie rzuciła się do ucieczki.

      Wśród drzew poniosło się dalekie wycie groginów.

      – Pora ruszać. – Amin poprawił sztucer. – Będziemy iść za dziewczynami i ochraniać tyły.

      – Powiemy im, że widzieliśmy ich przygodę? – Danny spojrzał na swojego towarzysza, który był mu bliski jak brat. Amin wzruszył ramionami.

      – Nie musieliśmy się wtrącać, więc niech to będzie tylko ich przygoda.

      Poprawili ekwipunek i ruszyli w dół zbocza, zadowoleni, że ich najmłodszej córce i jej przyjaciółce nie stała się krzywda.

      ***

      Późnym wieczorem, gdy matki zdążyły już uściskać i zbesztać Nouar, a starsza dziewczyna przeprosiła szczerze, że naraziła ich córkę, Cookie obejrzała nagranie zarejestrowane przez wizjer hełmu. Zatrzymała wideo na obrazie, gdy grogin rzucał się na nią z wyciągniętymi pazurami, czerwonymi oczami i wyszczerzonymi kłami. Zapisała klatkę jako zdjęcie i wysłała do Emily wraz z notatką:

       Urlop był bardzo przyjemny. Wspaniale wypoczęłam. Jestem gotowa do służby.

       Cookie

      A potem zaczęła rozmyślać, co zrobić z Hiramem.

      ROZDZIAŁ 11

      Sektor Victorii

      Polowanie na statek szpiegowski Tilleke

      Jak to powiedziała kapitan Zahiri, tropili aligatora wśród bagien. Po nocy.

      – Nie wiadomo, czy to my go znajdziemy, czy odwrotnie.

      Wyruszyli w dziesięć okrętów, które uformowały się w kulę o promieniu piętnastu tysięcy kilometrów wokół satelity Tilleke. W skład grupy weszło sześć zdobycznych kraitów transportowych, trzy sowy wyposażone dodatkowo w wyrzutnie sześciu ciężkich pocisków rakietowych oraz dwucalowe lasery, a także jednostka zwiadowcza Dominium, „Draugr”, dowodzona przez Astrid Drechsher. Na drugim końcu sektora dwa okręty transportowe mieszczące po trzydzieści ciężkozbrojnych kanonierek, zwanych groginami, przeprowadzały ćwiczenia, ale nikt nie liczył, że zdążą wziąć udział w walce, gdyby polowanie się udało. Nikt nie śmiał przeprowadzać manewrów bliżej, w obawie, że jednostka szpiegowska Tilleke może je wykryć. Dodatkowo przy każdym tunelu czasoprzestrzennym pozwalającym wydostać się z Victorii czuwały trzy niszczyciele, chociaż wszyscy woleliby, żeby nie doszło do żadnych zniszczeń. Dowódcy patroli mieli rozkaz nie strzelać, lecz dokonać abordażu i przejąć statek Tilleke, najlepiej w nienaruszonym stanie. Dlatego właśnie do oddziału poszukiwawczego włączono kraity.

      Admiralicji zależało przede wszystkim na zdobyciu komputerów pokładowych. Zadanie nie było łatwe, ale warte zachodu.

      Pojawiły się jednak trzy problemy. Hiram opisał je na odprawie kapitanów i gości wyższego stopnia.

      – Po pierwsze, musimy znaleźć ten statek Tilleke – zaczął wyliczać. – A na detektorach nie ma nawet śladu obcej jednostki. Maskuje się równie dobrze jak nasze, możliwe nawet, że jeszcze lepiej. Może nam się nie udać i nie zauważymy, gdy zbliży się do satelity, aby przejąć dane. Przyczepiliśmy do satelity czujniki, które powiadomią nas, gdy zacznie transmisję danych. Przynajmniej dowiemy się, gdzie mniej więcej powinniśmy szukać. Należy zatem założyć, że ten problem mamy pod kontrolą.

      – O ile jednostka Tilleke w ogóle się pojawi – wtrąciła admirał Douthat.

      Hiram potwierdził.

      – Tak, o ile się pojawi. Okoliczności są takie, a nie inne. Nie mamy wyjścia, musimy sobie radzić.

      Douthat niechętnie musiała przyznać mu rację. Brill przypomniał sobie, że jeszcze niedawno ta kobieta groziła, że każe go wyrzucić przez śluzę.

      Powrócił do wyliczania.

      – Po drugie, będziemy musieli jakoś dostać się na pokład tej jednostki. Jak dotąd, wykorzystaliśmy teleportery Tilleke tylko do abordażu na okręty Dominium.

      Po tych słowach kilka osób zerknęło na kapitan Drechsher, która tylko wzruszyła ramionami.

      – Jasne, bardzo nas to zaskoczyło. Nieprzyjemnie. Wydaje mi się jednak, że dla jednostek Tilleke teleportacja nie będzie żadną niespodzianką, co? Może nawet mają niespodzianki dla was? – Uśmiechnęła się.

      – W tym rzecz – zgodził się Hiram. – Wykorzystywaliśmy kraity do abordażu na okręty Dominium, ale nigdy nie przenosiliśmy się na okręty Tilleke. Może mają osłony przed teleportacją? Czy potrafią zapobiegać przerzutowi wrogich oddziałów, czy tylko pozbawiają je metalu? Nie wiadomo. Dlatego wszyscy teleportowani żołnierze zabiorą wraz ze standardowym wyposażeniem także broń pneumatyczną i plastikowe miecze.

      Kapitanowie popatrzyli na siebie niepewnie. Abordaż wydawał się coraz trudniejszy.

      – I ostatni problem – zakończył Brill. – Tilleke na pewno wyposażyli komputer w opcję autodestrukcji, żeby zapobiec przejęciu danych przez wroga. A to oznacza, że abordaż trzeba przeprowadzić bardzo szybko. Jeżeli to potrwa za długo, z komputera zostaną co najwyżej stopione szczątki, a nasze wysiłki pójdą na marne.

      – Ale potem to już bułka z masłem – zapewniła kapitan Zahiri z ironią.

      – Jak najbardziej – rozpromienił się Hiram.

      Kapitan Drechsher pochyliła się do pułkownika Tamariego i szepnęła:

      – Bułka? Będziemy jeść, jeśli Tilleke zniszczą swój komputer?

      Tamari przycisnął palec do ust.

      – Cii…

      – A mamy jakiś wybór? – zapytała gorzko admirał Douthat.

      Hiram wzruszył ramionami.

      – Wyszukać i zniszczyć wszystkie satelity szpiegowskie w naszym sektorze i stracić okazję do zdobycia bazy danych Tilleke.

      – Z całym szacunkiem, pani admirał – odezwała się kapitan Zahiri. – Chociaż brzmi to banalnie, jednak nie możemy zmarnować takiej okazji.

      Admirał Douthat popatrzyła na Hirama Brilla i po raz kolejny zaczęła się zastanawiać, za jakie grzechy została skazana na niego oraz jego szalone pomysły. Mimo to Zahiri miała rację.

      – Zgoda – zezwoliła niechętnie, po czym wstała i ruszyła do wyjścia. Jej adiutanci pobiegli za nią.

      – No dobra – stwierdziła Zahiri z zadowoleniem. – Teraz musimy tylko sprawić, żeby to się udało.

      ***

      Na środku trójwymiarowej projekcji satelita szpiegowski Tilleke pulsował czerwonym światłem.

      I nic poza tym. Odczyty wskazywały, że przestrzeń w promieniu trzydziestu tysięcy kilometrów jest zupełnie pusta. Trochę dalej kilka frachtowców przekazywało swój ładunek do magazynów na orbicie Kornwalii.

      – Mildred, pokaż pozycje jednostek z naszej


Скачать книгу