Pod nóż. Arnold van de Laar

Pod nóż - Arnold van de  Laar


Скачать книгу
urbi et orbi z balkonu w Rzymie łamanym niderlandzkim dziękował nam wszystkim za kwiaty. Jego popularność sięgnęła szczytu, kiedy przeżył zamach 13 maja 1981 roku. Został wtedy trafiony kulą w brzuch. Po raz drugi w życiu szczęśliwie uniknął śmierci od pocisku. W dzieciństwie wypalił do niego niechcący przyjaciel, ale kula przeszła tuż obok i go nie trafiła. Tym razem został ciężko ranny. Uratowali go włoscy chirurdzy, którzy walczyli nie tylko o jego życie, ale jak się okazuje, również o samą operację.

      Tamtego popołudnia około piątej papież Jan Paweł II jechał przez plac św. Piotra, stojąc w otwartym, białym jeepie, oklaskiwany przez dwadzieścia tysięcy ludzi. W tłumie znalazła się dwójka Turków, z pistoletem i bombą, Mehmet Ali Ağca i Oral Çelik. O godzinie 17.19 dwudziestotrzyletni Ağca wystrzelił dwa razy z browninga parabellum, kaliber 9 mm. Trafił w pierś sześćdziesięcioletnią Amerykankę, Ann Odre, w lewą rękę dwudziestojednoletnią kobietę z Jamajki, Rosę Hill, i sześćdziesięcioletniego papieża, Karola Wojtyłę, w brzuch, z odległości sześciu metrów. Turek został powstrzymany przez zakonnicę, siostrę Letycję. Çelik nie zrobił nic. Papamobile pędził między krzyczącym tłumem. Papież był ciężko ranny i został przewieziony karetką do odległej o pięć kilometrów kliniki uniwersyteckiej Gemelli, najbliższego szpitala w Rzymie. Nie zabrano go na oddział ratunkowy, ale do apartamentu papieskiego na dziesiątym piętrze.

F 78

      Karol Wojtyła, papież Jan Paweł II, upada w papamobile raniony strzałem w brzuch przez zamachowca; plac św. Piotra, 13 maja 1981 roku.

      Dyżurny chirurg Giovanni Salgarello znalazł ranę postrzałową tuż po lewej stronie pępka i niewielkie zranienia na prawym ramieniu oraz lewym palcu wskazującym. Pacjent był jeszcze przytomny i otrzymał ostatnie namaszczenie. Następnie stracił przytomność i doznał wstrząsu; przewieziono go na salę operacyjną. O 18.04 Wojtyle podano narkozę, trzy kwadranse po strzale. Przy zakładaniu rurki intubacyjnej przez usta anestezjolog przez przypadek złamał papieżowi ząb. Salgarello zdezynfekował brzuch i zakrył okolice sterylnymi opatrunkami. Wziął do ręki nóż i w chwili, kiedy miał zacząć operację, do sali wpadł jego szef, Francesco Crucitti. Usłyszał o wszystkim w swojej prywatnej klinice, wskoczył do samochodu i popędził, żeby zdążyć wziąć udział w operacji papieża.

      Z kilku informacji, jakich chirurdzy udzielili w wywiadach dla włoskiej prasy, dopełniając je wyobraźnią chirurga, można wywnioskować następujący przebieg operacji. Crucitti i Salgarello rozcięli brzuch wzdłuż linii środkowej. Po przecięciu otrzewnej z brzucha wypłynęła krew. Ciśnienie spadło do 70 mmHg. Chirurdzy wyjęli rękami największe skrzepy, odessali krew odsysaczem i zatamowali krwawienie gazą. Utratę krwi oceniono później na trzy litry, ale papież dostał podczas operacji aż dziesięć jednostek krwi A Rh-, co prawdopodobnie zwiększyło krwawienie. W jamie brzusznej znajdowała się nie tylko krew, ale także zawartość jelit. Chirurdzy sprawdzali ręcznie jelita i znaleźli pięć otworów w jelicie cienkim i krezce. Założono zaciski w miejscach widocznych krwawień, jednak brzuch nadal wypełniał się krwią. Wydawało się, że od dołu. Przechylono stół operacyjny tak, że papież leżał głową na dół. Czterema dłońmi podtrzymywano zwoje jelita cienkiego, żeby można było zbadać dolną część brzucha. Tam znajdują się duże naczynia krwionośne biegnące do nóg. Krwotoki uniemożliwiały sprawdzenie, czy są one uszkodzone. Gdzieś w środku Crucitti wyczuł gruby na palec otwór w sacrum, kości krzyżowej. Zatkał go dłonią i największe krwawienie ustało.

      Wypełnił otwór w kości sterylnym woskiem. Dzięki temu mógł zbadać sąsiednią okolicę. Duże naczynia krwionośne dostarczające i odprowadzające krew z lewej nogi leżały tuż obok, ale nie były uszkodzone. Całe szczęście. Wszyscy biorący udział w operacji odetchnęli z ulgą i na chwilę wyprostowali plecy. Wydawało się, że krwawienie jest pod kontrolą.

      Dobry moment, żeby skonsultować się z anestezjologami stojącymi przy głowie pacjenta. Oni także mieli sporo pracy. Duża utrata krwi była gorączkowo kompensowana płynem i krwią, precyzyjnie kontrolowano ciśnienie i bicie serca. Ale i tu wszystko wydawało się pod kontrolą. Chwilowo życie pacjenta nie było zagrożone.

      Jak taka operacja przebiega potem? Z reguły wykonuje się drugą kontrolę brzucha, ustala się plan i zaczyna operować. Krwawiące otwory, na które założono zaciski, podwiązywane są jeden po drugim ligaturą, rozpuszczalną nicią chirurgiczną. Asystent chirurga liczy wszystkie zaciski, żeby żaden nie został w jamie brzusznej. Następnie wyjmuje się tampony gazowe i pod każdą gazą kontroluje, czy nie ma krwawienia. Pielęgniarka zajmuje się liczeniem i ważeniem tamponów, które zostały włożone i wyjęte.

      Włoscy chirurdzy zbadali wewnętrzną stronę ściany brzucha. Po lewej stronie znajdował się otwór po kuli. Przebadano narządy w górnej części brzucha. Wątroba, wystająca część jelita grubego, żołądek i śledziona były nienaruszone. Następnie nerki, także nienaruszone. Kolejno sprawdzili wszystkie jelita, metry jelita cienkiego i metry jelita grubego. W esicy znaleźli długie pęknięcie. Esica to ostatnia część jelita grubego, z lewej strony brzucha, która nosi taką nazwę ze względu na kształt przypominający literę „S”. Teraz można było zrekonstruować przebieg powstania urazu.

      Wszystkie otwory pasowały jak dotąd do trajektorii jednej kuli, po lewej stronie ścianki brzucha, przez jelita cienkie i kawałek jelita grubego, tuż za krzyżem. Czy kula przeszła dalej? Czy ktoś widział w ciele pacjenta ranę postrzałową z tyłu? Maledetto! Nessuno ha guardato il culo del Papa? (Cholera! Nikt nie spojrzał na tyłek papieża?) – roznosiło się pewnie po sali operacyjnej. Było za późno, żeby obrócić pacjenta. Postanowili zrobić zdjęcie rentgenowskie na koniec operacji i zobaczyć, czy kula znajduje się jeszcze w krzyżu lub pośladku.

      Następnie wyjęto tampony gazowe z miednicy. Były w miarę suche. Otwór w krzyżu znajdował się tuż obok lewej tętnicy i żyły biodrowej, dużych naczyń krwionośnych doprowadzających i odprowadzających krew do i z lewej nogi. Lewy moczowód, leżący blisko, także został oszczędzony. Co za szczęście. Następnie ułożono plan operacji. Otwory w jelicie cienkim nie przedstawiały dużego problemu. Postanowiono wyciąć dwa kawałki jelita i zrobić dwa zespolenia. Niewielką dziurkę w jelicie krętym, ostatniej części jelita cienkiego, dało się zamknąć. Znacznie bardziej złożonym problemem było pęknięcie w jelicie grubym.

      Skąd ta różnica? Zawartość jelita cienkiego jest płynna. Przepływa nim trawiony pokarm zmieszany z sokami trawiennymi z żołądka, wątroby (żółć) i trzustki, które hamują wzrost bakterii. Kał w jelicie cienkim jest więc w miarę łatwy do opanowania i nie taki brudny. Jelito cienkie ma poza tym wyjątkowo dobre ukrwienie i umięśnioną ściankę z mocną otoczką tkanki łącznej. Jelito grube natomiast zawiera mnóstwo bakterii i wypełnia je kał o zwartej konsystencji, ma o wiele cieńszą ściankę i mniej naczyń krwionośnych. W związku z tym ryzyko, że szwy na jelicie grubym zaczną przeciekać, jest znacznie większe i ma o wiele poważniejsze konsekwencje.

      W normalnych warunkach ryzyko wycieku ze szwu jelita grubego jest duże i wynosi 5 procent, co daje jeden na dwadzieścia przypadków. Jest wszakże jeszcze większe, jeśli w jamie brzusznej występuje zapalenie otrzewnej, a istniało duże prawdopodobieństwo, że tak się stanie po operacji Karola Wojtyły. Zawartość jelita cienkiego wyciekała do jamy brzusznej przez czterdzieści pięć minut. Rozwiązaniem chirurgicznym tego podwyższonego ryzyka przy zanieczyszczonej jamie brzusznej jest stomia, ujście jelita przez skórę na brzuchu. Stolec zostaje w ten sposób wydalony przez ściankę brzucha na zewnątrz i nie przechodzi obok rany w jelicie. Wtedy nic nie może przeciekać.

      Pomysł wprowadzenia stomii powstał w historii chirurgii z konieczności. Do XIX wieku nikt nie śmiał otwierać jamy brzusznej. Ale jeśli ktoś został zraniony


Скачать книгу