Bohaterska obrona Monte Cassino 1944. Aliancka kompromitacja na włoskiej ziemi. Katriel Ben Arie

Bohaterska obrona Monte Cassino 1944. Aliancka kompromitacja na włoskiej ziemi - Katriel Ben Arie


Скачать книгу
cały teren na wschód od Rapido (na północ i północny wschód od Cassino), a S. Elia i góry na północny wschód od tej miejscowości zostały przez obrońców opuszczone29. W ten sposób Francuski Korpus Ekspedycyjny dotarł do Linii Gustawa, gdzie na kilka dni wstrzymał swoje natarcie.

      Zgodnie z planem opracowanym przez brytyjski X Korpus do mającego się odbyć w nocy z 17 na 18 stycznia natarcia wyznaczono dwie z jego jednostek: 5. Dywizję (generała-majora G. C. Bucknalla)30 i 56. Dywizję (generała-majora G. W. R. Templera)31. Dowódca korpusu, generał Richard McCreery, chciał w pierwszej fazie stworzyć po drugiej stronie Garigliano przyczółek o głębokości 6 km i szerokości 12 km. Jeśliby mu się to udało, Linia Gustawa zostałaby na tym odcinku przerwana, ponieważ w ręce Brytyjczyków wpadłoby Castelforte, tj. pozycja ryglowa w niemieckim systemie obronnym. Następnie 5. Dywizja miała przejść około 15 km przez Ausonię na S. Giorgio, aby zdobyć przesmyk leżący mniej więcej 3 km na południowy zachód od tej ostatniej miejscowości32. Po rozbiciu całego prawego skrzydła XIV Korpusu Pancernego brytyjski X Korpus mógłby w ten sposób otworzyć sobie drogę do doliny Liri. Czasowo przebieg operacji był tak skalkulowany, że najintensywniejszych walk na tym obszarze spodziewano się około 20 stycznia, tj. w czasie, kiedy amerykański II Korpus miał rozpocząć swój atak na fortyfikacje masywu Cassino, aby w ten sposób otworzyć czołgom drogę do doliny Liri i dalej na Rzym. Na lewym skrzydle amerykańskiego korpusu jego atak miał być wsparty przez ograniczoną akcję podległej X Korpusowi brytyjskiej 46. Dywizji33.

      X Korpus rozpoczął natarcie 17 stycznia o godzinie 21. W kontekście porażki poniesionej w innym miejscu, o czym będzie jeszcze mowa niżej, warto sobie zadać pytanie, dlaczego tutaj akurat korpusowi udało się sforsować Garigliano. Otóż w tym przypadku operacja ta była gruntownie przygotowana, gdyż wyciągnięto wnioski z błędów popełnionych przy wcześniejszej próbie przekroczenia Volturno. W nocy przed akcją łodzie i tratwy podprowadzono w okolice brzegu – najwyżej na odległość 2000 m od niego – i zamaskowano, sformowano też grupy tragarzy (często z obsady batalionów odwodowych) i bardzo dobrze je przeszkolono, zaś na przeprawach o porządek dbali tzw. beachmasterzy i ich pomocnicy. W efekcie wojska mogły w porządku sforsować rzekę, następnie zebrać się na północnym brzegu i pójść w kierunku wyznaczonego im celu. Nie powiodła się tylko próba desantowania z morza szkockiego batalionu na tyłach niemieckich obrońców. Z powodu trudności nawigacyjnych i zwłoki przy ustawianiu sygnalizacji na wybrzeżu jedna część batalionu wylądowała na brzegu na południe od rzeki, a tej części, która znalazła właściwą plażę, przez jakiś czas zagradzało drogę rozległe pole minowe34.

      Naprzeciw nacierających dywizji stały dwa pułki 94. Dywizji Piechoty (generał-major Steinmetz): 274. Pułk Grenadierów, który bronił odcinka od brzegu morza do doliny Ausente, przy czym jego główna linia obrony biegła wzdłuż zbocza górskiego w odległości około 3 do 8 km od brzegu rzeki, oraz 276. Pułk Grenadierów, który bronił obszaru Castelforte. Trzeci pułk tej dywizji, 267., strzegł na skrzydle dywizji wybrzeża morza na długości 18 km. Każdy pułk dysponował tylko dwoma batalionami, ale za główną linią obrony stał gotowy do kontrataku batalion czołgów z Dywizji „Hermann Göring”. Żołnierze 94. Dywizji Piechoty nie posiadali dużego doświadczenia wojennego, niemniej dotychczas odcinek ten był dość spokojny35.

      Brytyjski atak zaskoczył Niemców, których rozpoznanie nie zauważyło prowadzonych przygotowań. Świadczy to o dobrym maskowaniu, ale także o braku u Niemców jakiegokolwiek rozpoznania lotniczego, co po części było efektem alianckiego panowania w powietrzu. Bez trudności rozbito wysunięte posterunki i rano 18 stycznia niemal na całej długości odcinka ruszyło brytyjskie natarcie. O świcie przekroczyły też rzekę pierwsze czołgi dywizji Templera, aby wesprzeć atak na Castelforte36. Niemieckie oddziały broniły się swoją zwykłą taktyką: kontratakowały tak szybko, jak to tylko było możliwe, gdzie to było tylko możliwe i wszystkimi dostępnymi pod ręką siłami – wszystko to jednak z niewielkim skutkiem. 18 stycznia o godzinie 9 głównodowodzący 10. Armii generał-pułkownik von Vietinghoff zameldował Kesselringowi, że dotychczas nie miał możliwości zidentyfikowania atakujących jednostek ani punktów ciężkości ich ataku. Kesselring jednak natychmiast zauważył niebezpieczeństwo, czym dowiódł jeszcze raz swojego profesjonalizmu w prowadzeniu wojny lądowej, w szczególności w tym, co dotyczyło obrony37. Dla niego było jasne, że brytyjski atak zmierzał do uderzenia przez dolinę Ausente na dolinę Liri i że był to początek próby 5. Armii przełamania Linii Gustawa na odcinku Cassino. Wydał natychmiast rozkaz przesunięcia z wybrzeża na linię fontu 2. Batalionu 267. Pułku Piechoty i wykorzystania każdego pisarza i kierowcy. Te kroki jednak nie wystarczyły. Dowódca XIV Korpusu Pancernego, generał wojsk pancernych Fridolin von Senger und Etterlin, skontaktował się bezpośrednio z Kesselringiem i zażądał natychmiastowego wprowadzenia do akcji odwodów Grupy Armii C, tj. 29. i 90. Dywizji Grenadierów Pancernych. Vietinghoff poparł jego prośbę, ponieważ ani korpus, ani armia nie dysponowały już żadnymi rezerwami38. Kesselring stanął więc teraz przed dylematem: jeśli użyje swoich odwodów przeciwko brytyjskiemu korpusowi, nie będzie miał już żadnych innych sił do zamknięcia przełamania w jakimś innym miejscu. Nie przyszło mu przy tym na myśl, że brytyjski atak mógł mieć na celu odciągnięcie uwagi Niemców od ewentualnego desantu morskiego. Napisał później: „Byłem zdania, że alianci wylądują dopiero wtedy, gdy postępujące naprzód natarcie na południu nie tylko ułatwi lądowanie, ale dodatkowo umożliwi lokalne współdziałanie mające na celu stworzenie swego rodzaju kotła”. Wychodząc z takich założeń Kesselring stwierdził, że połowiczne środki nie będą tu skuteczne, a nieprzyjacielska ofensywa musi zostać zatrzymana, aby nie dać przeciwnikowi powodu do desantu. Potem znowu miałby wolną rękę przy użyciu poszczególnych odwodów w innym miejscu39.

      Niemcy koncentrowali więc wojsko do kontrataku i Naczelny Dowódca Obszaru „Południowy Zachód” (Oberbefehlshaber Südwest) wydał następujące zarządzenia: jako będące pod ręką odwody na zagrożony odcinek zostały natychmiast rzucone batalion z 15. Dywizji Grenadierów Pancernych i pułk grenadierów pancernych z Dywizji Pancernej „Hermann Göring”, zaś na odcinek 94. Dywizji Piechoty wezwano znajdujący się w Rzymie sztab I Korpusu Spadochronowego (generał lotnictwa Alfred Schlemm), aby poprowadził kontratak obu dywizji z odwodu Grupy Armii C. Jedna z tych dywizji, 29., od razu pomaszerowała na odcinek Esperia-Ausonia, druga, 90., została wysłana do Priverno, w połowie drogi między Rzymem, a linią frontu. 3. Dywizja Grenadierów Pancernych, będąca właśnie w trakcie luzowania 5. Dywizji Górskiej, otrzymała rozkaz być w gotowości do odejścia na południe. Ponadto do odwodu zachwianego skrzydła Sengera und Etterlina przewidziano pułk grenadierów z 44. Dywizji Piechoty oraz bataliony rozpoznawcze z trzech kolejnych dywizji (44. i 71. Dywizji Piechoty oraz 3. Dywizji Grenadierów Pancernych). Artylerii 3. i 90. Dywizji Grenadierów Pancernych rozkazano przejść do XIV Korpusu Pancernego, do którego dołączono także dwie baterie artylerii lekkiej należące do LXXVI Korpusu Pancernego40.

      Kroki te jasno pokazywały, że niemiecki dowódca, jeśli było to konieczne, nie wahał się zabierać oddziałów, aby używać ich w innych miejscach. Schodziło to do poziomu batalionów, a w niektórych przypadkach nawet kompanii. Skutek był taki, że we Włoszech, tak jak zresztą i gdzie indziej, wojska często składały się z oddziałów różnego pochodzenia, które w krytycznych sytuacjach były zgromadzone pod rozkazami przyjmujących ich jednostek. Mogły upłynąć nawet miesiące, zanim jednostki otrzymały wszystkie należące pierwotnie do niej oddziały, niemniej elastyczność Wehrmachtu była na tyle duża, że niespecjalnie szkodziło to ich sile bojowej.

      19 stycznia Brytyjczycy wciąż kontynuowali swoje natarcie. Pomimo lokalnych kontrataków obrońców, udawało im się powoli, ale systematycznie posuwać do przodu. Wczesnym popołudniem Kesselring i Vietinghoff doszli do przekonania, że zagrożenie 94. Dywizji Piechoty wzrosło już do tego stopnia, że natychmiast trzeba przedsięwziąć zaplanowany kontratak, mimo że nie


Скачать книгу