Bohaterska obrona Monte Cassino 1944. Aliancka kompromitacja na włoskiej ziemi. Katriel Ben Arie

Bohaterska obrona Monte Cassino 1944. Aliancka kompromitacja na włoskiej ziemi - Katriel Ben Arie


Скачать книгу
ministerstwo lotnictwa zaoferowało mu więc jeszcze trzy eskadry bombowe, które wcześniej wyznaczono już do powrotu do Wielkiej Brytanii. 22 czerwca brytyjscy szefowie sztabów zwrócili się do swoich amerykańskich kolegów z prośbą, żeby dopracować plany operacji „Avalanche”, przy czym wychodzili z założenia, że dodatkowe środki i siły są wciąż do dyspozycji. Wielki brytyjski entuzjazm został jednak wkrótce ostudzony przez ponownie chłodny stosunek do operacji śródziemnomorskich, który znowu ujawnił się chwilowo w Waszyngtonie: propozycja generała Marshalla zmierzała przecież do tego, aby skrócić kampanię we Włoszech, a nie ją wydłużyć, i dlatego amerykański sztab generalny naciskał, aby do lądowania na włoskim wybrzeżu wyznaczyć tylko te siły, które zostały wymienione na konferencji „Trident”. Jak zwykle Amerykanie żywili podejrzenia, że Brytyjczycy chcą ściągnąć na obszar Morza Śródziemnego dodatkowe wojska, które przecież mogły być oddane im do dyspozycji tylko kosztem operacji „Overlord”. W dodatku większe zaangażowanie we Włoszech mogło łatwo doprowadzić do dalszego niezbędnego wzmocnienia. Dlatego Amerykanie zdecydowali, że nie będą robić nic, co by później mogło okazać się nieodwracalne w skutkach i mieć konsekwencje w postaci tak długiego przetrzymywania wojsk przeznaczonych do operacji „Overlord”, że w końcu planowana główna operacja z powodu braku sił nie będzie mogła być przedsięwzięta.

      25 lipca przyszła jednak informacja o upadku Mussoliniego i nastrój aliantów znacznie się polepszył. Włochy wydawały się być blisko wyjścia z wojny, być może zmieniłyby nawet front. Około trzydziestu dywizji włoskich stało w charakterze sił okupacyjnych w południowej Francji i na rozległych obszarach Bałkanów, silne wojska broniły też Włoch. Gdyby, jak na to liczono, Włosi zostawili Niemców na lodzie, to ci, w obliczu nacisku Armii Czerwonej i konieczności zabezpieczenia północnej i zachodniej Europy, nie mogliby włoskich żołnierzy niczym zastąpić. A na jaki nacisk zostaliby narażeni Niemcy, gdyby nawet włoskie wojska obróciły swoje siły przeciwko byłym sojusznikom?11.

      Eisenhower kazał opracować siedem różnych planów operacji desantowej w południowych Włoszech, które zależnie od okoliczności miały być wprowadzone w życie. Jednak nie było żadnego planu, co ma się w szczególności stać, gdy nie uda się Niemcom utrzymać tego kraju w rękach. Naturalnie nie było też żadnego planu wykorzystania takiej okazji, jaka się właśnie nadarzała, tj. że trzydzieści dywizji znajdujących się we Francji, Grecji, Albanii i Jugosławii może przejść na stronę aliantów. Także w kolejnych tygodniach nie opracowano żadnych takich planów i to pomimo tego, że wyłączenie Włoch z wojny było właściwie pierwszoplanowym celem operacji prowadzonych w obszarze Morza Śródziemnego; wygląda więc na to, że był to cel jedyny.

      W roku 1940 Mussolini wszedł do wojny, będąc pewnym, że Niemcy ją zwyciężą. Miał nadzieję, że Włochy mogłyby się w takim przypadku stać głównym partnerem Niemiec przy ustalaniu nowego ładu europejskiego, a może nawet i światowego. Jednak w końcu roku 1942 było już jasne, że, owszem, są głównym, ale raczej wasalem: bez niemieckiej pomocy gospodarka włoska nie mogłaby bowiem funkcjonować, a armia – walczyć. Poza tym z dużym prawdopodobieństwem zanosiło się na to, że Niemcy tę wojnę mimo wszystko przegrają. Dla Włoch pojawiał się więc problem: jak można by się wycofać ze swoich zobowiązań, nie narażając się przy tym na straszliwy niemiecki odwet.

      Z kolei Niemcy, obserwując włoskie zachowania, stopniowo nabierali w stosunku do nich podejrzeń. Nie mieli wielkiego zaufania do wojennego rzemiosła włoskich żołnierzy oraz kompetencji ich dowódców, już przecież na początku 1941 roku zmuszeni byli do wsparcia własnymi wojskami włoskich oddziałów w Afryce. Ponieważ siły niemieckie, nawet po późniejszych wzmocnieniach, stanowiły liczbowo tylko małą część wojsk włoskich stojących na wybrzeżach Morza Śródziemnego, było naturalne, a także słuszne, że zostały one podporządkowane Comando Supremo, włoskiemu naczelnemu dowództwu, które kierowało wszystkimi operacjami na obszarze Morza Śródziemnego. Jednak Niemcy byli, z powodu swojej niskiej oceny Włochów, czujni i utworzyli własny, potajemny łańcuch rozkazodawczy, przy którym posługiwali się różnymi jednostkami administracyjnymi i sztabami łącznikowymi funkcjonującymi przy włoskich wyższych dowództwach. Oficjalna włoska ścieżka rozkazodawcza biegła od Comando Supremo w dół do niemieckich oddziałów, natomiast tajna ścieżka biegła do tych samych jednostek od Oberkommando der Wehrmacht (OKW) poprzez niemieckich oficerów łącznikowych przy włoskiej kwaterze głównej. „Odmienne motywacje, nierówność środków i wyników wojennych oraz brak zintegrowanego systemu dowodzenia w miarę jak malało powodzenie wojenne państw Osi doprowadziły najpierw do wzajemnych podejrzeń, potem do nielojalności i wzajemnego oszukiwania się, a w końcu do otwartej zdrady”12.

      Z początku Mussolini miał jeszcze nadzieję, że skłoni Hitlera do pokojowego zakończenia wojny ze Związkiem Radzieckim celem wystawienia przeciwko zachodnim demokracjom nad Morzem Śródziemnym całej potęgi państw Osi. Hitler preferował jednak przeciwny kierunek: zanim wda się w decydującą walkę z Zachodem, chciał najpierw pokonać Rosję. Po klęsce pod El Alamein i alianckim lądowaniu w Afryce Północnej Niemcy oraz Włosi zaczęli wysyłać większe ilości wojska do Tunezji, która miała teraz służyć jako bastion przeciwko alianckiemu atakowi, nim ten osiągnie włoskie wybrzeże. Mussolini, który jawnie nie wierzył już w sukces operacji w Afryce Północnej, zwolnił w lutym 1943 roku swojego proniemieckiego szefa sztabu generalnego, marszałka Cavallero, i zastąpił go mniej sympatyzującym z Niemcami generałem Ambrosio. Ten starał się wzmocnić obronę półwyspu i chciał do tego celu wykorzystać przede wszystkim wojska włoskie. Wstrzymał więc transport niektórych jednostek do Tunezji, przyprowadził z powrotem z Rosji pobitą włoską 8. Armię oraz próbował – choć bez sukcesu – nakłonić niemieckiego sojusznika do zgody na przeniesienie do Włoch wojsk włoskich z południowej Francji i Bałkanów. Włosi znajdowali się jednak w błędnym kole: musieli albo zawrzeć pokój, albo prosić Niemców o dalszą pomoc, aby móc kontynuować walkę. Jednak po Casablance zawarcie pokoju oznaczało w rzeczywistości bezwarunkową kapitulację, co znowu było równoznaczne z przyjęciem na siebie całego niemieckiego gniewu. Innymi słowy jeśli poddano by się jednej stronie, musiano by natychmiast zacząć walczyć przeciwko drugiej, i to bez widoków na jakąkolwiek pomoc z zewnątrz. Tymczasem kontynuacja wojny oznaczała dalsze tolerowanie wojsk niemieckich we Włoszech i jeszcze większe uzależnienie od Niemiec, czyli stan, który czynił jeszcze trudniejszym wyłamanie się z coraz bardziej ciążącego partnerstwa w ramach Osi.

      Tunezja padła w maju 1943 roku i przywódcy Osi musieli sobie teraz zacząć łamać głowy nad pytaniem, w którym miejscu alianci uderzą następnym razem. Ambrosio uważał, że celem będzie Sycylia, której zdobycie zabezpieczyłoby drogę morską z Gibraltaru na Maltę i dalej do Kanału Sueskiego, a przy okazji też włoska marynarka zostałaby rozcięta na dwie części (jedna część stacjonowała bowiem nad Morzem Tyrreńskim, a druga – na Adriatyku). Poza tym opanowanie Sycylii przez aliantów zapewniłoby im bazę lotniczą blisko włoskiego lądu stałego. Z kolei Comando Supremo przychylało się raczej do opinii, że alianci zdecydują się na atak na Sardynię i Korsykę, aby móc wykorzystać potem te wyspy, niczym kamienie wystające z wody, do inwazji na Francję. Mussolini był zdania, że to nie Włochy, ale raczej Francja albo Grecja będą celem następnego ataku. Natomiast Hitler i Oberkommando der Wehrmacht byli przekonani, że alianckie ostrze skieruje się na Bałkany, gdyż akcja taka nie tylko dodałaby odwagi ruchowi partyzanckiemu oraz mogłaby skłonić Turcję do dołączenia do wojny po stronie aliantów, ale przede wszystkim zagroziłaby ówczesnej niemieckiej bazie surowcowej, szczególnie dostawom rumuńskiej ropy. Ponadto atak na Bałkany uzupełniłby rosyjski nacisk na Ukrainę.

      Po upadku Tunezji niemieckie naczelne dowództwo zwiększyło z siedmiu do czternastu liczbę dywizji na wschodnim obszarze Morza Śródziemnego. Włochy były przez nich uważane za dużo mniej ważne, a poza tym były one trudne do obrony ze swoimi setkami mil wybrzeża, które obfitowało w liczne miejsca dogodne do ewentualnego


Скачать книгу