Jego portret. Opowieść o Jonaszu Kofcie. Piotr Derlatka
Eugenii Stimm (siostry babki Jonasza, Franciszki), Janowi Stimmowi, który na przełomie lat dziewięćdziesiątych i pierwszej dekady 2000 roku kontaktował się z Żydowskim Instytutem Historycznym w celu odtworzenia historii swoich przodków i przy tej okazji przekazał wiele istotnych informacji. W zbudowaniu drzewa genealogicznego Mintzów nieocenioną pomoc okazała Anna Przybyszewska-Drozd z ŻIH-u, za co jestem jej niezmiernie wdzięczny.
Eugenia Stimm z Piotrem Koftą, 1978
Jankiel Mintz
To najstarszy przodek Jonasza Kofty, do którego udało nam się dotrzeć. Prawie nic o nim nie wiadomo. Był synem Dawida Mintza i Chai Sury (z domu najprawdopodobniej Zelman). Dawid żył w latach 1772–1832. Jankiel urodził się w 1802 roku i żył pięćdziesiąt trzy lata. Jan Stimm, który nie znał imienia protoplasty rodu, uważał, że był kowalem i mieszkał przy ulicy Kowalskiej w Lublinie. Ponoć jego drewniany dom stał jeszcze w latach dwudziestych XX wieku. Jankiel poślubił dziewczynę imieniem Chinka, z którą miał troje dzieci: urodzoną w 1834 roku Mirlę, Chaima i Józefa (Joska). Mirla, nazywana także w rodzinie Ryfką, wyszła za mąż w Kraśniku, mieście położonym pięćdziesiąt kilometrów od Lublina. Miała wówczas czterdzieści trzy lata, jej mąż nazywał się Zelman Gus. Nie wiadomo, czy mieli dzieci. Chaim w 1850 roku poślubił Fajgę Birman, mieli pięcioro dzieci: Chinkę Taubę (urodzoną w 1851 lub 1852 roku), Surę Chanę i Abrama Szloma (obydwoje urodzonych w 1861 roku), Józefa (urodzonego w 1865 lub 1866 roku) i Uszera Jakoba, który poślubiwszy w 1876 roku Etkę Jegerngorn, miał z nią ośmioro dzieci: dwóch synów o imieniu Berek, Izaka, Szlamę, Beniamina, Abrama, Frajdę Glikę i Lejba.
Józef (Josek) Mintz
Józef, brat Mirli i Chaima, syn Jankiela Mintza i Chinki, urodził się w 1839 roku w Chrzanowie koło Zamościa. Jako dwudziestolatek poślubił Dobrę (Dorę, Dorotę) Malkę z Goldmanów. Jak podaje Jan Stimm, był z początku kowalem i wzbogacił się na dostawie dla wojska carskiego haceli (śrub wkręcanych do podków, aby konie się nie ślizgały). W maju 1898 roku ogłaszał się w „Gazecie Lubelskiej”: „Posiadając w Lublinie znany zakład ślusarski, wyrabiam od lat 10 drzwiczki hermetyczne do pieców oraz drzwiczki do kuchen angielskich, które uznane zostały przez majstrów zdunów za bardzo dobre. Sprzedaję takowe po cenach niskich z poręczeniem na lat dwa. Posiadam również gotowe okucia do drzwi i okien i przejmuję wszystkie obstalunki i reparacye w zakres robót ślusarskich wchodzące, z czem polecam się łaskawym względom Szanownych Obywateli. Sprzedaż odbywa się w sklepie własnym przy ulicy Ś-to Duskiej w domu W. Machnikowskiego pod nr 353”9.
Rodzinna legenda głosi, że Józef zostawił w spadku wnuczce (Eugenii Stimm)… kufer haceli. Wkrótce rozkręcił interes i zajął się hutnictwem: odlewał drzwiczki do pieców kaflowych. Umieszczał na nich napis „Mintz”, były więc rozpoznawalne. Podobno można je było zobaczyć w Warszawie jeszcze przed drugą wojną światową.
Józef i Dora mieli dziesięcioro dzieci: Frajdlę Chajkę (zmarła jako niemowlę w 1861 roku), Jankiela (on również zmarł jako dziecko, w 1861 lub 1862 roku), Oskara Szaję (urodzonego w 1863 roku), Izraela (urodzonego w 1870 roku), Dawida Mordkę (urodzonego w 1872 roku), Abrama Jakoba (urodzonego w 1876 roku), Natana i Matysa (zmarli w wieku niemowlęcym, kolejno w 1878 i 1879 roku), Esterę (zmarła w 1886 roku jako niemowlę) i Serkę (wiadomo o niej tylko tyle, że w 1889 roku wyszła za mąż za Jakoba Joska Tenenbauma).
Izrael (Izydor) Mintz
Izrael (Izydor) Mintz jest dla tej opowieści postacią z dalszego planu, bratem Oskara Mintza, pradziadka Jonasza Kofty, ale warto o nim wspomnieć. Był w tej rodzinie niebieskim ptakiem. Jan Stimm we wspomnieniach przekazanych Żydowskiemu Instytutowi Historycznemu w Warszawie nazywa go babiarzem. Miał trzy żony: Cecylię Brenner (ta gałąź rodziny istnieje ponoć w Mediolanie, Stanach Zjednoczonych i Izraelu) – rozwiódł się z nią w 1912 roku, w wieku czterdziestu siedmiu lat), panią Lichtenstein (imię nie jest znane) oraz Justynę Gleigewicht. Ponoć Izydor utrzymywał kontakty ze wszystkimi byłymi żonami. Cecylia wyszła potem za Jakuba Finkelsteina, z którym miała syna Ryszarda (jednego z powstańców w getcie warszawskim), Justyna Gleigewicht poślubiła natomiast pana Owczyńskiego, z którym miała troje dzieci: Juliana, Tadeusza i Marię. Ze wspomnień Jana Stimma wynika, że Izrael (Izydor) Kaftal dorobił się sporego majątku, stracił go jednak w 1929 roku, grając na giełdzie.
Izrael (Izydor) Mintz, 1904
Oskar Szaja Mintz
Jego symboliczny grób znajduje się na cmentarzu żydowskim przy ulicy Okopowej w Warszawie, w sektorze 31 (rząd 13, miejsce 12). Urodził się prawdopodobnie w Warszawie, w roku wybuchu powstania styczniowego – 1863. Zmarł sześćdziesiąt dziewięć lat później. Hebrajskie imię Oskara brzmiało Yehoshua. Imię Szaja podpowiedział mi Henryk Mintz, jego syn. Przeglądam teczkę studencką w Archiwum Uniwersytetu Warszawskiego, w której czytam: „Ojciec mój, urzędnik Gminy [nieczytelne] m. Warszawy otrzymuje 250 zł pensji i z tego utrzymuje 4 osoby”. W życiorysie Henryk podaje imię ojca: Szaja. Przez jakiś czas myślę, że Oskar i Szaja to dwie różne osoby, ale potem odnajduję tabliczkę na murze oporowym cmentarza przy Okopowej – widnieją na niej dwa imiona ojca rodu: Oskar Szaja, i data jego śmierci: 17 września 1932 roku. Zanim rozpoczął karierę urzędniczą, zajmował się wyrobami swojego ojca – podobno sprzedawał hacele w całym imperium, bywał na Krymie i w Petersburgu. Wygląda jednak na to, że firma nie przetrwała, a rodzina straciła majątek, bo w czasach, kiedy studiował Henryk Mintz, Oskar był już zubożałym urzędnikiem. Ożenił się z o trzynaście lat od siebie młodszą Chaną Chindą z Kornblumów (nie przeżyła wojny, zginęła w getcie warszawskim) i miał z nią pięcioro dzieci: Franciszkę, Eugenię, Jakuba, Henryka i Tadeusza. Zamieszkali w kamienicy przy ulicy Sosnowej 12/6. Choć nie byli majętni (Henryk spłacał studia jeszcze długo po ich skończeniu), to Oskar stawiał na wykształcenie dzieci. Wszystkie skończyły studia, co dla drobnego urzędnika było zapewne nie lada wyczynem, zważywszy na to, że wykształcenie uniwersyteckie nie było darmowe – trzeba było płacić zarówno czesne, jak i opłaty egzaminacyjne. Ze wspomnień Jana Stimma wiem, że zmarł na raka krtani.
Tablica nagrobna Oskara Szai Mintza, Cmentarz Żydowski przy ul. Okopowej w Warszawie
Leopold Kaftal
ojciec Mieczysława, dziadek Jonasza
W przekazach rodzinnych funkcjonuje opowieść o tym, że rodzina Kaftalów była w pełni zasymilowana. Ma o tym świadczyć fakt, że Leopold, dziadek Jonasza, nadał dzieciom polskie, a nie żydowskie imiona: Mieczysław i Maria. „To zresztą ciekawe, jak często, mówiąc o polskich Żydach, używa się terminu «z bardzo zasymilowanej rodziny», jakby to był stały związek frazeologiczny, bilet wprowadzający do polskości. Gdy się bliżej przyjrzeć, w takich «bardzo zasymilowanych rodzinach» z dziadkami mówiło się w jidysz, z rodzicami chodziło do synagogi na Jom Kippur, a wszyscy spotykali się w piątek na wspólną kolację, tyle że niekoniecznie odmawiano przy niej modlitwy szabasowe”10, pisze Anna Bikont. Czy tak było w przypadku rodziny Kaftalów? Trudno powiedzieć. W życiorysie, który Mieczysław, syn Leopolda i Franciszki, ojciec Jonasza, przedstawił, ubiegając się o przyjęcie na studia, napisał, że oboje rodzice są „wyznania mojżeszowego”. To jednak nic nie znaczy. W tamtych czasach w oficjalnych dokumentach podawano informacje o przynależności do gminy żydowskiej, choć niekoniecznie było tak w praktyce. Zasymilowani Żydzi nie tworzyli jednolitej grupy, różne były ich zawody i sympatie polityczne. Mogli na przykład uważać się za Polaków lub za Polaków wyznania mojżeszowego. Można