Od kultury "ja" do kultury "siebie". Roma Sendyka
Produkty jaźni rdzennej zaczynają się jednak mnożyć wraz z rozwojem „biografii organizmu” – ich uzgadnianie przebiega podobnie jak to na poziomie rdzennym, jest jednak porządkowaniem wyższego stopnia – można je przypisać do „etapu trzeciego” wytwarzania jaźni, nazwanej „jaźnią autobiograficzną”. „Wszystkie trzy etapy realizowane są w odrębnych, lecz skoordynowanych przestrzeniach roboczych mózgu. Są to przestrzenie obrazowe, gdzie krzyżują się wpływy zarówno bieżących percepcji, jak i dyspozycji zawartych w rejonach konwergencji i dywergencji”178. Do wyjątkowego, obrazowego charakteru jaźni zaproponowanego przez Damásio będę chciała jeszcze wrócić, pisząc o tekście Frantza Fanona.
Protoself Damásio można uznać za wariant jednego z nurtów w obrębie badań w języku filozofii określanych jako badania nad minimalnym siebie. O minimal self materialisty Galena Strawsona będzie mowa w kolejnym rozdziale, więc najogólniej tu tylko zaznaczę, że chodzi o konieczny, nieredukowalny podmiot doświadczenia; punktowy, nierozciągły w czasie. Teoretyczne założenia filozoficzne wspierają empiryczne badania nad prymitywnymi, pierwotnymi formami doświadczenia, m.in. nad doświadczeniem noworodków i maszyn. Autobiograficzne self natomiast to wariant dyskusji rozwijanej w obszarze neuronauk, zainicjowanej w kontynentalnej filozofii Ricœura. Chodzi tu o warunki budowania poczucia koherentnego obrazu siebie, ciągłości i tożsamości osobowej rozwijającej się w czasie; łączącej przeszłe doświadczenia i przyszłe projekty, współtworzonej przez język i wytwarzane za jego pomocą narracje produkowane przez daną jednostkę, ale też przez inne podmioty wokół niej. Siebie byłoby w takim ujęciu abstrakcyjnym „centrum grawitacji”, wspólnym punktem przecięcia dostępnych narracji – to model amerykańskiego filozofa umysłu Daniela Dennetta z Conciousness Explained (1991) – lub polem, zdecentralizowanym, rozproszonym obszarem wielokierunkowych, niekoniecznie spójnych napięć – to klasyczne ujęcie Ricœura. Tę linię myślową współtworzą eksperymenty w zakresie działania pamięci krótkoterminowej i jej utraty, pozwalające określić neuronalne warunki istnienia ciągłego poczucia siebie. Poza owymi dominującymi nurtami rozwijane są liczne kognitywne teorie siebie: ekologicznego, interpersonalnego, poszerzonego, prywatnego, abstrakcyjnego – aż po negatywne ujęcie nie-siebie. Przecinają się w nich teorie filozoficzne (także wschodnie), obserwacje psychologiczne i ustalenia neurobiologów. W obszarze niespójnej, wielogłosowej dyskusji neuronauk trudno o konsensus – właściwie jedynym punktem wspólnym tej debaty jest dość powszechna zgoda na koncepcję siebie narracyjnego179.
3. PSYCHOLOGIA I SELF (KOHUT, JUNG)
Często spotykanym uproszczeniem jest utożsamianie koncepcji self (jako „centrum świadomości) z Freudowskim Ego. W obrębie bardziej zniuansowanych studiów przedstawione zostały najróżniejsze stanowiska: self uznawano za część Ego lub za dodatkowy element przecinający trójelementowy, klasyczny model Freuda. Niektórzy (np. Kohut, o którym więcej za chwilę) podnoszą status self do pozycji nadrzędnej180.
O rozróżnieniu pomiędzy Ego a self zwięźle pisze Agata Bielik-Robson w Innej nowoczesności (patrz Wstęp)181. W przypadku psychoanalizy cechą różnicującą owe dwa sposoby określania centralnej części osobowości jest przekonanie o antagonistycznym charakterze współistnienia różnych czynników tworzących świat psychiczny jednostki. W przypadku teorii self przestrzeń wewnętrzna badana jest w kontekście dążenia do zminimalizowania konfliktu i wpasowania się w kontekst. Teoria Freudowska akcentuje autonomiczność Ego, podczas gdy teoria self – jego charakter społeczny. Psychoanaliza wyrasta z tradycji filozofii subiektywności, teoria self kształtuje się w horyzoncie oddziaływania nowej dziedziny – socjologii.
Tezy Freuda zostały krytycznie poszerzone przez Heinza Kohuta, austriackiego psychoanalityka pracującego w Chicago, twórcę szkoły psychologii self182. Kohut rozpoczynał od analizy narcystycznego ja, w pracy z 1970 roku The Restoration of the Self183 odszedł jednak od Freuda i jego teorii konfliktu oraz nieświadomości jako podstawowej determinanty, zwracając się ku „społecznej interakcji”. Założył przy tym, że istnieje taka część self, która ma charakter nuklearny, centralny, rozwija się natomiast „we wzajemnym oddziaływaniu otaczających dziecko osób, doświadczanych przez dziecko jako obiekty self”184.
Kohut zakwestionował wyłączność podstawowej Freudowskiej metody analizy pacjenta. Badając Pannę F – pacjentkę narcystyczną – stwierdził, iż nie ma podstaw, by uznać, że kobieta przenosi na niego ambiwalentną miłość dziecka ku ojcu. Przejawiała raczej znacznie wcześniejszy stan psychorozwojowy, gdy dziecku chodzi o zwrócenie na siebie uwagi, a rodzic jest jedynie „przedłużeniem sprawczości dziecka”. Przy takim założeniu analityk może odpowiedzieć na prośbę pacjenta o „wczucie się” (empatia) w jego sytuację. Nie ma bowiem przesłanek do stwierdzenia kompleksu edypalnego patalogizującego tego rodzaju relacje, lekarz może więc „rezonować” ze stanem pacjenta. Kohut rozwijał też badania nad typami przeniesienia innymi niż edypalne. Jedną z tez było przekonanie, że pacjenci transferują na analityka potrzebę ustrukturowanego, spójnego, stabilnego poczucia siebie.
Self Kohuta „nie może być wyczerpująco opisane”. Pod względem kognitywnym nie jest ono w pełni poznawalne. Utożsamiane jest z tym, co dana osoba doświadcza jako siebie; stanowi strukturę mentalną, stworzoną jednak z uczuć, doznań, pamięci, zachowań połączonych wrażeniem czasowej ciągłości. Self to „centrum niezależnej inicjatywy”, jest tworzone poprzez przyrost (akrecję) i internalizację relacji z obiektami self (selfobject), którymi mogą stać się rzeczy, ludzie etc. przez daną osobę postrzegane jako nie całkiem odrębne, jak i nie połączone z nią. To obiekty, które ją uzupełniają, aktywują coś, co określamy jako „pełnię siebie”. Jak widać, społeczny i interakcyjny charakter self zaproponowany przez Meada został tu wyraźnie uwzględniony.
Warto dodać, że do terminologii Meada i Jamesa, a także do koncepcji polifoniczności Bachtina odwołuje się również teoria dialogical self (DST), od lat dziewięćdziesiątych tworzona m.in. przez tłumaczonego w Polsce holenderskiego badacza Huberta J.M. Hermansa185, rozwijana przez lubelski ośrodek badań nad psychologią self186. Hermansowskie dialogiczne self jest – podobnie jak miało to miejsce u Kohuta – efektem dynamicznego układu – w tym przypadku wielu osobnych „pozycji-ja” (I-positions). „Różnorakie aspekty osoby są personifikowane jako głosy w dialogu, tworząc polifoniczne siebie, którego forma przypomina zinternalizowaną ‘powieść polifoniczną’”187. Siebie w tym ujęciu wynikałoby z rozlicznych relacji do obiektów-siebie (Kohut) tworzących „rozwijającą się konwersację zinternalizowanych personifikacji”188.
Dla niektórych psychologia self to zagrożenie dla klasycznej psychoanalizy189, dla innych konieczne uzupełnienie i rozwinięcie teorii Freuda, prowadzone równolegle, a często nawet wedle podobnych intuicji, co pochodząca z tego samego okresu teoria Lacana190. Michael Franz Basch191 widzi w tej teorii nie tyle nową szkołę psychoterapeutyczną, co raczej rozwinięcie i korektę teorii Freuda – zwłaszcza w zakresie, w jakim opierała się ona na podważonej już wielokrotnie
178
179
S. Gallagher,
180
Por. H. A. Paul,
181
A. Bielik-Robson,
182
Psychologia
183
H. Kohut,
184
Por. J. Gościniak, M. Mocek,
185
Por. H.J.M Hermans, H.J.G. Kempen, R.J.P. Van Loon,
186
Por. np. P. Oleś,
187
D.P. McAdams,
188
189
Por. M.F. Basch,
190
J.P. Muller,
191
M.F. Basch,