UNSCRIPTED. MJ DeMarco
Dlaczego więc się nimi przejmujesz? Hiperosobowość spowodowała, że rozwodzisz się nad cudzymi życiami, zamiast zająć się swoim.
HIPERRZECZYWISTOŚĆ #5: WIRTUALNA RZECZYWISTOŚĆ
Wirtualna rzeczywistość jest fascynującą i absorbującą symulacją alternatywnej rzeczywistości, wykorzystującą serię nieodpartych pokus: współzawodnictwo, osiąganie celów, udawany rozwój, pozytywne informacje zwrotne. Wirtualna rzeczywistość (VR), tak jak jej siostra hiperrzeczywistość, gra na naszych dążeniach do zdobycia szacunku i podniesienia poczucia własnej wartości, dokonując tego z łatwością i w pełnym komforcie, bez ryzyka i publicznego upokorzenia.
Gry wideo (Xbox, PlayStation), rzeczywistości istniejące w sieci (Minecraft, Second Life) i gry komórkowe (Angry Birds, Game of War oraz Pick My Nose) są przykładami VR, które miliony wybierają zamiast rzeczywistości. OK, zmyśliłem Pick My Nose21, ale to dlatego, że aż tak niedorzeczne stały się te bzdury. Liczba sprzedanych kopii Minecrafta sięga oszałamiających 54 milionów — to praktycznie cała populacja Włoch lub 1100 stadionów Yankesów, wypełnionych po brzegi fanami.
Fascynacja VR jest na tyle niepokojąca, że w 2014 roku Business Insider doniósł, że gra komórkowa Kim Kardashian przynosiła dochód brutto ponad 700 000 dolarów DZIENNIEXVIII.
Matko jedyna!
Oczywiście nie umknęło to mojej uwadze i wszcząłem nawet niewielkie dochodzenie, zastanawiając się, co u diabła ludzie robią w grze Kim Kardashian, co gwarantuje przepływ aż 21 milionów dolarów miesięcznie? Cóż… kupują nieistniejące torebki, zmyślone ciuchy i biżuterię, żeby móc osiągnąć jakiś tam poziom nieprawdziwego statusu VIP. Tak — hiperrzeczywistości istniejące wewnątrz hiperrzeczywistości. To jest tak niedorzeczne, że nie da się tego zmyślić (mimo że później doniesiono, iż zarobiła na grze „jedynie” 100 milionów dolarów).
Czar wirtualnej rzeczywistości i jej późniejszy uścisk pojawia się w wyniku połaskotania Twojego sprzężenia zwrotnego i jednoczesnego podlizywania się Twojemu leniwemu mózgowi. Za pomocą psychologicznej pralni wykorzystującej taktyki oparte na uzależnieniach wirtualna rzeczywistość oszałamia nas fałszywymi nagrodami, wątłymi osiągnięciami, powierzchowną pewnością siebie i wieloma innymi cyfrowymi pokusami. Twój mózg jest wtedy stymulowany podrobionym pozytywnym sprzężeniem zwrotnym. Co gorsza, stymulacja zachodzi bez wysiłku lub z jego niewielkim udziałem. Po co codziennie chodzić na salę treningową, żeby osiągnąć czarny pas, skoro można usiąść na kanapie z paczką cheetosów i nacisnąć przycisk „ON” na pilocie?
Trwa bitwa o Twój umysł i Twoje pieniądze. W swojej nieświadomości Twój mózg łyka to jak spragniony pies. Kiedy się uzależni, kładzie fundament pod reakcje behawioralne, które są na krawędzi szaleństwa: spanie na chodnikach, odmawianie uczestnictwa w spotkaniach z przyjaciółmi, bo musisz wejść na następny poziom, albo gorzej — pozwalanie, aby stało się to najważniejszą rzeczą w Twoim życiu — ponieważ staje się to Twoim życiem. Popatrz tylko na ten komentarz, napisany przez użytkownika forum:
Kiedyś byłem na imprezie z facetem, który spędził pół nocy, sprawdzając swój telefon, aby tylko się upewnić, że jego armia w grze Clash of Clans została stworzona na czas. WTFXIX!
SKRYPT uzbroił wirtualną rzeczywistość w najnowszą psychologiczną broń, podstępnie wprowadzając Cię w stan rozbawienia i rozproszenia uwagi do tego stopnia, że dzielisz się swoim uzależnieniem na Facebooku. I na Boga, przestań mi wysyłać zaproszenia do gry. Nie, nie jestem zainteresowany pomocą w zbudowaniu zmyślonej farmy czy miasta, natomiast interesuje mnie usunięcie Cię z grupy znajomych.
Tak czy owak, problem z wirtualną rzeczywistością nie leży w rozrywce. Co jakiś czas lubię sobie zagrać w jakąś dobrą strzelankę. Problem pojawia się, gdy wykracza to poza rozrywkę i wirtualne życie zastępuje to prawdziwe. Znasz kogoś takiego?
Zrób ze swojego życia grę: zdobywasz punkty doświadczenia, złoto, pieniądze, samochody, aktywa, pasywa, wyważasz decyzje, działasz, nie działasz, rozwiązujesz problemy i ogólnie zarządzasz sobą jako gracz. A mimo to, zamiast postrzegać życie jako grę, którą należy wygrać, SKRYPT skonfiskował Twój awatar gracza i gra Twoim kosztem.
HIPERRZECZYWISTOŚĆ #6: ROZRYWKA
Hiperrzeczywistość związana z rozrywką jest emocjonalną i intelektualnie nieracjonalną inwestycją w oglądanie telewizji, filmów, sport, gdzie inwestycja staje się albo częścią Twojej tożsamości, do której odnosisz się z pasją, albo mylnym wyobrażeniem rzeczywistości.
Jak wielu ludzi, lubię oglądać wydarzenia sportowe tak bardzo, jak brać w nich udział. W szczególności kibicuję lidze NFL. Jednak nie jestem aż tak zafascynowany sportem, żeby stało się to częścią mojej tożsamości.
Na początku roku 2016 drużyna Arizona Cardinals (pochodząca z mojego miasta) została zdruzgotana w meczu o mistrzostwo NFC. Byłem wkurzony przez około 90 sekund. Nie płakałem ani nie pobiłem mojej dziewczyny. A już na pewno nie powiem, że nie mogłem przez to spać.
Dla mnie mecz to jedynie rozrywka. Mam zero emocjonalnej więzi z wynikiem końcowym, ponieważ moje życie jest od niego ważniejsze.
Niestety nie mogę powiedzieć tego samego o większości kibiców, dla których ta rozrywka jest rodzajem ucieczki i elementem tożsamości. Popatrz na trybuny po druzgocącej porażce: zobaczysz ludzi płaczących, jakby hummer rozjechał ich szczeniaka. Tak emocjonalne reakcje są częścią hiperrzeczywistości rozrywki — nieracjonalna inwestycja emocji w coś, co powoduje, że łączą się one z Twoją tożsamością.
Wróćmy jeszcze do wspomnianego meczu Cardinals. Kiedy pokonana drużyna wróciła do Phoenix, dwóch fanów powitało ją na lotnisku. Jeden z nich miał na przedramieniu wytatuowane logo mistrzostw Super Bowl 50XX. To jest ekstremalny przypadek, w którym rozrywka całkowicie skonsumowała życie. Zastanawiam się… jak ogromnie wybrakowane jest Twoje życie, jeśli Twoje przedramię zdobi tatuaż wydarzenia, o którym wszyscy zapomną trzy tygodnie później…
A czy kiedykolwiek słuchasz tych klaunów, którzy komentują sport w radiu? „Myślę, że Bill Belichick powinien był więcej podawać, a Tom Brady powinien grać więcej bootlegów22…”. Serio? Przepraszam, a kim Ty jesteś? No tak — jakimś podrzędnym ptasim móżdżkiem, który nigdy w życiu nie grał w futbol. Proszę, ułaskaw nas swoją opinią. Ale najbardziej lubię, kiedy używają słowa „my”, jak gdyby byli częścią drużyny i mieli wpływ na wynik meczu: „Naprawdę graliśmy wczoraj dobrze i myślę, że przyszłotygodniowy mecz będzie dla nas bardzo ciężki”.
My? Nas? Od kiedy drużyna New England Patriots ma na liście płac zajadających się pizzą hydraulików, którzy płaszczą się w fotelach, oglądając mecz? Nie jesteś członkiem drużyny tylko dlatego, że mieszkasz w okolicy.
Taki sam typ irracjonalnej więzi ma miejsce także w przypadku filmów i telewizji.
Czy widziałeś długo wyczekiwany film z cyklu Gwiezdne wojny ”Przebudzenie mocy”? Najpewniej bardzo Ci się podobał — jak większości świata. Według mnie był do bani. A tak się składa, że jestem wielkim fanem Gwiezdnych wojen. Nawet moje książki często zawierają cytaty z tej serii filmów. Ale jeśli chodzi o Przebudzenie mocy, z perspektywy doświadczenia kinowego, oglądałem tę część jak każdy inny film. Jak dobra jest fabuła? Czy science-fiction (ang. fantastyka naukowa) w tym filmie jest wiarygodna w odniesieniu do nauki? Nie pozwoliłem, aby emocjonalne zaangażowanie odwiodło mnie od wiarygodności. Z punktu widzenia opowiadanej historii (nie wspominając o nauce), była to fabuła pozbawiona jakiegokolwiek naukowego