Choroby autoimmunologiczne – holistyczne uzdrawianie. Jak diametralnie poprawić stan zdrowia, dzięki ćwiczeniom oddechowym, diecie i wielu innym prostym technikom. Aimee Raupp
ze sobą i się uleczyć.
Odzyskać łączność znaczy połączyć się na nowo, odnowić więź. Pomogę ci odbudować życzliwy i pełny współczucia dialog ze swoim ciałem – poczynając od komórek. Od tego zależy twój powrót do zdrowia. Pamiętaj, choroba autoimmunologiczna jest wynikiem nieporozumienia i błędnej komunikacji w organizmie: coś, co było kiedyś uważane za część ciebie, jest teraz postrzegane jako obcy element, którego trzeba się pozbyć. To tak jakby nawigacja twojego organizmu nie mogła złapać sygnalizacji komórkowej, wskazującej drogę powrotną do domu. To brak komunikacji, utracony sygnał, amnezja komórkowa. Co więcej, twój układ odpornościowy atakuje zdrowe, normalne komórki nie tylko w wyniku błędnej komunikacji między komórkami – wpływa na to też twoje emocjonalne oderwanie.
Weźmy na przykład Jennifer, 38-letnią mamę, zajmującą się wychowaniem dzieci. Przyszła do mojej kliniki dwa lata po narodzinach drugiego dziecka. Zapytałam, jak się czuje i dlaczego mnie odwiedziła, a ona odparła: „Czuję się, jakby potrąciła mnie ciężarówka”. Gdy poprosiłam, aby dokładniej opisała mi swoje objawy, nie była w stanie tego zrobić. Mówiła tylko, że jest bardzo zmęczona. Dopiero, gdy zaczęłam zadawać szczegółowe pytania, na przykład: „Jak wyglądają pani stolce?”, „Czy na jakichś częściach ciała występuje u pani wysypka lub sucha skóra?”, uzyskałam więcej informacji. Po ukończeniu wywiadu wiedziałam, że doświadcza biegunek, zaparć, skrajnego zmęczenia, bólów głowy, wysypek skórnych, zimnych rąk i stóp, wypadania włosów, ogromnego zamglenia umysłu, depresji i bólu stawów. Gdy zapytałam o ostatnie wyniki krwi zlecone przez lekarza, powiedziała:
– Z moją tarczycą wszystko w porządku.
– Nie. Jestem pewna, że coś dzieje się z pani tarczycą – odparłam.
Pracuję od wystarczająco długiego czasu, aby dobrze wiedzieć, jak objawia się choroba tarczycy. Gdy spojrzałam na wyniki badań Jennifer, ilość hormonów tarczycy mieściła się w normie przyjętej przez laboratorium, ale nie w normie funkcjonalnej. Istnieje tutaj duża różnica: norma w badaniu laboratoryjnym może obejmować wartości o wiele wyższe lub niższe niż mieszczące się w zdrowej normie funkcjonalnej. (Omówimy zakres tych norm w rozdziale 9). Zasugerowałam więc, aby wykonała kilka dodatkowych testów. Nie zdziwiło mnie, gdy nowe badania pokazały to, co podejrzewałam: chorobę Hashimoto, autoimmunologiczne schorzenie tarczycy, w wyniku którego układ odpornościowy zaczyna atakować gruczoł tarczowy. Lekarz powiedział jej, że na tym etapie leki jej nie pomogą i powinna być może porozmawiać z endokrynologiem. Sfrustrowana i zdezorientowana wróciła do mnie po program, który pomoże jej odzyskać zdrowie. Chciała poczuć się lepiej już teraz.
Historia Jennifer przedstawia bardzo powszechny scenariusz: szukała pomocy u lekarza, ale niestety nie wiedziała, jakie pytania zadać. Lekarz zlecił tylko pobieżne badania krwi, które nie ukazały pełnego obrazu sytuacji, koniecznego dla właściwej diagnozy. Pracując z klientami, zawsze staram się współpracować z lekarzami praktykującymi medycynę zachodnią, aby wyprowadzić pacjentów na prostą. Często muszę zachęcać ich, aby wrócili do lekarza i poprosili o dodatkowe badania, które dokładniej pokażą, co się z nimi dzieje.
W medycynie zachodniej brakuje jasnych standardów leczenia i diagnostyki chorób autoimmunologicznych, więc często schorzenia te zostają błędnie rozpoznane lub, co gorsza, pacjent słyszy, że to wszystko istnieje tylko w jego głowie! Badania pokazują, że większość pacjentów z chorobami autoimmunologicznymi odwiedza kilku lekarzy, zanim zostają skierowani na właściwe testy. Staram się pomóc uprościć ten proces tak bardzo, jak mogę, informując was o wszystkich badaniach laboratoryjnych (i odpowiadających im normach funkcjonalnych), o które należy poprosić lekarzy oraz oferując wiele narzędzi, które pomogą wam zadać lekarzom właściwe pytania.
Twoje zdrowie jest w twoich rękach i dlatego masz prawo walczyć o swoje prawa!
– Proszę powiedzieć mi, co jeść. Proszę powiedzieć mi, jakie przyjmować witaminy. Zrobię wszystko: proszę mi tylko pomóc poczuć się lepiej – powiedziała Jennifer.
– Wszystko to zrobię – odparłam. – Jest jednak wiele innych rzeczy, o których musimy porozmawiać… Proszę opowiedzieć mi o swoim stanie emocjonalnym. Czy jest pani szczęśliwa?
Zaczęła płakać.
– Oczywiście, że nie jestem szczęśliwa. Codziennie czuję się do bani.
– Kiedy ostatni raz czuła się pani szczęśliwa?
Zawahała się.
– Nie wiem.
– Czy była pani szczęśliwa, zanim zaczęła pani czuć się źle?
– Chyba nie. Życie z dziećmi jest takie nerwowe, mój mąż nienawidzi swojej pracy, bardzo denerwujemy się pieniędzmi, a ja tęsknię za pracą. Ciągle jestem wyczerpana i niecierpliwa. Nie lubię samej siebie i tego, kim się stałam. To dla mnie zbyt wiele. Czy jest na to jakiś suplement? – żartowała przez łzy. – Tak naprawdę, nie wiem już nawet, kim jestem.
Podałam jej chusteczkę.
– Rozumiem.
Prawda jest taka, że ciągle słyszę takie rzeczy. Szczególnie od kobiet cierpiących na choroby autoimmunologiczne. Doszłam do wniosku, że występuje tutaj utrata komunikacji nie tylko na poziomie komórkowym, ale i emocjonalnym.
Weźmy na przykład Jennifer: tak, cierpi ona na autoimmunologiczne zapalenie tarczycy, które wywołuje fizyczne dolegliwości, ale co z jej stanem emocjonalnym i umysłowym? Zwierzyła mi się ze swojego poczucia całkowitego nieszczęścia, uczucia oderwania od samej siebie; tego, że już sama nie wie, kim jest. Jej fizyczne złe samopoczucie to tylko część jej problemów i jest w pełni związane z jej stanem emocjonalnym. Odkryłam, że u Jennifer, podobnie jak u setek innych klientek, problem emocjonalny poprzedzał objawy fizyczne.
Dlaczego?
Bo jej ciało słyszało wszystko, co mówił jej mózg.
Mózg Jennifer mówił: „Nie lubię siebie i tego, kim się stałam. Nie wiem już, kim jestem”.
Później jej komórki zaczęły powtarzać to samo: „Chociaż wcześniej byłaś częścią mnie, już cię nie poznaję, więc będę cię atakować”. Na tym polegają reakcje autoimmunologiczne – stan tak dużego oderwania od siebie, że nie potrafisz już odróżnić co jest tobą, a co nie, na poziomie komórkowym lub emocjonalnym.
Zobaczyłam u Jennifer coś, co widzę często, nawet u siebie – niemożność zrozumienia, skąd biorą się doświadczane uczucia. Przypomnij sobie mój własny przykład, którym podzieliłam się wcześniej, gdy mówiłam o egzemie, która dotknęła mnie na skutek udręki emocjonalnej, w którą wpędziłam się dlatego, że rozważałam zaprzestanie karmienia piersią. Wiele z was robi to samo co ja – nie pozostajecie obecne w swoich ciałach przez wystarczającą ilość czasu, aby zrozumieć przyczynę swoich uczuć. Może masz zaparcia, ale nie rozumiesz dlaczego – czy dzieje się to przez to co jesz, stres, odwodnienie czy też wszystko razem wzięte? A może jesteś wybuchowa i miewasz napady wściekłości, ale nie możesz pojąć, co lub kto cię denerwuje, ani kiedy nastąpi kolejny atak złości? A może masz niezwykle niespokojny sen, bo zabierasz do łóżka wszystkie problemy, które masz na głowie i spędzasz całą noc przetwarzając je zamiast odpoczywać? To oderwanie jest wynikiem pędzenia przez życie tak szybko, że nie zauważamy powodów różnych zdarzeń, a zwykle ludzie pędzą tak szybko właśnie dlatego, aby uniknąć wsłuchiwania się w swoje serca, umysły i ciała. Stają się obojętni na wszystkie uczucia, a taki stan nie może trwać długo bez złych konsekwencji.
Czy utraciłaś więc łączność z samą sobą?
Czy czujesz,