Fastlane milionera. MJ DeMarco
Franszyza14.
• Giełda.
• Powiedz „nie” drogim kawom na wynos.
• Żyj skromnie.
• Pozbądź się kredytów.
• Odcinaj kupony.
• Pozbądź się kart kredytowych.
• Uśredniaj ceny nabycia akcji15.
• Zdobądź wysoki tytuł naukowy.
• Spłać dom przed czasem.
• Twój dom to aktywa.
• Załóż indywidualne konto emerytalne (IRA).
• Żyj poniżej możliwości.
• Zrozum procent składany.
Kiedy spotkasz się z tymi frazesami, bądź ostrożny – ktoś sprzedaje Ci Slowlane jako totalny plan bogactwa. O ile kupony i inne strategie Slowlane nie są bezwartościowe w obrębie planu, o tyle nie powinny one być planem. Problemem nie jest Slowlane jako składnik planu, ale Slowlane jako plan totalny. Rozróżnienie jest bardzo ważne, ponieważ dyscyplinę finansową trzeba utrzymywać w ramach każdego planu zdobycia bogactwa.
W jaki sposób tworzy się bogactwo na wolnym pasie? Aby przyjrzeć się dobrze tej metodzie (i zobaczyć jej słabe punkty), musisz cofnąć się i rozłożyć strategię na czynniki pierwsze. W ten sposób dotrzesz do jej korzeni matematycznych lub do równania bogactwa. Innymi słowy, chodzi o pokazanie teoretycznej maksymalnej prędkości planu bogactwa, którą zawsze określają dwie zmienne: Twoje główne źródło dochodu (praca) i wehikuł, który zapewnia Ci odpowiednie przyspieszenie na drodze do bogactwa (inwestycje). Te dwie zmienne tworzą równanie bogactwa Slowlane i zarządzają jego siłą tworzenia bogactwa lub – w tym przypadku – jego bezskutecznością.
Bogactwo = (główne źródło dochodu: praca) + (przyspieszacz bogactwa: inwestycje rynkowe)
To równanie, rozłożone na faktyczne składniki sumy, wygląda tak:
Bogactwo = rzeczywista wartość + procent składany
Zmienna głównego źródła dochodu, rzeczywista wartość, sama posiada dwie zmienne, zależnie od tego, w jaki sposób rozliczana jest Twoja praca. Może to być albo:
Rzeczywista wartość = stawka godzinowa x ilość przepracowanych godzin
albo
Rzeczywista wartość = roczna płaca
Procent składany pochodzi z „inwestycji”, co jest powszechnym założeniem, że pieniądze w kwocie X dolarów, zainwestowane na giełdzie dzisiaj, będą warte X milionów dolarów dziesiątki lat od teraz. W rozdziale 12. zbadamy konstrukcję matematyczną Slowlane i wykażemy jej prawdziwe braki. Tam odkryjesz, dlaczego plan społeczeństwa, plan Twoich rodziców, plan mediów i plan guru są beznadziejnymi strategiami zdobywania bogactwa.
Twoja dusza jest warta więcej niż weekend. Banalność, za którą idzie ślepota, jest efektem ubocznym instytucjonalizacji Slowlane.
W zimny styczniowy poranek roku 2007 pewien skrzypek stanął na stacji kolejowej w Washington DC i zagrał sześć klasycznych utworów Bacha. Nie był to przypadkowy skrzypek i nie były to zwykłe skrzypce. Był to Joshua Bell w przebraniu, jeden z najwspanialszych muzyków na świecie, który kilka wieczorów wcześniej grał w hali koncertowej w Bostonie, gdzie cena biletu wynosiła prawie 100 dolarów i wszystkie miejsca były wyprzedane. Kiedy Joshua grał na swoich wartych 3,5 miliona dolarów skrzypcach w porannych godzinach szczytu, przez stację przewinęło się około 200 osób, większość z nich w drodze do pracy.
Grał nieprzerwanie przez 45 minut. Tylko sześć osób zatrzymało się na chwilę, aby posłuchać. Nie utworzył się tłum. Ze 20 ludzi dało mu pieniądze, ale szybkim tempem poszli dalej. Kiedy skończył, nastała cisza, zakłócona jedynie rytmiczną krzątaniną, typową dla zatłoczonego dworca kolejowego. Bez aplauzu, bez tłumu, bez uznania.
Ten eksperyment, przeprowadzony przez Washington Post, obnaża coś niesamowicie potężnego i niepokojącego zarazem. Nawet największy muzyk świata nie jest w stanie rozświetlić czarnych czeluści wyścigu szczurów ani świata ludzi, dotkniętych charakterystycznym dla niego zobojętnieniem.
Czy jesteś tak zaślepiony zarabianiem na życie, że energia witalna została z niego wyssana? Czy jesteś tak zajęty okresem „poniedziałek–piątek”, że piękno, które stoi przed Tobą, jest niewidzialne? Podróżni, dojeżdżający do pracy pociągiem, są jak zombi – nieświadomi splendoru zjawiska „poniedziałek–piątek”. A gdyby eksperyment ten przeprowadzono w sobotę? Czy jego rezultaty byłby inny?
Ta historia pokazuje, czym jest Slowlane: kiedy bezmyślnie wymieniasz swoje życie na wypłatę, ryzykujesz stanie się nieczułym na życie i przechodzenie z pochyloną głową przez dworzec kolejowy. Życie nie zaczyna się w piątek wieczór i nie kończy w poniedziałek rano.
Kolega niedawno zwymyślał mnie, ponieważ odmówiłem wyjścia w sobotę wieczór. „Oszalałeś? Jest sobota wieczór!”, jęczał. Powiedziałem mu coś, co każdy poruszający się Slowlane musi zrozumieć: Dla mnie każdy dzień jest sobotą, ponieważ nie uległem presji fenomenu „poniedziałek–piątek”.
Bogactwo obejmuje trzy obszary: rodzinę, sprawność fizyczną i wolność. Wartość wolności w kontekście bogactwa uwidacznia się w piątek wieczór. Tak się składa, że były to okoliczności pamiętnej rozmowy z moją przyjaciółką. Kiedy siedzieliśmy na tarasie baru, usłyszeliśmy gwar ożywionej rozmowy między jego stałymi klientami. W barze był spory ruch i przy całym tym gwarze nikt nie zgadłby, że właśnie trwa recesja.
Przekrzykując hałas, zapytałem przyjaciółkę: „Co słyszysz?”.
„Słyszę ludzi, którzy dobrze się bawią – świętują”, odpowiedziała.
Pytałem dalej: „Dlaczego?”.
„Co, dlaczego? Jest piątek!”, odparła.
Drążyłem głębiej: „Co takiego specjalnego jest w piątku? Gdybyśmy przyszli tu w poniedziałek, miejsce byłoby puste i nie słychać by było żadnych odgłosów świętowania. Dlaczego piątek jest taki odmienny od poniedziałku czy środy?”
Świadoma tego, że złapałem ją w jedno z moich paradoksalnych dochodzeń, postanowiła mnie rozbawić. Odparła:
„Och… w piątek ludzie dostają wypłatę?”.
Werdykt brzmiał: piątek wieczór jest tak osławiony, ponieważ tego dnia ludzie cieszą się zyskami z wymiany, której dokonali: pięć dni bycia uwiązanym do pracy w zamian za dwa dni nieskazitelnej wolności. Sobota i niedziela stają się wypłatą za „poniedziałek–piątek”, a piątek wieczór symbolizuje pojawienie się tej wypłaty – dwudniowej wolności. Prostytucja od poniedziałku do piątku uzasadnia powiedzenie „Dzięki Bogu, już piątek”. W piątki ludzie dostają zapłatę w postaci WOLNOŚCI, w walucie zwanej „sobota i niedziela”!
Sprzedaż duszy w „poniedziałek–piątek” za wypłatę w postaci soboty i niedzieli jest skrajnym szaleństwem. Tak, daj mi pięć dolarów dzisiaj, a ja w zamian dam Ci dwa dolary jutro. Pięć za dwa? A co powiesz na podarowanie mi pięciu bochenków chleba
14
Postanowienie umowy ubezpieczenia przerzucające na ubezpieczającego część poniesionej szkody – przyp. tłum.
15
Polega na regularnym inwestowaniu tej samej kwoty w akcje, niezależnie od kursu – przyp. tłum.