Piketty i co dalej?. Отсутствует

Piketty i co dalej? - Отсутствует


Скачать книгу
pogodzić z założeniami radykalnej demokracji (czyli demokracji białych mężczyzn). Krugman pisze, że wówczas, tak samo jak teraz, „wielki majątek pozwalał kupić wielkie wpływy – oddziaływanie zarówno na decyzje polityczne, jak i na kierunki debaty publicznej”. Tekst tego wprowadzenia powstaje w grudniu 2016 roku, więc mamy właśnie okazję obserwować formowanie nowego amerykańskiego rządu, złożonego z ludzi bogatszych niż kiedykolwiek wcześniej. Nie chodzi wyłącznie o to, że pieniądze zapewniły tym ludziom megafon wzmacniający głos warstwy najzamożniejszej zarówno w kuluarach władzy, jak i w przestrzeni publicznej. Te same pieniądze spowodowały powstanie socjologicznego mechanizmu naśladowania, dotyczącego tego, jakie cechy kwalifikują kogoś do zajmowania wysokich stanowisk, a także tego, czyje interesy powinni reprezentować najwyżsi rangą urzędnicy państwowi.

      Krugman dostrzega – naszym zdaniem zupełnie słusznie – istotne podobieństwa między niegdysiejszymi mechanizmami powstawania nierówności ekonomicznych a dzisiejszymi nurtami obserwowanymi w socjologii i polityce. Jego zdaniem, jeśli można mówić tu o jakiejś różnicy, to dzisiaj mechanizmy te są jeszcze silniejsze. Można pomyśleć, że kierunki zmian socjologicznych i politycznych stanowią reakcję nie na to, czym nierówności są dzisiaj, lecz na to, jak ludzie postrzegają nierówności starsze, te, których doświadczało poprzednie pokolenie: „Ciekawym aspektem realiów amerykańskich jest to, że jeśli już, to polityczny obraz nierówności zdaje się wyprzedzać rzeczywistość. […] obecnie amerykańskie elity ekonomiczne zawdzięczają swój status głównie dochodom z pracy, a nie dochodom z kapitału. Niemniej jednak konserwatywna retoryka ekonomiczna już dziś kładzie nacisk na kapitał. […] Czasami można odnieść wrażenie, że duża część naszej klasy politycznej aktywnie stara się przywrócić patrymonialny kapitalizm opisany przez Piketty’ego”.

      Wnioski Krugmana znajdują potwierdzenie w wynikach wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych z 2016 roku. Naszym zdaniem to rzecz niesamowita, że kandydat o tak niewielkiej wiedzy na temat rządzenia krajem i dysponujący zerowym doświadczeniem w administracji publicznej mógł otrzymać tak dużo głosów wyłącznie na podstawie wizerunku człowieka, który nie owija w bawełnę. Mówimy tu o człowieku, który odwoływał się do najniższych pobudek szarych obywateli, który między innymi obiecywał popierać ich interesy kosztem interesów elit profesjonalnych i biznesowych, a także powstrzymać imigrantów i członków mniejszości, którzy jego zdaniem dostają wiele „bez kolejki”. Zdecydowana większość ekonomistów potępiła jego kandydaturę, ale jego wyborcy odrzucili autorytet ekspertów (z ekonomii i innych dziedzin), uznając, że ich poglądy nie są dobre dla gospodarki. Przez ostatnie cztery dekady Stany Zjednoczone – w imię wzmacniania wzrostu gospodarczego – zdecydowanie ograniczały efektywną stopę opodatkowania najbogatszych, osłabiały pozycję związków zawodowych, odbierając tym samym kartę przetargową klasie pracującej, a także istotnie zwiększyły poziom wykształcenia pracowników. Ta polityka przyniosła efekt w postaci wolno rozwijającego się kraju o wysokim stopniu nierówności ekonomicznych, w którym wyborcy byli gotowi poprzeć gniewny protofaszystowski populizm. Wcześniej można było uznawać książkę Piketty’ego za niesmacznie radykalną, dzisiaj należy ją uważać za konieczny głos w dyskusji.

      Socjologowie, historycy, politolodzy zaczynają w zdrowy i produktywny sposób mierzyć się z tymi pytaniami. Naszym zdaniem K21 wywołał spore, bardzo potrzebne zamieszanie.

      Ekonomia

      Odnosimy też wrażenie, że reakcja ekonomistów na tę książkę jest już mniej zdrowa. Wykłady i seminaria Piketty’ego z zakresu ekonomii ściągają olbrzymie tłumy, za to sami ekonomiści jakoś nie garną się do poważniejszego odnoszenia się do problemów poruszonych przez Francuza w K21. Kapitał w XXI wieku nie wywarł dotychczas odpowiednio dużego wpływu na badania ekonomiczne i politykę gospodarczą, a przynajmniej nie taki, jaki naszym zdaniem – zdaniem fanów tej książki – wywrzeć powinien.

      Dlaczego uważamy, że powinien? Ponieważ zgadzamy się z Robertem Solowem, który w rozdziale drugim napisał, że jest to bardzo poważna rozprawa. Ekonomiści znajdą w niej sporo problemów wartych poruszenia. Z jednego z faktów Kaldora wynika, że w połowie XX wieku nierówność – przynajmniej ta wynikająca ze zmian udziałów czynników kapitału w dochodzie – przestała być istotną zmienną ekonomiczną i już nigdy miała tego statusu nie odzyskać. Dzisiaj okazuje się, że ten fakt Kaldora w ogóle nie jest faktem, a raczej przejściową prawidłowością historyczną, która zdążyła już zaniknąć. Fakt Kuznetsa głosił zaś, że wszystkie lub niemal wszystkie gospodarki przeszły lub przejdą epokę przemysłową, w której dochodzi do nasilenia nierówności, a następnie weszły lub wejdą w socjaldemokratyczną epokę masowej konsumpcji, w której nierówności maleją i ulegają stabilizacji. To również okazało się nie faktem, a jedynie przejściową prawidłowością historyczną. Skoro te dwa fakty nie są faktami, Solow postuluje, aby ekonomia i ekonomiści podeszli do K21 z powagą, na którą to dzieło zasługuje. Jego wezwanie w dużej mierze przyczyniło się do tego, że postanowiliśmy stworzyć tę książkę. Pozostała część naszej motywacji wynika z braku optymalnej reakcji ekonomistów i ekonomii jako takiej.

      Twierdzenia Piketty’ego

      W związku z tym postanowiliśmy sformułować następujące pytania: Jakim sposobem Piketty rozwinął nasze dotychczasowe postrzeganie ekonomii? Jakie kolejne kroki w badaniach ekonomicznych należy wykonać w związku z twierdzeniami Piketty’ego? Aby na te pytania odpowiedzieć, musimy najpierw doprecyzować, co takiego mówi nam Piketty w swoim K21. Naszym zdaniem francuski ekonomista zawarł w swoim bestsellerze pięć głównych twierdzeń:

      1. Powojenna epoka socjaldemokratyczna w krajach Północy (powiedzmy, że przypadająca na lata 1945–1980) upłynęła pod znakiem gospodarki przemysłowej o względnie egalitarnym charakterze (oczywiście o ile mówimy o obywatelach danego kraju płci męskiej). W tych gospodarkach ograniczono względne różnice dochodów; dążono do zamykania historycznie uwarunkowanych luk rasowych w odniesieniu do zamożności, dochodu i zatrudnienia; polityczna siła nacisku była równomiernie rozłożona w całej populacji. W tych gospodarkach dążenia klasy najzamożniejszej do kształtowania polityki kraju oraz jego struktury gospodarczej były trzymane w ryzach, choć nie były neutralizowane.

      2. Prawidłowość w postaci epoki socjaldemokratycznej stanowiła nietrwałą anomalię historyczną. W przeciwieństwie do wielu innych naukowców Piketty jest zdania, że utworzenie socjalnego państwa opiekuńczego stanowiło skutek malejących wpływów elit plutokratycznych. Jego zdaniem zmniejszające się nierówności ekonomiczne (mierzone już po opodatkowaniu) były efektem wojen oraz wprowadzenia progresywnej skali podatkowej, nie wynikały zaś z wprowadzenia ubezpieczeń społecznych, standardów ochrony pracowników oraz rozwiązań socjalnych, tworzonych na przełomie XIX i XX wieku. Skoro skutkujące destrukcją kapitału wojny stanowiły anomalię, to anomalią był również okres niewielkich nierówności.

      3. Piketty podkreśla, że epokę socjaldemokratyczną poprzedzała belle époque, który to okres był w Ameryce nazywany pierwszą epoką pozłacaną. W tym czasie dominującą rolę odgrywały klasy najzamożniejsze, zwłaszcza te z wielopokoleniowymi majątkami, które rościły sobie prawo do kształtowania kierunków polityki kraju oraz jego podejścia do gospodarki. W tamtej epoce względne różnice dochodów, a w jeszcze większym stopniu względne różnice w zamożności, osiągnęły wartości skrajne.

      4. Obecnie żyjemy w epoce, która zdaje się mieć charakter przejściowy. Koncentracja majątku wróciła właśnie do szczytowego poziomu z początku XX wieku, ale Piketty podkreśla, że nawet 1 procent najbogatszych większość swoich dochodów uzyskuje z pracy, a nie z kapitału2. Piketty zwraca również uwagę, że od 2000 roku gwałtownie rosną


Скачать книгу

<p>2</p>

Więcej informacji na temat zamożności można znaleźć w: T. Piketty, G. Zucman, Capital Is Back: Wealth-Income Ratios in Rich Countries, 1700–2010, „Quarterly Journal of Economics” 2014, 129, no. 3 (1 sierpnia), s. 1255–1310, [online:] [dostęp: 12.05.2018].