Bizancjum ok. 500-1024. Отсутствует
cesarstwa34. W zachodniej części bizantyjskiego „archipelagu” swoją rolę stale odgrywało coś, co można określić „wewnętrzną dyplomacją”, funkcjonującą dość podobnie do spotkań na wyższym szczeblu między cesarzem a możnowładcami i notablami w Chrysotriklinosie lub Magnaurze w Konstantynopolu.
Tak więc różnorakie spotkania i negocjacje między cesarzem i jego wyższymi urzędnikami a obcokrajowcami – czy to spotkania nieoficjalne, więzi zacieśniane uroczystym nadaniem tytułu dworskiego, czy też przyznawanie stanowisk w administracji – były połączeniami bizantyjskiej władzy. Ten proces nawiązywania kontaktów z konieczności nigdy nie miał końca, następował w wielu różnych punktach i na licznych płaszczyznach społecznych władzy cesarskiej, nie tylko w stolicy. Jest to jeden z powodów, dla których kwestia rzymskiej tożsamości jest tak złożona. Wysoki rangą dowódca armii, Filaretos Brachamios, stworzył strukturę władzy o wyraźnie ormiańskich cechach – późniejszy ormiański kronikarz nazwał go nawet pierwszym z ormiańskich władców Cylicji35. Sto lat wcześniej synowie pewnego ormiańskiego komēsa w cesarskich siłach zbrojnych, Kometopouloi, stanęli na czele bułgarskiego powstania przeciwko bizantyjskiej okupacji. Z porównania źródeł bizantyjskich z zachodnimi wynika, że niektórzy przedstawiciele władzy, intelektualistów, a nawet patriarchatu w XI i XII wieku mieli bliskie kontakty z Italią – o ile sami stamtąd nie pochodzili36.
To właśnie dzięki omówieniu innych elit, z którymi dwór cesarski miał tak wiele do czynienia, można mieć nadzieję na zrozumienie funkcjonowania Cesarstwa Bizantyjskiego. Jeżeli wydaje się, że „zagranicznym kontaktom” poświęciliśmy zbyt wiele uwagi, to należy zauważyć, że taka jest cena zainteresowania ludzkimi, niezbyt zinstytucjonalizowanymi organami cesarstwa. Bizancjum funkcjonowało między innymi dzięki kompromisom ze strony cudzoziemców, jak i rodzimej władzy. Ta była w praktyce skłonna do ustępstw. Na przykład Rusowie handlujący w Konstantynopolu w X wieku mogli rozstrzygać spory z Bizantyjczykami częściowo wedle własnych zwyczajów37, zaś książęta ormiańscy, którym przydzielono terytoria we wschodniej Armenii, władali dużymi społecznościami Ormian, które zachowały swoją kulturę i organizację kościelną38. Na każdym etapie spotkań poszczególni obcokrajowcy mogli wybrać całkowicie rzymski styl życia i religijną ortodoksję. Stąd brała się potrzeba utrzymania jasności i czystości ortodoksji, a także ochrony przed błędami. To nie przypadek, że listy „błędów łacinników” (to jest zachodnich chrześcijan) trafiły do obiegu właśnie wtedy, gdy ludzie Zachodu częściej pojawiali się w większych bizantyjskich miastach i na szlakach, jak również gdy kształtowały się kontakty społeczne39.
Bizantyjscy władcy byli tak nieustępliwi co do pewnych prerogatyw właśnie z powodu ciągłej akomodacji zewnętrznych grup i osób znajdujących się na różnym stopniu asymilacji oraz elastyczności kontaktów z nimi, zagranicznymi kupcami, elitami i możnowładcami. O ile tylko zachowano charakterystyczne cechy jedynej prawowitej hegemonii, to w zależności od okoliczności można było pójść na każde ustępstwo – sądownicze, terytorialne czy grzecznościowe. Najważniejszym z tych „znaków firmowych” była nazwa „rzymski” wraz ze wszystkimi jej konotacjami wyższości kulturowej i moralnej, starożytności, prawowitej władzy i – od czasów Konstantyna Wielkiego – jawnie chrześcijańskiego przeznaczenia. To nie przypadek, że Bizantyjczycy natychmiast przeciwstawiali się tym obcym władcom i ich emisariuszom (zwykle zachodnim), którzy podważali ich monopol na rzymskość, nazywając basileusa „Grekiem” czy też usiłowali określić własną władzę jako rzymską. Z tych samych względów starano się zachowywać jednolite protokoły, terminologię, a nawet (przez całe stulecia) formy dla oficjalnych kontaktów basileusa z innymi władcami. Jak zauważył Anthony Bryer, Jan VIII wciąż stylizował się na „cesarza i samowładcę Rzymian” i podpisywał się purpurowym atramentem na soborze florenckim w 1439 roku40.
Ceremoniał dworski i w zasadzie całą atmosferę „świętego pałacu” w Konstantynopolu, jego hierarchię ważności, tytuły, szaty liturgiczne i inne uroczyste stroje, także przedstawiano jako typowo „rzymskie”. Treść rozdziałów niniejszej książki wskazuje, że styl dworu mógł zmieniać się, gdy nowi cesarze chcieli zdystansować się od swych bezpośrednich poprzedników. Z czasem zmianie ulegały też pewne symbole władzy. Mimo to nawet cesarze, którzy w celu uzasadnienia swojego reżimu głosili wolę „odnowy”, często określali się mianem „nowego Konstantyna”, nawiązując do tego pierwszego41. Świadomie wykorzystywano luksusowe łaźnie, sposoby starożytnego biesiadowania, budowle i inne monumenty, zaś z okazji większych uroczystości państwowych urządzano wyścigi rydwanów i widowiska ewidentnie powiązane z antycznymi tradycjami42. Większość takich praktyk kontynuowano do XII wieku. W niektórych uczestniczyła pokaźna liczba obywateli Konstantynopola i przedstawicieli elity43. Zabawy i wyścigi od czasu do czasu, lecz regularnie, urządzane w Hipodromie symbolizowały „małżeństwo” cesarza z Miastem, jak również inne jego atrybuty, na przykład wieczne zwycięstwo. Nawet na bankiety w pałacu przybywały setki zaproszonych gości, zaś celem oficjalnych hierarchii ważności było utrzymanie „właściwej formuły” i ładu (taxis), co miało przeciwdziałać nieustannemu ryzyku chaosu i utraty kontroli nad cesarstwem44. Panowało też poczucie, że dwór cesarski jest skarbnicą, wylęgarnią i bastionem prawdziwej rzymskości, miejscem, gdzie „urodzeni w purpurze” po raz pierwszy oglądają światło dzienne45.
Przekonanie, że wychowanie w pałacu zapewniało przymioty moralne oraz prawowitość, elokwentnie wyrażał główny (i nie bezstronny) jego beneficjent – Konstantyn VII Porfirogeneta. Oczerniając swojego byłego współcesarza, Romanusa I Lekapenosa (920–944), jako „prostaka i analfabetę”, stwierdził, że tylko „wychowanym w pałacu” wpajano „rzymskie zwyczaje już od samego początku”, tak jakby dwór był tyglem rzymskości46. Konstantyn cenił też klasyczną, attycką grekę, choć był świadomy, że sam nie posługiwał się nią bezbłędnie w piśmie47. Attycka greka była dialektem, w którym na dworze cesarskim wygłaszano mowy i inne oficjalne oświadczenia przy różnych okazjach, a także sporządzano oficjalne opisy czynów cesarzy. Dwór bizantyjski, z jego troską o „właściwą formułę” i ciągłość, ortodoksję religijną i poprawność językową, może więc przypominać „mandaryńską” kulturę polityczną. Dzieła literackie wywodzące się z tych kręgów to jedne z najpoczytniejszych źródeł ogólnej historii cesarstwa.
Takie priorytety i hasła rozpoznawcze najlepiej rozpatrywać jednak w kontekście wizyt barbarzyńców na dworze cesarskim, doraźnych, stale zawieranych układów z użytecznymi możnowładcami oraz tytułów nadawanych obcokrajowcom wykazującym co najwyżej powierzchowną znajomość greki. Rodziny składające się z imigrantów pierwszego, drugiego czy trzeciego pokolenia stanowiły najprawdopodobniej jedną czwartą elity rządzącej48. Uderzająca jest też liczba obcoplemieńców, którym udało się zasiąść na tronie, lub byli tego bliscy. Przez swoje nieokrzesanie Romanus I Lekapenos stanowił dla Konstantyna VII Porfirogenety łatwy obiekt drwin, gdyż miał całkiem niedawnych ormiańskich przodków. Ale sam Porfirogeneta był wnukiem nisko urodzonego oportunisty, możliwe iż słowiańskiego pochodzenia. Wedle tendencyjnego rodowodu przypisywanego
34
Turlej (2001), s. 105–124; Seibt (2003a), s. 462; por. niżej.
35
Dédéyan (2003), I, s. 6–7, 69. Por. też Yarnley (1972).
36
Magdalino (2003); Magdalino (2007a).
37
Stein-Wilkeshuis (1991).
38
Dédéyan (1975); por. niżej.
39
Kolbaba (2000); Kolbaba (2001); Kolbaba (2006); por. niżej.
40
Na temat ciągłości i zmian w sferze formuł dyplomatycznych: Dölger (1938–1939); Dölger i Karayannopulos (1968), s. 89–107; Kresten (1992–1993); Kresten (1998); Kresten i Müller (red.),
41
Magdalino (red.) (1994).
42
Mango (1981a), s. 352; Dagron (2000); Featherstone (2006).
43
Morris (2003), s. 241–242, 253.
44
[Filoteos],
45
Próby utożsamienia „purpury” z narodzinami w Komnacie Porfirowej były jednak późniejsze od poglądu, że potomkowie panujących cesarzy już z natury wykazują szczególne cechy: Dagron (1994).
46
DAI, roz. 13, s. 72–73.
47
[Szewczenko I.] (1992a), s. 178–180.
48
Kazhdan i Ronchey (1999), s. 346–347.