Pod nóż. Arnold van de Laar

Pod nóż - Arnold van de  Laar


Скачать книгу
tymczasem prezydent wygląda, jakby się dusił.

      Oto co się stało. Przerażająca rana głowy powstała wskutek trzeciego strzału. Drugi strzał trafił prezydenta w plecy i przeszył tchawicę, pod strunami głosowymi. Dlatego nie mógł krzyczeć ani wołać o pomoc i nikt nie zauważył, że się dusi. Kula wyszła z przodu przez szyję i trafiła w klatkę piersiową, prawy nadgarstek i lewe udo Johna Conally’ego, gubernatora Teksasu, siedzącego w samochodzie z przodu, przed prezydentem. Ta kula, z powodu pozornie dziwnej trajektorii, znana jest pod nazwą magic bullet (magiczna kula), w sprawozdaniu komisji Warrena dowód numer 399. Rekonstrukcja zdarzenia na podstawie filmu Zaprudera pokazuje wszakże, że trajektoria kuli wcale nie była taka dziwna, jak by się wydawało. Przed tym strzałem padł jeszcze pierwszy strzał, który ominął prezydenta i trafił w policzek jednego z przechodniów, Jamesa Tague’a. Z powodu tego wystrzału Connally obrócił się w samochodzie i chwycił swój kapelusz kowbojski, a przy takiej pozycji wszystkie rany od następnego strzału leżą w prostej linii. Linię można nawet poprowadzić do tyłu i wtedy jej początek znajduje się w otwartym oknie na szóstym piętrze Texas School Book Depository. Czy to naprawdę Lee Harvey Oswald stał w tym oknie, czy inny strzelec, pozostaje niejasne, ponieważ Oswald zaprzeczał wszystkiemu, a sam został zastrzelony dwa dni po zamachu.

      Co się stało z chirurgicznego punktu widzenia? Życie prezydenta zostało zagrożone przez dwa strzały na trzy sposoby. Strzał w głowę uszkodził dużą część prawej półkuli mózgu. Jak dokładnie dużą, nie wiadomo, mózg J.F. Kennedy’ego zaginął. Ale ciężkie obrażenia mózgu nie zawsze są śmiertelne. Uraz prawej półkuli może objawiać się niedowładem lewej połowy ciała (hemipareza), brakiem czucia w lewej połowie ciała (hemihipoestezja), niedowidzeniem połowicznym z lewej strony (hemianopsja) lub zespołem nieuwagi stronnej, czyli niedostrzeganiem przestrzeni po lewej stronie, przeciwległej do uszkodzonej półkuli mózgu. Może także ulec zmianie charakter człowieka (zespół czołowy), można utracić zdolność wykonywania nawet prostych działań arytmetycznych (akalkulia), rozumienia muzyki (amuzja) albo stracić całkowicie lub częściowo pamięć (amnezja). Ośrodek zdolności mówienia i rozumienia języka znajduje się jednak zazwyczaj w lewej półkuli, a ważne części regulujące oddychanie i świadomość są ukryte głęboko w pniu mózgowym. Niewiele zostałoby więc z człowieka, jakim był prezydent, ale pewnie ciało mogłoby jeszcze żyć.

      Poważny krwotok z głowy także był śmiertelnym zagrożeniem. Utratę krwi można jednakże uzupełniać płynami i transfuzją, dopóki udaje się utrzymać dostateczne ciśnienie. Kennedy po przybyciu do szpitala musiał mieć wystarczająco wysokie ciśnienie, ponieważ tętno było wyczuwalne i wciąż się poruszał. W trakcie sekcji nie wykryto żadnych innych krwotoków wewnętrznych. Mimo to trudno teraz powiedzieć, czy udałoby się zatamować krwawienie z głowy.

      Znacznie większym zagrożeniem życia było uszkodzenie dróg oddechowych. Kennedy nie mógł oddychać przez osiem minut, od momentu strzału w tchawicę do założenia rurki intubacyjnej przez Carrica. Zbyt długi brak tlenu we krwi nazywa się asfiksją, to medyczna nazwa duszenia się. Szybko wywołuje uszkodzenie mózgu i jego pnia, bo to one spośród różnych części ciała są najbardziej wrażliwe na niedostatek tlenu. Początkowo zmiana jest jeszcze odwracalna, ofiara traci tylko przytomność i mdleje. Później obrażenia stają się nieodwracalne, poszkodowany nie może odzyskać świadomości, ale jeszcze oddycha sam. Jest w śpiączce. Wreszcie uraz kończy się śmiercią, jeśli zawodzą system podtrzymania życia, ośrodki regulujące świadomość, oddychanie i ciśnienie krwi w pniu mózgu. Obrażenia ośrodka oddychania w pniu mózgu z powodu niedoboru tlenu były przyczyną dziwnych ruchów duszącego się prezydenta. Założenie rurki intubacyjnej lub tracheotomia mogły mu jeszcze uratować życie, gdyby nastąpiły wcześniej. W dzisiejszych czasach nie przewozi się żadnego nieprzytomnego pacjenta bez rurki intubacyjnej. Zakłada ją na miejscu zdarzenia personel karetki pogotowia, ponieważ liczy się każda sekunda.

      Tak zmarł trzydziesty piąty prezydent Stanów Zjednoczonych – z powodu zbyt dużej utraty krwi, czemu nie był w stanie zaradzić cały pokój lekarzy, i przez uduszenie, ponieważ tracheotomię wykonano za późno. Co ciekawe, podobnie zmarł pierwszy prezydent USA, George Washington, tyle że utrata krwi była w jego wypadku spowodowana przez lekarzy, którzy na dodatek pozwolili mu się udusić, odmówili bowiem przeprowadzenia tracheotomii.

      Ostatnie godziny życia pierwszego prezydenta zostały szczegółowo opisane przez naocznego świadka, pułkownika Tobiasa Leara, jego osobistego sekretarza. W piątek 13 grudnia 1799 roku Washington obudził się z bólem gardła. Poprzedniego dnia jechał na koniu, w śniegu. Miał chrypkę i kaszlał. Mimo to w mroźną, zimową pogodę wyszedł na spacer po swojej plantacji. W nocy obudził się z wysoką gorączką. Nie był w stanie mówić i miał trudności z oddychaniem. Nie mógł przełykać i był coraz bardziej poirytowany. Próbował płukać gardło octem, ale mu się nie udawało, prawie się udusił. W sobotę rano, wbrew woli żony, kazał swojemu nadzorcy upuścić sobie krew. Nie pomogło, więc wezwano trzech lekarzy, Jamesa Craika, Gustavusa Richarda Browna i Elishę Cullena Dicka. Znowu kilka razy upuścili krew prezydentowi, w sumie dwa i pół litra w ciągu szesnastu godzin! Washington był tak słaby, że nie potrafił siedzieć prosto, a taka pozycja jest ważna dla dobrego oddychania. Pod wieczór oddychał z coraz większym trudem. Prawdopodobnie miał zapalenie krtani i zastawka była tak opuchnięta, że groziła zatkaniem tchawicy. Powoduje to uczucie, że można się udusić w każdej chwili, co zazwyczaj wywołuje strach u pacjenta.

      Jednakże Washington, który tymczasem stracił połowę krwi, był wyjątkowo spokojny. Doktor Dick, najmłodszy z całej trójki, chciał przeprowadzić tracheotomię, żeby go uratować, ale dwaj pozostali, Craik i Brown, uważali, że to zbyt ryzykowny krok, i nie zgodzili się na zabieg. Washington zmarł o dziesiątej wieczorem. Wyczerpany poważną utratą krwi, udusił się z powodu zapalenia krtani, w obecności lekarzy. Miał sześćdziesiąt osiem lat.

      W przypadkach nagłego zagrożenia funkcji oddychania już od dawna nie trzeba przecinać tchawicy. Na początku XX wieku tracheotomię zastąpiła intubacja. To zabieg polegający na włożeniu rurki intubacyjnej przez usta i gardło do tchawicy. Rurka intubacyjna stała się jednym z narzędzi najczęściej ratujących życie w medycynie. Jest to niepozorny przedmiot jednorazowego użytku, zakrzywiona plastikowa rurka, o przekroju mniej więcej jednego centymetra i długości trzydziestu centymetrów. Na końcu znajduje się balonik. Po wsunięciu rurki przez struny głosowe do tchawicy balonik zostaje nadmuchany i powstaje szczelne połączenie między płucami a respiratorem podłączonym do rurki. Ten system stosuje się nie tylko w sytuacjach niewydolności oddychania, ale także przy zwykłej narkozie podczas operacji. Dobra intubacja z rurką w tchawicy pacjenta to konieczny warunek każdej ważnej operacji w nowoczesnej chirurgii. W rzadkich przypadkach, kiedy intubacja jest niemożliwa, a pacjentowi grozi uduszenie, w ostateczności pozostaje zawsze tracheotomia.

      Zdarzenia z piątku 22 listopada 1963 roku będą prześladowały Malcolma Perry’ego przez całe życie. Dopiero od dwóch miesięcy był chirurgiem, kiedy to wszystko się zdarzyło, i miał w tych dniach mnóstwo pracy. Natychmiast zawołano go do zoperowania gubernatora Connally’ego, a dwa dni potem znowu stał przy stole operacyjnym, próbując własnymi rękami zatamować krwawienie tętnicze z brzucha Lee Harveya Oswalda.

      3

      Gojenie ran

      Królewski napletek: Abraham i król Ludwik XVI

      Księga Rodzaju, rozdział 17. Starszy mężczyzna słyszy głosy. Bierze kamień i odcina nim swoje praeputium, napletek. Następnie czyni to swemu synowi i niewolnikom. Mężczyźni musieli odczuć ten zabieg jako bardzo bolesny, bo nieco dalej w tej historii ustalono, że nie należy go dokonywać u dorosłych, ale u niemowląt, w ósmym dniu po narodzeniu.

      Starszym


Скачать книгу