Pod nóż. Arnold van de Laar

Pod nóż - Arnold van de  Laar


Скачать книгу
która w bolesny sposób zakłóca stosunek seksualny. Chodzi o stulejkę, inaczej fimozę, zwężenie napletka spowodowane chronicznym zapaleniem skóry między napletkiem a żołędzią.

      Lud Abrahama mieszkał na pustyni, gdzieś między Ur a Morzem Śródziemnym. Piasek był wszędzie i unosił się przy każdym kroku. Szaty w owym czasie były luźne od dołu, a pod nimi nie noszono nic. Kurz mógł się więc dostawać w każde miejsce. Poza tym nie bardzo znano się na higienie. W Księdze Rodzaju wspomina się kilkakrotnie o obmywaniu, ale ograniczało się ono do stóp. Woda była trudno dostępna na pustyni. Potrzebowano jej dla bydła i prawdopodobnie nie było jej dosyć, żeby codziennie prać ubrania. Nic dziwnego, że tradycja obrzezania była rozpowszechniona przede wszystkim u ludów zamieszkujących pustynie – nie tylko na Bliskim Wschodzie, jak w wypadku Abrahama, żydów i mahometan, ale także u Aborygenów w Australii i różnych plemion afrykańskich.

      Stulejka powoduje ból podczas wzwodu, ponieważ żołądź nie może przecisnąć się przez zwężony napletek, co niekiedy prowadzi nawet do jego naderwania. Ruchy wykonywane podczas stosunku pogarszają dolegliwości i z czasem coraz trudniej pomyślnie zakończyć akt seksualny. Czy może doprowadzić to mężczyznę do takiej desperacji, szczególnie przy gorącym pragnieniu licznego potomstwa, że odcina kamieniem napletek, który zdaje się logiczną przyczyną wszystkich nieszczęść? Czy większość zabiegów chirurgicznych nie powstała właśnie w ten sposób? Jeśli bardzo cierpisz z powodu wrzodu lub ropnia i ból nie pozwala ci zasnąć, to go przecinasz. Jeśli pulsujący ból zęba staje się nie do wytrzymania, to go wyrywasz. Jeśli kamień pęcherzowy doprowadza cię do szaleństwa, to go wycinasz. Jeśli napletek uniemożliwia seks, to go odcinasz. W każdym razie pragnienie Abrahama spełnia się wkrótce po tym zabiegu chirurgicznym. W Księdze Rodzaju w rozdziale 21 Sara rodzi syna, Izaaka.

F 42

      Księga Rodzaju 17:23–27. Abraham dokonuje obrzezania.

      W innej historii biblijnej, także w Księdze Rodzaju, rozdział 34, wersy 24 i 25, na przykładzie obrzezania opisano w piękny sposób normalny przebieg rekonwalescencji pooperacyjnej. Jesteśmy już trzy pokolenia dalej. Synowie Jakuba obiecują nie mścić się na niejakim Sychemie z ludu Chiwwitów za zhańbienie ich siostry Diny, jeśli wszyscy mężczyźni z jego plemienia pozwolą się obrzezać. Chiwwici, prawdopodobnie w mniejszości, ucieszyli się, że sprawę uda się załatwić w ten sposób, i zgodzili się. Popełnili jednak ogromny błąd, dając się obrzezać jednocześnie. Okazało się, że nie było to zbyt mądre, synowie Jakuba lepiej znali przebieg pooperacyjnych dolegliwości. Po każdej operacji symptomy u wszystkich są podobne i zawsze występują w tym samym momencie u każdego z pacjentów. Również po obrzezaniu.

      Podczas zabiegu chirurgicznego podrażnione zostają receptory bólu, nocyceptory. Sama operacja sprawia więc natychmiast ogromny ból. Zaraz potem, po odłożeniu noża lub kamienia, początkowy ból zupełnie zanika. W ciele rozpoczyna się proces gojenia. Pierwszym etapem jest zapalenie, usuwające szkody poczynione w tkance. Specjalne komórki czyszczące, makrofagi (dosłownie: wielkie pożeracze), są wysyłane na „pole bitwy”. W reakcji na zapalenie tkanki zaczynają puchnąć i mniej więcej trzy godziny po operacji pojawia się nowy ból, mniej ostry. Rana jest troszkę opuchnięta, troszkę zaczerwieniona i troszkę ciepła. W higienicznych warunkach to wszystko. Po kilku dniach zapalenie znika, a wraz z nim i ból. Komórki tkanki łącznej, fibroblasty (dosłownie: wytwarzacze włókien), docierają do rany i zaczynają produkować tkankę łączną. Tak powstaje blizna. Ten proces nazywamy gojeniem pierwotnym, inaczej rychłozrostem. Trwa zazwyczaj od ośmiu do czternastu dni, zależnie od głębokości rany.

      W mniej higienicznych warunkach jednak, tak jak w opowieści z Księgi Rodzaju, bakterie w ranie korzystają z uszkodzonych tkanek, rozmnażają się i przyciągają drugą falę komórek zapalnych. Białe ciałka krwi, leukocyty, są transportowane do rany i próbują zniszczyć bakterie. Powstaje ropa, zupa z uszkodzonych bakterii, białych ciałek krwi i uszkodzonej tkanki, rana jest ognistoczerwona, opuchnięta i gorąca. Po pierwszej fazie łagodnego i znośnego bólu w niehigienicznych warunkach nadchodzi fala nowych piekielnych męczarni. Dokładnie dwa dni po operacji. W czasach biblijnych wliczało się dzień zdarzenia, więc drugi dzień po operacji określano jako trzeci dzień (tak jak Niedzielę Wielkanocną, która jest drugim dniem po Wielkim Piątku, tradycyjnie określa się jako trzeci dzień).

      Dlatego trzeciego dnia wszyscy bez wyjątku Chiwwici leżą z silnym bólem w swoich domach. Symeon i Lewi, dwaj synowie Jakuba, na to właśnie liczyli, znali te objawy. Wślizgują się niepostrzeżenie do wioski, wyciągają miecze i bez trudu z zimną krwią mordują bezbronnych pacjentów w łóżkach.

      Co się dzieje, jeśli pacjent przeżyje trzeci dzień? Jeżeli rana jest otwarta, ale niezbyt brudna, a tkanki nie za bardzo uszkodzone, ciało może sobie poradzić z infekcją. Ropa wycieka z otwartej rany, a bakterie są usuwane ze zdrowej tkanki. Rana się goi. Dlatego do połowy XIX wieku rany pooperacyjne zostawiano zawsze otwarte, zapalenia były nie do uniknięcia. Ten proces nazywa się gojeniem wtórnym, inaczej ziarninowaniem. Rana wypełnia się powoli tkanką ziarninową („dzikie mięso”) i zaczyna się zrastać od brzegów, aż cała pokryje się skórą. Gojenie wtórne może trwać od kilku tygodni do kilku miesięcy, w zależności od wielkości rany.

      W każdym razie z obu biblijnych historii można wywnioskować, że obrzezanie, przynajmniej w wieku dorosłym i w niehigienicznych warunkach, nie jest zabiegiem bezbolesnym. Nic zatem dziwnego, że szef działu public relations nowej, młodej religii zrobił wszystko, żeby wyrzucić obrzezanie z pakietu wymagań wobec wiernych. Gdyby św. Paweł nie postawił sprawy na ostrzu noża, chrześcijaństwo pozostałoby tylko nieważnym odłamem judaizmu. Żaden dorosły Rzymianin ani Grek nie pozwoliłby się obrzezać.

      W II wieku naszej ery rzymski cesarz Hadrian (ten od sławnego muru Hadriana w Wielkiej Brytanii) wystąpił przeciwko obrzezaniu. W 134 roku wydał dekret zakazujący tego zabiegu. W odpowiedzi pojawiają się dwie reakcje, zarówno ze strony polityków, jak i chirurgów: opozycyjna i rekonstrukcyjna.

      Do tamtego momentu obrzezanie polegało na odcięciu tylko części napletka, którą można przeciągnąć przez żołądź. Jest to tak zwana technika maszuch (milah). W odpowiedzi na dekret Hadriana Szymon Bar-Kochba poprowadził trzecie powstanie żydowskie przeciwko rzymskiej okupacji i w ramach prowokacji propagował obrzezanie periah, całkowite odsłonięcie żołędzi. Ten zabieg polegał na wycięciu napletka dookoła (periah znaczy dosłownie ‘wycięty dookoła’). Wielu zwolenników Szymona Bar-Kochby poddało się ponownemu i całkowitemu obrzezaniu i odtąd jest to standardowa technika.

      Podobnie jak ponowne obrzezanie było prawdziwą deklaracją polityczną, tak łagodniejszą orientację polityczną można było także podkreślić przez operację. Ten bowiem, kto był kiedyś obrzezany, ale nie chciał brać udziału w powstaniu żydowskim, mógł zlecić rekonstrukcję napletka i pozostać posłusznym obywatelem Cesarstwa Rzymskiego. Zabieg wykonywano widocznie regularnie, ponieważ Rzymianin Celsus opisał go w księdze De medicina. Operacja, zwana epispasmos, była zdaniem Celsusa genialnym i wcale nie takim bolesnym zabiegiem rekonstrukcji napletka.

      Wszystko, czego do tego potrzeba, to nóż i wykałaczka. Penis nacinano naokoło u podstawy. Skórę naciągano na żołądź jak tubkę, a jej końce spinano drewnianą wykałaczką i czekano, aż otwarta rana zabliźni się przez gojenie wtórne. To była sprytna operacja, ponieważ w ten sposób mocz nie stykał się z otwartą raną. Jest to piękny przykład optymalnego wykorzystania wtórnego gojenia w czasach ograniczonej higieny.

      Kilka stuleci później w tym samym regionie powstała znowu nowa religia. Obrzezanie kojarzy się teraz niezmiennie z islamem, ale w Koranie nie ma o nim żadnej wzmianki, a dla muzułmanów nie jest to obowiązkowy zabieg. Raczej tradycja. Prawdopodobnie wynika


Скачать книгу